Podmiejskie osiedle domków (głównie) jednorodzinnych.
Swoje lata już ma, więc się rozrosło i jest wcale niemałe - pewnie z pół setki domów jak nie lepiej będzie - nie wiem, nigdy nie liczyłem.
Na całym osiedlu jest sześć komunalnych koszy na śmieci - to wiem, te policzyłem. Z tego 2/3 znajduje się w obrębie jednego miejskiego placu zabaw. Ergo (oczywiście pomijając przydomowe śmietniki) na całym osiedlu są 3 miejsca, w których można wyrzucić śmiecia.
Połączywszy to z częstotliwością wywozu śmieci równą raz na tydzień, to pod koniec wspomnianego okresu w dwóch śmietnikach niezłą jengę można zaobserwować.
I tak po osiedlu turlają się odpadki.
O ile jestem pewien, że do tego dokładają się lokalne dzieciaki i nie tylko dzieciaki, którym się nie chce nieść ze sobą pustej butelki (bo ciężka przecież!), to jednak mam wrażenie że największym "śmieciarzem" na osiedlu jest jednak wiatr.
Śmieci
Nie, największym śmieciarzem są ludzie, którzy nie dbają o swoje własne podwórko. Jak się przyniosło pełne, to można zabrać puste. Dzieci nie są bezwolną masą. Skoro są na tyle duże, żeby samodzielnie gdzieś wyjść, to są na tyle duże, żeby nie śmiecić. Nie wyklucza to prośby do spółdzielni/miasta/zarządcy o zwiększenie liczby koszy lub częstości wywożenia.
OdpowiedzByły jakieś prośby do zarządzającego tym terenem aby zwiększyć liczbę koszy?
OdpowiedzMoże lepiej te kosze zlikwidować, aby ludzie działali w myśl zasady Przyniosłem pełne, zabieram puste… niestety to co napisała @ICwiklinska, największymi śmieciarzami są ludzie.
Odpowiedz@Jajek: Bardzo idealistyczne spojrzenie na sprawę, myślę jednak, że po likwidacji koszy zadziałałaby raczej zasada - przyniosłem pełne, puste pizgnę gdzie bądź.
Odpowiedz@Jajek: Plac zabaw na osiedlu to nie jest polana w parku narodowym albo schronisko góskie bez drogi dojazdowej. To jest teren utrzymywany z podatków, a kosz na śmieci jest normalnym elementem infrastruktury w takim miejscu.
Odpowiedz