Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sprzątam różnego rodzaju wspólnoty mieszkaniowe, biurowce itp. Ja rozumiem, że od tego…

Sprzątam różnego rodzaju wspólnoty mieszkaniowe, biurowce itp.
Ja rozumiem, że od tego jestem i za to mi płacą.
Ale naprawdę ręce opadają.
Mam taką lepszą kamienicę, gdzie jest na parterze kilka gabinetów wynajmowanych, na którymś piętrze apartamenty. Poza tym zwykli lokatorzy.
Przez kilka miesięcy był względny spokój. Ogólnie do umycia posadzka, żadnej tragedii. Aż do dnia, gdy po wejściu za bramę przywitała mnie psia kupa... Dla wyjaśnienia, wchodzi się z ulicy, trzeba wpłacić kod. Posprzątałam. Minęło parę tygodni. Ktoś łaskawie zasłonił kartonem ogromne, naprawdę ogromne ku... i napisał ostrzeżenie. Kamery są. Sprawa zgłoszona do administracji. Nie wiem, co dalej, bo ja nie mam bezpośredniego kontaktu z administracją.
No i dziś. Od samej góry (5 pięter) aż do parteru ktoś zniósł sypiącą się choinkę. Kumulacja nastąpiła na parterze. Ogrom igieł. Nie spotkałam nikogo, kto miał zamiar po sobie posprzątać...

Zostawianie psów na korytarzu na takich bardziej 'zaludnionych' blokach to norma. Załatwianie się w zejściu do garażu. Zostawianie śmieci.
Psie kupy na chodniku na zamkniętym osiedlu.

bloki wspolnota mieszkaniowa

by zielonawtemacie
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
9 13

Mam kumpla, który pracuje jako dozorca w DE. Sprząta parę klatek schodowych, dba o zieleń itd. Jest pewna dzielnica zamieszkiwana w największej mierze przez imigrantów z Afryki. Kupsko na klatce to już swego rodzaju norma, a szef powiedział mu wprost "udawaj, że tego nie widzisz, i tak się nie poskarżą". Inna sprawa, że doświadczył już w tych klatkach sytuacji typu: leci sobie z góry na dół z mopem, na piętrze ktoś uchyla drzwi, widzi go, po czym nagle wypier...dziela na klatkę syf z mieszkania. Od zwykłych śmieci, tyle, że bez worka, po resztki jedzenia. Ponownie szef: "zostaw, jakby co to powiedz, że sprzątałeś tam 2 min wcześniej i tego nie było"

Odpowiedz
avatar zielonawtemacie
0 0

Hardcore! U mnie tylko otrute szczury lataly po podworzu ;). Wyrzucane przez pana wynajmujacego lokal. I raz musialam wzywac straz miejska, bo sobie parka zuli zrobila noclegownie ;).

Odpowiedz
avatar JeZySiek
-2 24

Kupa (jakakolwiek) to faktycznie piekielność, ale igły? Bez przesady. Faktycznie mieszkańcy za takie rzeczy płacą po to, żeby się tym nie przejmować. Podejście pt.: "muszę posprzątać, bo wstyd przed sprzątaczką" uważam za co najmniej absurdalne.

Odpowiedz
avatar Lessa
4 16

Nie chodzi o żaden wstyd przed sprzątaczką a o elementarną kulturę i szacunek wobec współmieszkańców. Zanim taki bałagan sprzątaczka posprząta, będzie on przeszkadzał innym. A tak btw choinkę można zabezpieczyć by nie gubiła igieł, w innym przypadku igły łatwo można zamieść. Nie jest to wielki wysiłek, a taki bałagan nie będzie irytował innych.

Odpowiedz
avatar Ohboy
8 22

@JeZySiek: Mieszkańcy płacą na podstawową, standardową usługę sprzątania. Igły z choinki to nie jest standard. Co dalej? Kawałki gruzu z remontu mieszkania? Rozlana farba? Osoby sprzątające klatki mają tylko mopa i miotłę, i wiele klatek do obskoczenia, a ich zadaniem jest sprzątanie normalnego brudu, a nie dodatkowego syfu od mieszkańców, którym wydaje się, że mogą brudzić, bo "płacą". Opłata ponoszona przez mieszkańców jest zbyt niska, żeby móc się zasłaniać tym argumentem.

Odpowiedz
avatar Habiel
3 5

@Ohboy: To zależy od zakresu umowy. U nas w standardowe sprzątanie określone są pomieszczenia (klatki schodowe i inne części wspólne), a także dodatkowo np. czyszczenie barierek i właśnie sprzątanie, jak to określono, "poświąteczne". Jeśli chodzi o sprzęt, to jest to kwestia ich pracodawcy. Część firm ma już sprzątanie automatyczne za pomocą dedykowanego robota- moja znajoma, która ma firmę sprzątającą, wyposażyła się w niego i oferuje wspólnotom albo sprzątanie tradycyjne, albo za jego pomocą. Wygląda to ustrojstwo jak kosiarka-traktorek i myje znacznie lepiej niż Pani sprzątająca. Minus- może być użyty tylko na płaskich powierzchniach, czyli klatka musi być czysta od wszystkich zastawiaczy i wycieraczek ponad poziom podłogi.

Odpowiedz
avatar minutka
5 5

@Lessa: Czasami nawet więcej niż przeszkadzał; mnie osobiście rozerwała się reklamówka z butelkami, które wynosiłam do pojemnika - toczyły się z drugiego piętra aż na sam dół, siejąc po drodze rozbite szkło. Strach, co by było, gdyby któryś sąsiad wyprowadzał akurat swojego psa; na szczęście zdążyłam pozmiatać, ale co się nadenerwowałam, to moje...

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

@JeZySiek: jak już ktoś napisał, to zależy od konkretnej umowy, ale najczęściej umowy wyglądają w ten sposób, że kobieta sprzątająca pojawia się najczęściej raz dziennie (a często rzadziej, np. raz w tygodniu). A niektórzy mają podejście "jest sprzątaczka, niech sprząta" i robią syf. Ale sprzątaczka nie ma obowiązku być tam 24/7. Zrobi swoje i wychodzi, a ludzie, którzy minutę później zrobią syf, ten syf będą mieli. Moja matka pracowała jako sprzątaczka przez rok i dokładnie tak to wyglądało - skończyła zmianę (pracowała codziennie w tym bloku, 4 godziny dziennie), ludzie dalej syfili i później pisali skargi, że nieposprzątane cały dzień.

Odpowiedz
avatar Hideki
2 2

@JeZySiek: Co do zasady każdy powinien sprzątać po sobie. Zaśmiecisz klatkę (np. choinką, remontem)? Twoim obowiązkiem jest po sobie posprzątać.

Odpowiedz
avatar MrMax
2 2

@JeZySiek: Na całe szczęście posiadam odrobinę kultury i szacunku do drugiego człowieka, więc jak wynosząc choinkę na rozwalałem na klatce to po prostu później po sobie posprzątałem. Ale widzę, że niektórzy mają z tym problem.

Odpowiedz
avatar zielonawtemacie
1 1

@JeZySiek: chyba za malo obrazowo to napisalam :). Udajmy, ze opisalam historie z punktu widzenia lokatora. Nie kogos, kto i tak musi zamiesc podloge, wiec co tam pare igiel. Tych igiel nie bylo kilka czy kilkanascie. Caly, pewnie z metrowy korytarz (slabo mi idzie okreslanie dlugosci) byl zasypany iglami. Caly! Z korytarza wychodzi sie na taki jakby zewnetrzny korytarzyk, gdzie jest wyjscie na schody. Zawalony iglami. Na schodach igly. Na dole az do wyjscia do podworza igly. Uwazasz, ze to normalne? Ze serio ktos uznal, a tam.. pani sprzataczka przyjdzie? A skad wie, ze przyjdzie akurat dzisiaj? Poza tym nie jestem tam codziennie. Nie wiem, jak dlugo te igly tam lezaly. Przypominam - ludzie tam mieszkaja i wynajmuja. Lessa dobrze napisala - elementarna kultura. Niech sobie w mieszkaniu robi chlew, jak lubi.

Odpowiedz
avatar zielonawtemacie
0 0

@Ohboy: O, z gruzem tez mialam przejscia :D. Mialam konflikt z panem, ktory wynajmowal lokal w kamienicy i wyjscie z lokalu mial od ulicy i na podworze. Do mnie nalezalo sprzatanie podworza, poza myciem korytarzy itp. No i pan ten, nie pamietam juz skad, bo to bylo pare lat temu, robil kopiec z gruzu obok tych drzwi od podworza, po czym dzwonil do administracji, ze ja nie chce tego zgarnac. Wiata smietnikowa byla obok. Raz wyrzucilam i dostalam reprymende od jednej lokatorki :D. Ze on sobie ma sam sprzatac. I tak sie to ciagnelo kilka tygodni, az w koncu administracja podziekowala mojej firmie i stamtad odeszlam. Druga historia. Nie zauwazylam jakims cudem, ze pewna starsza pani w innej kamienicy zamiotla podworze i zostawila kopczyk smieci. Po weekendzie, jak przyszlam, darla sie na caly budynek, ze nie sprzatam..

Odpowiedz
avatar hrzo
7 15

"gdy po wejsciu za brame przywitala mnie psia kupa" Ja rozumiem przekaz, ale i tak natychmiast wyobrażam sobie sytuację: - Dzień dobry! To ja, psia kupa. Co nowego u Pani?

Odpowiedz
avatar Nanatella
-1 13

Dlaczego te igły są piekielne? Czym się różnią od kurzu albo okruchów? Przecież i tak trzeba zmieść podłogę, po prostu z igłami nazbiera się więcej śmieci. Jak wynosiłam swoją choinkę, to zmiotłam wszystkie igły, które zostały. Jednak gdybym wiedziała, że za godzinę czy dwie przyjdzie sprzątaczka, to pewnie też bym je zostawiła.

Odpowiedz
avatar Lessa
5 5

@Nanatella szczerze to godzina-dwie nie byłaby takim problemem, tak myślę, ale problemem jest to, że ludzie taki bałagan zostawiają znacznie dłużej, nie rzadko na cały weekend. Mi jako współmieszkańcowi to przeszkadza, tak samo jak rozlany płyn do prania czy zostawiona kałuża po zalewie z mozzarelli (a przynajmniej tak to wyglądało dla mnie). Albo zgubiony kawałek obgryzionej pizzy blisko drzwi wyjściowych... No mnie osobiście takie rzeczy strasznie drażnią, bo staram się traktować część wspólną jak swoją. Jak coś mi upadnie, podniosę. Z worka kapała mi jakaś ciecz, przetrę. Jasne, nie pucuję podłogi na błysk, ale też nie cierpię jak cała podłoga jest usyfiona od takich ludzkich "wypadków".

Odpowiedz
avatar Nanatella
2 2

@Lessa: jasne, ale wypowiadasz się z perspektywy mieszkańca, a tutaj mamy perspektywę sprzątaczki - dla mnie są one zupełnie różne. Ja też po sobie sprzątam, jeśli zdarza nam się coś upuścić, rozsypać albo nanieść błota po spacerze z psiakami. Na szczęście to samo w większość robią nasi sąsiedzi, dzięki czemu mamy w miarę czysto w przestrzeniach wspólnych. Razi mnie jednak trochę narzekanie sprzątaczki, że musi zamieść igły z podłogi - przecież i tak zamiata tę podłogę, po prostu ma trochę więcej zebranych śmieci.

Odpowiedz
avatar Hideki
1 1

@Nanatella: Co do zasady każdy powinien sprzątać po sobie. Zaśmiecisz klatkę (np. choinką, remontem)? Twoim obowiązkiem jest po sobie posprzątać.

Odpowiedz
avatar zielonawtemacie
0 0

@Nanatella: Nie roznia sie niczym. Chodzilo o to, czego dokladnie nie okreslilam. Opisalam wyzej w komentarzu, ze byl tego ogrom. Po schodach sporo, ale potem caly korytarz, wyjscie, kolejne schody zawalone iglami. Nie wiem, jak dlugo to lezalo, bo nie jestem tam codziennie.

Odpowiedz
avatar zielonawtemacie
0 0

@Nanatella: Nie narzekam, ze musialam zamiesc igly, jak tak czy siak zamiatalam caly budynek. Przerazilo mnie chamstwo osoby, ktora zostawila taki syf. Nie wazne, czy widziala mnie w oknie, ze nadchodze, bo nie wiem, ile to lezalo. Napisalam wyzej - tego byl ogrom. Ludzie na parterze wynajmuja lokale, przyjmuja klientow. Ba, kazdy lokator idac na wyzsze pietro musial po tym przejsc. To nie bylo troche wiecej zebranych smieci. 2 szufelki :).

Odpowiedz
avatar Hideki
0 2

Jak mnie wkurzają sąsiedzi, którzy po sobie nie sprzątają... Średnio 2 remonty rocznie odbywają się na mojej klatce. Większość tego nie sprząta, a potem do mieszkania wnoszę pył razem z butami, klamek ani barierek nie da się dotknąć bez ubrudzenia itd. Ja rozumiem, że nie wszyscy zostali nauczeni kultury przez swoich rodziców czy opiekunów, ale pozostali sąsiedzi powinni na to zwracać uwagę, a nie siedzieć cicho.

Odpowiedz
avatar zielonawtemacie
0 0

@Hideki: Zgloszenie do administracji?

Odpowiedz
avatar Hideki
0 0

@zielonawtemacie: Zgłoszenie sąsiadom. Najdalej następnego dnia posprzątane.

Odpowiedz
Udostępnij