Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przypomniała mi się jeszcze jedna historia z czasów kanarskich. Tym razem bardziej…

Przypomniała mi się jeszcze jedna historia z czasów kanarskich. Tym razem bardziej o tym, że warto uważać na to co się mówi i w jakim języku.

Rozpoczynamy kontrolę w tramwaju. Widzę, że jedna pasażerka podchodzi do drzwi a w miarę mojego podchodzenia coraz bardziej idzie w kierunku tyłu pojazdu. Na jej nieszczęście tramwaj stał na światłach a pasażerowie mieli bilety i chętnie je okazywali więc poszło mi szybko.
[Ja] Dzień dobry, poproszę bilet do kontroli
[Pasażerka]: (po angielsku) Przepraszam , nie mówię po polsku.
Dalszy dialog już w języku Shakespeare’a
[J]: Poproszę bilet do kontroli
[P]: Nie mam, nie zdążyłam kupić.
[J]: W takim razie poproszę dokument lub opłatę na miejscu.
[P] okazała legitymację studencką
[P]: Tylko proszę żebyśmy dojechali do przystanku przy mojej uczelni to koleżanka mi da pieniądze i zapłacę na miejscu żebym nie musiała podawać danych (ma do tego prawo, jeśli opłaca na miejscu to może odmówić podania danych gdyż w tym momencie sprawa jest załatwiona, traci jedynie prawo do reklamacji bo nie może udowodnić, że to na nią nałożono karę skoro nie ma podanych żadnych danych)
[J]: Ok, ale proszę dla pewności zadzwonić do koleżanki żeby czekała na przystanku. Ja spiszę póki co dane bo jak koleżanki nie będzie to niestety wystawię kredytowana opłatę a do tego musze mieć dane.

Imię i nazwisko [P] wskazywało na pochodzenie z regionu którego język znam bardzo dobrze a jej rozmowa przez telefon tylko mnie w tym utwierdziła:
[P]: (w tym właśnie języku) Poczekaj na mnie na przystanku bo biletu nie mam. No jakiś pedał z wąsem się znalazł i muszę zapłacić żeby nie było jaj. Złożę skargę, że niby proponował sex zamiast opłaty to pożałuje. Co się będę martwić, powiem, że to dla mnie trauma i nie chcę do tego wracać i poudaję trochę.

Pomyślałem sobie: „O nie koleżanko, tak się bawić nie będziemy”
Po dojechaniu na przystanek na [P] czekała koleżanka z kolegą, Polacy. Kulturalnie acz stanowczo zapytali czy nie mogę odpuścić widząc, że dziewczyna z zagranicy. Zapłacili i gdy wystawiałem potwierdzenie powiedziałem do nich po polsku
[J]: Tam gdzie wsiadaliśmy a [P] z nami, są dwa biletomaty. [P]siedziała na przystanku kilka minut więc tekst, że nie zdążyła może sobie między bajki wsadzić. Poza tym od razu chciała uciekać jak się zaczęła kontrola.
Do [P] rozmawiającej z koleżanką w swoim języku zwróciłem się w tymże

[J]: Spójrz, tak wygląda biletomat. Na przystanku gdzie wsiadałaś są takie dwa. Miałaś dużo czasu by kupić bilet, więc nie gadaj, ze nie zdążyłaś. Tekst o pedale z wąsem Ci odpuszczę a ewentualną skargę możesz pisać nawet do ONZ, odmawiając podania danych straciłaś do niej prawo a poza tym monitoring nagrywa tez dźwięk. Tymczasem miłego dnia.

[P] i jej koleżance opadły szczęki a Ja poszedłem zapalić bo trochę się zdenerwowałem.

komunikacja_miejska

by Kacek3city
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Kacek3city
10 10

@livanir: kontrolerowi biletów masz obowiązek podać dokument jeśli nie masz biletu, jeśli odmawiasz to jedziesz z nim na końcowy, chyba, że Policja wyjątkowo jest gdzieś po drodze i Policja weryfikuje twoje dane z dyżurnym na radiu. Kontroler ma legitymację ze zdjęciem i dostajesz "mandat" więc w razie W możesz się odwołać. Jeśli nie podajesz danych przy płatności na miejscu to nie masz jak złożyć reklamacji ponieważ jak napisałem "nie może udowodnić, że to na nią nałożono karę skoro nie ma podanych żadnych danych".

Odpowiedz
avatar Librariana
3 5

Fajna historia. A z ciekawości, co to za język?

Odpowiedz
avatar hulakula
5 5

ja w ogóle nie rozumiem tekstów o odpuszczeniu, bo ktoś zza granicy. co z tego? tak jakby "zagranico" odpuszczali mandaty i kary obcokrajowcom. ;-)

Odpowiedz
avatar mama_muminka
-4 4

@hulakula Mi w UK odpuścili :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@mama_muminka: w UK przynajmniej nie bawia sie w kotka i myszke tylko normalnie kontroler ma uniform i identyfikator

Odpowiedz
avatar gmiacik
-3 5

ze wszystkich historii, które się nie wydarzyły ta nie wydarzyła się najbardizej

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@gmiacik: oj, zdziwiłbyś się. Ludzie naprawdę różne rzeczy odwalają z błahych powodów. U mojej kumpeli zwolnili laskę za kradzieże. Od tego czasu zaczęły przychodzić non stop skargi "od klienta" z różnych kont mailowych na kadrę kierowniczą. Ludzie naprawdę chcą uwalić drugiego człowieka nawet w sytuacji, gdy im się słusznie należała jakaś kara.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

To chyba laska nie ogarnia definicji pedała ;) :D. A tak serio, to nie zazdroszczę tego typu sytuacji. A monitoring głosu chyba jednak nie nagrywa? To chyba nie bardzo legalne? Chyba?

Odpowiedz
Udostępnij