Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Krótko, acz piekielnie. Na większe zakupy jadę ze swojej wsi do pobliskiego…

Krótko, acz piekielnie.
Na większe zakupy jadę ze swojej wsi do pobliskiego miasteczka. Miasteczko jest maleńkie, do wyboru aż dwa supermarkety. Zazwyczaj pada na biedronkę, ale chyba już niedługo.

Jakiś czas temu brałam jakieś bułki, jeden rodzaj - w pojemniku zostały akurat cztery, postanowiłam wziąć wszystkie, więc nie widziałam powodu, aby zakładać rękawiczki - w końcu nie dotknę przypadkiem bułki, której nie wezmę. Pracownica biedry mimo iż widziała, że brałam bułki tylko z tego pojemnika i wzięłam wszystkie, zaczęła się na mnie wydzierać, że nie wolno brać pieczywa bez rękawiczek. Pytam, po co mam zakładać rękawiczkę, skoro biorę bułki tylko z jednego pojemnika i biorę wszystkie, które są. Kobieta tylko w kółko, że jej to nie obchodzi, że takie są zasady i co ona ma teraz zrobić z resztą bułek. Wskazuję więc pusty pojemnik i pytam, jaką resztą bułek? Pokazuję, że nie mam nic innego w koszyku, więc chyba widać, że nic innego nie macałam i nie będę bez sensu śmieci produkować.
Koniec części pierwszej.

Część druga.
Parę tygodni później znowu ten sam sklep. Wzięłam 5 pączków różnych rodzajów - wszystkie do jednej dużej torby. Na kasie obsługuje mnie ta przyjemna pani z części pierwszej. Gdy dotarła do torby z pączkami, zaczęła wzdychać, że wszystko spakowałam razem, że powinnam wszystkie rodzaje osobno itd. Ogląda chwilę torbę z każdej strony, po czym pakuje łapę (oczywiście bez rękawiczki tak jak jasności!) do torby i zaczyna ją przegrzebywać i spokojnie nabijać kolejne wypieki.

Zwróciłam się do niej:
- Ale pani się chyba nie spodziewa, że ja te pączki teraz kupię?
- Ale czemu nie?
- Bo pani je gołą ręką macała!
- Ale ja mam czyste ręce!
- No nie, ja tego nie wezmę
- Pani twierdzi, że jestem brudasem?
- Pani dotyka cały dzień pieniędzy i ekranu kasy, chyba, nie myje pani rąk po każdym kliencie?
- No wie pani, bezczelność!

Dopiero po wezwaniu kierowniczki udało mi się uniknąć płacenia za obmacane pączki. Nie wiem, jak tam szkolenia BHP w biedrze, ale kasjerka wydawała się być bardzo zdziwiona, gdy kierowniczka powiedziała jej, że zasada nie dotykania pieczywa bez rękawiczek dotyczy też pracowników.

Bo przecież ona ma czyste ręce...

biedra

by ~wiesniara
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Librariana
-2 26

Rękawiczkę do brania pieczywa należy zakładać (nie "ubierać") zawsze. Już nawet, jeśli ciebie nie brzydzi to, ilu rzeczy dotknęłaś wcześniej, możesz się w trakcie zakupów rozmyślić i zrezygnować z tych wymacanych przez siebie bułek.

Odpowiedz
avatar digi51
8 8

@Librariana: przede wszystkim takie bułki odłożone przez kogoś w sklepie nie powinny lądować z powrotem w sprzedaży. Podobnie jak np. Mięso, wędlina czy cokolwiek na wagę w otwartym opakowaniu.

Odpowiedz
avatar Cyraneczka
6 18

@Librariana No już bez przesady. Autorka wyraźnie zaznacza, że zostały ostatnie sztuki i planowała wszystkie wziąć. Zazwyczaj mamy swoje ulubione i sprawdzone produkty i serio jeśli komuś dany wypiek smakuje to go bierze w ciemno, bez castingu na chrupkość skórki czy coś.

Odpowiedz
avatar Librariana
-3 13

@digi51: opisujesz idealną rzeczywistość. Tak naprawdę nawet porzucone przez klientów mrożonki trafiają po dłuższym czasie z powrotem do chłodziarek, nie mówiąc o nabiale czy wędlinach.

Odpowiedz
avatar digi51
12 14

@Librariana: w sklepie w którym rozmrażające się mrożonki lądują z powrotem w lodówce wystawione na sprzedaż, bułka dotknięta przez kogoś gołą ręką to najmniejszy problem

Odpowiedz
avatar Rudolf
6 6

A mnie dziwi, że nikt z komentujących nie zwrócił uwagi, iż jedzenie bułki wymacanej przez samego siebie też jest niehigieniczne. Nie bez powodu przed posiłkiem należy umyć ręce.

Odpowiedz
avatar Adamniedzielski
0 0

@digi51 musze was zmartwić, pracownicy w piekarni czy cukierni wielokrotnie ich dotykają tak jak pracownik który wykłada towar w cukierni na wystawę.

Odpowiedz
avatar Rudolf
1 1

@Adamniedzielski: W niektórych miejscach już się kontrolują. W piekarniach coraz trudniej trafić na sprzedawcę, który wypieki traktuje gołą łapą, chociaż zdarza się jeszcze, że na przykład wkłada dłoń do papierowej torebki w celu jej rozłożenia albo ślini paluchy przed zerwaniem jednorazówki.

Odpowiedz
avatar didja
4 12

O ile druga sytuacja faktycznie piekielna, o tyle w pierwszej kasjerka miała rację. Co z tego, że zabrałaś bułki. A zdezynfekowałaś szufladę? Jesteś cyborgiem z powłoką antybakteryjną, antywirusową i antygrzybiczą, że uważasz, że na dłoniach i rękawach nie masz bakterii, które wnosisz do szuflady? Ja jestem nawet zdziwiona postawą kasjerki, bo u mnie na odwrót. Nawet w najcięższym okresie pandemii fleje z osiedla brały łapami. Ile się naprosiłam, ile nazgłaszałam kierownictwu, że teraz bułki do utylizacji, szuflada do dezynfekcji. Aż raz od k..w wyzwała mnie taka menda-klientka, co dookoła ust aż po nos miała nawet nie febrę, ale wręcz owrzodzenie. Ja pieczywa już nie wzięłam, ale ta pinda musiała dotykać i/lub kasłać na rzeczy obok, w tym regał, bo króciutko później doznałam pogorszenia niewydolności oddechowej i zaostrzenia problemów neurologicznych na tle neurozakaźnym/neuroimmunologicznym. Okazało się, że durna cipa sprzedała mi chlamydię płucną, co mi pogorszyło zły stan układu oddechowego i tak obciążyło układ immunologiczny, że nasiliły mi się niedoleczone powikłania neurozakaźne i doszło do reaktywacji VZV (a poprzednio neuralgię popółpaścową leczyłam 4 lata). Tak że myśl trochę.

Odpowiedz
avatar jass
-1 7

@didja: Kasjerka w drugiej sytuacji niewątpliwie piekielna, ale Autorka też się średnio myśleniem wykazała. 2-3 różne ciastka można zobaczyć przez torebkę, albo tylko ją uchylając, ale 5 sztuk? A nie zauważyłam nigdy, żeby kasjerki miały przy kasach rękawiczki, więc tak naprawdę raczej ciężko było sprawdzić, co tam włożyła (chociaż oczywiście łap tam pchać nie powinna). A wystarczyłoby zapakować wszystko w dwie torebki i problemu by nie było.

Odpowiedz
avatar Rudolf
3 3

@jass: Prawda, natomiast kasjerka wybrała najgorsze możliwe wyjście z sytuacji. Należało grzecznie zwrócić klientce uwagę, a następnie skasować pączki na oko, np. 5 jednego rodzaju w średniej cenie. Oczywiście cały czas zakładamy, że te ceny były różne, co też nie jest takie pewne, bo spotkałem się już z sytuacją, w której kasjerka przekopała mój karton z kostkami mydła, żeby podzielić zakup na 3 kategorie zapachowe, mimo że każda kosztowała dokładnie tyle samo. Ogólnie przekleństwem w miejscach pracy są ludzie nienastawieni na rozwiązywanie problemów. Jak istnieje procedura, to będzie się taki stosował bezkrytycznie. Jak nie istnieje - nie zrobi nic.

Odpowiedz
avatar Arry
1 1

@Rudolf: Nie wiem w jakim sklepie to z tym mydłem było, ale to nie mogło być coś w rodzaju, że chcieli mieć jakiś rejestr sprzedanego asortymentu? Dla ciebie jako klienta widzącego tą samą cenę, może nie ma żadnej różnicy, ale dla kogoś składającego zamówienia na dostawę brakujących produktów może być już spora różnica.

Odpowiedz
avatar Rudolf
-1 1

@Arry: W Biedronce - mydło marki własnej. Ono chyba nawet przychodzi w mieszanych pudełkach, aczkolwiek kod kreskowy dla każdego zapachu jest inny. Więc teoretycznie mogły się wygenerować wzajemnie kompensujące się różnice magazynowe, aczkolwiek zwracanie na to uwagi przez kasjerkę uważam za nadgorliwe w obliczu sobotniej kolejki. A to było jeszcze przed kasami samoobsługowymi, z których bardzo chętnie korzystam, a na których spokojnie mógłbym takie mydła skasować pod jedną pozycją, nawet jeśli nie byłoby to do końca prawidłowe.

Odpowiedz
avatar dayana
2 2

Nie wiem jak teraz, ale kiedyś część pieczywa sklep sam odpiekał (przychodziło to w takiej formie jak typowe pieczywo do odpieku tylko wiadomo, torby kilka kg a nie 4 bułki), a część przychodziła gotowa z piekarni. Te najpopularniejsze rzeczy jak np. kajzerki były już gotowe. Przychodziły w takim plastikowym koszu z dziurami. Były tak luzem wrzucone w ten kosz, który sam w sobie nie był czysty, a jeszcze przecież dziury były też tam na samym dole, więc pieczywo z dna kosza dotykało podłogi. No i tyle w kwestii higieny.

Odpowiedz
avatar voytek
-3 5

a pózniej braki kadrowe - następnym razem jak bedzie czynna tylko jedna kasa i bedziesz tac w kolejce - PAMIETAJ ZE TO PRZEZ CIEBIE!

Odpowiedz
avatar gstronaostro
3 3

@voytek: braki kadrowe biorą się z januszowej polityki sklepu. Zatrudniajmy jak najmniej, płaćmy mało, szkolmy wcale.

Odpowiedz
avatar MarcinMo
1 1

A mi się nieraz w biedrze zdarzało, że chciałem wziąć wszystkie pozostałe bułki, ale przy dotknięciu okazywało się, że najwyżej gwoździe nimi mogę przybijać, a nie zjeść. Więc mimo wszystko lepiej tę rękawiczkę założyć.

Odpowiedz
Udostępnij