Nasz rodzinny doktorek grabił sobie u mnie już od kilku lat. Dziś przegiął i chociaż nie popuszczę, i w NFZ się skończy, za miesiąc moja rodzina wyprowadza się do innej przychodni.
Niestety grubo ponad 20 km w jedną stronę i to był główny powód dla którego wcześniej doktorek nie zobaczył środkowego palca.
Jestem przewlekle chora. Nic śmiertelnie i natychmiastowo ciężkiego, ale do końca życia muszę brać leki. Do końca życia również muszę być pod opieką specjalisty i wcześniej co 3 miesiące, a obecnie co pół roku wizytować go z aktualnymi badaniami. Skierowanie na badania jest ważne miesiąc, specjalista przyjmuje daleko i prywatnie, więc nonsensem byłoby umawianie się na wizytę po skierowanie, robienie prawie 100 km i płacenie za wizytę jedynie w celu wystukania papierka. Od tego jest rodzinny, który ma całą moją historię choroby, wyniki badań i zalecenia.
A otóż tu jest pies pogrzebany. Nasz doktorek może tylko raz w roku wypisać skierowanie na badania podstawowe. Reszta ni hu hu... Non possumus. Dzwonię dziś i nie dostanę. Bo w lutym dostałam. Że z tych podstawowych wykorzystałam tylko badanie moczu w celach kontrolnych po wcześniejszych problemach i moje tylko jedno główne, związane z przewlekłą chorobą? Całuj Burka w siur...
Że w badaniach 40+ robionych w grudniu pojawiły się lekko niepokojące sygnały, które wymagają sprawdzenia, bo nawet mój specjalista się nimi zainteresował i zaordynował kontrolną dawkę leków?
No to masz babo placek, hłe, hłe, hłe.
Idź powróż sobie z fusów, albo płać za wszystkie potrzebne badania.
W tle słyszałam jedną z pielęgniarek jak mówiła, że przecież leczę się stale i szans na odstawienie leków nie mam, ale nie. Były badania w lutym. Raz w roku przysługują i kolejnego skierowania nie dostanę. Wiem, że to nieprawda. Kuzynka była leczona hematologicznie i to nie na chorobę onkologiczną. Musiała mieć badania krwi co drugi dzień. Po awanturach przez NFZ łaskawie wypisywał co drugie.
Dziś piszę do instytucji i niech się dziadem zajmują.
słuzba_zdrowia
Mloda miala 2 razy infekcje E. Coli w drogach moczowych i robilismy badania co tydzien. Co miesiac kontrolne i nie ma problemu.
Odpowiedz@Michail: może dlatego że dziecko?
Odpowiedz@metaxa Nie wiem. Może. Ale raczej inni tez maja choroby.
OdpowiedzWin system, zasady finansowania itd. Będąc w ciąży lekarka nie mogła mi wypisać wszystkich badań na raz. Nie zwrócili by pieniędzy za to. Ludzie potrzebują badań. Problem polega na tym, że jest limit. Na pacjenta/przychodnie. Dobrze, że piszesz, zgłaszasz. Nie liczyłabym na wiele. Wątpię by coś się zmieniło w najbliższych latach.
Odpowiedz@AnitaBlake: O to to. Jak badania są dla lekarza prywatnie, to rodzinny może po prostu nie dostać zwrotu kasy za te badania. Autorka nie chce za nie płacić z własnej kieszeni, ale lekarz też nie. Lekarz zarabia na życie, i musi z tego utrzymać jeszcze pielęgniarki, rejestratorki, opłacić czynsz... Nie stać rodzinnego na to, by wykonywać pracę za innego lekarza i jeszcze do tego dopłacać. A nawet jakby było go stać, to w imię czego? Są e-skierowania, specjalista może je wystawić poprzez telewizytę. Jeśli mu się nie chce, to czemu ktokolwiek robi z tego problem, i koszty, dla rodzinnego?
Odpowiedz@bloodcarver Jak ma dokumentacje od specjalisty to może.
Odpowiedz@bloodcarver: no faktycznie, akurat nasz doktorek zarabia na życie. A dokładniej w tej chwili na spłatę 3 żony, z którą się rozwodzi. Trzeci teściowie sporo dłożyli się do wykończenia wypasionej willi. Drudzy wcześniej pomogli w zakupie działki i budowie tejże willi. Doktorek zaś musi jeszcze uwić gniazdko kolejnej flamie. Drugiej już w czasie trwania trzeciego małżeństwa. O tylu wszyscy wiedzą, bo doktorek zbyt dyskretny nie jest i nowych modeli szuka na miejscu. Trzecia żona to jego pacjentka. Druga to stomatolog z jego przychodni. Pierwszą przywiózł ze studiów medycznych i w zasadzie najmniej o niej wiemy. Pierwsza flama z czasów 3 żony to kolejna lekarka zatrudniona w jego przychodni, gdy poprzednia nie była zainteresowana romansem w pracy. Ale, że kobieta była na 4 nogi kuta to go szybko pogoniła, bo jeszcze wtedy nie myślał o 3 rozwodzie. Dlatego teraz ma kolejną flamę, zatrudnioną u siebie pielęgniarkę. Oczywiście z naszej miejscowości. Z romansem się nie kryją. 3 rozwód już jest na finiszu. Poopłacać taką rzeszę ludzi to faktycznie trzeba generować zyski w przychodni za wszelką cenę. Na szczęście jego jedyne dziecko z 1 małżeństwa jest już pełnoletnie i pracujące, więc mu alimenty odpadły. A tak na marginesie. Każda przychodnia wręcz marzy o pacjentach z chorobami przewlekłymi, bo za takim pacjentem idą dużo większe pieniądze. Na takie właśnie pierdółki jak zwiększona pula skierowań na badania.
Odpowiedz@luska: :Każda przychodnia wręcz marzy o pacjentach z chorobami przewlekłymi, bo za takim pacjentem idą dużo większe pieniądze." Chyba ci się przychodnie pomerdały. Specjalistyczne oczywiście marzą o takich pacjentach. POZ, czyli twój doktorek ich nienawidzi. Jedni i drudzy z powodu sposobu finansowania przez NFZ. Na twoje kolejne badania zlecone przez doktorka składaja się pacjenci, którzy nie chorują i nie odwiedzają za często przychodni POZ. A psim obowiązkiem specjalisty jest skierowanie na badania, Ale tego nie zrobi, bo to właśnie jemu kasa ucieknie i każe ci przyjśc z badaniami zrobionymi w POZ lub na własny koszt. A ty jeszcze mu padasz do nóżek, że tak dobrze podpowiada - niech pani idzie do swojego lekarza, to jego psi obowiązek skierować na badania i za nie zapłacić. A jak dostajesz odmowę od rodzinnego, to opisujęsz jego życie i co porabia.. Ot, taka obłuda pani Dulskiej.
Odpowiedz@AnitaBlake skoro lekarka była w ciąży…
Odpowiedz@BiAnQ: hm. Wystarczyłby przecinek po "ciazy" czy nadal byłoby to niepoprawnie? Wybacz ale kiepska w poprawnym wypowiadaniu jestem. Mimo, że czytam często swoją wypowiedź, to nie zawsze znajdę błąd.
Odpowiedz@czarekt: Byłam kiedyś prywatnie i lekarka powiedziała, że nie może dać mi skierowania na badania na NFZ, bo leczy mnie prywatnie. Chory system.
OdpowiedzWszystko fajnie, ale lekarz wystawia skierowania na badania do których ON widzi wskazania. Nie ma czegoś takiego jak koncert życzeń , kontrole są u specjalistów. Nieprawda jest tez ze skierowanie jest wazne miesiac. Jest wazne do momentu wykorzystania. Sporo nieprawdy ogólnie w tym poscie, słabizna. Specjalista może wystawić skierowanie i rob sobie badania za pol roku, skoro ON WIDZI WSKAZANIE. Rodzinny nie widzi , nie wystawia, możesz pisać sobie do wszystkich świetnych. To nie koncert życzeń.
Odpowiedz@BiAnQ no nie, nie zgadzam się. Zależy od tego, na co jest skierowanie, ale nie są one bezterminowe.
Odpowiedz@Honkastonka Tak z punktu widzenia osoby ktora zna wyglad panelu eskierowan (np. w AMMS czy ks-Somed) Mozesz wpisac datę bardzo odległa lub zaznaczyc opcje "bezterminowo". System P1 nie sprawdza dat skierowań. Inna sprawa że NFZ zwykle nie chce zapłacić za skierowanie np z tamtego roku. Ale to juz wina systemu w ktorym żyjemy. Obowiazkowa skladka zdrowotna powinna byc zlikwidowana.
Odpowiedz@wilk9797: Ale OPka do specjalisty chodzi prywatnie, więc nie dostanie raczej skierowania na NFZ. Będzie za badania płacić z własnej kieszeni. I pewnie tu jest pies pogrzebany.
Odpowiedz@BiAnQ: Byłam u endokrynologa prywatnie. Wskazania to zrobienia konkretnych badań za pół roku i usg. Lekarz pierwszego kontaktu bez problemu mi wystawiła( na usg też) tylko musiałam dopłacić pewną część bo tego NFZ nie refunduje zupełnie. Na badania typu krew ,mocz skierowanie jest ważne miesiąc a skierowanie do specjalisty np ortopedy albo usg jest ważne rok.
Odpowiedz@Balbina to miło z jego strony, bo wcale nie musiał :)
Odpowiedz@BiAnQ: A może jest świadoma tego że na wizytę u endokrynologa na NFZ czeka się w niektórych rejonach po 2-3 lata więc to jedyna droga żeby sie leczyć( prywatnie) i mając zalecenia bez problemu wystawia skierowania.
Odpowiedz@Balbina: Narzeka się na Polske, a w UK jest taki rozdział prywatnego sektora od publicznego, że nawet nie honoruja swoich badań i diagnoz. Nie przyspieszysz leczenia idac prywatnie i "może cie wcisnie do szpitala". Z tym systemem masz trzy opcje: opcja pierwsza płacisz naprawde duże pieniadze za leczenie prywatne i trzymam sie prywatnej strefy (opłaty są tak duże, że tylko bogatych stać na prywatne leczenie), opcja druga czekasz aż GP (rodzinny) da ci skierowanie do specjalisty co w niektorych miejscach jest prawie niemożliwe, niestety tego nie przeskoczysz jesli chcesz sie leczyc za darmo i wiekszosc utyka na etapie GP, opcja trzecia czekasz na pogorszenie stanu zdrowia aż bedzie tak źle, że trzeba bedzie isc na oddzial ratunkowy i wtedy wchodzisz do systemu i coś zaczyna sie dziać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2023 o 9:45
@ewkalata: Ale to nie jest prawda. Nie tak dawno leczylam sie panstwowo, a badania robilam prywatnie. Poza tym nie bogatych stac na prywatne leczenie, tylko ubezpieczonych. Prywatne ubezpieczenia sa nie takie drogie, a gros firm ma je w swojej ofercie benefitow, wystarczy zapalcic podatek od tego. No, ale zawsze mozna lepiej te 100 funtow miesiecznie wydac, na pazurki czy raty za nowe auto…
Odpowiedz@Samoyed: leczylas sie bo NHS jest przeciązane i czesto wysyla na zabiegi do prywatnych szpitali w ramach NHS. Pracuje w NHS i wielokrotnie spotkalam sie z sytuacja, że gdy pacjenci przyszli z badaniami z prywatnego szpitala to nie bylo to brane pod uwage albo ewentualnie otrzymal pomoc doraźną z zaleceniem aby leczenie kontynuowac prywatnie. Nie wiem jak z prywatnymi ubezpieczeniami, może to działa, w NHS nie oferuja niczego dla pracownikow i w wiekszosci zwyklych firm też, nie każdy pracuje w super korpo jak Tu. Osobiscie nie potrzebuje placic £100 miesiecznie gdy nie choruje, moge poczekac na NHS i na szczecie teraz mam dobrego GP. W przypadku emergency to mam zaufanie do NHs. Prywatnie korzystam jedynie z ginekologa i stac mnie na wizyte za £200 w prywatnej polskiej przychodni gdy potrzebuje. Jednak nie kazdy może sobie pozwolic na prywatne ubezpieczenie, ktore pokrywaloby leczenie chorob przewleklych, powypadkowe itd i wcale nie znaczy, że wydaja te pieniadze na paznokcie czy raty za samochod. Po prostu nie każdy ma wyplate taka jak Ty.
Odpowiedz@ewkalata: Nawet nie wiem co na to odpowiedziec… Nie potrzebujesz placic 100 miesiecznie jak nie chorujesz???? Serio??? Tak ubezpieczenie dziala, do cholery! Ok, do pewnego poziomu ignorancji sie nie nagne, za diabla. Ale to pelna odpowiedz na pytanie dlaczego NIGDY nie place na jakies skladki, bo komus leczenie potrzebne. Trzeba bylo o tym myslec wczesniej.
Odpowiedz@Samoyed: Płace wystarczajaco dużo w składce zdrowotnej jak sie coś powaznego dzieje to i tak cale leczenie, rehabilitacja odbywa sie przez NHS to nie Stany Zjednoczone, że gdy nie stać cie na prywatne ubezpieczenie to zgnijesz na ulicy. Jedyny problem w tym systemie NHs to uzaleznienie od GP jesli dopiero zaczynasz chorowac albo gdy idziedz x pierdoła, jak już NHS wezmie cie pod opieke to jest w porzadku.
Odpowiedz@Samoyed: i rozumiem, że pracujesz w UK i nie płacisz NI skoto twierdzisz, że żadnych skladek nie płacisz? spoko, nie moja sprawa, powodzenia, bo jak ci braknie tego ubezpieczenia to cie prywatny szpital wysle do NHS na leczenie i kozaczenie drogim ubezpieczeniem nie pomoże
Odpowiedz@ewkalata: Gdzie ja napisalam, ze skladek NI nie place??? Nie umiesz czytac do tego stopnia? Zeby nie rozumiec, ze to samo slowo ma czasami inne znaczenie? No to nie dziwi mnie, ze jestes az takim ignorantem, zeby nie rozumiec jak dziala prywatne ubezpieczenie.
Odpowiedz@Samoyed: ok nie przeczytałam dokladnie, bo jestem w pracy wiec jeden z komentarzy byl niepotrzebny i bije sie w pierś wielka Pani z korpo. Widze, że wrecz pali ci sie klawiatura, aby kogos zgnoic. Jak jestes taka specjalistka od wszystkiego w UK to powinnas wiedziec, że jest tutaj rozdzial leczenia prywatnego i publicznego w stopniu nieporownywalnym do Polski i nie każdy ma wolne £100 na miesiac na super hiper prywatne ubezpieczenie na prywatne leczenie, a w NHS nie przyjma cie wczesniej z tego powodu,ze pomachasz im wypasionym ubezpieczeniem. Nie pozdrawiam.
Odpowiedz@ewkalata: nie pozdrawiam?? O rany! Karyna z kapuczina sie tu pojawila :)))) Jak ktos w UK nie ma 100 funtow na wazne sprawy, to znaczy, ze jest takim mega nieudacznikiem, ze szkoda gadac.
OdpowiedzMi kiedyś próbowali w przychodni wmówić że nie mogą mnie zapisać do przychodni bo lekarze nie mają miejsca. Bzdura totalna, nikt nie chce tam przychodzić i przychodnia świeci pustkami bo lekarze to stare dziady które wszystko mają gdzieś. Z jednym musiałam się wykłócać o antybiotyk bo została mi główka od kleszcza w ciele a on uważał że to nic takiego. Druga próba to ( w ciągu jednej rozmowy) próba wmówienia mi że przychodnię można zmienić raz w roku. Można raz na 3 miesiące i miałam to przetestowane w trakcie studiów. Wkurzyłam się poszłam do innej przychodni. Przynajmniej można w ogóle cokolwiek załatwić a nie robić wojnę o zwykłą wizytę albo nie daj przepisanie skierowania lub badań...
Odpowiedz@Semilinka: Antybiotyk na glowke kleszcza zrobil mi dzien :))))
Odpowiedz@Samoyed: jak sie nie ma pojecia o boreliozie to sie mozna smiac
Odpowiedz@ewkalata: I bolerioza jest od glowki? :)))) A myslalas kiedys, zeby moze zamilknac jak nie masz o czyms pojecia? Bo borelioza od glowki to taka sama jakosc jak leczenie wsadzaniem do pieca na trzy zdrowaski. To ostatnie to z Antka. Taka ksiazka. Wiem, ze nie znasz, ale naprawde tak bylo. Kiedys jak w szkole uczyli jeszcze czytac, to byla lektura. Borelioza kleszcz zaraza jezeli sam jest nia zarazony. Jezeli jest nosicielem, to niezaleznie co mu tam wyrwiesz, juz zakazil organizm. To nie jest dzdzownica ani meduza, jak mu urwiesz leb to zdycha, nie zaraza juz wiecej, a samo pozostawienie lba nic nie zrobi, nie polaczysz sie genetycznie z kleszczem, chociaz moze sie okazac, ze w niektorych przypadkach kleszcze jest gatunkiem dominujacym. Potem sie dziwia, ze lekarze zajeci jak sie musza opedzac od matolkow, co to beda stosowac antybiotyki prewencyjnie. Uwaga spoiler! Prewencyjnie antybiotyk nie dziala!
Odpowiedz@Samoyed: to sie popisałas znajomoscia szkolnych lektur, gratuluje, tak sie sklada, że akurat też czytalam ta lekture wiec naprawde podaj bardziej wyszukany przyklad, może akurat uda się zablysnąć. sama stwierdzilas, że zaraża niezaleznie co mu wyrwiesz jesli jest zakazony i skad wiesz jak dlugo byl w organizmie, czy był zakażony i moze miała rumien? Albo wykorzystaj swoja znajomosc angielskiego i przeczytaj sobie ILADS treatment guidelines a potem komentuj.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2023 o 17:11
@Samoyed: i nie slyszałas o prewencyjnym działaniu antybiotyków? nie ośmieszaj sie swoim brakiem wiedzy medycznej i tez rzuce spojlerami profilaktycznie dawka Coamoxiclav przed operacją, Długoterminowa Penicilina dla osób ze splenektomią. Mysle, że wujek google pomoże to zrozumieć.
Odpowiedz@ewkalata: A co ma zostawienie lba do tego? Jak sam leb mialby sprawe pogorszyc? I penicylina ma leczyc borelioze? :))) Stosuje sie ja profilaktycznie ze wzgledu na jej wlasciwowci farmakokinetyczn, a nie dlatego, ze zabija bakterie. Antybiotykow, takich jak tetracykliny, nie stosuje sie prewencyjnie ze wzgledu na mozliwosci adaptacyjne bakterii. Stosuje sie je wtedy, kiedy bakterie rozwina chorobe. Serio, przestan juz. Widac, ze masz wiedze z wujka google i to z tej jego raczej foliarskiej czesci. Oszczedze ci czasu zmarnowanego na okazywanie mi protekcjonalnosci. Skonczylam studia medyczne. Zacznij sluchac lekarzy, zamiast wierzyc w jakies idiotyzmy z netu. Jak mowia, ze antybiotyk nie jest potrzebny to nie jest.
Odpowiedz@Samoyed: Co ty sie tak uwzielas na ten leb kleszcza? fiksacja jakas, przeciez nie wiemy dokladnie czy kleszcz byl zarazony czy nie. Skonczylas medycyne i nie rozumiesz jak dzialaja antybiotyki prewencyjnie? To że ktos ukonczyl medycyne nie oznacza, że na wszystkim sie zna i jest wyrocznia,tak samo sa niedouczeni w tym zawodzie jak każdy, zreszta ja tez ukonczylam uczelnie medyczna. Teraz juz rozumiem polski korposzczur po medycynie to masakryczne kombo. Jezeli ILADS dla ciebie jest foliarski to przeczytaj sobie zalecenia CDC, tak dla samorozwoju.
Odpowiedz@ewkalata: Gadanie z foliarzem w pewnym momencie przestaje byc zabawne i wlasnie nadeszla ta chwila. Wyniki pisu i konfy juz dawno przestaly mnie dziwic.
Odpowiedz@Samoyed: Cóz, jak sie koncza argumenty to sie rzuci hasło foliarz i po sprawie. Foliarz to brzmi bardzo dumnie, nie wiem co ma do tej dyskusji pis i konfa, nie interesuje mnie absolutnie polska polityka i nie chodze na wybory.
Odpowiedz@ewkalata: "Wytyczne" ILADS to stek bzdur. Twierdzenia niepoparte ŻADNYMI dowodami, lista objawów tak dluga, że każdy może stwierdzić, że ma boreliozę, rekomendowanie wielu miesięcy terapii szkodliwą mieszanką antybiotyków. Błagam, jeśli masz coś wspólnego z medycyną, nie doradzaj nikomu korzystania z tego. To niszczenie ludziom zdrowia dla kasy z leków i suplementów.
Odpowiedz@panna_ola: OK, jednak Stowarzyszenie Chorych na Borelioze ma inne zdanie na ten temat.
Odpowiedz@ewkalata: To niech sobie ma. W żaden sposób nie zmienia to faktu, że stosowanie ekstremalnego koktajlu antybiotyków nie wyleczy przewlekłej boreliozy, a może zniszczyć zdrowie człowieka. Spytam z ciekawości- czytałaś w ogóle te "wytyczne"? Kilka miesięcy toksycznych antybiotyków, żeby "wyeliminować przetrwalniki boreliozy" bez ani śladu dowodu, że ta bakteria wytwarza przetrwalniki, to brzmi jak dobry pomysł?
Odpowiedz@panna_ola:Czytać czytałam i rzeczywiscie ILADS jest troche kontrowersyjne, ale przewlekła borelioza istnieje i moze sie rozwinac w neuroboreliozę i ma ja miedzy innymi moja ciotka. Nie leczy sie wedlug tych wytycznych, po prostu swojego czasu sie tym blizej interesowalam. Nikomu tego nie polecam, bo zajmuje sie inną specjalizacją, ale ogólna świadomosc dotyczaca boreliozy jest bardzo niska.
Odpowiedz@ewkalata: Trochę kontrowersyjne. Ech :) Czyli raczej nie przeczytałaś ze zrozumieniem. No nic. Nie do końca rozumiem po co mi tłumaczysz, że istnieje przewlekła borelioza. I neuroborelioza i jeszcze kilka postaci - ja to wiem, serio. Jedyne, co ma na celu mój komentarz, to uświadomienie, że postępowanie według "wytycznych" ILADS niesie same szkody, a żadnego pożytku. Ale oczywiście wolność i niech każdy robi jak uważa.
Odpowiedz@panna_ola: Ty to wiesz i bardzo sie ciesze,inni lekarze natomiast twierdza, że przewlekla borelioza to foliarstwo (podobnie jak fibromalgia czy zespól napiecia miesiaczkowego- profesor medycyny na wykładzie z fizjologii stwierdzil, że to wymysł kobiet, nie wspomne z jakiej uczelni), a potem pacjenci bujaja sie od specjalisty do specjalisty bez konkretnej diagnozy, bez żadnej pomocy, bez nadzieji na normalne życie, odsyłani do psychiatry i dziwic sie później, że szukaja pomocy w medycynie alternatywnej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 lipca 2023 o 16:38
@ewkalata: Nadziei, a nie nadzieji. A foliarstwem nie jest wiara w istnienie boreliozy, foliarstwem jest lykanie antybiotykow na wszelki wypadek i jak panna ola napisala podawanie koktajlu antybiotykowego na oslep, a nuz ktorys pomoze. Antybiotyk na dluzsza mete szkodzi bardziej czasami niz chemia. I odbiera czlowiekowi opcje atomowa wtedy, kiedy faktycznie przydalby sie antybol. Ziola to jest medycyna alternatywna, lykanie antybiotykow garsciami na wszelki wypadek to czysty debilizm
Odpowiedz@Samoyed: Mam nadzieję, że na zakończenie tej dyskusji lepiej się poczułaś dzięki temu, że zwróciłaś mi uwagę na jeden, niewielki błąd.
Odpowiedz@Semilinka: Mocne z tym antybiotykiem na główkę od kleszcza. Jak rozumiem lekarz się poddał i dla świętego spokoju zapisał ten antybiotyk. W sumie nie dziwię mu się, że nie chciało mu się kopać... Jak się pacjent uparł to niech sobie rujnuje organizm "prewencyjnie". Ja mieszkając "na wsi" przy ścianie lasu w zasadzie bym z całą rodziną i psem nie schodził z antybiotyków gdybym chciał stosować takie podejście. I żeby nie było. Wiem co to borelioza, miałem, leczyłem u siebie, znam 1 przypadek poważny, prawie śmiertelny chociaż z lat 90 kiedy świadomość ludzi, w tym lekarzy była znikoma. Tylko, że ryzyko zakażenia po ukąszeniu wynosi zdaje się coś koło 5%. Rumień pojawia się w ponad 50% przypadków. Więc w sumie ryzyko, że po ukąszeniu 1 kleszcza pojawi się ukryta borelioza to 2%. Chyba jednak bezpieczniej po prostu poczekać i zrobić badania niż fundować sobie serię bardzo obciążających antybiotyków pierwszych generacji "prewencyjnie". Tak, wiem. Badania nie dają 100% pewności. Ale składając wszystko razem to wchodzimy już w prawdopodobieństwo liczone w ułamkach procenta...
OdpowiedzTak jak już było powiedziane wcześniej NFZ opłaca POZetom badania na ich potrzeby, do ustalania diagnozy lib kontorli, gdy pacjent leczy się na chorobę u nich, gdy leczy się w innej poradni to oni muszą wystawiać skierowania. Jest praktyka, że rodzinni dają więcej skierowań, ale robią to wbrew wskazaniom i z puli innych pacjentów tak naprawdę :v Ew. na oddzielne wskazanie NFZ ale to już wtedy sobie oni tam w aktach sami odhaczają zmianę finansowania. Pretensje do systemu i specjalistów, którzy liczą na to, że rodzinni się ugną i nie będą musieli opłacać badań :v
OdpowiedzIlość bzdur w tej przychodni jest znaczna, kwalifikuje się ona do natychmiastowej kontroli z NFZ. NFZ nie płaci przychodni za badania, POZ ma obowiązek wykorzystania części kontraktu na opłacenie badań pacjentów, i to jest kontrolowane. Także koszt zlecanych badań to koszt przychodni. Dlatego nie chcą zlecać. Ale nie mają prawa odmawiać, jeśli jest wskazanie. A wskazanie określa lekarz. Kółko się zamknęło. Zmienić lekarza. Natychmiast. Leczenie u specjalisty polega na tym że specjalista, jeśli widzi potrzebę, sam zleca badania, za które ON płaci. A nie chce, bo cebula... Wypisuje więc na karteczce i mówi idź do POZ, niech przepiszą i zlecą. NIE wolno tak. Co innego z przepisanymi lekami, specjalista daje zalecenia, brać to i to, pokazujemy to u lekarza POZ i on ma to wam wypisywać bez gadania. Generalnie ilość różnych zawiłości w systemie jest spora i dlatego system jest do dupy i powinien być zlikwidowany. Tak jak wszelkie przymusowe składki. I NFZ. TFUUUU.
Odpowiedz@tatapsychopata: Dokładnie, pierwsze słyszę, że POZ ma limit tylko jedno podstawowe badanie roczne. WTF. Ja w tym roku miałam już 2 badania krwi plus ferrytyna, a po książkowych wynikach lekarka mnie zaprosiła po kolejne skierowanie za 3 miesiące. Hit, to jest w szpitalu. Jesteś w szpitalu, zlecają jakieś leczenie, np przez 6 tygodni lekiem X, a dają receptę na ilość, która starczy na tygodni 2 xD. I musisz po wyjściu iść do zwykłego lekarza, aby swoją receptą uzupełnił dalej apteczkę na resztę kuracji. Jak lekarka to zobaczyła to popukała się w czoło.
OdpowiedzJeżeli wymagasz opieki specjalistycznej (AOS) to skierowania na badania powinnaś uzyskiwać od specjalisty i stamtąd powinny być finansowane. POZ ma zupełnie inne zadania oraz finansowanie (ryczałt na pacjenta) więc nie dziwi mnie fakt, że nie chce przepisywać badań z innego poziomu opieki. A skierowanie na badania nie jest ważne miesiąc (takie obwarowanie dotyczy wyłącznie fizjoterapii).
Odpowiedz