Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja kuzynka zaczęła poszukiwania swojego "m". Zaoferowałam jej swoją pomoc, bo sama…

Moja kuzynka zaczęła poszukiwania swojego "m". Zaoferowałam jej swoją pomoc, bo sama już swoje mieszkanie wybrałam, trafiłam bardzo dobrze (dobry deweloper i mimo pandemii oddał lokal przed terminem!)i wiedziałam jakie to wyzwanie. Co więcej wcześniej pracowałam w zarządzaniu nieruchomościami- widziałam nie jeden nowy blok, nierzetelnych deweloperów, a także w kancelarii notarialnej (na studiach, ale swoje doświadczenie z tego wyniosłam).

Kuzynka miała swoje upatrzone M, ale chciała je zweryfikować ze mną. Kuzynka miała obowiązek zakupienia dwóch miejsc na parkingu zewnętrznym. Zapytałam więc na jakich zasadach. Ona nie wie. Poprosiłam o księgę wieczystą i KRS spółki dewelopera. Nie wie, ale zna nazwę. Aby nie rzucać konkretnymi danymi powiem tyle, że spółka matka nazywała się A, a inwestycja realizowana była przez spółkę córkę o nazwie "Bardzo zielone osiedle". Poprosiłam też o standard wykończenia lokalu. Okazało się, że nie ma parapetów ani tynku na ścianach i sufitach. Co więcej na klatkach schodowych zaplanowano... Linoleum. I o ile dobrze zrobione linoleum jest naprawdę wdzięcznym materiałem, tak widziałam już takie, gdzie po wprowadzeniu się lokatorów, wyglądało jakby pochodziło z menelni. Deweloper w tamtym przypadku poniekąd słusznie, odmówił naprawy na swój koszt, bo uszkodzenia wynikały ze złego użycia. Nasz rzeczoznawca wtedy orzekł, że jednak ten rodzaj linoleum nie nadawał się do użycia w klatkach schodowych i sprawa skończyła się na postępowaniu mediacyjnym na linii wspólnota - deweloper. Nie wiem jak się skończyło, bo skończyłam pracę w tamtym miejscu.

Zapytałam też o kwestię balkonów i ogródków. Czy są to loggie, czy balkony, bo często przy balkonach pojawiał się zapis o zakazie suszenia prania, czy wystawiania pościeli (uwierzcie mi, nie ze względów estetycznych - gdy sąsiedzi palą wystarczy niedopałek, aby rozpętać pożar, a niestety palenia nie można w skuteczny sposób ukrycić). Spytałam się też o jeszcze trzy inne ważne kwestie:
-śmietniki (z głębinowymi były u nas częste problemy i wystarczyło jedno źle zaparkowane auto, aby odbiór śmieci się nie udał)
-zagospodarowanie przestrzenne
-realny czas dojazdu.

Kuzynka miała się wszystkich tych kwestii dowiedzieć. I co się okazało? Zielone osiedle obok terenów łąk i samosiejek, było przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową i to tak intensywną, że tereny zieleni można będzie liczyć na palcach stolarza. Kuzynka chciała ciche i spokojne osiedle. Na temat śmietników nie miała informacji, a jeśli chodzi o miejsce postojowe, to nie było jako udział,tylko przynależne do lokalu. Wytłumaczyłam więc kuzynce, że samego miejsca postojowego nie sprzeda, tylko będzie musiała je sprzedać razem z mieszkaniem. A chciała to zrobić, bo ma tylko jeden samochód. Czas dojazdu podany przez dewelopera do centrum nie został przez nią sprawdzony.

W księdze wieczystej ujawniono wpis na rzecz sąsiedniej działki w postaci służebności przejazdu i przechodu na rzecz kolejnych inwestycji. Do tego tradycyjne energetyki, czy kanalizacje. Zapytałam się też czy w związku z tym osiedle będzie ogrodzone. I nie będzie, czemu jestem przeciwna. Niestety mieszkam w okolicy, jak to miasto ujęło, rozwijającej się, gdzie nie ma innych miejsc postojowych niż te prywatne. Jak się to skończyło u nas? Mimo prywatnych miejsc zewnętrznych, oznaczonych wielkimi tabliczkami i numerami, sąsiedzi, którzy mieli pecha je wykupić, mierzą się z tym, że osoby spoza naszego osiedla, parkują u nas i idą do siebie. Policja nie interweniuje, bo to teren prywatny i mówi, aby dzwonić na straż miejska,a straż miejska, że na policję. O znikających zabawkach z placu zabaw już nie wspominam, bo jeśli ktoś daje coś od siebie dla wszystkich dzieci (u nas był to plastikowy domek i bujak koń) to oznacza, że jest niczyje i można to zabrać. Wszystkie ładniejsze łopatki, foremki dostały nóg, a zostały tylko te zdezelowane zabawki.

Pokazałam kuzynce plusy i minusy tego mieszkania. Po dłuższej chwili powiedziała mi, że ona jednak ufa zapewnieniom dewelopera, a ja widzę wszystko w czarnych barwach i nikomu nie ufam. Trzymam więc kciuki aby kuzynce się udało i jedyne co udało mi się na niej wymusić, to obecność technika na odbiorze (załatwiłam po znajomości za przysłowiową flaszkę).

by ~Yassmin256
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar gawronek
14 14

Co do parkowania - nie możecie jako wspólnota postawić szlabanu na wjeździe? Ewentualnie niech każde miejsce ma blokadę, podnoszoną kiedy się nie parkuje na miejscu. Serio, takie coś akurat da się bardzo prosto ukrócić. Osobiście nie jestem za grodzeniem osiedli, aczkolwiek za to jestem wielkim fanem szlabanów etc. przy wjazdach.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 18

"Pokazałam kuzynce plusy i minusy tego mieszkania." No, jej może te plusy pokazałaś, ale tutaj nie wspomniałaś nawet o jednym. Po takim opisie - to ja bym tego mieszkania nawet kijem ruszyć nie chciała. Ale może dla kuzynki owe plusy (o których tu nie wspominasz) były bardziej istotne od minusów? I tak się zastanawiam, kto był piekielny w tej historii? Deweloper/zy? Czy kuzynka, która olała rady ekspertki?

Odpowiedz
avatar Bubu2016
-3 17

Trochę obok tematu - grodzenie osiedli to plaga! Zamiast sensownie zaplanowanej wspólnej przestrzeni miasta mamy getta. Fuj!

Odpowiedz
avatar Honkastonka
12 24

@Bubu2016 dziwisz się? Jak patologia wchodzi na osiedle i niszczy tereny wspólne. Też bym ogrodziła i to drutem kolczastym.

Odpowiedz
avatar Violae
2 16

@Bubu2016 Gdyby ludzie nauczyli się szanować cudzą własność i nie parkować na terenach prywatnych, nie trzeba by było się grodzić.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 17

@Honkastonka: Ale jak jaśniepaństwo z osiedli zamkniętych przychodzi na moje patologiczne, peerelowskie osiedle i obsrywa swoimi psami moje trawniki, albo podrzuca nocą "gabaryty" pod moje altanki śmietnikowe - to jest OK?

Odpowiedz
avatar iks
3 7

@Armagedon: Rób zdjęcia i załóż profil na fb.

Odpowiedz
avatar gawronek
5 5

@Armagedon honkastonka napisała ogólnie o patologii. Nie, że patologia z wielkiej płyty. Ty natomiast od razu rozpoczynasz kolejną wojenkę polsko-polską. Patologia jest wszędzie, psy patologii obrywają zarówno bloki z wielkiej płyty jak i nowe. Janusze podrzucają gabaryty pod wielką płytę jak i pod nowe bloki (wspólnota obok mnie postawiła z rok temu kontener na gabaryty, w nocy jakiś Janusz wrzucił do niego z 50 starych opon).

Odpowiedz
avatar Honkastonka
1 1

@Armagedon masz jakieś problemy z agresją i bredzisz.

Odpowiedz
avatar Face15372
3 11

Czyli jako ekspert nie wyłapałaś, że Twoje osiedle nie będzie grodzone, czego jesteś orędowniczką? Jest to jednak pewna skaza, na majestacie specjalisty z branży.

Odpowiedz
avatar alicees
0 4

Chyba nie wiem kto tu jest piekielny. Przedstawiłaś kuzynce plusy i minusy z czego tu wspomniałaś o minusach, a ona uznała że te minusy nie przeważają nad plusami. W czym problem? Jeżeli bardzo pasuje jej lokalizacja i układ mieszkania to też bym olała problemy rangi linoleum na klatce (nawet jak się popsuje to co z tego), kradzież kilku zabawek z piaskownicy czy posiadanie niepotrzebnego miejsca parkingowego.

Odpowiedz
avatar Samoyed
0 4

17 lat temu kupilam dom w stanie surowym na warszawskich dosc dalekich przedmiesciach. Nie pytalam, ale nagle sie okazalo, ze w mojej rodzinie i otoczeniu mam takich ekspertow jak ty tylu, ze nie wiem czy w tym kraju ktos czyms, poza budownictwem, sie zajmuje. I minusy mojej planowanej inwestycji zajelyby spokojnie publikacje ksiazki telefonicznej. Powiedzialam im wszystkim razem i osobno: won, nie ty bedziesz za to placic i nie ty bedziesz mieszkac i zyje sobie do dzis radosnie w swoim szczesliwym i fajnym miejscu i domu.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
4 4

Chyba lubisz przeżywać cudze problemy. To jej mieszkanie, jej pieniądze, jej problem. Ty doradziłaś tam gdzie masz doradzić i tyle.

Odpowiedz
avatar malutkamrowcia
2 2

To miło, że zaoferowałaś kuzynce swoją pomoc, ale ostateczna decyzja należy do niej, ona będzie tam mieszkać. Ty jej przedstawiłaś, co jest według ciebie ważne, a ona podjęła decyzję według swoich priorytetów. Dlatego myślę, że nie ma co wymuszać, przesadnie się angażować, bo potem wyjdzie, że kuzynka niezadowolona, bo odwiodłaś ją od mieszkania, które jej się podobało.

Odpowiedz
Udostępnij