Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj zwątpiłam trochę w ten świat. Zasuwam przez centrum Krakowa do pracy,…

Dzisiaj zwątpiłam trochę w ten świat.

Zasuwam przez centrum Krakowa do pracy, z daleka widzę jakiegoś młodego chłopaka, trzymającego przed sobą coś czarnego, jak teczka (skrzyneczkę zasłaniał).

Jak jestem dość blisko, zagaduje mnie:
- Przepraszam, mówisz po polsku?
- Tak.
- Ja też, ale jestem z Mołdawii, mam na imię (nie zapamiętałam), jesteś z Krakowa?
- Tak.
- Zbieram pieniądze dla niepełnosprawnego dziecka, które chciałoby zostać piłkarzem - pokazuje mi dość małą skrzyneczkę ze zdjęciem jakiegoś dziecka.

Już wyciągam portfel, jakieś drobne mam, gdy chłopak dodaje: ale tylko 20, 50, 100 zł. Drobne nie bardzo.

Aha. To sobie poszłam.

ulica zbiorka

by ~macka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Gruby_Artur
19 19

Niepełnosprawny chcący zostać piłkarzem? W Polsce pyta kogoś, czy mówi po polsku? Czyżby on też niepełnosprawny?

Odpowiedz
avatar victoriee
6 6

@Gruby_Artur: W Krakowie, w centrum to akurat nic dziwnego, momentami mam wrażenie, że więcej tam obcokrajowców niż Polaków. Pamiętam jak rodzice przyjechali do mnie na weekend. Gdy spacerowaliśmy po rynku, zaczepił nas jakiś naganiacz i zapraszał do restauracji od razu po angielsku, na co moja mama "Czy ja jestem w Polsce czy zagranicą? Nie rozumiem co ten pan do mnie mówi" :D Za granicą w turystycznych miejscach też się tak zdarza, kiedyś na Ibizie podeszła do nas angielska kelnerka, a na prośbę, by przysłali kogoś mówiącego po hiszpańsku odpowiedziała "niestety nie ma nikogo takiego na zmianie XD".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2024 o 9:51

avatar vylarr
3 3

@Gruby_Artur: Oglądając grę naszej kadry narodowej, czasem się zastanawiam, czy aby oni nie są jakoś upośledzeni.

Odpowiedz
avatar Cyraneczka
21 21

Po przeczytaniu tego wyznania też zwatpiłam. Ciężko uwierzyć, że nadal są na tym świecie ludzie skłonni wyskoczyć z gotówki dla obcej osoby, która stoi i twierdzi, że zbiera na chore dziecko.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
15 17

Nie wiedziałem, że trafie jeszcze na osobę, która uwierzy w tak głupią historyjkę i będzie chętna wyskoczyć z kasy oraz jeszcze będzie się tym publicznie chwalić.

Odpowiedz
avatar Dominik
11 11

On na swoją wypłatę zbierał. I dla swojego szefa.

Odpowiedz
avatar hrzo
6 10

Niepełnosprawne dziecko chce zostać piłkarzem? Czyli, rozumiem, równie chętnie wysupłasz pieniądze na a) głuchoniemego, który chce zostać śpiewakiem operowym; b) karlicę, która chce zostać Miss Świata; c) niewidomego, który chce zostać kierowcą Formuły 1.

Odpowiedz
avatar dayana
3 5

To fajnie, że wspierasz żebractwo i oszustwo

Odpowiedz
avatar karakan112
-4 6

Jak nic był ministrantem,(ministranci zrozumieją)...

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 1

@karakan112: A inni nie mogą?

Odpowiedz
avatar voytek
3 5

naprawdę jesteś tak glupia aby sie na to złapać? nie mowiąc juz o wyciąganiu portfela przy obcej osobie na ulicy? (owszem bardzo natarczywej osobie mozna rzucic jakies drobne jesli ma sie je w kieszeni i to najlepiej niby przypadkiem upuścić je na ziemie i szybko się oddalic i nie zapomniec zawiadomic najbliszy patrol policji o takim osobniku)

Odpowiedz
avatar VAGINEER
1 1

Kiedyś tak miałem z jedną głuchą, która palcem wskazywała mi na przegródkę z banknotami

Odpowiedz
avatar Armagedon
-2 4

Tak się tu dziwujecie i wyśmiewacie autorkę, a pewnie większość z was dałaby się naciągnąć, bo facet stosował socjotechniczne sztuczki i całkiem zgrabne techniki manipulacji. (Może to był jakiś psychologiczny, uliczny test?) Myśli to się przed kompem, kiedy jest czas się zastanowić. - Ktoś do ciebie podchodzi. - Zadaje kilka pytań, żeby cię zatrzymać i zaciekawić. - Mówi skąd pochodzi i przedstawia się imieniem, co wzbudza życzliwość, zaufanie i stwarza pozór bliższej relacji. - Legenda potrzeby zbiórki pieniędzy pojawia się na końcu (nieistotne jaka). - Informacja "zbieram na" sugeruje, że akcja jest legalna i oficjalna. - Kwestujący nie chce niczego dla siebie, żaden "panda", "bomiś", ani płaczek. - Akcja musi być krótka, żeby się ktoś nie zdążył ogarnąć, zniecierpliwić, lub pomyśleć. I "żebrak" z całą pewnością by kasę dostał, gdyby z góry nie upomniał się o banknoty. Więc, albo był aż taki bezczelny, albo tej kasy wcale nie potrzebował. Naprawdę mało kto wyskoczy od razu z "papierka". Żebracy powinni o tym wiedzieć. Lepiej mieć piątaka w pudełku, niż nic. Ale, być może, ten wyłudzacz miał długoletni staż, praktykę i doświadczenie, dzięki któremu wypracował sobie własną socjotechnikę. Nie zmienia to jednak faktu, że skuteczną, więc może czasem i stówka do pudełka mu wpadła.

Odpowiedz
avatar Cyraneczka
2 2

@Armagedon Chyba żartujesz. Takie "sztuczki" były skuteczne z 15 lat temu, teraz to same red flagi a już "zbiórki na dzieci" to najgorsza rzecz. Z drugiej strony głupich nie sieją, bo przecież co jakiś czas słyszy sie o babie przelewającej oszczędności życia dla Willa Smitha, bo przecież skoro napisał na messengerze i sie przedstawił to to musi być on.

Odpowiedz
avatar vylarr
3 3

Każdy może sobie zrobić puszkę, przykleić zdjęcie randomowego dzieciaka, albo zorganizować zbiórkę w internecie i powiedzieć że zbiera na leczenie. Dlatego jeżeli chce się pomóc, to są od tego wiarygodne organizacje.

Odpowiedz
Udostępnij