Hipermarket, stoję w kolejce do kasy. Przede mną kilku klientów po kilka produktów. Ja również w koszyku mam kilka rzeczy do jedzenia. Spieszy mi się niemiłosiernie do pracy, już jestem spóźniony. Za mną ustawia się kobieta z wyładowanym wózkiem prawie po brzegi. Kobieta odzywa się do mnie:
K: Niech Pan mnie przepuści, mam mało.
J: (Patrząc na jej wózek i pokazując moje drobiazgi) Chyba sobie Pani ze mnie żartuje?
K: Ale ja muszę szybko do toalety, nie wytrzymam.
J: To może sobie Pani zostawić wózek z zakupami, wyjść do toalety, wrócić i skasować zakupy.
K: Ale mi się na autobus spieszy.
J: Proszę Panią, mi też się na autobus spieszy, kasjerka mnie skasuje w kilka sekund, a Pani ma cały wózek!
K: Ale ja mimo to i tak proszę o przepuszczenie!
J: Przykro mi, ale nie, już tłumaczyłem dlaczego. (w tym momencie kasjerka zaczęła kasować moje produkty)
K: (Krzykiem, aczkolwiek nie głośnym) i czemu mnie Pan nie przepuścił, co? Może trochę uprzejmości, może trochę zrozumienia dla innych (płacę za zakupy), Pan jest nieuprzejmy...
J: Do widzenia (odchodząc od kasy).
I całe jej pretensje o te dosłownie kilka sekund...
A wszystko to dlatego, iż niektórzy ludzie są takimi samolubami, że oni muszą JUŻ! TERAZ! SZYBKO!
OdpowiedzCzemu mnie to nie dziwi...?
Odpowiedztez trzeba bylo sie wydzrec1 traktuj ludzi tak jak traktja ciebie! jesli ktos na ciebie krzyczy ty tez krzyknij na niego! zazwyczaj to wystarczy!
OdpowiedzKolejna historia w stylu "aha, to straszne"
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2011 o 16:05
to chyba jakas plaga z tymi wypchanymi wózkami ;)
Odpowiedzkrotko trzeba bylo : "sp...alaj"
OdpowiedzProszę PANI! Panią to można prosić..o rękę, do tańca....
Odpowiedz