Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu codzienny rytuał przeglądania memów zastąpiło mi scrollowanie rolek na…

Jakiś czas temu codzienny rytuał przeglądania memów zastąpiło mi scrollowanie rolek na instagramie. Strasznie uzależniające, wiadomo, ale wydaje mi się, że mam to w miarę pod kontrolą, nie wsiąkam za bardzo, są dni, że w ogóle nie odpalam, nie brakuje mi.

O ile IG dobrze mnie już rozszyfrował i podpowiada mi rzeczy, które mnie interesują albo bawią, o tyle Facebook ma spory problem z pozycjonowaniem mi rolek. Być może dlatego, że tam zdarza mi się je odpalić tylko od święta, z braku laku. I tak się złożyło, że z jakiegoś powodu Fb zarzuca mnie rolkami dotyczącymi związków i ogólnie relacji. Mnie osobiście ten content bawi, bo wiem jak jest naiwny, ale jak sobie czasem pomyślę np. o mojej 19-letniej kuzynce, która wychowywała się bez ojca i wchodzi z jednego toksycznego związku w drugi, to jednak trochę mnie to denerwuje, bo podejrzewam, że część młodych ludzi doświadczających pierwszych związków, łyka te wysrywy jak pelikany.

Jedną z moich ulubionych rzeczy w tych rolkach jest generalizacja: opisywanie jakiegoś swojego pojedynczego doświadczenia w formie niepodważalnej zasady, odnoszącej się do ogółu ludzkości. Przykładowo rolka z informacją, że jeśli facet codziennie do Ciebie piszę rano „dzień dobry” to znaczy, że w 90% przypadków pisze to równocześnie do 5 innych dziewczyn. Na pierwszy rzut oka widać, że ktoś miał nieprzyjemne doświadczenie tego typu, dorzucił do tego dane ewidentnie pochodzące z IDZD (Instytut Danych z Dupy, jakby ktoś się nie spotkał) i dorzucił tag #psychological facts.

Wczoraj, dla odmiany, wyświetliła mi się rolka o tym, że jeśli się z partnerem schodzicie i rozchodzicie raz za razem, to znaczy, że jesteście sobie pisani i musicie przestać „wymuszać” te zerwania. Też oczywiście #psychological facts. Myślę, że każdy kto widział kiedyś toksyczny związek, nawet niekoniecznie doświadczył, skojarzy te pętle prędzej z tym, niż z „przeznaczeniem” i „wymuszaniem zerwania”. Czyli tu już niekoniecznie generalizacja, bardziej normalizacja i romantyzowanie toksycznych związków.

Ja wiem, że to nic nowego, że materiały w internecie są szkodliwe, ale dla mnie to taka stosunkowo nowa piekielność.

Internety

by TheWho96
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
14 14

Dałabym Ci kilka plusów, choć temat banalny, to bardzo piekielny. Nie mam insta, ale na Facebooku pokazują mi się podobne treści (rolki, posty, strony), coś na zasadzie "byłam w związku z... (tu można wpisać dosłownie COKOLWIEK), powiem Ci, dlaczego nie warto wiązać się z takim facetami" albo "wyjaśnię Ci, jak wykorzytują Cię kobiety, które... (znów - cokolwiek)". Facet/baba był w nieudanym związku z blondynem/brunetem, bogatą/biedną kobietą, Hiszpanką/Ukrainką, policjantem/budowlańcem i wyjaśnia całemu internetowi, dlaczego należy omijać wszystkich ludzi spod tego szyldu z daleka. Dodam, że mam znajomą, która jest dosłownie uzależniona od tego gówna i traktuje to jak Bibilę i niestety, obserwując ją, zastanawiam się, czy Ci twórcy sami nie są toksyczni/problematyczni, ale nie chcą tego zauważyć, więc zwalają na drugą stronę. Ta moja znajoma na pewno jest - choć faceci, którcych sobie wybiera to też żadne skarby, ale ona też zachowuje się jak partnerka obrzydliwie - ale oczywiście zawsze to wina tego, że facet jest ujem. Może i jest, ale jeśli to tak to ona jest niezłą cipą i podejrzewam, że ci internetowi artyści podobnie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 5

@digi51: Pewnie są toksyczni, tak samo jak twoja znajoma. O facecie w pewien sposób świadczy to, jakie dziewczyny próbuje poderwać i po co (związek czy niezobowiązująca zabawa) i czy szczerze mówi o swoich intencjach, a o kobiecie, którego faceta z tych nią zainteresowanych wybierze. I tyle. Jak ktoś po raz któryś pakuje się w toksyczny związek z tym samym typem człowieka, to czas przyjrzeć się sobie, może iść na terapię.

Odpowiedz
avatar Face15372
6 8

Niestety takie czasy, że niektórzy wiedzy szukają tam gdzie nie trzeba, zamiast u ekspertów, to w łatwo dostępnej internetowej papce. A domorośli "specjaliści" tylko na tym korzystają tworząc te głupoty i łapiąc zasięgi.

Odpowiedz
avatar jan_usz
4 4

@Face15372: W dzisiejszych czasach to nawet ekspertom z dyplomami uznanych szkół nie można ufać.

Odpowiedz
avatar ICwiklinska
2 2

@Face15372: Tak, tak, tylko teraz takie czasy. Nigdy ludzie nie chodzili do szarlatanów, nie kupowali środków na wszystko i nie czytali z wypiekami na twarzy co do powiedzenia o polityce ma słynny sportowiec ;)

Odpowiedz
avatar Athleta1997
3 3

Ludzie muszą zrozumieć, że szczególnie młode osoby są bardzo podatne na treści, które będą wspierały ich punkt widzenia. Nawet jeśli są one nieprawdziwe. Czytałem kiedyś wyznanie dziewczyny, która wsiąknęła w internetowych trenerów personalnych. Zerwała kontakty z rodziną, przyjaciółmi, zaniedbała się, bo cały czas internet jej wmawiał, że jest najważniejsza i każdy kto ją krytykuje jest jej wrogiem. Mi też często pokazują się rolki, które są idiotyczne, nieprawdziwe, fałszywe i nawet niebezpieczne. Jednak bed odpowiedniej wiedzy nikt nie wie jaka jest prawda. Im ładniej/lepiej coś wygląda, zostało zmontowane tym więcej osób to zobaczy. Na przykład rolki z technikami spawania metalowych elementów- większość rolek przedstawia piękne procesy spawania ale na tym się kończy. Te spoiny nie nadają się absolutnie do niczego.

Odpowiedz
avatar Semilinka
2 4

Nie lubię Facebooka pod tym względem że wymusza w użytkownika pewne treści. Jestem przewrażliwiona na punkcie tego co chcę oglądać bo jest to mój główny portal z którego korzystam. Odkąd za przeproszeniem sr@@ą proponowanym sponsorowanymi wybraliśmy dla ciebie itd. To Facebook decyduje co oglądasz . Bez ćwiczenia algorytmu takie posty to 95% tablicy. W takim przypadku zastanawiam się po co jest lajkowanie stron, znajomi czy obserwowanie albo grupy skoro prawie wcale się nie pojawiają na tablicy. Mi 3 miesiące zajęło trenowanie algorytmów żeby przywrócić tablice do w miarę porządku. A najbardziej szlag mnie trafiał gdy byłam w "dzieciatym wieku" - algorytm uznał że to pora na dzieci i próbował mi wepchnąć do gardła pełno postów rolek itd związanych z dziećmi i macierzyństwem. Do tego stopnia że zaczęłam się zastanawiać czy na poważnie nie powinnam mieć już dziecka. Prawda jest po prostu taka, że przestajemy wszyscy sami myśleć.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@Semilinka: Mam tylko Facebooka, więc nie jestem do końca pewien, ale chyba wszystkie media społecznościowe działają podobnie. Algorytm każdemu podsuwa mniej więcej to, co chce oglądać. Oczywiście na początku podsuwa wszystko jak leci, dopóki się nie nauczy, co lubisz, a czego nie. To zostało bardzo dobrze pokazane w dokumencie Dylemat społeczny (The Social Dilemma), gdzie eksperci tłumaczą jedną z głównych przyczyn obecnej polaryzacji społecznej. Przez media społecznościowe, które każdej grupie proponują inne źródła informacji, ludzie coraz bardziej zamykają się w swoich bańkach i nie chcą żadnego dialogu z drugą stroną, przez co podziały się powiększają. Kiedyś wszyscy korzystali z tego samego słownika czy encyklopedii. Teraz to bardziej przypomina encyklopedię skrojoną pod konkretny typ użytkownika, żeby utwierdzał się w swoich przekonaniach, a nie pogłębiał wiedzę. https://www.youtube.com/watch?v=xQAGWFkYhQk

Odpowiedz
avatar Semilinka
0 4

Generalnie sprawa wygląda tak, że to portale zmuszają nas (zwłaszcza mniej świadomych) do myślenia w konkretny sposób. Facebook i podległe mu portale wprowadził proponowane sponsorowane wybraliśmy dla ciebie itd. Bez trenowania algorytmów te posty zajmują 95% tablicy. Dosłownie zastanawiam się po co jest lajkowanie stron, obserwowanie, grupy i znajomi skoro prawie wcale się nie pojawiają na tablicy. Mi trenowanie algorytmów zajęło jakieś 3 miesiące żeby pozbyć się niechcianych postów z tablicy. A i tak Facebook ucina zasięgi strasznie i często jest tak że zastanawiam się dlaczego jakiś fp przestał działać, a okazuje się że działa tylko mało kto może zobaczyć jego posty. Najbardziej szlag mnie trafiał gdy algorytmy uznały że jestem w "dzieciatym wieku" więc próbowały mi wepchnąć do gardła wszystko co jest związane z dzieckiem lub macierzyństwem. Do tego stopnia że zaczęłam się zastanawiać czy coś jest ze mną nie tak że dziecka jeszcze nie mam. A jeśli ktoś się zastanawia dlaczego niektóre młode kobiety wpadają w panikę że jeszcze facet się jej nie oświadczył to też w pewnej sporej mierze wina portali. Sama tego doświadczyłam na własnej skórze bo nagle otoczyły mnie posty o tym kiedy mężczyzna ma się oświadczyć i co jeśli nie zrobi tego wtedy a wtedy. Instagrama nie lubię zbytnio dlatego że tam algorytmów nie da się wyszkolić tak żeby nie wyświetlało w dużej ilości proponowanych postów. Mimo że to świetna platforma dla artystów to po chwili gdy zamiast tego co chcę pojawiają mi się co drugi post proponowane i nie da się z tym nic zrobić powoduje że zaczynam coraz rzadziej tam zaglądać.

Odpowiedz
avatar digi51
5 5

@Semilinka: Lol, wybacz, ale jak ktoś potrzebuje napisanych przez AI rad z fesja, żeby wiedzieć, kiedy chce wyjść za mąż albo kiedy chce mieć dziecko to good luck w życiu.

Odpowiedz
avatar Semilinka
-1 7

@digi51: wejdź kiedyś na grupy z poradami dla dziewczyn. Zdziwisz się ile kobiety uzależniają od tego co im się podsuwa... A jeśli jesteś bombardowany takimi postami i portal zamyka cię w bańce to staje się to twoim światem.

Odpowiedz
avatar digi51
6 6

@Semilinka: debili mi nie szkoda i nie mam zamiaru czytać treści z grup dla debili. No chyba, żeby bekę pocisnąć

Odpowiedz
avatar Samarkanda
-1 1

@Semilinka jeśli jesteś tak głupia że zapisujesz się do tego typu grup, to się nie dziw że wyskakują ci idiotyczne rady.

Odpowiedz
avatar Semilinka
0 0

@Samarkanda: no tak jestem głupia. Dziękuję za uświadomienie mnie. Nie. Lubię obserwować ludzi i jeśli jakaś grupa nie opiera się na "jaki kolor paznokci pasuje do moich oczu" tylko są poruszane różne tematy i opinie (np właśnie na temat dzietności) to miło jest poszerzyć swój światopogląd lub próbować zrozumieć podejście innych. A to że przy okazji trafiają się i takie sytuacje to wiem jak to wygląda. Oprócz tego bardzo zwracam uwagę na to co mi próbują podsuwać algorytmy. Słowem jeśli masz odpowiedni wiek lub płeć to zakładają że powinnaś mieć dziecko lub tego chcieć. Jeśli dołączysz do grupy na temat ślubu i wyszukasz czegoś na ten temat w wyszukiwarce jesteś zalana tym na Facebooku.

Odpowiedz
avatar veravang
1 1

Mnie strasznie wkurzają treści o rodzicielstwie. Porody w pełnym makijażu, po porodzie nowy makijaż i fryzura, czyste beżowe ubranka i foty. Beżowy pokoik idealnego dzidziusia, który tylko leży z gigantycznym smoczkiem i nic nie trzeba przy nim robić. Posty o idealnym życiu z idealnym partnerem i idealnym dzidziusiem, zawsze wyfryzowani, czyści, wymalowani, roześmiani. Potem jakaś młoda babeczka rodzi dziecko, widzi jaki rozpierdziel w jej życiu nastał i wpada w doły, że brudna podłoga, że bez makijażu, w wygodnym dresie... I myśli że jest beznadziejna, bo po porodzie wyglądała fatalnie, tak samo po nieprzespanej nocy. Masakra, dla mnie równie toksyczne jak ci internetowi spece od wszystkiego.

Odpowiedz
avatar digi51
0 0

@veravang: no cóż, ci ludzie żyją ze sprzedawania swojego życia prywatnego, a każdy chce widzieć ładne rzeczy. Nikt nie chce oglądać wymęczonej kobiety w morkrych od potu włosach. Również nie wiem co ma na celu pokazywanie się kilka dni po porodzie pokazując się z płaskim, nie raz wciągniętym brzuchem udowadniając, że jak się chce to można (wyglądać kilka dni po porodzie jak modelka). No nie, to nie jest kwestia "chciejstwa", bo brzuch po porodzie to efekt rozciągniętej macicy, jedna wciągnie się w ciągu kilku dni, inna dopiero po kilku miesiącach. Ale ja ogólnie nie rozumiem wrzucania do neta filmików z rzeczy okołoporodowych, z drugiej strony, nie jestem influencerką, więc nawet nie mam szans tego zrozumieć.

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
1 1

Takich treści nie oglądam, bo już swój rozum mam, ale jestem za to na FB na paru grupach wsparcia - trafiłam tam, bo sama jestem po bardzo przemocowym związku. I co tam się odwala... Ogólnie bardzo dobrze, że w ciągu ostatnich 10 lat wzrosła świadomość o technikach manipulacyjnych, socjopatach, narcyzach itd., ale już wszystkich facetów wrzuca się do jednego wora. Twój facet ma dzieci z poprzedniego związku i po pół roku jeszcze cię z nimi nie poznał? Toksyk, traktuje cię jak opcję. Facet wynajmuje małą kawalerkę, ty masz dom, więc woli spotykać się u ciebie? Toksyk, wygodnie mu, pewnie nie chce mu się sprzątać i cię wykorzystuje. Facet utrzymuje kumpelskie relacje z ex, z którą był wiele lat temu? Toksyk, na pewno tylko czeka, by ją przerżnąć, nie szanuje cię. Przykłady można mnożyć.

Odpowiedz
Udostępnij