To może jeszcze jedno ze sklepu zoologiczno-wędkarskiego? ;)
Otóż ze mną na zmiane pracuje jeszcze dwoje właścicieli sklepu, historia jest o mojej pracodawczyni.
Otóż pewnego dnia przyszli do niej klienci, po to aby kupić myszkę, a muszę dodać że moja szefowa ma niskie ciśnienie, a co za tym idzie czasami bywa lekko zaspana. Rozmowa typowa, ale dodajmy że ma tu znaczenie co zostało powiedziane, a co zostało usłyszane.
[Klienci] Chcielibyśmy kupić myszkę.
[Ekspedientka] (lekko zaspana) A jaką myszkę państwo chcą?
[K] Myszkę dziewicę.
Moja szefowa lekko skonsternowana z pełną powagą patrzy na myszki i mówi.
[E] Wiedzą państwo... Ciężko będzie znaleźć myszkę dziewicę...
Klienci na chwile zastygli bo poważny ton mojej pracodawczyni wybił ich z rytmu, dopiero po chwili zaczęli się śmiać jak opętani.
Okazało się że chcieli "myszkę dziewczynkę" tylko sprzedawczyni źle usłyszała. W końcu dostali swoje zwierzątko, a my do dziś mamy anegdotę do opowiadania w pracy ;)
sklep zoologiczno-wędkarski
Myszka dziewica to chyba dla młodego smoka z Komodo. ;-)
OdpowiedzHihihi albo co gorsza chcieli ją złożyć w ofierze Luckowi :D W każdym bądź razie. Szatan likes chomiki! \m/ :)
OdpowiedzNie mówi się "w każdym bądź razie", tylko "w każdym razie" albo "bądź co bądź":-)
OdpowiedzA ja wolę myszy, bo mój chomik jest złośliwy :D a dotąd miałam same myszki, niestety dość chorowite były... jedna zaliczyła weterynarza z 2 różnymi chorobami, drugą uśpiliśmy bo jakimś cudem złapała zapalenie płuc :( a że myszki były ''moje'' to niestety tego feralnego dnia oczywiście ja byłam z nią u weta, ja musiałam podjąć decyzję czy starać się leczyć a szanse wyleczenia małe i niepewne czy jednak uśpić...i potem ja wracałam z nią do domu, zawiniętą w gazik... echh. Staram się pocieszyć, że to dobra decyzja bo więcej nie cierpiała a tak bym ją ciągała na rentgen, zastrzyki itd. a jak weterynarz powiedział szczerze, szanse są malutkie, nie wiadomo czy jej serduszko wytrzyma antybiotyki, nie wiadomo czy wyjdzie z tego i ugh, a wiem, że chłopak który nas tego dnia przyjmował jest dobrym weterynarzem bo wyleczył jej koleżankę i asystował też przy jej pierwszej chorobie bo wtedy zajmowała się nią kierowniczka kliniki. Ale nigdy nie zapomnę tego smutku w oczach tej drugiej myszki, jak nam pierwsza umarła, zawsze razem spały zawinięte w kłębuszek, a tak nagle została sama...dopóki nie wyjęłam ciałka z klatki, to ''pilnowała'' tej pierwszej, trącała ją noskiem, spała przy niej, ech.
OdpowiedzZmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2011 o 13:40
@ukalltheway wzruszyłem się. Nie, nie jest to żadna pseudironia aby pokazać "jaki to ja zabawny i inteligentny". Ja na prawdę się wzruszyłem, zwłaszcza tym trącaniem noskiem.
OdpowiedzMyszki dziewice dla węży prawiczków?
OdpowiedzGadom składa się w ofierze dziewice! Widać łuskowaty pupilek klientów ma błękitną krew :P
Odpowiedz