Dziwna polityka Lidla.
Byłam na zakupach z rodzicami i w koszu z przecenami tata znalazł zestaw narzędzi po bardzo atrakcyjnej cenie. Podobno taniej niż w Polsce, no to bierzemy. W koszu zostało jeszcze kilka tych samych zestawów.
Przy samoobsługowej kasie wyskoczył komunikat, że ten produkt został zablokowany. Podeszła pani z obsługi i zabrała narzędzia. Mówię, że proszę o oddanie bo nam zależy na kupnie. Na to ona: "nie sprzedamy tego, zablokowane". W takim razie proszę o kierownika, który z całą pewnością ma władzę, aby ominąć system i sprzedać ten zestaw.
Kierownik ponownie zabrał nam narzędzia i w dodatku kazał pozbierać pracownicy pozostałe zestawy z kosza przecen. Widziałam na własne oczy jak wszystkie zestawy wynosiła na zaplecze.
Gdyby to było dla mnie to raczej już bym odpuściła, żeby nie robić scen, ale ojcu naprawdę bardzo zależało więc zażądałam sprzedaży. Po stawianiu oporu, wreszcie kierownik wklepał produkt ręcznie do systemu, sprzedane.
Zapomniałabym o tym incydencie, ale nastepnego dnia wrócilam do Lidla i zauważyłam, że do kosza przecen wróciły wszystkie zestawy. Myśle sobie, pewnie uaktualnili system, wezmę jeden z ciekawości i sprawdzę czy da sie nabić na kasę. Nie dało się, ta sama informacja o zablokowaniu w systemie. Zgłosiłam to pracownikom, skasowałam inne zakupy i wyszłam.
W domu napisałam skargę do Lidla z pytaniem o co tak naprawdę chodzi? Po pierwsze, obsługa była nie w porządku odmawiając sprzedaży produktu dostępnego na sali i w pośpiechu go usuwa, a potem dzień później produkt wraca?
Dostałam ogólna odpowiedź w brytyjskim stylu przepraszamy, poprawimy standard obsługi etc, zero wyjaśnienia.
Zagadka odmowy sprzedaży wyjaśniła się kilka tygodni później, gdy ten sam zestaw narzędzi pojawił się w nowej ok 50% wyższej cenie.
ptomocja
Jeżeli produkt został zablokowany do sprzedaży np dla całej sieci (w bazie danych itp) kierownik nie musi mieć możliwości odblokowania. Wiem to z perspektywy innego sklepu (bo zaraz się zlecą tacy co napiszą że może wszystko - nie, bazy danych nie zmieni). Słaba sytuacja , pracownicy nie ogarnęli że trzeba sprzątnąć, ale duże prawdopodobieństwo że naprawdę nie mieli możliwości sprzedaży bo by system nie przepuścił
Odpowiedz@Allice: Być może, ale potem kierownik wklepał ręcznie i sprzedał, więc jak się klient uprze to nagle wszystko jest możliwe
Odpowiedz@ewkalata: Nie zawsze. Pracowałam kiedyś na infolinii i były rzeczy, których nie dało się zrobić nawet jak klient wrzeszczał albo obrażał konsultanta (np. wysłanie korekty faktury 10 sekund po złożeniu reklamacji albo wysłanie fake'owej faktury bez rachunku za porno usługi żeby się żona nie dowiedziała).
Odpowiedz@LolaLola: myśle, że nabicie na kasę produktu z danego sklepu mimo blokady a a falszywa faktura to troche inny kaliber..
Odpowiedz@ewkalata: Nie każdą blokadę da się "obejść", zwłaszcza jeśli za wszystko odpowiada oprogramowanie. Właśnie przez takie podejście "jak się uprę, nawrzeszczę i powyzywam to się uda" są później sytuacje z absurdalnymi roszczeniami klientów. I nie wytłumaczysz, że się nie da.
Odpowiedz@LolaLola: Gdyby rzeczywiście sie nie dało to wrzeszczenie i roszczenia w niczym nie pomoglyby, jednak czesto chodzi o postawe pracowników "nie bo nie", nie chce mi się, bo jeśli po użyciu takich "argumentów" nagle wiele rzeczy można załatwić to dlaczego nie da sie po dobroci?
Odpowiedz@ewkalata: Jednak była (i zapewne dalej jest) masa osób, która wrzeszczy i obraża ludzi, bo czegoś się nie da zrobić
Odpowiedz@LolaLola: infolinia, a sklep to co innego i tak, jeśli mam towar przed sobą, za cenę i chcę go kupić, to sklep nie może mi tego odmówić. ;) Oni mają obowiązek mi go sprzedać. Po prostu ;)
Odpowiedz@ewkalata: bo potem kierownik będzie miał problemy? Widziałam takie "zrobiliśmy bo klient się awanturował" a potem były problemy żeby przeszło przez system (a nawet i gorzej). Fakt, ewidentna wina sklepu bo powinni zdjąć do magazynu. Ale nie pisz że "kierownik może wszystko" bo nie zawsze tak będzie
Odpowiedz@Allice: Nie wiem ile moze kierownik, nigdy nie pracowalam w sklepie. Wydawalo mi sie jednak logiczne, ze kierownik ma mozliwosc sprzedania produktu, ktory jest dostepny w sklepie a system odrzuca. Chyba miedzy innymi tym rozni sie szeregowy pracownik na kasie, a kierownik z wiekszymi uprawnieniami systemowymi? ale ok, moze sie myle i powinnam na przyszlosc akceptowac wszelkie "niedasie".
Odpowiedz@ingrami: dokladnie, art 135 kw Art. 135. [Ukrywanie towaru lub odmowa jego sprzedaży] Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.
Odpowiedz@bazienka: właśnie się dziwiłam, że nikt nie powiedział nic przepisach jeszcze
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 sierpnia 2023 o 12:13
@bazienka: "BEZ UZASADNIONEJ PRZYCZYNY" no to zgaduj zgadula, jak nazwą prolbem z systemem? Kocham jak idioci sami sobie przeczą bo nie chce im się przeczytać więcej niż 2 słowa. xD
Odpowiedz@ingrami: "jeśli mam towar przed sobą, za cenę i chcę go kupić, to sklep nie może mi tego odmówić. ;) Oni mają obowiązek mi go sprzedać" Czytaj Karen chce, więc Karen się drze póki Karen nie zgnoi ludzi dość by woleli dostać naganę niż ją znosić. Żadnego obowiązku nie mają. :)
Odpowiedz@Shimenawa: a mogę być i Karen dla Ciebie, wisi mi to kompletnie. Mają, mają. Sprawdź sobie w necie, poczytaj artykuły prawne. Nawet jeden artykuł przeleciał. Wolę być Karen, niż głupcem :D
Odpowiedz@ingrami: To UK, a nie Polska i niestety doczytalam, ze maja prawo nie sprzedac czegos "bo nie" chyba, ze ma to podloze dyskryminacyjne.. a wiadomo oficjalnie Polakow sie nie dyskryminuje w UK, gdybym byla czarna czy muzulmanka to nie sadze, aby byly dyskusje, bo wystraszyliby sie pozwu o dyskryminacje. Na grupie o przecenach w UK czesto czytalam, ze zdarzalo sie gdy ktos upolowal naprawde wyjatkowa okazje to obsluga odmawiala sprzedazy, bo to "za tanie i pomylka w systemie".
OdpowiedzJa ostatnio miałam tak - byłam w secondhandzie, chciałam kupić sukienkę bez metki z ceną. Ekspedientka mówi, że nie sprzeda, bo nie ma metki. Zaczęłam szukać metki, bo czasem są przyczepione gdzieś od podszewki. Ekspedientka/ pani nie szuka, ja wczoraj już szukałam, bo inna klientka chciała. Po co więc ta sukienka wii na sklepie nadal bez metki? No bo pracownik sam nie może nic wynieść na zaplecze. Lol
OdpowiedzIstotnie, polityka dziwna jak rzadko. Gdyby narzędzia po prostu się nabijały po wyższej cenie, to jeszcze bym zrozumiała, że Lidl liczy na gapiostwo klientów. Ale tak? Jeśli, jak pisze Allice, produkt został zablokowany do sprzedaży dla całej sieci, to nie mogli go schować w magazynie? A jak już kompletnie nie mieli miejsca, no to mogli chociaż nie kłaść go do przyciągającego klientów kosza z przecenami, tylko gdzieś w kącie, bez ceny/z absurdalnie wysoką, "odstraszającą" ceną, oszczędziliby sobie przynajmniej cyrków przy kasie.
Odpowiedz@SmoczycaWawelska: Ale tu jest jeszcze dziwniej: schowali, a potem wystawili jeszcze raz, choć nadal kod towaru był zablokowany.
OdpowiedzW naszej sieci niestety po prostu byś nie kupiła i tyle i żadna awantura i skargi nic by nie dały. Jeśli czegoś nie ma u nas w systemie nie ma fizycznej możliwości tego sprzedać, po prostu system nie udostępnia wprowadzania zablokowanego towaru i tyle. I jest to w zgodzie z polskim prawem - sprzedawca w uzasadnionych przypadkach ma prawo odmówić sprzedaży.
Odpowiedz@szafa: To nie w Polsce, poza tym co to znaczy, że nie ma systemie ale jest oficjalnie do sprzedaży na półkach, to nie byl produkt spod lady
OdpowiedzA swoją drogą, jako że paręnaście lat pracuję w handlu spokojnie jestem w stanie się domyślić, co się odjaniepawliło. Otóż wjechał towar, który miał być udostępniony w sprzedaży od dnia X. Prawdopodobnie do dnia X był zablokowany do sprzedaży, a kierownictwo dostało informację, że mają towar wystawić w dniu X. Kiedy towar jest jeszcze nieodblokowany do sprzedaży, to jest widoczny w systemie jako "martwy" i być może w ich systemie widać też ostatnią cenę, sprzed powiedzmy 5 lat. A najwyraźniej w rzeczonym Lidlu mają bu8del na kółkach i zero komunikacji, więc jak wjechało, tak wystawili, mimo że towar jest zablokowany do sprzedaży, po akcji z tobą, schowali na magazyn, nikomu nic nie przekazali i następnego dnia kolejny geniusz znowu wystawił. Brzmi zupełnie jak przepływ informacji w moim sklepie XD
Odpowiedz@szafa: po tym jak zobaczyłam ten sam produkt po wyższej cenie jakis czas później, domyśliłam się powodów tej akcji
Odpowiedz