Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Bareja wiecznie żywy czyli: Nie wie lewica, co czyni prawica.... Odcinek 1…

Bareja wiecznie żywy czyli:

Nie wie lewica, co czyni prawica....

Odcinek 1

Moi rodzice od dwóch lat mają wątpliwe szczęście zamieszkiwać w strefie płatnego parkowania na warszawskiej Ochocie. Dla ścisłości - rodzice mieszkają tam od lat ponad 30 ale od dwóch lat wprowadzono w ich okolicy wspomnianą strefę. Kij z tym , że uliczka wewnątrzosiedlowa, na której od tych 30 lat problemów z parkowaniem nie było żadnych. Kasa zgadzać się musi, więc strefa jest.

A skoro jest strefa, to rodzice musieli załatwić sobie abonament Mieszkańca (zwany też abonamentem rejonowym), który pozwala parkować na niewielkim obszarze w pobliżu miejsca zameldowania i kosztuje 30 zł rocznie. W zeszłym roku sprawa przeszła tak, jak przejść powinna - pojechali do najbliższego Punktu Obsługi Pasażerów ZTM (akurat CH Blue City), gdzie takie rzeczy się załatwia, okazali dowody tożsamości i kwit dostali.

W tym roku jednak już tak lekko nie było.

W czwartek udali się do wspomnianego przybytku, uzbrojeni w dowody tożsamości i ... zonk! Konieczne jest przedstawienie rocznych formularzy PIT, potwierdzających opłacanie podatków w danej dzielnicy. Dziwne to, skoro tam są oboje zameldowani to niby gdzie mieliby odprowadzać podatki? Ale OK. Rodzice wrócili do domu, PIT-y oba swoje wzięli i pojechali nazad. Po odstaniu swojego ponownie w kolejce dowiedzieli się, że tymi PIT-ami to sobie mogą najwyżej wychodek wytapetować, bo konieczne jest przedstawienie dokumentu o niezaleganiu z podatkami z Urzędu Skarbowego (??? - niby, że jak zalegasz z podatkami to sobie pod chałupą nie zaparkujesz?).

Jak już kiedyś wspomniałam, moi Rodzice są dość wiekowi, bo Tata ma 81 lat, Mama - 77. Stanie w kilometrowych kolejkach i ganianie komunikacją miejską po mieście nie jest ich najukochańszą rozrywką. Siły już nie te a Tata nie lubi prowadzić samochodu po Warszawie (w sumie, kto lubi?). Zmęczeni ale zbrojni w wiedzę udali się do domu.

Odcinek 2

W piątek Rodzice pojechali do siedziby swojego US, na Lindleya. Po zwyczajowym odstaniu, co ich, w odpowiedniej kolejce, w międzyczasie wypełniając stosowny wniosek (konieczny, aby dostać stosowny druczek) dostali się przed oblicze Pani Urzędniczki, gdzie dowiedzieli się, że wypełnili zły wniosek ale na szczęście od razu dostali od Pani właściwy do wypełnienia.

Wypełnili i powstał kolejny problem. US papierków darmo nie wydaje, więc konieczne jest zapłacenie zawrotnej kwoty 5 zł za tę odpowiedzialną czynność. W siedzibie US kasy nie ma, więc pieniędzy nie przyjmą, trzeba szukać urzędu pocztowego, haracz opłacić i z potwierdzeniem wpłaty wrócić (nawisem mówiąc - kiedyś funkcjonowały tzw. "znaczki skarbowe", które można było nabyć w kiosku na terenie US lub na portierni, znieśli to czy jak?).

Poczty w okolicy ani widu ani słychu ale na szczęście życzliwa portierka podpowiedziała rodzicom, że opłatę można również wnieść w Żabce. Rodzice wyruszyli na poszukiwanie płaziego sklepu. Gdzieś taki znaleźli, na szczęście tego jest pod dostatkiem i - odstawszy swoje w kolejce młodzieży kupującej hot-dogi, uiścili stosowną opłatę, powiększoną o 2 zł "opłaty przekazowej".

Z kwitkiem potwierdzającym dokonanie opłaty skarbowej rodzice wrócili do US, stanęli ponownie w kolejce - już do innej Pani Urzędniczki, gdyż ta, która wcześniej ich obsługiwała, udała się prawdopodobnie na przerwę. Po odstaniu swojego rodzice dowiedzieli się, że... wypełnili zły wniosek!

Jak moi Rodzice są łagodni, cisi i gołębiego serca, tak w Tacie jednak coś pękło i stanowczo zażądał rozmowy z poprzednią panią, która ten a nie inny wniosek im do wypełnienia dała.

Kazano im czekać, ponieważ tamta pani jest na przerwie. Poczekali. Przyszła "tamta" pani i nagle magicznie się okazało, że wniosek jest dobry. Rodzice otrzymali upragniony papierek, świadczący o tym, że wobec Ojczyzny są w jak najdoskonalszym porządku i - wykończeni - pojechali do domu.

Odcinek 3

Finał urzędniczej epopei nastąpił dzisiaj, w poniedziałek. Rodzice ponownie udali się do Punktu Obsługi Pasażerów ZTM (CH Blue City), gdzie znów karnie stanęli w sporym ogonku, przypominającym prawie czasy słusznie minione. Po odstaniu swojego dostali się do okienka, w którym urzędował ktoś inny, niż w czwartek. Miły, młody człowiek wziął ich dowody osobiste, całkowicie ignorując pracowicie podtykane mu pod nos "Zaświadczenie Bez Którego Załatwienie Sprawy Jest Niemożliwe" i wystawił odpowiedni kwit, uprawniający do parkowania mieszkańców w Strefie Płatnego Parkowania, pobierając stosowną opłatę za abonament. Tata, pomny wysiłków minionych dwóch dni, koniecznie usiłował go zainteresować zdobytym z takim trudem Zaświadczeniem, na co młodzieniec ze zdumieniem spytał "ale po co pan mi to przyniósł"?

No właśnie. Po co?

urzędy

by KatzenKratzen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Habiel
2 12

Podobnie miałam w Poznaniu. Mieszkałam na wynajmowanym mieszkaniu w centrum. Wprowadzono strefę do 20 i w soboty. Auto jest nam potrzebne do pracy oraz wyjazdów w rodzinne strony, więc pozbyć się nie ma jak. Poszliśmy po kartę mieszkańca. Stwierdzono, że jeśli mamy umowę o najem okazjonalny, to nie możemy jjej uzyskać, mimo że podatki od 3 lat płacimy pod tym adresem. Robiliśmy dwa podejścia. Oba z marnym skutkiem. Zacisnęliśmy zęby i parkowaliśmy 1,5 km od domu, gdzie strefy jeszcze wtedy nie było, mając w perspektywie wyprowadzkę w ciągu pół roku. Ten kto wprowadza strefy z hasłem, że to dla dobra mieszkańców, zwykle na mieszkanie czy dom pod miastem, a ludzie z centrum uciekają do sypialni. I tak oto centrum zmienia się na potencjalne imprezowanie, hostele czy apartamenty na wynajem.

Odpowiedz
avatar kKKKK
-4 10

@Habiel ależ wręcz przeciwnie. Mieszkam w centrum i cieszę się ze strefy - przed jej wprowadzeniem miałam wrażenie, że mieszkam na wielkim, dzikim parkingu. Nie wiem, jaki pożytek mieszkańcy mojej dzielnicy mieli z tego, że codziennie o ósmej rano tysiące samochodów z podwarszawskich miasteczek stawiano nam na chodnikach, trawnikach itp. Sorry ale każdy pod blokiem woli mieć skwerek, z którego skorzystają wszyscy mieszkańcy niż parking, dzięki któremu 10 osób zaoszczędzi pieniądze na wynajem lub kupno miejsca parkingowego. Te osoby z domów pod miastem też nie byłyby szczęśliwe gdybyśmy im co rano tworzyli szczelny korek naokoła domu a potem zastawiali wszystko samochodami.

Odpowiedz
avatar gawronek
-2 8

@Habiel yhym, to jak to jest że mieszkańcy sami chcą żeby te strefy wprowadzać na ich osiedlach? Nagle się kończy dzikie parkowanie, okupowanie miejsc i brak rotacji. Nie można mieć wszystkiego w życiu - albo mieszkasz na przedmieściach i nie masz problemów z parkowaniem albo ładujesz się do centrum miasta z autem i zgadzasz się na utrudnienia. A ludzie uciekają do sypialni bo tam jest taniej za m2 niż w centrum.

Odpowiedz
avatar Habiel
3 9

@kKKKK: Po pierwsze, musisz mieć szansę na wynajem czegokolwiek. W mojej okolicy były tylko parkingi na ulicy. Strefa płatnego parkowania to w naszym przypadku było utrudnieniem tylko dla mieszkańców. W szczególności, że była jeszcze w sobotę. Ludzie z okolicznych miasteczek i tak zastawiali wszystko, bo w okolicy sądy i urzędy. @gawronek Na osiedlach mieszkańcy często chcą stref zamieszkania, a nie płatnego parkowania. To dwie różne strefy. Po obserwacji reakcji informacji o wydłużeniu stref płatnego parkowania, raczej nie widzę tego, aby mieszkańcy byli zadowoleni. W szczególności jeśli okolica to stare kamienice. Moi wszyscy znajomi uciekli z centrum na inne wynajmowane lokale, bo nie chcieli użerać się z urzędem i kartami mieszkańca, albo płacić 7 zł za godzinę parkowania. Część z nich próbowała i też, podobnie jak w naszym przypadku, przez najem okazjonalny, nie dostała karty mieszkańca. Cena M2 więc nie miała na to wpływu.

Odpowiedz
avatar Bajnor
-1 3

@Habiel: Mieszkam w Poznaniu przy ulicy objętej Strefą Płatnego Parkowania. Mieszkałem w kilku różnych miejscach. Za każdym bez problemu na podstawie umowy najmu meldowałem się na przez Internet (na okres trwania umowy). Mając meldunek czasowy oraz PIT opłacony w Poznaniu bez problemu mogę wykupić kartę przez Internet nie stojąc nigdzie w żadnej kolejce.

Odpowiedz
avatar Habiel
-2 2

@Bajnor: Jeśli masz umowę o najem okazjonalny, nie możesz się zameldować. A praktycznie nikt z moich znajomych nie ma zwykłej umowy najmu.

Odpowiedz
avatar kKKKK
6 14

Ja też korzystam z tego abonamentu. https://zdm.waw.pl/sprawy/parkowanie/abonament-mieszkanca/ - jest instrukcja, co potrzebne, w kilku językach, jak ktoś nie umie czytać - jest i filmik, jest infolinia 19115 gdzie można zadzwonić. Wiele rzeczy można władzom Warszawy zarzucić, ale niewłaściwej komunikacji z mieszkańcami raczej nie.

Odpowiedz
avatar krzychum4
8 8

A nie ma wytycznych w przepisach jakie dokumenty są potrzene?

Odpowiedz
avatar kKKKK
1 5

@krzychum4 są, wrzuciłam linka do strony - jest nawet filmik wyjaśniający co gdzie trzeba zanieść i telefon pod który można zadzwonić zapytać ;) tu piekielni są państwo którzy nie przeczytali informacji i nie rozumieli, jakiego dokumentu trzeba (na stronie jest wyraźnie napisane co musi złożyć ktoś, kto jest na emeryturze ;) z urzędami różnie bywa, ja to rozumiem, ale tu się bohaterowie na własne życzenie nachodzili niestety no i przez taki typowy dla starszych osób upór ("nie obchodzą mnie przepisy, skoro mi na chłopski rozum się wydaje, że urząd skarbowy musi być według meldunku to głupi jest urzędnik że nie wierzy w mój chłopski rozum tylko te swoje przepisy")

Odpowiedz
avatar Ohboy
7 7

@kKKKK: Piekielne jest nieodpowiednie przeszkolenie personelu. Nie możesz nikogo zmusić do korzystania z internetu, za to OBOWIĄZKIEM urzędów jest udzielanie prawidłowych informacji.

Odpowiedz
avatar kKKKK
0 2

@Ohboy jest też infolinia, można zadzwonić. Serio ten abonament załatwiam co roku i żadnej filozofii w tym nie ma - wystarczy w jakikolwiek sposób pokazać, że się mieszka gdzie mieszka, jest właścicielem pojazdu i że się płaci w Warszawie podatki. Przeklejam informację ze strony gdzie jest wyraźnie napisane, jak wykazać rozliczanie podatków w Warszawie w przypadku emerytury: Jestem emerytem/ką i otrzymuję PIT-11A. Czy na jego podstawie mogę otrzymać abonament mieszkańca? PIT-11A nie stanowi rocznego rozliczenia podatku, jest jedynie informacją o dochodach uzyskanych od organu rentowego. Osoba, która pobiera emeryturę i otrzymuje PIT-11A, na podstawie tego dokumentu rozlicza się z właściwym dla swojego miejsca zamieszkania urzędem skarbowym w Warszawie – samodzielnie lub czeka na automatyczne rozliczenie przez usługę Twój e-PIT. Aby uzyskać abonament mieszkańca, należy okazać dokument potwierdzający rozliczenie podatku PIT za poprzedni rok w Warszawie poświadczony przez urząd skarbowy (prezentatą urzędu skarbowego lub UPO) albo zaświadczenie wydane przez urząd skarbowy, potwierdzające złożenie za rok poprzedni zeznania podatkowego PIT, w którym wskazano obszar m.st. Warszawy jako miejsce zamieszkania i składania zeznania podatkowego. Obstawiam, że tą właśnie informację przedstawił pracownik, bo to przecież nic skomplikowanego a państwo swoje wiedzieli "przecież meldunek wystarczy!", nie wysłuchali, dopowiedzieli swoje i się nachodzili przez to :)

Odpowiedz
avatar Gelata
7 9

Zaświadczenie A38 też chcieli?

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
0 2

@Gelata: To też było moje pierwsze skojarzenie :)

Odpowiedz
avatar Michail
1 3

Podatki powinno się płacić w miejscu zamieszkania, a nie zameldowania. W praktyce pewnie można podać US z drugiej strony Polski i tego pewnie nie sprawdzą byle się kasa zgadzała.

Odpowiedz
avatar louie
2 2

@Michail: mozesz sie dopisac gdziekolwiek, jak robisz to w miescie w ktorym nie mieszkasz to jestes w pewnym sensie stratny bo ta kasa idzie potem na inwestycje, z ktorych nie skorzystasz

Odpowiedz
avatar Chrupki
10 10

myślę, że tą historię należy ubrać w formę ładnego pisma do urzedu miasta, ale już z datami i najlepiej, nazwiskiem urzędnika, który sobie najwyraźniej robił jaja ze starszych ludzi. Nie zwrócisz uwagi, to przejdzie bez echa, a tak, to może jakiś dureń dostanie dodatkowe szkolenie

Odpowiedz
avatar Wilczyca
4 4

Historia iście piekielna, ale może wystarczyło przeczytać wcześniej jakie dokumenty będą potrzebne. Nawet jeśli załatwiali to samo rok wcześniej. Swoją drogą taka cena abonamentu mieszkańca też jest piekielna (zbyt niska). Co ciekawe w Krakowie, trzeba mieć samochód zameldowany pod tym samym adresem, więc generalnie jeśli wynajmujesz i się przeprowadzasz często, to musiałbyś zdaniem urzędników każdorazowo przerejestrować samochód xD

Odpowiedz
avatar Hideki
0 0

@Wilczyca: To nie zawsze tak działa. Kilka razy załatwiałem sprawy urzędowe będąc papierkowo przygotowanym na 100% po przeczytaniu wytycznych na stronie zarówno odpowiedniego ministerstwa jak i docelowego urzędu. Na miejscu okazywało się, że potrzebuję jeszcze zrobić X, wypełnić nie formularz Y-23, z którym przyszedłem, a Y-23a itd. Oczywiście były też przypadki, że przyszedłem z dokumentami i załatwiłem sprawę w 5 minut (pomijając kolejki), ale niestety nie zawsze tak jest. Miałem m.in. sytuację, gdzie wypełniłem jakiś formularz do US pod nadzorem jednego urzędnika US, a potem dostałem pismo również z US, że trzeba dokonać korekty, bo wpisałem liczby w złe komórki. Z moich doświadczeń nie tylko każdy urząd, ale też każdy urzędnik to państwo w państwie - obowiązują inne przepisy, inne zasady, inne druki i to jest moim zdaniem piekielne w tym kraju.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2023 o 11:32

avatar ForMudBloodBeer
5 7

"Dziwne to, skoro tam są oboje zameldowani to niby gdzie mieliby odprowadzać podatki?" - podatki odprowadza się wg adresu zamieszkania. US nie zwraca uwagi na adres zameldowania.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 2

Nie mam pojęcia jakie są procedury, ale odpowiadając na jedno z pytań w treści historii: Nie ma obowiązku rozliczania się tam, gdzie jest się zameldowanym. Można sobie wybrać dowolny rejon, który wspiera się swoimi podatkami. Co jest chore i bez sensu. Ale tak jest, i dlatego wiele miast różne usługi miejskie, jak parkowanie czy bilety miesięczne, dla nie płacących ma drożej.

Odpowiedz
avatar Wilczyca
0 0

@bloodcarver to nie do końca tak. W teorii, należy rozliczać się w US właściwym dla adresu zamieszkania podatnika na ostatni dzień roku podatkowego. Adres zamieszkania oczywiście nie musi pokrywać się z adresem zameldowania.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 2

Ostatnio dużo biegałam po urzędach, musiałam wymienić wszystkie dokumenty. Na stronie urzędu zawsze jest lista jakie trzeba mieć dokumenty. Nie wszystkie urzędy mają kasę na terenie urzędu, ale zawsze można zapłacić przelewem wcześniej i przynieść wydrukowane potwierdzenie zapłaty. Rozumiem, że dla starszych osób to nie jest ułatwienie. W Warszawie jest też niestety sporo osób, które tu mieszkają, ale nadal płacą podatki w swoich rodzinnych miejscowościach. Niektórzy nieświadomie, a niektórzy celowo ("moje podatki bardziej się w mojej miejscowości przydadzą"). Jeśli chodzi o strefę - sama mieszkam na Woli i na naszej ulicy prosiliśmy żeby zrobić płatną strefę parkowania, bo niedaleko mamy prywatną uczelnie i samochody pracowników i studentów zastawiały wszystko. Każdy trawnik rozjechany, bramy garażowe zastawione. Szczęśliwie trochę się uspokoiło.

Odpowiedz
avatar trolik1
0 0

Urzędasy...po co komu oni potrzebni? Za naszą ciężko zarobioną kasę?

Odpowiedz
Udostępnij