Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem lekarką i pracuję w dużym szpitalu poza granicami Polski. Nasz szpital…

Jestem lekarką i pracuję w dużym szpitalu poza granicami Polski. Nasz szpital idzie z duchem czasu i zatrudnił ostatnio specjalistkę do spraw PR. Dziewczyna w pierwszej kolejności postanowiła przeprowadzić długie badanie wśród pacjentów i dobrowolnych ankieterów w internecie na ogólny temat szpitala - co fajne, co mniej fajne, na co zwracasz uwagę przy wyborze placówki itp.

Po jakimś czasie, pani specjalistka zaprosiła przedstawicieli każdego oddziału na spotkanie podsumowujące. Z racji bycia oddziałowym szczylem, zostałam wysłana na owe spotkanie.

Doszliśmy do cech szpitala, które są ważne z punktu widzenia pacjentów. Pani specjalistka wskazała, że dla pacjentów bardzo ważny jest m.in. współczynnik umieralności w szpitalu, tzn. ilu pacjentów wychodzi na własnych nogach, a ilu z nogami do przodu. Powiedziała również, że sprawdziła, który oddział zaniża statystyki i spojrzała wymownie w moją stronę (moje miejsce przy stole było podpisane nazwą oddziału, więc wiedziała dokładnie do kogo się zwrócić). Zaproponowano nam szereg szkoleń doszkalających z zakresu EKG, USG, ATLS, bo „umieralność na poziomie 95% na oddziale jest karygodna!” i „trzeba coś z tym zrobić, może nawet przeprowadzić zmiany kadrowe”.

Wszyscy zebrani trzęśli się ze śmiechu, ale nikt nie pęknął.
Podziękowałam pani specjalistce za jej opinię, rady i wypowiedź i grzecznie zasugerowałam, że może sama nie musi udawać się na szkolenie, ale może niech chociaż poudaje, że zna się na charakterystyce swojego miejsca pracy.

Bo uwaga, pracuję na oddziale medycyny paliatywnej. A na studiach nie nauczyli mnie wskrzeszania.

Szpital

by ~TojaLekara
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
10 12

Bo statystykę trzeba umieć poprawnie stosować.

Odpowiedz
avatar fursik
16 16

Ogólnie całe te studia medyczne to po co to komu, można przecież wysłać człowieka na kurs obsługi EKG i mu ludzie na stole nie będą już umierać XD

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
12 16

Tak to jest, jak się zatrudnia kogoś, kto nie ma pojęcia o specyfice branży. Tak jak katastrofa tego batyskafu, Titan. Właściciel firmy chciał pokazać, że da się to zrobić taniej i jest mądrzejszy niż wszyscy fizycy i specjaliści od eksploracji oceanów.

Odpowiedz
avatar ICwiklinska
18 18

@pasjonatpl: Nie mam nic wspólnego z medycyną. Będąc na miejscu laski, zanim wyciągnęłabym jakieś wnioski i poszła z nimi do ludzi, sprawdziłabym właśnie każdy oddział, żeby wiedzieć czemu np. prawie nikt się nie wypowiada odnośnie jakości obiadów na Oddziale Intensywnej Terapii itp. Do tego nie jest potrzebna znajomość branży tylko podejście analityczne i jakaś inteligencja.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 5

@ICwiklinska Zgadzam się z tobą. Już dawno się nauczyłem, że trzeba zdobyć chociaż podstawową wiedzę na temat pracy na danym stanowisku, a najlepiej trochę samemu popracować, żeby się wypowiadać na temat tej pracy. Czasami, jak się patrzy z boku, to się wydaje łatwe, a naprawdę... np. pielęgniarka. Ile razy słyszałem, że nic nie robią, tylko kawkę piją. Niech sobie taki pójdzie na kilka godzin i spróbuje to robić, zwłaszcza jak jakiś pacjent umrze. Albo strażak. Może akurat tak być, że będą przez kilka tygodni siedzieć na dyżurze na remizie. Pełen luz. Spoko robota. Póki nie pojadą do poważnego pożaru albo wypadku. Niech trafi na spalone zwłoki albo ciało w kawałkach po wypadku. Podobno niejeden po czymś takim zrezygnował.

Odpowiedz
avatar Windowlicker
14 14

Piarowe Julki są kopalnią beki :)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
7 9

Ewidentnie dział HR pokpił sprawę, bo nie przeszkolił odpowiednio nowego pracownika.

Odpowiedz
avatar fursik
15 15

@rodzynek2: To jest bycie dzbanem na poziomie galaktycznym, tego żadne szkolenie HR nie wyprostuje.

Odpowiedz
avatar Me_Myself_And_I
16 18

Słaba z Ciebie oddziałowa, skoro nie potrafisz znaleźć choćby przeciętnego nekromanty. A teraz pytanie na serio. Co się dzieje z pozostałymi 5% ludzi? Wypisują się na własne życzenie, czy jednak macie jakiegoś healera na przyuczeniu?

Odpowiedz
avatar gawronek
11 11

@Me_Myself_And_I stawiam na prywatne hospicja lub opiekę paliatywną w domu. Jak kogoś stać to raczej chce, żeby bliski odszedł w domu, wśród rodziny

Odpowiedz
avatar ejbisidii
13 13

@Me_Myself_And_I To może ja odpowiem - czasami rodzina załatwi potrzebne sprzęty i opiekę do domu, gdzie po prostu „lepiej” się umiera. Jest też opcja hospicjum.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
8 8

Pęknięci ze śmiechu w szpitalu są stosunkowo bezpieczni, w końcu lekarze są na miejscu i można takich pozszywać. A mądrą inaczej panią od pijaru należy kopnąć w dupę tak aby w powietrzu z głodu zdechła. Do tego tylko się to nadaje.

Odpowiedz
avatar SmoczycaWawelska
12 12

:D Rozbawiła mnie puenta, nie powiem. Czekam na kolejną historię, w której miłośniczka bezsensownego stosowania statystyki dokona przełomowego odkrycia w dziedzinie ginekologii: zajście w ciążę zapobiega zachorowaniu na raka prostaty!

Odpowiedz
avatar didja
13 15

"A na studiach nie nauczyli mnie wskrzeszania" Phi - u nas w ZUS-ie nie takie cuda lekarze "umiom"!

Odpowiedz
avatar Menma
0 2

@didja: Czasami odnoszę wrażenie, że w ZUSie pracują same Jezusy. Widzą takiego ledwo żywego, przykutego do łóżka ciężko chorego i mówią: "Wstań, pracuj i nie leż więcej!." Tyle, że tu jest Polska, to nie są Jezusy, a chory jest zostawiony aby uleczył się sam :/

Odpowiedz
avatar JohnDoe
4 6

Czyli oddział położniczy zawyżał statystyki.

Odpowiedz
avatar Klaudiaaa
1 1

Excel wszystko przyjmie ;) Niedoświadczony, nieznający branży HR to zmora wielu firm…

Odpowiedz
Udostępnij