Trochę o związkach, trochę o polityce...
Nawiązywanie bliskich relacji z kobietami ma to do siebie, że po kilku miesiącach kobieta będzie chciała zamieszkać razem. Jeśli ma poukładane w głowie i jest wartościową kobietą, to można. Niestety, od jakiegoś czasu strach wpuścić kobietę do mieszkania.
Jakiś czas temu Sejm, miażdżącą większością głosów - PiS, PO i Lewica ponad podziałami - uchwalił ustawę "Mieszkanie za pomówienie". Na mocy tejże ustawy policja ma prawo usunąć mężczyznę z jego własnego mieszkania, jeśli mieszkająca z nim kobieta zgłosi, że jest ofiarą przemocy.
Zgłoszenie nie jest w żaden sposób sprawdzane. Słowa kobiety są przyjmowane za świętą prawdę, a mężczyzna jest usuwany z własnego mieszkania. Dodatkowo nie ma prawa zabrać z niego żadnych rzeczy. Zakaz wstępu do mieszkania obowiązuje 14 dni i może być dowolnie przedłużany przez sąd oraz zamieniony na bezterminowy, jeśli mężczyzna nie zdoła udowodnić przed sądem swojej niewinności.
Zwróćcie uwagę, że w praworządnym państwie to nie oskarżony ma udowodnić swoją niewinność, tylko oskarżonemu należy udowodnić jego winę.
Tak więc wystarczy jedno oskarżenie kobiety, by mężczyzna stracił dostęp do swojego mieszkania i wszystkich znajdujących się w nim rzeczy. Przez ten czas kobieta może dowolnie rozporządzać mieszkaniem i rzeczami.
W internecie, na odpowiednich grupach i forach, kobiety doradzają sobie jak najłatwiej pozbyć się mężczyzny z jego mieszkania, jak najlepiej sformułować fałszywe oskarżenie, jak się zachowywać by policja i sąd uwierzyły, itd. Niektóre kobiety uczyniły sobie z tego sposób na życie. Szukają jakiegoś naiwnego, mamią go, a jak już zamieszkają razem to cyk fałszywe oskarżenie, facet wylatuje, a ona mieszka za darmo.
Gdy ustawa weszła w życie akurat mieszkałem sam i podjąłem decyzję, żadnej kobiety do mieszkania nie wpuszczę. Mam zbyt wiele do stracenia by tak ryzykować.
W zeszłym tygodniu kobieta, z którą się spotykałem, zaproponowała zamieszkanie razem. Powiedziałem, że dobrze, ale nie u mnie, tylko wynajmiemy mieszkanie na nią i opłaty będziemy dzielić po równo. Oburzyła się:
- Jak to?! Nie ufasz mi?!
- Zbyt wiele mam do stracenia. Jeśli masz czyste sumienie i dobre intencje, to nie powinnaś mieć nic przeciwko. Na umowie będziesz ty, a płacić będziemy razem. Nic nie tracisz, nic nie ryzykujesz.
W odpowiedzi dostałem potok bluzgów, przytyków i szantaży emocjonalnych. Tak też skończył się kilkumiesięczny związek, a ja obroniłem swoje ukochane cztery kąty przed zakusami przebiegłej łowczyni mieszkań ;)
piekło mężczyzn
No nie wiem, skoro umowa ma być na nią, to trochę ryzykuje, że z dnia na dzień się wyniesiesz albo gorzej, po prostu stwierdzisz, że już nie dajesz kasy i co jej da, że teoretycznie może Cię wywalić skoro być może zostanie z mieszkaniem, za które ciężko jej w całości płacić, a do tego musi szukać nowego mieszkania, co w dużych miastach jest wyzwaniem
Odpowiedz@digi51: Co za różnica na kogo jest umowa. Bez znaczenia, czy tylko on będzie na umowie, czy wspólnie to zawsze może każda ze stron zwyczajnie się zawinąć w nieznane, w lepszym wypadku jak złoży wypowiedzenie i się rozliczy. Po to właśnie większość idzie na wspólny wynajem aby się sprawdzić i zawsze można bez większych finansowych konsekwencji się tego wymiksować.
Odpowiedz@ObserwatorObywatel: jasne. I w sytuacji, kiedy to on się wyprowadza, ona zostaje z mieszkaniem, być może za drogim albo za dużym dla jednej osoby, za który musi płacić czynsz jeszcze przez x miesięcy (bo np. umowa została zawarta na czas określony), a on ma to w nosie bo wraca do swojego gniazdka. Oczywiście, że jest różnica, na kogo jest umowa. Zresztą bardzo dobrze, że skończył się ten związek, skoro facet nie ufał swojej partnerce. I tak daleko by z brakiem zaufania nie zajechali, więc dla dziewczyny im szybciej, tym lepiej.
Odpowiedz@digi51: czym ryzykuje? kaucją? okresem wypowiedzenia? jasne że lepiej żeby umowa najmu była równa pół na pół i szczera aż do bólu; przecież to jest pikuś w porównaniu z mieszkaniem własnościowym
Odpowiedz@Nanatella: aha czyli jakby zamieszkali u niego to takie ryzyko magicznie znika xD
OdpowiedzLol.
OdpowiedzCzy nikt nie zauważył, że to jest historia dzikdzika?
Odpowiedz@helgenn: nie trzeba patrzeć na nick, wystarczy zagadkowa liczba ocen, by się domyślić.
Odpowiedz@helgenn: Zauważył, nie mniej ostatnio jest taki wysyp gównianych wpisów, że już nawet dziki wypada na tym tle normalnie.
Odpowiedz@digi51: Wypada jak zwykle. Kobiety są złe i podstępne, do tego pazerne, zdradzieckie i kłamliwe. Czyli - standard. Tym razem - wszystkie polują na mieszkania swych konkubentów, kochanków, mężów, partnerów, narzeczonych - gdyż nie mają własnych, a chcą mieć, bo nie mają gdzie się podziać, bidulki.
Odpowiedz@helgenn: Ja:) Ale dopiero teraz mam czas. Bajkopisarz, incel nienawidzący kobiet;( Szkoda mi go
Odpowiedz@helgenn: zauważył, ale jest też skrajnie logiczna, aż do bólu logiczna, tak że nie chciałbym aby ktokolwiek jej doświadczył, zwłaszcza że w tym systemie prawnym jest ona możliwa i niestety prawdopodobna...
Odpowiedzdzikidzik ja zwykle w formie... ale wiesz, ze ta ustawa nie okresla plci sprawcy i ofiary? rownie dobrze facet moze wezwac policje i powiedziec, ze przemoc stosuje kobieta, mizoginie ;)
Odpowiedz@bazienka: Ta ustawa to sku rwy syń stwo w czystej formie. A co do tej "równości płci" to chyba żyjesz w jakimś solidnym oderwaniu od rzeczywistości i nie wiesz (albo udajesz) jakie podejście mają w sprawach rodzinnych służby i sądy. Do tego to nie mizoginia u autora, ale androginia u (wielu) kobiet się ujawnia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2023 o 20:23
@JeZySiek: Lol x 2. (radzę się zainteresować, jak wygląda postawa większości mężczyzn w sprawach rodzinnych, możesz się zdziwić, incelku.)
Odpowiedz@JeZySiek: No oczywiście. Bo przecież jak maltretowana kobieta musiała spierdlać z własnego domu z trójką dzieci, do jakiegoś ośrodka, lub wręcz na dworzec czy ulicę - to już żadnego skur_wysyństwa w tym nie było. Albo jak ją pan i władca, pobitą, sam na tą ulicę po nocy wywalał. Wtedy było git, no nie?
Odpowiedz@JeZySiek: Chyba bardziej mizandria niż androginia... https://sjp.pwn.pl/sjp/androgynia;2549991.html https://sjp.pwn.pl/sjp/mizoandria;2568141.html
Odpowiedz@Ohboy: https://i1.jbzd.com.pl/contents/2022/04/normal/0jn2jovJsAjrAXWyFfmKRVFP6u1kiJ1J.jpg
Odpowiedz@bazienka: nie wymądrzaj się tak, bo zaraz przyleci Kruk i ci swoje statystyki przedstawi ;)
Odpowiedz@minutka: Oczywiście, że mizoandria nie androginia. Coś mi się pozajączkowało we łbie. Dzięki za poprawkę i mam nauczkę, żeby nie pisać na szybko :-)
Odpowiedz@JeZySiek: to się nazywa mizoandria, bo androgynia to zupełnie coś innego.
Odpowiedz@Armagedon: ale lekko się czyta:) osobiście wolę nieźle napisaną fantastykę niż dysleksyjny reportaż;-)
Odpowiedz@JeZySiek: wow, jak ja bym chciała, żeby wszyscy w Internetach mieli do siebie tyle dystansu i potrafili zwyczajnie przyznać się do pomyłki. Zrobiłeś mi dzień:-)
Odpowiedz@bazienka No nie, właśnie w realu tak to nie wyglada. Osobiście w rodzinie miałam przypadek gdzie kobieta znęcała się nad partnerem. Gdy od niej odszedł to ona jego oskarżyła o przemoc. Ona założyła mu niebieska karte, a od niego policja nie chciała przyjąć zgłoszenia. Nawet adwokat powiedział ze nikt w to nie uwierzy.. piec razy zmienialiśmy adwokata. Kilku świadków, nagrania. Gdyby nie pomoc JEJ rodziny to facet pewnie siedziałby w więzieniu. Ona nie poniosła ŻADNYCH konsekwencji. Ktoś się powinien w końcu wziąć za te fałszywe pindy które wykorzystują prawo. A dziś wszyscy którzy jemu pomogli maja sprawy w sądzie przez jej donosy do mopsu, urzędu skarbowego itd. Wszystko zaczęło się 5 lat temu. To jest skandal.
Odpowiedz@iguana: Przede wszystkim to potrzebna jest zmiana mentalności, żeby przestrzegać tego prawa w każdym przypadku, niezależnie od płci. Chyba że prawo wyraźnie definiuje, że sprawcą przemocy domowej jest mężczyzna, a nie kobieta. A bardzo w to wątpię. Raczej tak się przyjęło w wielu kulturach, ludzie mają to zakodowane w głowach i postępują wg tego schematu. Służby i Sądy też. Jak to policja nie chciała przyjąć zgłoszenia? Jak to nie poniosła żadnych konsekwencji mimo zeznań świadków, i to członków jej własnej rodziny?
Odpowiedz@Crannberry: hahah Cran, wygralas (ale to inside joke troche ;) ) @Armagedon: prawda, bardzo czesta sytuacja w Centrach Interwencji Kryzysowych @iguana: to niestety bardzo przykre zjawisko, wspierane dodatkowo spolecznie przez ostracyzm wobez mezczyzn okazujacych uczucia typu smutek, wysmiewanie typu- bebie sie dales? niestety tym bardziej trzeba miec dowody, nagrania @pasjonatpl: dokladnie, trzeba ludziom zmienic mindset
Odpowiedz@bazienka: Ale nie zmienisz mindsetu. Odpowiednie grupy kobiet już o to zadbają.
Odpowiedz@HelikopterAugusto: jaką inną wartość miałby rozumieć ktoś kto nawet w swoim nicku wzdycha do tego czego mu najbardziej brakuje, prawda Ohboy?
Odpowiedz@siderius93: jasne, wszystkiemu winne te zle kobiety pewnie tez ich wina, ze je faceci napierdzielaja i ich wina, ze daly sie zgwalcic, a policjanci odradzaja zgloszenie albo wypytuja o rzeczy totalnie z gwaltem niezwiazane, jak to, jakie mialy na sobie majtki, czy pily alkohol albo ilu mialy partnerow... zmienic nalezy ogolnie procedury zglaszania przestepstw oraz zachowanie policji z tym zwiazane, niezaleznie od tego, jakiej plci jest ofiara
OdpowiedzZ tego potoku bzdur najbardziej rozbawiła mnie wizja kobiet, które czynią sobie sposób na życie z procederu. Wyobrażam sobie, że to mogłoby działać tak: zaczepiam mieszkańca mieszkania numer 1 w bloku, wprowadzam się do niego, oskarżam go o przemoc, zgodnie z wizją autora postu - uzyskuję w pięć minut nakaz opuszczenia mieszkania przez niego. Idę od razu pod dwójkę, poznaję mieszkańca, itp. Ponieważ jak jasno wynika z posta wszystkie mieszkania w Polsce należą do mężczyzn, kobiety nie mają, tylko na te męskie mieszkania czyhają, stukam tak co 2-3 dni do kolejnych mieszkań, proceder powtarzam i w zależności od rozmiaru bloku po miesiącu lub kilku mieszkam sama w całym bloku i proszę, jest to mój sposób na życie, mogę ruszyć kolonizować sąsiedni. Całe szczęście, że autor historii uniknął tego losu, jest dzięki temu ostatnim mężczyzną w Polsce, który mieszka w mieszkaniu, wszyscy inni zostali wyrzuceni z własnych mieszkań przez partnerki, śpią w namiotach pod oknami własnych mieszkań i tylko smutno patrzą na bloki w Polsce, w stu procentach zasiedlone przez przebiegłe singielki.
OdpowiedzTa ustawa wcale nie jest głupia - tylko niedopracowana. Niebieską kartę TEŻ zakłada się na zasadzie "pomówienia". I też niektórzy agresorzy/rki twierdzą, że jest bezzasadna.
Odpowiedz@Armagedon: Bo często jest. Brak zainteresowania się odpowiednich organów, brak sprawdzenia relacji drugiej strony i świadków to patologiczna (niestety) norma.
Odpowiedz@Armagedon: niebieska karta nie pozbawia człowieka dostępu do jego własności. Ta ustawa to są stalinowskie metody represji.
OdpowiedzDziki zamilkł na półtora miesiąca, ale jak wrócił - to z przytupem. Ostatnio, pamiętam, jakoś tak w połowie czerwca, pisał jak to jego PARTNERKA (kilka luźnych spotkań u Dzika "na seks" w ciągu półtora miesiąca) zerwała "związek", bo jej nie chciał zabrać na firmową imprezę (słabo się znali, ona nie była "jego kobietą" i jej nie ufał). Rozstanie przyjął obojętnie, żeby nie powiedzieć - z ulgą, bo panna za dużo sobie wyobrażała. A tu - popatrz pan. Dziku był, okazuje się, jeszcze w jakimś innym KILKUMIESIĘCZNYM związku. I jak tylko laska zwietrzyła (ustawa) możliwość wysiudania Dzika z jego chałupy - OD RAZU chciała się wprowadzać. I to "na chama", z bluzgami. Ale nie z Dzikim takie numery! "Przebiegła łowczyni mieszkań" została zdekonspirowana, pogoniona - i poszła w pidu jak niepyszna. I Dziki jest znowu "do wzięcia".
OdpowiedzDzik jest do wzięcia? Spokojnie, dziewczyny, nie pchać się wszystkie naraz, kolejka obowiązuje ;)
Odpowiedz@Crannberry: Kolejka kolejką, te z własnymi mieszkaniami mają pierwszeństwo! ;)
OdpowiedzPomijając wymysły dzika, trochę trafił w sedno. Ustawa jest tak napisana, że kobita faktycznie może bezpodstawnie wywalić chłopa z mieszkania - nieważne, czy jest jego, jej, obojga, czy wynajęte. Jeno się zagalopował, bo prawa własności ta ustawa nie przenosi. To teraz wszystkie mnie znienawidzicie, bo odkryłem jeden prosty sposób, by pomówienie wyszło na jaw - kamery wewnątrz mieszkania z zapisem w chmurze. Teraz juz żadna nie odbierze mi namiotu!
Odpowiedz@Fahren: prawo własności nie przechodzi, ale tracisz dostęp do własnego mieszkania i wszystkich znajdujących się w nim twoich rzeczy na nieokreślony czas. To jeszcze nic. Kobieta, która zostaje w mieszkaniu, może ci je ogołocić do zera, powynosić wszystko co cenniejsze i nie możesz z tym nic zrobić. Żeby coś zrobić, to musiałbyś udowodnić przed sądem, że: 1. Naprawdę miałeś te rzeczy w mieszkaniu. 2. Że to właśnie ona je wyniosła. Powodzenia w udowadnianiu.
Odpowiedz@mofayar: Żeby fałszywie oskarżyć partnera o przemoc po to, aby go w domu nie było przez dwa tygodnie, to trzeba być "pozbawioną kręgosłupa moralnego żelatyną na nogach" i nie mieć w sobie grama zwykłej ludzkiej przyzwoitości, że o szacunku czy choćby najlżejszej sympatii do tego partnera nie wspomnę. Tylko że jeśli już się jest taką żelatyną i wpadło się na pomysł spieniężenia lodówki/nowej konsoli/XIX-wiecznej porcelany po prababci/innej cennej własności partnera, to nie trzeba przecież wcale tego partnera z domu wyrzucać. Wszak wystarczy, że ów partner wyjdzie z domu na kilka minut do osiedlowego spożywczaka, żeby zrobić zdjęcia upatrzonego fantu; sprzedać go przedmiot można na allegro czy olx i umówić się na odbiór/spakować i nadać paczkę gdy partnera znów chwilowo nie będzie w domu choć przez godzinę. I jak niby wtedy partner udowodni, że posiadał daną rzecz? Jak udowodni kto ją sprzedał, jeśli o koncie na olx nie ma pojęcia? Ba, czy w ogóle będzie podejrzewał partnerkę, zwłaszcza jeśli ta na przykład zasugeruje mu, że ktoś się włamał?
OdpowiedzA może my tą historię źle rozumiemy - może autor chciał zamieszkać w wynajętym na dziewczynę mieszkaniu, pomówić ją o przemoc i zostać w mieszkaniu za darmo i jest sfrustrowany, że jego plan się nie udał?
OdpowiedzCzy to dzik, czy sherlock czy ktokolwiek inny tutaj ma rację. Ustawa jest tak zrobiona że mężczyźni mają gigantyczne problemy, a wszystko to zasługa konwencji antyprzemocowej która jasno określa że kobieta jest ofiarą a agresorem zawsze mężczyzna.
Odpowiedz@iks: Zgadzam się z Tobą. Jak podaruję synowi mieszkanie a jakaś panienka wrobi go w niebieską kartę i przemoc w związku to moja krwawica pójdzie się bujać. I nie dziwię się facetom że nie chcą się żenić bo internecie juz krążą porady jak się go pozbyć. A tu jedna z historii https://uberkasta.pl/eksmisja-sprawcy-przemocy/
OdpowiedzO, a któż to wrócił ze swoimi paranojami i sztucznie nabitymi plusikami? Jeżeli tak nienawidzisz kobiet to daj im wreszcie spokój czy coś, zamiast marnować czas i swój i ich.
OdpowiedzJest naczelny samiec alfa w RP, witamy ponownie :).
OdpowiedzDziku, mordo, żadna kobieta nie będzie chciała z tobą mieszkać, więc nie panikuj
OdpowiedzTen przepis był potrzebny i smutne jest jedynie to, że aż tyle zajęło naszemu państwu jego wprowadzenie. A skoro tak się boisz, że Cię kobieta może oskarżyć o przemoc to najwyraźniej taki niewinny nie jesteś.
Odpowiedz@Imnotarobot: Myślę, że to nadal za mało. Takiego faceta powinno się dyscyplinować możliwością strzału w podstawę czaszki i przepadkiem całego mienia na rzecz partnerki. Tak powinno postępować każde cywilizowane społeczeństwo. Prawda? :))))))))
OdpowiedzTy to masz pecha, co krok to inna podła kobieta. Na szczęście pokonujesz je wszystkie przebiegłością, intelektem i celnymi ripostami.
Odpowiedz@panna_ola: On nie pokonuje. On miażdży! W końcu taka zmiażdżona niewierna z płaczem odchodzi w stronę zachodzącego słońca a Dziki zostaje tryumfalnie zwycięski na placu boju :)
OdpowiedzTe baby to są jednak wredne, co nie?
Odpowiedz@Dominik: I przebiegłe jak stado węży :) Ale nie z Dzikiem te numery! On każdą przejrzy i zmiażdży swoim błyskotliwym, męskim intelektem
Odpowiedz@KatzenKratzen: Wszystko jest piękne na początku związku: motylki w brzuchu, kwiaty, cmokaski, romantyczne kolacje... Prawdziwy miodzio zaczyna się dopiero przy rozstaniach, wtedy poznajemy prawdziwą twarz swojego partnera. Wtedy ślepka w pięć złotych co jego "kochanie" potrafi odwalić. Jeżeli ktoś ma oczy, potrafi dodać 2 do 2 i trafi na takie akcje w swoim otoczeniu, zaczyna się mocno zastanawiać. Oczywiście jest sporo takich, dla których rzecz między uszami służy głównie do noszenia czapki. :)
OdpowiedzZ tego samego powodu nie ma co facetów zapraszać do wspólnego mieszkania bo nie wiadomo co taka larwa wywinie. Co za problem wynajmowac osobno :)
OdpowiedzTo właściwie bez znaczenia: historia jest prawdziwa czy totalnie zmyślona. Obowiązujący obecnie trend widać w komentarzach jak na dłoni. W mniejszym lub większym stopniu również na innych forach. Ja tylko radzę aby mężczyźni pomyśleli dla odmiany czymś innym niż rozporek, ponieważ dominuje zasada: złe to przytrafia się wyłącznie innym lub/i moja kochana myszka nigdy by tego nie zrobiła. No cóż, może i nie - jednak ja widziałem już sporo dziwnych akcji. Już mi się nie chce słuchać wypłakiwania w rękaw, jak to jego "myszka" odstawiła manianę i co on biedny ma teraz zrobić. Ale to tylko taka rada, każdy ma własny rozum (przynajmniej: powinien) i sam będzie ponosił konsekwencje własnych wyborów.
Odpowiedz