W nawiązaniu do #90990 o trudach randkowania (jak się nie spodoba to usunę).
To było jakiś czas temu, siedziałam sobie na fejsbuku. Z dala od influencerów, tylko w gronie bliższych i dalszych znajomych. Czasem akceptuję/akceptowałam zaproszenia od znajomych znajomych, bo przecież moi znajomi są normalni, to kolegują się z normalnymi, prawda? Nieprawda.
Byłam wolna, ale też nie szukałam partnera, ot, jak jakiś się znajdzie to będzie, ale nic na siłę. Jakiś typ do mnie zagadał, no to mu odpisałam. Na zasadach koleżeńskich bez żadnych perspektyw na spotkanie w prawdziwym życiu. I tak też pisałam, żadnego dawania nadziei i nie widziałam też nadziei od niego. Po trzech dniach dyskusja z "co tam, jak żyjesz, czym się zajmujesz" zmieniła się w dyskusję o seksie. Z jakiegoś powodu uznał, że jednak do spotkania dojdzie i że na tym spotkaniu będziemy się kochać. Przy czym seks musiał koniecznie zadowalać jego, a ja miałam pełnić rolę służalczą. Dowiedziałam się, że jeżeli nie zamierzam ssać i połykać, to coś jest ze mną mocno nie tak.
Gość pewnie do tej pory nie wie, dlaczego go zablokowałam i dlaczego podryw nie wyszedł. Nie jestem wierząca ani bardzo pruderyjna, ale są pewne granice.
internet
Przynajmniej odsiał się sam :)
OdpowiedzSzukasz spotkań z nieznajomymi facetami na internecie i dziwisz się, że szukają szybkiej przygody na jedną noc? A ten przynajmniej jasno określił czego oczekuje od takiej "znajomości". Nie pasowało? Nie musiało. Nic piekielnego.
Odpowiedz@JeZySiek: "Byłam wolna, ale też nie szukałam partnera, ot, jak jakiś się znajdzie to będzie, ale nic na siłę. Jakiś typ do mnie zagadał, no to mu odpisałam. Na zasadach koleżeńskich bez żadnych perspektyw na spotkanie w prawdziwym życiu. I tak też pisałam, żadnego dawania nadziei i nie widziałam też nadziei od niego." Czytałeś tę historię? To było pisanie dla samego pisania po koleżeńsku.
Odpowiedz@JeZySiek: A druga sprawa: nawet jeśli ktoś próbuje poderwać na jedną przygodę, nie upoważnia go to, żeby się zachowywać jak niewychowany z*jeb
Odpowiedz@Daro7777: @78FS: Najprawdopodobniej nie zaintrygowałaś swoją osobowością człowieka na tyle, żeby "pisanie po koleżeńsku" go zainteresowało. Więc spróbował spławić namolną babę, a jednocześnie nie pogardził ostatnią szansą na coś dla niego korzystnego. Zasada "zaproponuj stu - 99 da w mordę, setna da" działa w internecie jeszcze lepiej, bo w mordę się nie dostanie :-)
Odpowiedz@JeZySiek: Wygląda na to, że w spawach damsko-męskich jesteś zdrowo szurnięty. Naprawdę warto 99 razy dostać po ryju, żeby jeden raz zamoczyć? Czyli co? Potwór-nie potwór, byle miał otwór?
Odpowiedz@Armagedon: Chyba @JeZySiek chodziło o to że facet z historii wychodził z założenia że niczym nie ryzykuje bo skoro na żadnej relacji mu nie zależy tylko raczej jedynie na lalce do bzykania. To i nie przejmował się co o nim będą myślały normalne kobiety a szansa że znajdzie taką która się zgodzi zawsze istniała. Co tu wiele mówić może i poje... znaczy porąbana logika ale jednak jakaś logika. Niestety przez anonimowość internetu dużo łatwiej robimy rzeczy na które w realu nigdy byśmy się nie zdecydowali.
Odpowiedz@Eander: "Chyba JeZySiek chodziło o to że..." Tak naprawdę, to ja nie wiem o co mu chodziło. I logiki też nie widzę tam specjalnie żadnej, tylko napastliwość i chamstwo. Podsumował autorkę, że jest NAMOLNĄ BABĄ, w dodatku tępą dzidą, z którą nie ma o czym gadać. Toteż nie dziwne, że znudzony gadką-szmatką "znajomy" przechodzi do rzeczy. I nawet nie proponuje randki, tylko od razu ssanko z połykiem. Chyba powinna się zgodzić, zamiast go blokować? Pewnie coś z nią "nie tak"?
Odpowiedz@Eander: Myślę, że zdanie Armagedon "naprawdę warto 99 razy dostać po ryju..." to przenośnia. Przecież w internetach nikt nikogo po ryju fizycznie nie okłada. A ty skupiłeś się na ostatnim zdaniu JeZySiek. Jasne, że jeśli choć jedna na sto zgodzi się na perwersyjne ciupcianie, to chłopczyk swój cel osiągnie. Tylko to właśnie oznacza "potwór, nie potwór, byle obciągnął i łyknął".
Odpowiedz@Armagedon: "Chyba powinna się zgodzić, zamiast go blokować? Pewnie coś z nią "nie tak"?" - wręcz przeciwnie. Właśnie dlatego że jest normalną dziewczyną go nie interesuje. Gdyby szukał normalnego związku pewnie zachowywał by się inaczej, ale jemu chodzi o znalezienie kogoś na pojedynczy numerek lub na każde jego zawołanie kto będzie spełniał jego chore fantazje bez gadania i dyskusji, a ponieważ nie ma to żadnego wpływu na jego życie w realu to nic go nie obchodzi że jest chamski i napastliwy. Jak dla mnie logiki tu nie brakuje co innego jeśli chodzi o choć krztynę przyzwoitości czy dobrego wychowania ale nie o tym pisałem @Bedrana: ten komentarz to na pewno do mnie bo nie rozumiem o co ci chodzi? Przecież ja się zgadzam ze zdaniem @Armagedon zachowanie opisanego kolesie świetnie podsumowuje "Potwór-nie potwór, byle miał otwór" i chyba wyraźnie napisałem że uważam to za chore podejście. Stwierdziłem tylko że przy takim założeniu jego zachowanie jest jednak logiczne.
Odpowiedz