Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia nie o pracy, tylko z "życia prywatnego", ale wstęp o pracy…

Historia nie o pracy, tylko z "życia prywatnego", ale wstęp o pracy niezbędny, bo wyjaśniający pewne rzeczy.

Pracuję jako opiekunka osób starszych w Domu Pomocy Społecznej, a także jako asystent osoby niepełnosprawnej (umowa-zlecenie). W ramach tej drugiej pracy (tak, wiem, to zlecenie, ale będę używała słów "pracodawca", a nie "zleceniodawca") przysługuje mi zwrot kosztów za taksówki, jeśli jadę gdzieś z podopiecznym. Oczywiście wymaga to wypełnienia miliona papierków, wyjazd musi się zgadzać z godzinami w karcie pracy, gdzie opisuję, w jakich godzinach byłam u podopiecznego, oprócz tego muszę wypełnić jeszcze inna kartę, już taką typowo "wyjazdową", do której muszę dołączyć paragony.

Piekielność pierwsza - mojego pracodawcy (jest nim MOPS, jakby kto pytał, co dużo wyjaśnia). Najpierw życzyli sobie fakturę, na co gdzieś tak co drugi taksówkarz parskał mi śmiechem albo robił wielkie oczy, po długich bojach (nie tylko moich, wszyscy asystenci protestowali przeciwko temu absurdowi) MOPS łaskawie zgodził się na paragon z kasy fiskalnej. Niestety, firma taksówkowa, z której usług korzystam, przechodzi na paragony sms-owe, tzn. paragon przychodzi na nr tel., z którego się zamawiało taksówkę, można go sobie pobrać i wydrukować.

Piekielność druga - owszem, pobrać i wydrukować mogę, ale chyba tylko w celu oprawienia w ramki i powieszenia na ścianie, bo MOPS nie uznaje tych paragonów elektronicznych, twierdząc że "takie coś to każdy może sobie wydrukować". Na ironiczne pytania taksówkarzy, że dlaczego mój pracodawca nie honoruje tych paragonów, skoro nawet Urząd Skarbowy je honoruje, odpowiadam grzecznie, że nie wiem, ale mogą się zapytać. I że ja nie robię im na złość, prosząc o "papierek" z kasy fiskalnej, a nie ma sms-a, tylko tak po prostu muszę.

W związku z tym, że nie mam ochoty bulić za taksówki z własnej kieszeni, zazwyczaj dzwoniąc i zamawiając taksówkę zaznaczam, że proszę o kierowcę, który ma kasę fiskalną w samochodzie, podkreślając, że elektroniczny paragon nie wchodzi w grę. I że jestem w stanie nawet dłużej poczekać na taksówkę, ale ma przyjechać taka, w której po opłaceniu kursu dostanę "papierek" do ręki. Tutaj chciałabym dopowiedzieć, że NIE JEST to wpisane na stałe przy moim koncie klienta, a przynajmniej ja o to nie prosiłam, czasem jeżdżę również całkowicie prywatnie i wtedy paragon może być z kasy fiskalnej, na sms-a albo może wcale go nie być, lotto mi to.

Przydługi wstęp, ale niestety konieczny, przechodzę do dzisiejszej sytuacji. Młoda jechała dzisiaj na zawody, wyjazd o nieludzkiej godzinie 4.30, z racji tego, że dziś sobota, komunikacja miejska odpada (gdzieś od 5.00 zaczynają kursować autobusy). Wczoraj koło 22-giej zamówiłam taksówkę na 4.15 rano. Zlecenie przyjęte, dostałam potwierdzającego sms-a, cudownie, prawda?

No nie. Od godz. 4.10 dostałam trzy sms-y "jedzie do ciebie taksówka (model i rocznik)", za każdym razem inny, natomiast taryfy ani widu, ani słychu. O godz. 4.20 dzwonię do firmy z zapytaniem, gdzie moja taksówka??? "Aaa, bo pani ma tu zaznaczone na stałe, że potrzebuje pani paragon z kasy fiskalnej, no nie dysponujemy w tej chwili takim pojazdem...".

Kur...tyna wodna, z jakiej racji "na stałe"? Nie prosiłam o to, co mam wpisane na stałe, to mam, ale na pewno nie to! Krótko i zwięźle uświadomiłam panią, że potrzebuję taksówkę, nie paragon, a nawet jakbym potrzebowała za ten kurs paragon z kasy fiskalnej, to po to zamawiam taryfę jeszcze poprzedniego dnia wieczorem, żeby do tej 4.15 to "ogarnęli"!

Przyjechał o 4.28. Na szczęście ode mnie na dworzec jedzie się 5 minut, a Młoda nie jechała pociągiem czy PKS-em, tylko wynajętym autokarem, więc spokojnie by poczekali parę minut. Ale jeszcze byli w trakcie pakowania klamotów.

Ale kawy rano już nie potrzebowałam.

taxi

by Xynthia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Habiel
5 5

A nie możesz korzystać z bolta/ubera/innej taxi z aplikacją? Ja zaznaczam tam po prostu przejazd służbowy i po nim mam fakture do pobrania, bo w apce mam dane pracodawcy. Nigdy jeszcze nie miałam problemu z takim rozliczeniem, ale nie wiem co na to MOPS, bo to państwo w państwie.

Odpowiedz
avatar Xynthia
10 10

@Habiel: MOPS to stan umysłu, nie instytucja, nie da rady ;) nie pytaj, jakie problemy mają osoby rozliczające się za podróż z podopiecznym swoim prywatnym samochodem, bo to jest już absurd do n-tej potęgi. W skrócie - zwrot tylko za paliwo, bo przecież inne koszty samochodu nie istnieją i najlepiej żeby była faktura za dokładnie tyle paliwa, ile "wyjeździłeś" na dany przejazd z podopoiecznym. Powodzenia!

Odpowiedz
avatar zendra
2 2

@Xynthia: A to nie jest tak, że stroną umowy nie jest MOPS, lecz gmina? Poza tym, jak to możliwe, że istnieje taka partyzantka w przedmiocie rozliczeń? Umowa zlecenie tego nie precyzuje? Jeżeli nie precyzuje, to jaką masz podstawę roszczeń, np. za rozliczanie przebiegu pojazdu? Ta cała sytuacja jest jakaś nie w pełni wyjaśniona, tajemnicza.

Odpowiedz
avatar honey515
2 2

@zendra pracowałam w Mopsie jako asystentka osobista pacjenta i takie sytuacje już mnie nie dziwią.

Odpowiedz
avatar Xynthia
1 1

@zendra: Umowę mam z MOPS-em i nie, nie są to pieniądze z budżetu gminy, tylko z budżetu centralnego. Za dużo wyjaśniania, ale w skrócie - MOPS-y czy GOPS-y nie zajmują się realizacją tych projektów asystenckich tak obligatoryjnie, należy stanąć do konkursu, owszem, konkurs w danym mieście zazwyczaj wygrywa MOPS czy tam GOPS (mają najlepsze "zaplecze"), ale zdarza się, że usługi asystencie realizuje inny podmiot, np. jakaś fundacja, jeśli wygrała konkurs. Czyli to są inne pieniądze, niż te gminne, "mopsowskie". W umowie mam zapis, że przysługuje mi zwrot kosztów przejazdu z podopiecznym do kwoty XXX zł miesięcznie. Żadnych szczegółów, jak dokładnie ta kwota ma być rozliczana.

Odpowiedz
avatar vylarr
-1 1

@Habiel: Uber/bolt nie obsługują wszystkich miast w Polsce. A z firmami taksówkarskimi to różnie bywa, zresztą w małych miastach niekiedy nawet nie ma żadnej korporacji taksówkarskiej.

Odpowiedz
avatar zendra
0 0

@Xynthia: Nie spotkałam się z tego typu zagadnieniami, ale z ciekawości zapoznałam się ze wzorem umowy na usługi asystenckie dla osób niepełnosprawnych opublikowanym na stronie ministerstwa. Jednym z załączników do umowy jest formularz ewidencji przebiegu pojazdu, w którym istnieje kolumna kosztu przejazdu za 1 km, z wyjaśnieniem, że należy przez to rozumieć "stawkę za przejechany 1 km określoną w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy". Wydaje się więc, że sprawa jest dosyć jasna.

Odpowiedz
avatar Rudolf
6 6

Jak przeczytałem, że MOPS nie honoruje paragonów elektronicznych, to szlag mnie trafił. Jeśli korporacja wystawia je zgodnie z przepisami, to MOPS może Cię w trąbę cmoknąć i musi zaakceptować. Według nich papier termiczny daje +100 do wiarygodności? Banda idiotów. Nie odpuszczaj im!

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

@Rudolf: Ale co nie odpuszczaj? Tak to działa, pewnie za 2 lata ogłoszą wielki sukces, że już to honorują.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
0 0

A ja takie pytanie mam: ten telefon to jest służbowy czy prywatny? Bo jeśli używasz prywatnego do zamawiania, to trochę sama sobie utrudniasz życie (sorry, wiem, że czasem nie da się inaczej). A z kosztów utrzymania telefonu też się rozliczasz? No to też pewnie niezła papierkologia... Co do taksówek: nawet jeśli nie życzyłaś sobie wpisywania do systemu, że chcesz papierowy paragon, to twoje telefony i ciągłe reklamacje mogły na tyle rozeźlić centralę, że jednak tak to wklepali w system, dla świętego spokoju.

Odpowiedz
Udostępnij