Przeczytałam kilka historii o piekielnych, którzy nie mają szacunku dla kasjerek, ekspedientek, więc i ja opowiem Wam moją.
Z reguły (i z wyglądu) jestem osobą pokojową, ale nie daję sobie w kaszę dmuchać. Nie mam wtedy oporów, żeby tą osobę opie*dolić, choć jakby nie patrzeć, to jeszcze gówniara jestem :P
Do rzeczy, chcąc dorobić na studiach, podjęłam pracę w ulubionym supermarkecie Polaków, to jest w Biedronce. Pewnego wieczoru, siedząc przy kasie, trafił mi się piekielny klient. Dawniej myślałam, że takie osoby to można między bajki włożyć, bo jaki człowiek przyjdzie do sklepu i zwyzywa przy innych ludziach kasjerkę?
Kolejka niezbyt długa, jeden facet,dziewczyna,troje studentów i ON. Z dziewczyną/narzeczoną/żoną jak kto woli. Kasuję zakupy pierwszemu panu a piekielny wszystko komentuje:
-No żesz, ileż można zakupy kasować..patrz jak ona to robi! Ku*rwa, żebym wiedział, że się będzie tak opie*dalać to bym gdzie indziej poszedł...
Kasuję dalej.
-Szybciej, do cholery! Co ty myślisz, że ja nie mam innych rzeczy do roboty tylko stać i czekać aż łaskawie mi zakupy skasujesz?! Co za ludzie..
Jego panna stała i patrzyła na mnie z miną, jakby w myślach powtarzała dokładnie to co mówił jej facet. Zrobiło się dość niemiło, ludzie w kolejce zażenowani. Obsługuję studentów i twardo nie reaguję na zaczepki.
-Nie, no ku*rwa ja to chyba do kierownika pójdę! Idiota by to robił szybciej!
Studenci zapłacili, kasuję zakupy piekielnego.
-No, ku*rwa nareszcie! Robić ci się nie chce, co? Teraz to masz się uwijać, bo ja się, ku*rwa, sporo nastałem, w tej je*anej kolejce!Migiem!!
Jeszcze byłam cierpliwa. Ale kiedy nie chciał mi się wbić kod za jakieś ogórki konserwowe, facet przegiął:
-Czy Ty, mendo(!),rozumiesz, kim JA, ku*rwa jestem?! Masz przeje*ane, jak w ciągu sekundy nie skasujesz wszystkich tych zakupów!
Sam tego chciałeś, myślę sobie.
Koło kasy jest taki kawałek lady, gdzie odkładasz skasowane już zakupy, żeby klient mógł sobie spakować je do reklamówek. I ja z prędkością światła, zaczęłam kasować produkty,ale nie odkładałam ich na tą ladę tylko wyrzucałam z prędkością światła. Ogórki się potłukły, pomidory rozmaśliły...
-Tak pasuje? Bo mogę jeszcze szybciej!-mówię.
Ludzie w kolejkach w śmiech, facet z dziewczyną wśród przekleństw próbował ratować co mógł, a ja, biorąc do ręki butelkę wina za 10 złotych, zrzuciłam je na podłogę i mówię:
-137,59 zł się należy!
Nie darował mi tego. Poleciał do kierownika i złożył na mnie skargę Humoru nawet nie popsuł mi fakt, że musiałam ten syf posprzątać a facet i tak musiał zapłacić za zakupy, choć z początku straszył mnie sądem, ale ludzie w kolejkach go zakrzyczeli. Rzucił mi 140 złotych i wyszedł ze sklepu. Potem widziałam, że odjechał drogim samochodem...Myślał, że jak jest bogaty, to może obrażać kogo tylko zechce!
Biedronka
I dobrze. Miałaś racje, niektórzy ludzie myślą, że są warci więcej od innych. Ale ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz, a mianowicie dlaczego skoro był bogaty, to kupował w biedronce, a nie np.: w Tesco :)
OdpowiedzA to kupowanie w Tesco, to jakiś wyznacznik klasy o.0
Odpowiedz@Loszinda, telewizji nie oglądasz? Biedronka to sklep dla biednych ludzi.
Odpowiedz-"rozumiesz, kim JA, ku*rwa jestem?!" -"Papieżem, czy cygańskim księciem?"
OdpowiedzBRAWO!!!
OdpowiedzW tesco jest drogo? Byłem, raz ale nie widziałem niczego drogiego.
OdpowiedzTo w Tesco są masakryczne kolejki nie w biedronce
OdpowiedzMusiał zapłacic? Nic nie musiał, to twój obowiązek pokryć zniszczony towar. Ja osobiście bym tego nie odpuścił, a na studia dorabiałabyś w domu publicznym skoro inna praca sprawia Ci tyle trudności.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2011 o 18:18
A obowiązkiem faceta było zachowanie kultury
OdpowiedzA o pracy w domu publicznym to Ty chyba coś wiesz, co nie - tak sądząc po nicku, to lody lubisz robić.
OdpowiedzPrzyznaję, chamskie było to zbicie butelki, ale dobrze tak kolesiowi, nie będzie się wywyższał... Z kolei nie wiem co miała znaczyć wzmianka o domu publicznym (?) Widzę, że charakterek podobny jak u opisanego w historii klienta. Zgnoić jak najwięcej ludzi ;/
OdpowiedzPan Lodzianin (na taki tytuł chyba trzeba zasłużyć ;P) to chyba jeden z tych klientów, co obsłudze pokażą i wszystkich urządzą bo mają znajomości ;) i jak mu się nie spodobasz, to "MASZ PRZEJE**NE" ;P
OdpowiedzSorry, lodzianin2011 ma rację. Chamstwo tego faceta nie usprawiedliwiało niszczenia jego towaru. Na jego miejscu odszedłbym od kasy nie płacąc. To kasjerka zniszczyła towar, niech sama zapłaci. Mogła zareagować werbalnie. Jak dla mnie psychopatka.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2011 o 11:49
brawo! z chamami trzeba wprost. inaczej taki nie zrozumie. lodzianin2011 - sam spróbuj pracowac pare godzin na kasie i wysluchiwac inwektyw tego typu. od razu zmienisz zdanie
Odpowiedza ja pracowałam na kasie, RÓŻNI ludzie się przewijają, ale nie wyobrażam sobie zachować się jak ta kasjerka, sorry
Odpowiedzweźmy się zbierzmy, takiego lodzianina postawimy na kasie w biedronce i przez całą zmianę wyzywajmy go, że menda, że za wolno kasuje produkty. Może się nauczy. Ciekawe czy będzie mu miło, że ktoś obcy go wyzywa. Ciekawe czy zniesie to wszystko ze stoickim spokojem.
Odpowiedzw pełni popieram!!! i jak widać po lodzianinie2011 nie zrozumie takich sytuacji ten kto nie pracował na kasie w supermarkecie!!!
OdpowiedzW jednym lodzianin2011 ma rację, że facet nie musiał zapłacić za zakupy. Ale kiedy zaczął krzyczeć, że mnie zniszczy, to ludzie w kolejce stanęli po mojej stronie, a jedna babka powiedziała, że ona poświadczy jak facet się do mnie zwracał i że może z tym iść choćby na policję. Facet się może wystraszył. Zresztą nigdy nie wiadomo co się dzieje w głowie takiego psychola. A co do reszty komentarza lodzianina2011: niech nie krytykuje mnie ten, co nigdy nie siedział na kasie.
OdpowiedzDobre,dobre, chciał szybko to miał szybko ;-)ale ja bym chyba się nie odważyła rzucać zakupami klienta za które jeszcze nie zapłacił
OdpowiedzAutentycznie się uśmiałam :D Rewelacyjna historia, gratuluję zachowania zimnej krwi i oczywiście, poczucia humoru :)))))
Odpowiedzadela845 ja dopiero jak skończyłam zastanowiłam się nad tym co zrobiłam :D i pomyślałam, cholera, chciałam być fajna a teraz bedę płacić ponad stówę za nadpobudliwość...Niestety taki typ, najpierw robię, potem myślę...
Odpowiedzkiedyś tu na "piekielnych klientach' była historia z Francji o zachowaniu kasjerki wobec nieuzasadnionych pretensji klienta - owa pani po prostu "głuchła" i nie reagowała, zareagowała dopiero na normalne i spokojne słowa klienta - może to metoda ? A swoją drogą - sama kiedyś objechałam równo babę stojącą za mną i awanturującą się, że kasjerka niby za wolno kasuje.
OdpowiedzNa serio rozwaliłas mu tę butelkę? Bo jak tak, to.... "Do You know, that You're my hero..." :P
OdpowiedzJak kupował wino za 10zł to drogo się nie ceni...
Odpowiedzwbrew pozorom tanie wina stołowe też mogą być smaczne. jak robię spaghetti, to kupuję do niego wino za 18zł, a nie za 50zł, bo to nie jest wykwintna kolacja ;) francuzi, włosi i inni mieszkańcy krajów, w których spożycie wina jest duże, też do obiadów pijają takie w pięciolitrowych galonach, a nie leżakujące w piwnicach wschodniej lotaryngii od 1874r. ja akurat średnio lubię w ogóle alkohole, ale znam ludzi (nie, nie meneli), którzy tego trunku piją dużo i zaopatrują się w wina z biedronki regularnie (jest nawet specjalna strona im poświęcona). ja, jeśli mam już kupować wino, to tez idę właśnie do biedronki, choć nie kupuję tam niczego innego - niektóre potrafią kosztować nawet o połowę mniej niż w innych marketach, nie mówiąc już o sklepach z alkoholami.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2011 o 19:53
brdzo dobra reakcja! choc facet jakby byl inteligentny to zostawilby te zakupy i uciekl gdzie pieprz rosnie! przy kazdej kasie powinna byc zawieszka - CHAMÓW NIE OBSLUGUJEMY!
OdpowiedzHmmm, rozumiem po części Twoje zachowanie, facet nie miał prawa odzywać się do Ciebie w ten sposób. Ale zniszczenie zakupów to chyba przesada. Wydaje mi się, że nie miał obowiązku za to płacić, w końcu każdy z nas chce wynieść ze sklepu towar dobrej jakości, nie potłuczony...
OdpowiedzNie wiem, za co ją chwalicie. Też pracuję w markecie, różni klienci się zdarzają. Nie dziwię się, że dziewczyna się wkurzyła. Sama pewnie bym ostro odpyskowała, ale nie niszczyłabym towaru.
OdpowiedzMnie osobiście denerwuje jak ktoś mówi:"Wiesz kim ja jestem?!".Otóż to- jesteś NIKIM,klientem jak każda inna osoba stojąca w kolejce.
OdpowiedzA mnie w takich chwilach przypomina się skecz kabaretu TEY i słowa Laskowika do awanturującego się Smolenia: "Co ty robisz? Ty wiesz kim ty jesteś? (wymowny gest ręką oznaczający coś bardzo malutkiego) Klientem!" ;)
OdpowiedzAmber by Cię w tym momencie zwolniła. Facet był skończonym chamem, ok, ale to Cię w żaden sposób nie usprawiedliwia. Jeśli na chamstwo reagujesz chamstwem, nie czyni Cię to lepszą od delikwenta. Jest wiele sposobów radzenia sobie z takimi, a niszczenie towaru do nich nie należy.
OdpowiedzNie tam, żebym bronił tego klienta, ale myślę że albo przegięłaś, albo ściemniasz.
OdpowiedzRozwalanie facetowi jego produktów - mimo wszystko było chamskie, w złym guście. Dziwię się, że nie musiałaś zapłacić za to co porozbijałaś - ja jako klient bym tego żądał z całą stanowczością. Ja bym na Twoim miejscu zaczął wszystkie kody wklepywać ręcznie. Nauczka dla faceta jest? Jest. Nic nie niszczysz. A jego komentarze - każdy inaczej reaguje, mnie takie sytuacje bawią :)
OdpowiedzPrzecież to nie jej wina że facet nie zdążył złapać butelki, przecież chciał szybko
OdpowiedzReakcja adekwatna i z jajami. Tzw. szacun ;)
Odpowiedzpowiem jedno: PRO! :D
Odpowiedzja też pracuje na kasie i miałam prawie identyczną sytuację tylko zareagowałam inaczej, zamiast przyśpieszyć kasowanie go tego stopnia, że towar się niszczy zaczęłam kasować dużo wolniej, a każdy produkt przed nabiciem dokładnie oglądałam i potem jeszcze na wyświetlaczu sprawdzałam czy to co się nabiło zgadza się z tym co nabijałam. Parka odeszła od kasy taka wkurzona, że nawet słowa wydusić z siebie już nie mogli i nawet reszty nie wzięli.
Odpowiedz