Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia długa, ale bądźcie cierpliwi, bo tak porąbana, że nie mogę się…

Historia długa, ale bądźcie cierpliwi, bo tak porąbana, że nie mogę się powstrzymać by jej tu nie umieścić ;)

W niedzielę od samego rana kręciły się po sklepie trzy dziewczyny. Wyglądały mniej więcej na trzynaście lat. Zwracały naszą uwagę tym, że naładowały pół wózka tanich acz niezdrowych przekąsek - chipsów, chrupek, słodyczy. Na kasie zapłaciły stówką, co też było dość nietypowe jak na takie dzieciaki. Potem wracały jeszcze kilka razy i dokupywały - a to lody, a to napoje.
W pewnym momencie jedna z nich podchodzi do mnie i mówi, że upuściła telefon i wpadł jej pod paletę z mlekiem.

Idziemy na miejsce. Dwie pozostałe dziewczynki klęczą i zaglądają pod paletę. Zaglądam i ja, ale ciemno i nic nie widać. Wózkiem wjechać się bałam, bo w ten sposób telefon mógłby ulec uszkodzeniu. Zwłaszcza, że dziewczyna cały czas biadoliła, że to nowy i drogi model.
Trudno. Innego sposobu nie ma. Zawołałam do pomocy koleżankę i przerzuciłyśmy towar na drugą paletę. A było tego niemało.
Podnosimy pustą paletę. Telefonu nie ma.
Dziewczę biadoli coraz głośniej.
No trudno. Widocznie ślizgnął się gdzieś dalej. Przerzucamy sąsiednią paletę. Nie ma. Paletę naprzeciwko. Też nie ma. Koleżanka poszła po długą miotłę i grzebie nią pod wszystkimi półkami w pobliżu.
Telefonu nigdzie nie ma.
Tłumaczymy zapłakanej dziewczynce, że telefon ktoś musiał zauważyć na posadzce i zabrać. Bo przecież nie rozpłynął się w powietrzu. Choć mnie się to mało prawdopodobne wydało, bo z powodu paskudnej pogody mieliśmy bardzo mały ruch. W czasie tych poszukiwań przewinęło się przez sklep może z pięć osób.
Dziewczyna podłamana. Zapewniłyśmy ją, że będziemy jeszcze szukać i przejrzymy monitoring, że jeśli telefon jest w sklepie, to go odzyska. Trochę uspokojona zabrała koleżanki i poszły sobie. Żal nam jej było bardzo. Kierowniczka zabrała się za monitoring, a nam kazała jeszcze raz posprawdzać, czy gdzieś nie leży. Ale po telefonie ani śladu.

Upłynęło może z półtorej godziny, a do sklepu jak tornado wpadła matka dziewczyny w asyście dwóch policjantów i czerwonej od płaczu córki.
Od wejścia niemalże zrobiła głośną i wulgarną awanturę, że w tym sklepie okradziono jej córkę, że ja albo moja koleżanka skradłyśmy jej nowy, drogi telefon.
Bardzo nieprzyjemnie mi się zrobiło. Nie jest fajnie być o coś takiego oskarżonym. Zwłaszcza, że pani głośno nas wyzywała od różnych i żądała przeszukania całego sklepu oraz rewizji rzeczy osobistych pracowników.

Całą sytuację uspokoili policjanci. Poprosili, o nagrania z monitoringu. Ochroniarz włączył film od momentu, gdy dziewczynki pierwszy raz weszły do sklepu. Nie wiedzieć czemu poszkodowana mała nagle zmieszała się i nie wiedziała, gdzie patrzeć. Nie bardzo umiała też wyjaśnić mamusi skąd miała tyle pieniędzy.
Przyciśnięta pytaniami wyznała, że telefon... sprzedała. Matka wzięła ją za ramię i wywlokła niemal siłą. Policjanci pogadali z nami jeszcze chwilę miło i poszli za nimi.

A we wtorek nastąpił ciąg dalszy.
Przyszła matka z wielkimi przeprosinami i ciastkami dla nas wszystkich. Okazało się, że córcia za jakieś tam przewiny dostała karę - nie urządzono jej urodzinowej imprezy. Postanowiła postawić na swoim i aby zorganizować kasę, sprzedała telefon, który dostała w prezencie. Oczywiście nie zrobiła tego w żadnym sklepie, bo bała się niewygodnych pytań sprzedawcy. Po prostu stanęły sobie gdzieś na chodniku we trzy i pytały przechodniów, czy nie kupią telefonu;) I trafił się "łowca okazji", który zapłacił im za nowy telefon z dotykowym ekranem sto złotych. Panienki uznały, że to wystarczy i dobiły transakcji. A potem wymyśliły historyjkę w którą mogli uwierzyć rodzice.

Cóż - zdolności aktorskich piekielnemu dziewczęciu trudno odmówić, ale ja przez nią nie dość, że musiałam się namachać przy przerzucaniu towaru, to jeszcze zostałam publicznie zwyzywana od złodziei.

Biedronka

by Oriana
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Pizza
21 23

Cóż. Córeczka nie pomyślała że matka będzie chciała iść do sklepu, rozwiązać sprawę. ;) Swoją drogą - ta dziewczyna musiała jakaś głupia być by telefon z ekranem dotykowym sprzedać za 100 zł. Komedia. :)

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-5 11

entaH ma rację. Z dotykowym ekranem to można nowy za 70zł kupić. Made in China ale jednak dotyk jest. A telefony są tanie inna sprawa smartfony.

Odpowiedz
avatar Google
2 4

Ja urodziny zrobiłem za jakieś 70zł O.o 2x po 0.7, piwa, kilka paczek czipsów, popcorn i oranżada :D żal mi tych dziewczyn...

Odpowiedz
avatar bukimi
13 15

Ciekawe jaki telefon miała, że tamten sprzedała. I kto daje takie drogie prezenty na urodziny takim dzieciakom?

Odpowiedz
avatar Pizza
8 10

Pewnie jacyś przy forsie rodzice.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

Dzieciaki teraz często mają takie telefony. I nie wiem po co im tak drogie zabawki.

Odpowiedz
avatar Pizza
6 8

@Lenny - m. in. dla szpanu przy innych kolegach/koleżankach. ''Patrzcie, a rodzice kupili mi taki fajny telefon''.

Odpowiedz
avatar Lukeese
19 19

Wcale nie koniecznie. Przedłużasz abonament, lubisz swój obecny telefon i nie chcesz go zmieniać. A dziecku coś chcesz kupić/jakiś telefon potrzebuje. No to przedłużasz abonament, korzystasz ze starego telefonu, a nowy dajesz dziecku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

@Pizza Może i dla szpanu... ale po co rodzice takie coś kupują? Ja rozumiem, jeśli dzieciak sam na niego zarobił. Ale przecież do kontaktu wystarczy zwykły, najprostszy telefon. Ja mam swoją starą Nokię za 3 dychy z rynku i jakoś się trzyma.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

Pizza, stanowczo nie KAŻDY nastolatek. Nie uogólniaj aż tak ;)

Odpowiedz
avatar stascool
12 12

ja jestem takowym nastolatkiem i mam dotykowy telefon. Nie, moi rodzice nie są przy forsie, miałem uzbierane trochę i tata dołożył mi resztę. Nie jestem rozpieszczony, po prostu lubię gadżety i dużo słucham muzyki, a dobry aparat też się czasem przyda. Miałem szansę kupić sobie ostatnio jeszcze lepszy model, ale uznałem, że jest mi niepotrzebny. Żeby uzbierać na tego dotykowca oszczędzałem prawie każdy grosz przez parę ładnych miesięcy. Można? Można.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
2 6

@Pizza nie przesadzaj. Ja często zmieniam telefony, obecnie mam kilka modeli ale nie dla szpanu: jestem pasjonatem. Co do pieniędzy to rodzice kupili mi tylko dwa telefony kilka lat temu, na resztę sam zarobiłem. Nie są to co prawda najnowsze urządzenia tylko topowe modele sprzed kilku lat. Dzięki temu mam "najnowsze, topowe i wypasione" funkcje w telefonach za około 200zł. Jak zrobię na nim co się dało to sprzedaje, dokładam trochę kasy (ale to nie zawsze) i kupuje nowy. Niestety procesor nie zawsze w nich wyrabia a, że lubię sobie podłubać to jest to dla mnie spore ograniczenie. Podejrzewam, że jestem w stanie więcej wycisnąć z telefonu niż niektórzy z komputera. Internet, e-mail, aplikacje biurowe itp oraz coś do rozrywki jakiś porządny odtwarzacz i gry (osobiście używam emulatora GBA oraz platformy N-GAGE) aparat też się może przydać. Pisanie,o tym, że to zbędne bajery jest po prostu głupie. Wszystko zależy od użytkownika. Mnie na przykład nie stać na prosty telefon. Znajdź mi przeciętną cyfrówkę (najtańszy kompakt z supermarketu, tak wiem jakość zdjęć i tak była by lepsza ale nie o to tu chodzi), mobilny router Wi-Fi, mp3, czytnik e-booków, zaawansowany organizer z funkcja edycji pakietów biurowych MS Office, MID, telefon i konsole do gier (tak wiem, to zbędny bajer, ale lubię sobie czasem w coś popykać). I cały ten zestaw m kosztować 200zł. Podejrzewam, że i w 1000zł się nie wyrobisz a i dźwigać tego ze sobą nikt nie będzie chciał. A to wszystko umożliwiają smartfony które Ty nazywasz "zabaweczkami".

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
2 2

Pizza znam sporą grupę, a jeszcze większą której podobnie jak mnie nie stać na osobne urządzenie do danego celu. Jeśli chodzi o szpanerów to 3-4 osoby takie znam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Jeśli dzieciak sam zarobi na telefon, jest to jak najbardziej w porządku. Jeśli rodzice robią mu takie prezenty bez wyraźnej zasługi (np. średnia z paskiem, etc.), to jest to błąd.

Odpowiedz
avatar Shadow85
8 16

Jeśli dziewczynka ma 13 lat, to raczej nie zna wartości pieniądza. Jak ma w tym wieku telefon dotykowy, który defakto pewnie w normalnym sklepie kosztuje jakieś 1000zł+ to trudno się dziwić, że nie potrafi tego uszanować. Nie rozumiem zupełnie po co dziecku taki telefon...

Odpowiedz
avatar ukalltheway
6 8

Jak to? dla szpanu ;) w tym wieku (gimnazjum) zazwyczaj dzieciakom ''odbija palma'' i chcą za wszelką cenę się ''pokazać'' wiem po swoich koleżankach, jak jedna się ''spokemoniła'' druga którą znałam 6 lat, przestała się do mnie przyznawać właśnie w gimnazjum, bo uznała chyba, że swoim statusem społecznym i statusem ''bycia cool'' do niej nie pasuję a prościej mówiąc, jestem za mało kasiasta i ''rozrywkowa'' jak dla niej. A w podstawówce, nigdy nie miała problemu z tym, że jestem mniej zamożna i ''popularna'' od niej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2011 o 11:55

avatar konto usunięte
15 19

Moja siostra ma dotykowy telefon, nie mniej dostała go z... oszczędności. Mojej rodziny nie stać na zakup aparatu cyfrowego, mp3/4, konsoli do gier i telefonu. Gdy to wszystko jest w jednym, dziewczyna nie czuje się biedniejsza od koleżanek, a i szanuje tą "najcenniejszą" dla siebie rzecz.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2011 o 12:05

avatar Pizza
8 10

@ukalltheway - jakoś dzieci w tym wieku były normalne, kiedy istniał jeszcze stary etap edukacji - 8-klasowa szkoła podstawowa. To wprowadzenie gimnazjum wszystko zmieniło. Dzieciakom się w głowach odbija. Bo nowa szkoła i już bardziej dojrzalszy.

Odpowiedz
avatar Lukeese
3 3

@Shadow85 "normalnym sklepie kosztuje jakieś 1000zł+" a skąd wiesz jaki to był telefon? Wyświetlacze dotykowe to nie jest jakaś super zaawansowana droga technologia. Dostać je można nawet w okolicach 500zł. ;)

Odpowiedz
avatar ukalltheway
6 6

@Pizza właśnie o to chodzi, dzieciaki myślą (na szczęście nie wszystkie) że są ''dorosłe'' bo skończyły pierwszą w swoim życiu szkołę więc się robią takie ''ą ę'' w gimnazjum, a że nowa szkoła to trzeba ''zabłysnąć''. Ciesze się, że ani w gimnazjum ani w LO mi palma nie odbiła i nie czułam się lepsza od innych bo miałam coś, czego ktoś nie miał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2011 o 12:07

avatar Pizza
2 2

@Lukeese - to też zależy od producenta i modelu. Telefony 1000+ dotykowe to np. iPhone, czy firmy HTC. Ale też mogą być Samsunga, LG, Nokii. Zależy po prostu ile funkcji ma telefon, jakie dobre specyfikacje, oprogramowanie, czy z OS'em, itp.

Odpowiedz
avatar Pizza
2 2

Tak szybko wszyscy piszecie, że nie nadążam za Wami. ;) @ukalltheway - też się cieszę że mnie palma nie odbiła. W sumie częściej dziewczynom się przewraca w głowach. Często też zdarza się tym dzieciakom, które źle się uczą, mają jakieś kłopoty, palą, itp. Gimnazjum to najgorszy etap edukacji moim zdaniem.

Odpowiedz
avatar ukalltheway
3 3

@Pizza bo u dziewczyn dochodzi jeszcze to, że chcą zainteresować sobą chłopców (inaczej się ich nazwać nie da) i stać się popularne, podrywane itd ;). No tak, wszędzie bym wróciła do podstawówki, do liceum, ale do gimnazjum nigdy, to były najgorsze 3 lata mojej edukacji ''obowiązkowej''

Odpowiedz
avatar Pizza
2 2

No właśnie co ciekawe, w etapie liceum/zawodówki/technikum wszystko wraca do normy. Jakieś uzdrowienie? ;) Dziewczyny na tym najgorzej wypadają, umaluje się większość jak - za przeproszeniem - prostytutki i trzepoczą rzęsami. A później kończy to się gwałtem lub ciążą.

Odpowiedz
avatar ukalltheway
4 4

Bo akurat na okres gimnazjum przypada czas kiedy ''buzują hormony'' najbardziej, zaczyna się cały młodzieńczy bunt itd. w liceum to się ''uspokaja'' bo trochę oleju do głowy przychodzi ;) np. dziewczyny miałam w miarę dojrzałe już w 1 klasie ogólniaka, natomiast koledzy, przez całą 1 klasę, zachowywali się jeszcze jak w 3 klasie gimnazjum, takie jakby ''przedłużenie'' tak od 2 klasy, zaczęli się zachowywać jak ''ludzie'' ;). A co do dziewczyn to niestety, ale to już raczej własna ''głupota'' jeśli chodzi o styl ubioru/makijażu ''dorabiam sobie pod latarnią'' bo gwałt to naprawdę skomplikowana sprawa, co prawda chętniej są gwałcone pijane i ''wylaszczone'' jeśli chodzi o przypadki gwałtów na dyskotece, imprezie, czy przez ''kolegów'' albo próbę, bo taki ''prawdziwy'' gwałciciel czyli ''siedzący w krzakach'' i czekający na okazję, nie wybiera raczej ofiary, albo nie ma upodobań szczególnych.

Odpowiedz
avatar shgetsu
-2 8

Nie znowu za 1000zł za taką kasę kupisz wyj*banego HTC a dziewczyna miała pewnie SAMSUNG'a Corby albo Aville(300-400zł, a na allegro za 200-250 pewnie nowy).(takie telefony najczęściej mają dziewczyny i ogólnie większość co jarają się ze mają dotyka). P.S jak ktoś chce telefon do dzwonienia,SMS'ów to zwykłego slide a jak do szpanu to dotyka.(miałem kilka dotyków, h*jowo się pisze SMS'y,(telefon za własną,zarobioną kasę)

Odpowiedz
avatar Lukeese
1 1

@Pizza Ja doskonale wiem, że są i telefony po kilka tysięcy, chodziło mi o to, że ceny dotykowych nie zaczynają się od kwot rzędu 1000zł @shgetsu Nie powiedziałbym, żeby mi się nie wygodnie pisało sms'y na Nokii 5230 ;)

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
0 0

@Pizza telefon z OS-em wcale nie musi być drożysz od tego bez. A porządne HTC można kupić już od 400zł. Oczywiście nie są to telefony najnowsze ale raczej niewiele ustępują pod względem posiadanych funkcji (tylko ten CPU i RAM).

Odpowiedz
avatar Oriana
4 4

Macie pewnie dużo racji, że kasiasta rodzina, bo dziewczyna była modnie ubrana a i matka nie wyglądała na biedną, choć z jej ust lał się potok wulgaryzmów rodem z dna społecznego. Podejrzewam, że dziewczyna nie znała wartości pieniądza w tym sensie, że nigdy nie musiała o nic się starać. Na zasadzie - zepsułam, to kupią mi nowe. Są dzieci, którym można powierzyć nawet drogie rzeczy i bardzo je szanują, bo marzyły o nich od dawna, a są takie które ledwo o czymś wspomną i już dostają. Trudno, żeby taka rzecz miała dla nich wartość.

Odpowiedz
avatar Pizza
1 5

Ale przecież (co mnie nie dziwi) większość bogatych małżeństw, klnie na potęgę, a ich zachowanie jest dalekie od ideału, często uważają że jak mają trochę pieniędzy to są lepsi od innych.

Odpowiedz
avatar ukalltheway
5 5

Ja wiem, że jeśli w końcu uda mi się kupić gitarę i wymarzonego nikona, to będę o to dbać lepiej, niż o siebie ;)

Odpowiedz
avatar nisza
0 0

Pizza - a ile znasz bogatych malzenstw? Ze uwazasz, ze wiekszosc tak sie zachowuje? Moi rodzice maja dwie taki znaome pary - obie maja duzo pieniedzy, swoje firmy, ale sa ludzmi kulturalnymi, skromnymi. Nie generalizuj, bo pewnie,ze znajda sie bogate buraki, ale normalni ludzie tak samo maja duze pieniadze.

Odpowiedz
avatar Lex
7 7

A ja najmilej gimnazjum wspominam. Niewiele było takich ą ę panien, może dlatego że szkoła mała, kameralna, każdy każdego znał, dyrekcja z prawdziwego zdarzenia, doskonały pedagog szkolny :-) a do tego nawiązałam tam przyjaznie które przetrwały do dziś. Po zakończeniu roku nasza klasa jako jedyna ze wszystkich płakała przy rozstaniu z wychowawczynią, na dodatek byliśmy jej pierwszą klasą a w wakacje byliśmy u niej na ślubie a jakis czas potem na pizzy :-) wiele bym dala by tam wrocic

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2011 o 12:25

avatar Pizza
4 4

Jesteś jedną z niewielu szczęściarom, która mile wspomina gimnazjum. Trafiłaś do dobrej klasy i szkoły. :)

Odpowiedz
avatar Pinki
3 3

To pozazdrościć, bo naprawdę miałaś wielkie szczęście, że na takich "normalnych" ludzi- w tym wieku-trafiłas ;) Ja pamiętam swoją klasę gimnazjalną, o tyle dobrze było, że znalisśmy się od podstawówki, więc etap poznawania, wyśmiewania mieliśmy już za sobą, ale i tak np jak jedna dziewczyna kupiła sobie bluzkę, to druga już nie mogła mieć takiej samej, bo to był obciach i odgapiarstwo na całego :P Głupie, wiem, ale taki wiek i takie dziwne pomysły.

Odpowiedz
avatar fursik
3 3

Dołączam się do głosów zazdrości. Moje gimnazjum to była szkoła przetrwania, zresztą połowa uczniów miała wyroki w zawieszeniu, a policja bywała tam średnio raz w tygodniu. Za to liceum miałam świetne:)

Odpowiedz
avatar TomX
4 6

Ej, troszkę pomyśleć starczyło, zamiast przerzucać całą paletę wziąć latarkę i poświecić pod nią, albo po prostu zadzwonić na numer tej dziewczyny - nawet jeśli telefon był wyciszony to powinien się "zapalić" i światło zdradziłoby, czy leży pod tą paletą, czy nie.

Odpowiedz
avatar DungeonKeeper
4 6

Dziwny temat, przeszedłem wszystkie etapy edukacji, i nie mogę sobie przypomnieć, żeby ktoś był bardziej popularny z powodu statusu majątkowego swoich rodziców. Taki obraz szkoły i młodzieży znam tylko z amerykańskich filmów, co zawsze w polskich realiach wydawało mi się fantastyką. Gimnazjum mnie na szczęście ominęło i nie chciał bym mieć z powrotem tylu lat, to najgłupszy okres w życiu.

Odpowiedz
avatar Pinki
2 2

Teraz wystarczy rozejrzeć się w autobusie, na mieście, w sklepie i od razu widać, że praktycznie każdy nastolatek ma komórkę, i to nie "cegłę", odtwarzacz, w byle czym też nie chodzi. Wczoraj np przechodziłam obok kościoła, akurat wychodziły dzieci chodzące na biały tydzień, czy jakoś tak-w łapkach oczywiście telefony, jeden miał samsunga dotykowego, takiego, jaki ja mam obecnie, a sama na siebie zarabiam :)

Odpowiedz
avatar virus
3 5

Nie przesadzajcie z ceną telefonu dotykowego, przy dogodnej umowie można kupić dużo taniej, trzeba tylko się naszukać i być na bieżąco w różnych promocjach. Poza tym będąc w jednej sieci od paru lat wypasiony telefon można dostać za 200-300 zł. U mnie w domu wszyscy są z tej samej sieci od ładnych paru lat i co chwilę dostajemy cynk o tańszych telefonach. Nie przesadzajcie też z tymi 13-latkami - mam kontakt z dzieciakami w tym wieku i, przynajmniej dla chłopaków, bardziej liczą się GRY (!) niż cytuję: "jakiś głupi telefon" :) Aha i tel. z różnymi bajerami zastępuje konieczność posiadania mp3 i podobnych, i nierzadko lepiej dołożyć na komórkę niż kupować wszystko osobno...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2011 o 13:03

avatar Pizza
3 3

1) Cena telefonu - chodziło mi że telefon kupowany jest w sklepie, a nie przez sieć komórkową np. z 3-letnią umową. 2) Co do 13-latków - jak najbardziej chodziło mi o dziewczęta, chłopacy jak wiadomo później dorastają... :D

Odpowiedz
avatar KaKadu
6 6

Mi się nie podoba że od razu wszyscy wiecie jakie są wszystkie nastolatki. Też jestem nastolatką. Owszem mam dotykowy telefon (w tych komentarzach ktoś wspomniał samsunga Corby) ale w abonamencie ( co rozkłada cenę ) i nie dlatego że mam takie widzimisię, ale na gwiazdkę i głównie za to że się dobrze uczę. Chociaż w naszym wieku jest wiele idiotek nie oceniajcie nas wszystkich od razu jednakowo że nam się w głowach przewraca, bo aż przykro to czytać

Odpowiedz
avatar Pizza
2 4

Przecież wiem że nie wszystkie nastolatki są takie same. Ale większość tak. Ze świecą szukać takich jak Ty, gdzie jeszcze nauka jest ważną częścią.

Odpowiedz
avatar ninny
1 1

A ja swoje gimnazjum wspominam bardzo dobrze, pomimo tego, że szkoła nie była ani mała, ani jakaś elitarna czy na wysokim poziomie - zwykłe, przeciętne gimnazjum w mieście średniej wielkości. Co prawda byłam w klasie profilowanej (a u nas klasy profilowane miały wyższy 'status społeczny' niż ogólne i przyjmowano do nich lepszych uczniów) i ogólnie poziom klasy był całkiem niezły. Nawiązałam w gimnazjum wiele babskich przyjaźni, niektóre z nich kontynuuję do dzisiaj. Jako klasa jakoś nie mogliśmy się zgrać co kompletnie zmieniło się po gimnazjum i pomimo tego, że większość rozeszła się do trzech różnych szkół to do tej pory tworzymy fajną ekipę (a mamy teraz po 22 lata i porozjeżdżaliśmy się do różnych miast na studia ;)). Chętnie wróciłabym do gimnazjum, tamtejszych 'wielkich problemów' i nastoletniej beztroski. :D A tak z innej beczki - jestem po praktykach w gimnazjum i jakoś w mojej szkole nie było wyfiokowanych lasek z toną pudru na twarzy. Większość dziewczyn była ubrana bardziej na sportowo, jakieś dżinsy, adidasy, kolorowa bluza z kapturem. Chyba ze dwie nosiły jakiś mocniejszy makijaż, reszta malowała się albo delikatnie, albo wcale. Zdarzało się, że niektóre dziewczyny przychodziły na lekcje w spodniach dresowych, więc jak widać nie wszystkie gimnazjalistki chcą robić za stare maleńkie. ;-)

Odpowiedz
avatar Ayeri
2 2

A ja nie mam komórki i dalej nadziwić się nie mogę byłym koleżankom z gimnazjum, które ze sprzętem się nie rozstawały: co chwila darły się, że SMSa dostały lub puszczały "przeboje" tak głośno, że na drugim końcu korytarza było słychać... Jak ktoś nie ma szarych komórek, to sobie rekompensuje szpanerskim telefonem.

Odpowiedz
avatar gacek7
3 5

Bez przesady z tymi gimnazjalistkami, które interesują tylko ciuchy, tapeta na twarzy i szpan. Mam 15 lat i przyznam się, że zgubiłam swoją nokię, jednak teraz odpokutuję i czekam 22 miesiące na nowy telefon (umowa za 1zł) i używam starej noki. I szczerze jakoś mi to nie przeszkadza, tylko czasami irytuje mnie jak nie mogę posłuchać muzyki w drodze do szkoły. Denerwuje mnie opinia że cała społeczność w wieku nastoletnim to młodzi alkoholicy, ćpuny, dziwki i rozpieszczone dzieci bogatych rodziców. Ja osobiście nie palę, nie piję, nie ćpam, ani nie uprawiam dzikiego seksu w piwnicy ani w publicznych ubikacjach w galerii. Owszem są takie osoby, no ale proszę Was są ludzie, którzy zachowują się tak niezależnie od wieku. Podobnie jest z określeniem ach ta dzisiejsza młodzież nic nie robi tylko siedzi przy komputerze, gry, "enkuś" i "fejsbuk". Owszem siedzimy dużo w sieci, ale wbrew pozorom mimo moich 15 lat pamiętam zabawy w chowanego, spóźnianie się na dobranockę czy przewijanie kaset. Wiem, że mój komentarz średnio pasuje do historii, jednak odpowiada na niektóre komentarze powyżej. Więc przestańcie narzekać jaka to zła młodzież nie jest, bo bardzo duża ilość dorosłych zachowuje się podobnie co udowadnia nawet ta strona :)

Odpowiedz
avatar voytek
2 2

dlatego dzieciom nigdy nie wolno wierzyć! na przyszłośc rada - jeśli nie wiadmo w którym miejscu jest telefon zamiast od razu przerzucać towar - trzeba było zadzwonić na ten numer! jakby dziewczyny zaczęły kręcić że ne znają nr to już by było podejrzenie że to nie ich aparat i kazać im przyjśc z rodzicami! Jedyna pochwala dla MATKI ktora potrafila sie przyznac do błędu i przyjść przeprosić - dzisiaj to rzadkość!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2011 o 13:04

avatar KaroolkaKalak
1 1

koniec końców dobrze, że chociaż matka przeprosiła.

Odpowiedz
avatar tasiems
-4 4

co do drogich telefonów u dzieciaków, nie trzeba być rozpieszczanym dzieciakiem aby mieć drogi telefon, sam osobiście mam iPhone 4. Dlaczego taki drogi, a nie jakiś zwykły? Mam telefon z abonamentu rodzica, z firmowego numeru. Nie ważne czy brałbym ten telefon, czy np. jakiegoś taniego samsunga tak czy siak cena to jest 1zł. To już lepszy ten telefon z najwyższą ceną rynkową, więcej bajerów, jak będe zamierzał wymienić na nowy model z jakiś powodów to nawet uszkodzonego iPhona można drogo sprzedać.

Odpowiedz
avatar josefine
2 2

Jak dla mnie gimnazjum to najgłupszy wymysł ministerstwa edukacji. Zabiera się dojrzewające dzieciaki z dobrze znanego środowiska i wkłada w przypadkowe klasy. Nie interesuje mnie, że klasę można sobie wybrać, że można iść z koleżanką itp - serio, to jest taki czas w życiu, że wszystko się zmienia, nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Strasznie wspominam moje gimnazjum, bo chociaż miałam świetną klasę i nie uczyłam się najgorzej, to fatalnie się tam czułam. Ludzie wariują, hormony, wszystko. Nie mówię, gimnazjum skończyłam kilka lat temu, ale aż tak dużo się nie zmieniło - może jak ja byłam w gimnazjum nie bło dotykowych telefonów, a mp3 kosztowały grube pieniądze i były ciężko dostępne, ale tak po prostu było, każdy w jakiś sposób chciał się wpasować. Teraz możecie zaprzeczać, ale za kilka lat to zauważycie sami. Dziewczynka niestety pokazała sporą część naszego społeczeństwa - dużo ludzi nie docenia wartości pieniądza, sama przez długi czas tak miałam, dopóki nie dorosłam na tyle, żeby zrozumieć, że nawet na głupi wypad do mcdonalda trzeba zarabiać kilka godzin.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

Historia dobra, dałem '+', ale zdziwił mnie fragment o tym, ze zapamiętaliście klientki m. in. po tym, że 100 zł miały. Co to za bieda sklep? 100 zł to nie są jakieś drobne, ale tez nie fortuna i nie widzę nic dziwnego w tym, że nawet nastolatki dysponują taką kwotą.

Odpowiedz
avatar Oriana
1 1

Owszem, zwykle byśmy nawet nie zwróciły uwagi, ale jak wspomniałam, pogoda była paskudna, ludzi bardzo mało i jakoś tak z nudów człowiek bardziej rozmyśla nad klientami;) Poza tym dorosły płacący stówką to codzienność, a dzieciaki zwykle mają drobne i mało kupują.

Odpowiedz
avatar anonimek94
0 0

Zgadzam sie, ja tez zapamietalabym taka sytuacje. Czesto jest tak, ze okreslone grupy kupuja specyficzne rzeczy i jesli jest ktos kto sie wylamuje z ogolu to po prostu zapada w pamiec.

Odpowiedz
avatar brzytwa
0 0

A ja uważam, że od początku do końca jest to wina rodziców. Dziecko 13-letnie, które dostaje takie drogie prezenty??? Nic więc dziwnego też, że nie jest nauczona wartości pieniądza i tego, że za kasą stoi ciężka praca zatem szasta sobie takimi bajerami na lewo i prawo. A karanie dziecka odebraniem imprezy urodzinowej? Czysty idiotyzm. Urodziny to ma być wyjątkowa okazja, impreza powinna być w tym wieku dość ograniczona i pod kontrolą rodzicielską, ale nie jestem za jej całkowitym odbieraniem. Trzeba było wymyślić inną karę, no niestety. Więc wina tylko rodziców.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2011 o 21:27

avatar konto usunięte
-3 3

dziwie się, ze przyjęliscie przeprosiny, gdyby mnie babsko zwyzywalo i bezpodstawnie oskarzylo o kradziez, domagajac sie przeszukania i upokarzajac przed klientami nie puscilabym tego plazem, tylko tych samych panow policjantow poprosila o spisanie notatki z zajscia i zlozyla pozew o znieslawienie zapewniam, ze nie byloby mi szkoda pieniedzy

Odpowiedz
avatar Frogy07
0 0

100zł za taki telefon. Ale interes zrobiła

Odpowiedz
Udostępnij