Poszliśmy większą grupą znajomych do restauracji. Już przy zamawianiu powiedzieliśmy, że każdy poprosi osobny rachunek (każdy tylko karta, a wysokość potencjalnego rachunku zbyt wysoka do zapłaty dla jednej osoby). Kelnerka ze złośliwym uśmieszkiem powiedziała, że tak się nie da. Bo nie i koniec.
Cóż... w restauracji obok się dało.
restauracja
I jeszcze pismo do kierownika z opisem sytuacji by się przydało.
Odpowiedz@hrzo: W niektórych knajpach nie dzielą rachunków i to jest odgórnie narzucone. Zazwyczaj taka informacja jest w karcie, ale czasami trzeba się dowiedzieć u kelnera (co jest irytujące).
OdpowiedzCo w tym pielielnego - jeden lokal nie dostarczał usługi jakiej oczekiwaliście to poszliście do drugiego. Jak jeden sklep nie ma produktu, który spełnia moje wymagania to kupuję tam gdzie taki jest.
Odpowiedz@Michail: jeszcze nie spotkałem restauracji, gdzie odmówiono by osobnych rachunków. To działanie na szkodę firmy. I zdaje się wykroczenie - jako nieuzasadniona odmowa obsługi.
Odpowiedz@krogulec: Działanie na szkodę firmy jak widać na pewno. Chociaż pytanie brzmi jak popularne to jest miejsce i jak często goście są w stanie zrezygnować jak autor
Odpowiedz@Michail: żaden, ale to żaden lokal gastronomiczny, nie zrezygnuje z większej ilości klientów. Chyba, że na wejściu są głośni i pijani. A wtedy by odstraszyli innych. Więc, albo kelnerka kłamała, albo autor coś pominął.
Odpowiedz@krogulec: Wyobraź sobie, że są lokale, które mają takie obłożenie, że bez rezerwacji nie wejdziesz i z wielu potencjalnych gości mogą spokojnie zrezygnować.
Odpowiedz@digi51: może takie są. Lecz ile z nich sobie pozwoli, na takie potraktowanie klienta? Za coś takiego, ludzie ich zajadą w opiniach na sieci.
Odpowiedz@krogulec: Niewiele wiesz o restauracjach z wyższej półki. Powiem tylko, że im opinia anona z neta może koło ch?uja latać.
Odpowiedz@krogulec: Ja się z tym spotkałam kilkukrotnie i są też restauracje, które mają taką zasadę tylko w weekendy. Mi to średnio pasuje, ale cóż, restauracje istnieją. Mimo że się z nimi nie spotkałeś. ;)
Odpowiedz@krogulec: Jak restauracja ma wyrobioną markę, albo jest MacDonald's przy autostradzie to sobie spokojnie może na coś takiego pozwolić, a czytanie opiniii w necie w dobie review bombingu się i tak mija z celem.
Odpowiedz@krogulec: ja się z tym spotkałam i to w pubie, a nie w jakimś super lokalu. Trzeba pytać, bo potem się na koniec okazuje i jest problem ;/ Nawet nie chcieli na zasadzie, że rachunek dadzą jeden, ale każdy zapłaci swoją część.
OdpowiedzWlasciciel lokalu może nie wiedzieć, że kelnerzy odmawiają rozdzielania rachunku - jedyny zysk w tym mają właśnie kelnerzy bo większe napiwki i mniej roboty. Warto wspomnieć o tym na priv albo wystawiając negatywną ocenę w internecie. https://bezprawnik.pl/czy-restauracja-moze-odmowic-podzielenia-platnosci/amp/
Odpowiedz@louie: większe napiwki? Zazwyczaj im większy jest rachunek tym mniejszy procent klient zostawia napiwku. Ludzie czasem zaokrąglają 18 do 20 i 98 do 100. Już nie mówiąc o tym, że gdy chcą oddzielnych rachunków, a ich nie dostają to nie dostają napiwku wcale.
Odpowiedz@digi51: część knajp ma odgórnie narzucone kwoty, np. 10% dla zamówień powyżej 100pln. Obstawiam, że knajpy praktykujące brak podzialu to te same, w których już w menu jest informacja, że do rachunku zostanie doliczony odpowiedni % a nie „co łaska” jak się klientowi zachce zostawić.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 grudnia 2023 o 18:16
@louie: to może sobie narzucać. Płacę tylko kwotę z karty. Od płacenia kelnerkom jest pracodawca.
Odpowiedz@louie: To jest raczej liczone od liczby gości przy stoliku, a nie kwoty zamówienia. Jeśli jest od kwoty na rachunku to strzał w stopę, bo każdy będzie się starał tej kwoty nie przekroczyć. @krogulec, a jeśli taka informacja jest w karcie?
Odpowiedz@krogulec nie płacisz ;) wiele knajp ma wprowadzony dodatkowy procent od obsługi dużych stolików - bo to po prostu więcej roboty, chyba byś nie chciał żeby podczas wyjścia w 10 osób każdy swoje danie dostawał w 5 minutowych odstępach od innych? A jak nie pasuje to idź tam, gdzie tego nie ma ... Albo nie wychodź na miasto. I taki dodatkowy serwis jest zawsze opisany w menu, w większości przypadków na każdej stronie.
Odpowiedz@digi51: to ją ignoruję, bo nie ma żadnej mocy prawnej. Nie wspominając o zasadach współżycia społecznego.
Odpowiedz@krogulec: Z ciekawości to sprawdziłam i wg. tego, co znalazłam, restauracje jak najbardziej mogą doliczać taką opłatę, jeśli jest informacja o niej. Nie ma przepisów, które by tego zabraniały. Jeśli je znasz, to chętnie je zobaczę. Nie jestem fanką napiwków ;)
Odpowiedz@gawronek a więcej pracy przy większym stoliku nie oznacza że klienci zapłacą za większą ilość jedzenia? Więc gdzie logika w doliczaniu dodatkowego procentu?
Odpowiedz@Ohboy Pytam poważnie, bo nie dam rady znaleźć tej informacji: na jakiej podstawie napiwek jest legalnie doliczany do rachunku ? Bo przecież cena dania to jest domniemana umowa kupna , a jak do tego ma się dodatkowa oplata w postaci napiwku ? Nie próbowałem negować tego w restauracji, ale nie jeden raz nieuważnie oglądając rachunek, dalem dodatkowo za obsługę .
Odpowiedz@shpack Jeśli w menu masz informację o doliczanej opłacie, staje się ona częścią tej umowy.
Odpowiedz@Jorn: "dodatkowa opłata" to nie "napiwek".
Odpowiedz@Jorn: a taka informacja jest przy każdej pozycji w menu? Bo nie mam obowiązku czytania każdej strony i wszystkich informacji. Dodatkowo UOKiK, mówi jasno. Klient musi znać ostateczną cenę, przed rozpoczęciem usługi.
OdpowiedzSpotkałem się z innym ciekawym zapisem za granicą w menu restauracji. Jeśli jest stolik dla więcej niż 8-10 osób, nie ma wyboru konkretnych dań, tylko jest stała opłata za "pełne menu". Przy czym kwota do zapłacenia za osobę była stosunkowo duża, jak za dwa-trzy obiady.
Odpowiedz@jan_usz: W sumie dobre na wyjście firmowe.
OdpowiedzInformacja o nie dzieleniu rachunku powinna być na drzwiach, żeby takim grupom oszczędzić wchodzenia, a takim restauracjom - tychże grup. Oszczędność czasu i nerwów dla wszystkich.
OdpowiedzMy jak chodzimy z dziewczynami do restauracji to nie prosimy o wystawienie osobnych paragonów, tylko pytamy się czy można porozdzielać płatność. Dostajemy jeden rachunek, każda podlicza swoje pozycje i później każda osobna płaci swoją część kartą lub gotówką. Nigdy nie miałyśmy problemów z podzielonej płatności.
Odpowiedz