Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od jakiegoś czasu siedzę sobie na grupie na Facebooku, takiej typowo dla…

Od jakiegoś czasu siedzę sobie na grupie na Facebooku, takiej typowo dla kobiet, coby się wspierać i radzić. I zastanawiam się czy ktoś tu się nie zachłysnął "wolnością".

Otóż pod każdym ale to każdym postem dotyczącym problemów z partnerem (nie ważne czy dotyczy on pierdoły, typu nie zawsze wyniesie śmieci, czy czegoś poważnego jak zdrada) jest multum bezmyślnych komentarzy "zerwij z nim". Mam wręcz wrażenie, że niektóre osoby nie przyswajając treści posta tylko łapią słowo partner, chłopak mąż i piszą swoją formułkę "zerwij".

Niewiele jest rad o rozmowie, próbie zrozumienia się na wzajem, pracy i dbaniu o związek i przejściu przez dany problem (oczywiście w przypadkach gdzie druga strona potencjalnie się zaangażuje). Nie. Po prostu zerwij, znajdź nowego, napotkaj problem, zerwij... i tak w kółko.
Przykładowo - kobieta pisze, że czuje wkradającą się rutynę - zerwij, to nie ma sensu, związek się wypalił, to koniec.

A potem żalposty, że związki nietrwałe.
Podobną tendencję widzę na grupach wspierających/edukacyjnych w zakresie seksualnym. I rozszerza się to w każdej kolejnej.

by Semilinka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rumpersztycka
7 7

Nawet wiem co to za grupa. Tez to zaowazylam. Co post to w komentarzach zamiast udzielic dobrej rady to zaraz " Uciekaj!"

Odpowiedz
avatar Crannberry
6 10

@Rumpersztycka: Ludzie komentują tez na zasadzie "powiedziała co wiedziała". - "czuję, że po 10 latach nie jesteśmy już w sobie zakochani tak bardzo jak kiedyś" - "uciekaj od niego" - "partner bije mnie i dzieci, dźga nas nożem i przypala papierosami" - "może spróbuj z nim porozmawiać, jak sie z tym czujesz" albo "pomódl się za niego" - jakiś problem dotyczący małoletniego dziecka, gdzie można uzyskac pomoć Jugendamtu - "Tylko nie kontaktuj się z Jugendamtem, bo oni tylko wszystkim dzieci kradną"

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
2 2

@Crannberry: Poniekąd nie dziwi mnie ten trend "zerwij". Ilekroć widzę przypadki gdzie kobieta jest np. ofiarą przemocy, albo której partner kompletnie nie szanuje to pełno jest komentarzy typu "A próbowałaś z nim rozmawiać?", "A może byś mu wyjaśniła [tu podaj przykład podstawowej ludzkiej przyzwoitości]?". Gdzie w rzeczywistości ta kobieta powinna od faceta uciekać, ale nie odejdzie bo przez takie komentarze będzie myślała, że to jednak z nią jest problem. I z jednej strony cieszy mnie, że wiele osób jasno stawia sprawę i nie broni złego partnera, a z drugiej... zaczyna to popadać w skrajność.

Odpowiedz
avatar Crannberry
15 17

To, że ludzi na internetowych forach piszą głupoty, to nic nowego. Ale jednak zaskoczyło mnie w ostatnim czasie, że pod każdym artykułem na temat tej dwójki patusów, która porzuciła nastoletnich synów i udała się w rajd po kraju, bawiąc się w ciuciubabke z policją, w komentarzach większośc ludzi broni patusów: że mają do tego pełne prawo, że te dzieci to jakieś wyjątkowe ofermy, że zamiast póśc do pracy, zgłosiły zaginięcie rodziców, a w ogóle to na pewno wina tych dzieci. Przyzwolenie społeczne na patologię ma się świetnie

Odpowiedz
avatar WonderLeia
14 16

@Crannberry: dokładnie! Niesamowite są te komentarze. Rozumiem, ze według tych ludzi to jest normalne, by 15 latek rzucił szkole i sam się utrzymywal, , bo rodzicom się znudziło. Chore. W ogóle mam wrażenie, ze dla naszego społeczeństwa dzieci są problemem.

Odpowiedz
avatar Balbina
3 5

@Crannberry: Wiesz(może mnie zminusują) jak tak czytałam o ich zniknięciu to pomyślałam o ich możliwym dojściu do ściany. Nie wiemy jakie to dzieci a wręcz nastolatki. Może oni już mieli dość szarpania się z nimi i nawet ponosząc konsekwencje prawne chcieli im dać nauczkę i uzmysłowić że bez rodziców to mogą sobie kozaczyć dopóki w lodówce jest jedzenie. Moja znajoma ma dwie 18-letnie bliżniaczki. Jedna jako tako a druga horror. Rzuciła szkołę trzy miesiące przed ukończeniem. Wyżera wszystko z lodówki, nie sprząta, wychodzi z domu kiedy chce i wraca kiedy chce. I śmieje się jej w twarz. Taki stan trwa z przerwami ok 3 lata. Nie może jej się pozbyć z domu, jest u kresu wytrzymałości. I nie wie co zrobić żeby pozbyć się roszczeniowej córki.

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@Balbina: Ale co innego być rodzicem 18latka a co innego 15latka. 18 latek może iść do pracy i się sam utrzymywać, 15letnie dziecko nie. Poza tym rodzice, którzy zostawili swoich synów stwierdzili, że sobie poradzą bo mogą liczyć na dziadków. No to co starsze osoby mają się zająć ich dziećmi bo oni chcą sobie życia poużywać? Mogli dzieci nie robić a nie zostawiać na pastwę losu.

Odpowiedz
avatar Balbina
0 0

@timka: W nawiązaniu do mojej historii -Taki stan trwa z przerwami ok 3 lata- czyli moja znajoma dostawała już w kość od córki w wieku lat 15. I nie mogła nic zrobić. My nie wiemy jakie były te nastolatki. I może ich rodzice " marzyli" żeby ktoś inny się nimi zajął nawet kosztem pozbawienia praw rodzicielskich.

Odpowiedz
avatar rafik54321
4 6

Powiem więcej. Tak obserwuję świat i coraz bardziej wchodzi egoizm. Wszystkie takie "altruistyczne" rzeczy, nie są robione z dobrej chęci i prywatnego zadowolenia, ale pod publiczkę, dla atencji. Coś w stylu "patrzecie! Patrzcie! Ja pomogłam, gnojki!". Byle się wybić ponad innych. Tu takie polecanie zerwań ma tą samą podkładkę. Piszą to osoby które nie przywiązują żadnej wagi do związków, bo co jeśli taki ktoś spotkałby trwałą parę? Jak sami przed sobą to sobie wytłumaczą? Wyszłoby na to że w nich jest problem, a przecież tego sobie nie przyznają. Współczesne społeczeństwo jest totalnie porąbane i osobiście mam ochotę "zejść do społecznego bunkra i przeczekać tę apokalipsę egoizmu oraz spaczenia umysłowego". Bo ilekroć komuś zwrócić uwagę na takie oczywiste błędy i wady które psują społeczeństwo, to jaka fala hejtu się nie wyleje to się w pale nie mieści :/ .

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@rafik54321: Dokładnie tak jest. Mi się wydaje, że to głównie przez stwierdzenie "miej wyje..ne a będzie Ci dane" Rodzice uczą tego dzieci i jest jak jest. Każde pokolenie mówi, że następne jest gorsze, ja nigdy tak nie uważałam, ale teraz.. no niestety prawie każdy dzieciak kompletnie nie jest nauczony kultury.

Odpowiedz
avatar SmoczycaWawelska
1 1

Gdyby mnie ktoś prosił o radę w sprawach uczuciowych, usłyszałby pewnie to samo. Z tego właśnie powodu nie siedzę na takich grupkach i nie wyrywam się z "genialnymi" radami tego pokroju w realu.

Odpowiedz
avatar Michail
9 9

Rzuc te grupy :P

Odpowiedz
avatar Salut_6
4 4

@Samoyed: najbardziej piekielny jest twój stary z którym 5 rok siedzisz w trzeciej klasie

Odpowiedz
avatar Habiel
8 8

Na takich forach siedzą sfrustrowani ludzie, którym we własnym życiu nie do końca wychodzi, więc też przenoszą to na innych. Miałam taką koleżankę w realu. Byłam w początkowej fazie związku z moim narzeczonym i pokłóciliśmy się o jakąś totalna bzdurę (nawet już nie pamiętam jaką). Powiedziałam to tej koleżance, bo spytała się czemu taka podkurzona jestem. Rada- no zerwij z nim. Potem coraz bardziej nieproszona dawała mi rady z kategorii "zerwij" gdy np. on nie mógł przyjść na jakąś imprezę bo pracował albo nie chciał przyjechać abyśmy się spotkali we 3 (nie przepadał za tą znajomą). No to zerwałam- znajomość, bo dziewczyna nigdy nie była w poważnym związku ani nie miała zbyt dużego doświadczenia życiowego, a była najmądrzejsza w każdej sprawie -od miłości po ekonomię Zimbabwe.

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@Habiel: akurat argument, że nie była w związku mnie nie przekonuje, tak samo jak ktoś nie każe się wtrącać w wychowanie dzieci bo sam ich nie ma. To tak tez jakby onkolog nie mógł leczyć bo nigdy nie miał raka. Akurat Ty miałaś rację ale są sytuacje gdzie ktoś nigdy nikogo nie miał a potrafi dobrze doradzić- np gdy ktoś manipuluje lub znęca sie nad partnerką/rem a druga osoba nie chce odejść ze względu na dzieci...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2023 o 11:20

avatar GrubyTomek
4 4

@dayana: To już wiadomo, czemu ci o takich rzeczach nie mówi. O ile istnieje.

Odpowiedz
avatar ILLogic
-1 9

Przeglądam czasem Reddita i co się dzieje w Stanach jest przerażajace. Zero opcji dogadania się, zero wyrozumiałości. Coś przestaje pasować, wszyscy krzyczą „rozwód”. I z takim podejściem wchodzą w kolejne związki i… kolejne rozwody. Więc to co opisujesz to mieszanka „mody” z USA oraz obecnych ruchów feminazi.

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@ILLogic: a faceci to co? aniołki?

Odpowiedz
avatar gawronek
2 6

Zawsze mnie zastanawia jedno - jest tyle osób, które możemy poprosić o radę. Rodzina, przyjaciele, psycholog czy terapeuta. I co wybieramy? Obcych ludzi w internecie, nie znając ich intencji? Bez sensu ...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@gawronek: "psycholog czy terapeuta" XD W sensie żeby Cię wyśmiał?

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
0 6

Paradoksalnie, gdyby kobiety udzielające takich rad faktycznie pozrywały ze swoimi facetami, to wyszłoby to tym facetom na dobre ;)

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@HelikopterAugusto: ja udzielam zazwyczaj takich rad, bo sama zerwałam wszystkie swoje związki i żadnego nie żałuję. Natomiast jak widzę, co się odjaniepawla w związkach moich znajomych to dzień w dzień dziękuję sobie, że nie bawiłam się w "kompromisy" czyli tak naprawdę "dostosuj się we wszystkim do faceta" i mam święty spokój.

Odpowiedz
avatar fursik
4 4

Na piekielnych to samo. Ktoś opisuje swoją piekielną sytuację z udziałem męża/żony/matki/brata/przyjaciółki? Zawsze znajdzie się głos "Zakończ tę relację, nie otaczaj się toksycznymi ludźmi!!!" I to przede wszystkim, kiedy chodzi o bzdury.

Odpowiedz
avatar digi51
4 10

Biorąc pod uwagę obecne trendy - nie ma w tym nic dziwnego. Dla wielu trwałe związki to przeżytek, popularniejsze są krótktotrwałe relacje, mające sprawić chwilową przyjemność i nie wpływać zbytnio na życie w pojedynkę. Rozumiesz, że dla niektórych "zerwać z kims" to jak wyrzucić stary, obity kubek albo niemodne spodnie? Nie ma, że ktoś ma uczucia, że nie zawsze będzie idealny, że relacja z drugim człowiekiem to nie relacja ze świnką morską, którą wystarczy nakarmić, wyczyścić klatkę i pogłaskać i zawsze jest miło. Wiele osób to przerasta - oni chcą, żeby ciągle było miło i przyjemne, a jak nie to spadaj. Bo po co sobie komplikować życie, jak można popisać z psiapsi z grupy, obejrzeć coś na netflixie, ponarzekać, że prawdziwych mężczyzn już nie ma. Tak jest łatwiej niż próbować zrozumieć drugiego człowieka, szukać kompromisu, rozmawiać.

Odpowiedz
avatar Salut_6
2 2

@digi51: te minusy to chyba od ludzi którzy nie zrozumieli że nie pochwalasz takich zachowań xD

Odpowiedz
avatar timka
-1 1

@Salut_6: niekoniecznie bo ja sama nie dałabym jej plusa, z częścią się zgadzam ale z drugiej strony przesadza pisząc, że ktoś sobie woli popisać z kimś na grupie, obejrzeć netflixa czy ponarzekać na facetów. Prawda jest taka, że teraz jest bardzo mało przyzwoitych mężczyzn. Jak ktoś ma być z byle kim to lepiej być samemu, chociaż ja bym nikomu nie mówiła co ma zrobić- ja mogę co najwyżej powiedzieć co bym sama zrobiła na miejscu tej osoby, ale każdy sam decyduje o swoim życiu. Tyle, że też nie warto trzymać się kogoś tylko dlatego, że jest, że się ma z nim dzieci. ?Ja obecnie nie znam żadnego szczęśliwego związku, ludzie w większości są bo są bo co by inni powiedzieli.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
1 3

Myślę, że to głównie wynika ze specyfiki. Ktoś w swoim pytaniu wymienia tylko i wyłącznie denerwujące zachowania partnera. A to zwykle jest jakiś % całości. Więc osoba, która pyta wie, że może i partner nie wyrzuca śmieci, ale np był wspierający przy zmianie pracy. Ale komentujący nie wiedzą, więc doradzają na podstawie tego co im powiedziano.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
3 5

A ja zauważyłam inny trend - nigdy nie jest dobrze. Powiedzmy, że nie dogaduję się z partnerem odnośnie podziału obowiązków domowych. I co mam zrobić? A) Porozmawiać z nim o tym, żeby zmienił swoje zachowanie. "Ach te kobiety, najpierw wiążą się z facetami, bo są tacy fajni, potem ich zmieniają, a potem odchodzą, bo oni się zmienili. Takiego go wybrałaś, takiego kochaj! A w ogóle to, że chcesz go zmienić to pokazuje brak szacunku." B) Zmieniam faceta "Te kobiety to durne teraz, pierwszy problem w związku i już cyk, rzucają faceta" C) Cierpię w milczeniu "No baby właśnie takie są. Zamiast powiedzieć o co chodzi i rozwiązać problem, to wolą strzelać fochy". Ja poszłam w wariant A. Zmiana mindsetu niestety zajmuje czas i dużo rozmów i przypominania i trudnych emocji z obu stron było, żeby coś się ruszyło. Zajęło to łącznie kilka lat. Ale ja z Moim jestem 20 lat. 10 lat żona. 2 dzieci. Więc dużo "zainwestowałam". Jakby ktoś mi analogiczną sytuację opisał z chłopakiem, którego zna 3 miesiące, to chyba też bym napisała "boże drogi, to będzie droga przez mękę, weź zerwij", bo to jednak irytujące, że dorosłych mężczyzn trzeba wychowywać i uczyć ich podstawowych zachowań społecznych. To była rola jego mamy, a nie jego partnerki i czasem lepiej sobie odpuścić niż zmarnować 5 lat.

Odpowiedz
avatar Semilinka
1 1

@mama_muminka: z drugiej strony nie znajdziesz partnera idealnie pod swoje potrzeby. To raz. Dwa myślę że takie dopasowanie idzie w dwie strony i to dwie strony się zmieniają by dobrze razem żyć w związku. Bo to nie jest tak że jedna strona jest idealna a drugą trzeba wychować. I takie docieranie i nauka siebie na wzajem trwa latami. Nie wiem czy jest związek bez tego etapu (i tu nie mówię tylko o sprzątaniu a o całokształcie osobowości). Po za tym nie wiem czy wszyscy są tacy do odchowania. Nie idźmy w przesadyzm. Nie licząc już tego że to są dość silne wzorce przekazywane od wielu pokoleń i kobiety często same temu ulegają i powielają to na swoich dzieciach. Co zresztą bardzo widać o tych narzekających na swoich mężów że nic nie robią - a synów swoich obsługują tak samo jak matki ich mężów.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 2

@Semilinka Dlatego myślę, że inny jest komentarz, kiedy chłopak ma 19 lat i dopiero odkrywa jakie ma wgrane "oprogramowanie" i może zdecydować, że chce inne. A inny jak spotykasz faceta, który ma 30+, a kwestii odpowiedzialności za dom ma mindset 16-latka, który "pomaga mamie". Zgadzam się z tym, że są różni mężczyźni pod tym względem. I dlatego dziewczyny sobie wzajemnie radzą, że jak związek jest "młody" i tłumaczenia i prośby nic nie dają, to lepiej sobie odpuścić i poszukać faceta z lepszym mindsetem niż marnować kilka lat życia na tłumaczenie, że żona to nie darmowa pomoc domowa. Ja się akurat z tym zgadzam z Tobą - nie wszyscy mężczyźni to przegrana sprawa ;) . Uważam też, że nie da się zmienić kogoś kto nie chce się zmienić.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
-1 1

@Semilinka A odnośnie tego, że kobiety też w tym tkwią i powtarzają ten schemat. 100% prawdy. Sama mam takie kobiety w rodzinie :) Dlatego tym bardziej cenie wszystkie głosy (i te z grupy na FB i Jordana Petersona), które mówią, że od mężczyzn należy wymagać jak od dorosłych. Dorosłości i odpowiedzialności. I nie dać się wkręcić w "mężczyźni tego nie potrafią. Oni już tak mają, że nie widzą tego czy tamtego". Umieją i potrafią. Zacznijmy traktować mężczyzn jak mężczyzn, a nie jak chłopców, to zaczną się zachowywać jak dorośli. Chyba, że nie, to wtedy zostaje nieśmiertelne "rzuć go!" ;)

Odpowiedz
avatar Semilinka
0 0

@mama_muminka: wydaje mi się że kobieta która sama nie jest w stanie podjąć decyzji że w takim przypadku powinna odejść już we wczesnym etapie związku (bo np. widzi że mężczyzna to maminsynek i szuka matki a nie partnerki,a mimo to "nie wie co zrobić") też jest w pewnym sensie niedojrzała. Wszelka wiara że ten drugi się magicznie zmieni na takiego jakiego ja sobie wyobrażam jest strasznie krzywdząca. Dla obu osób! Potem on nie spełnia jej wygórowanych (dla niego) wymagań a ona staje się kontrolująca zrzędliwą zołzą. I oboje są nieszczęśliwi.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 0

@Semilinka Czasem pytają o to 19letnie dziewczyny. Które są niedojrzałe i jeszcze mają prawo. A czasem pytają dorosłe kobiety, bo jak sama zauważyłaś to są silne wzorce przekazywane od pokoleń. Więc kobieta może długo myśleć, że tak ma być. I często i jej teściowa i jej mama i jej mąż jej mówią, że tak ma być. Więc ona zaczyna sama wątpić w swoją intuicję. I dlatego pisze na zaufanej grupie pytanie, żeby odbić się od innych. A my po to jesteśmy na tej grupie żeby ją wesprzeć, a nie oceniać, "że jest niedojrzała, skoro zadaje takie pytania".

Odpowiedz
avatar Semilinka
0 0

@mama_muminka: bardziej mam na myśli przerzucanie winy tylko na mężczyzn. Bo są źli, są maminsynkami, są tacy i owacy. Rzecz w tym że zazwyczaj obie strony są takie same. Kobieta bo próbuję zmusić partnera do zamienienia się w jej ideał, mężczyzna bo nie ma chęci stawać się dorosłym (akurat to przykład). Znów w takiej grupie widzę też tendencję do robienia złego z jednej strony. Uważam że na takich grupach warto edukować, a nie tylko wspierać.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

Każdy mówi według siebie. Trudno oczekiwać, żeby ktoś dawał rady, które nie są oparte na tym, co sam by zrobił. Ja jak czytam różne tego typu posty lasek, to też zazwyczaj piszę "zerwij", bo są to posty opisujące sytuacje, na które ja bym sobie w życiu nie pozwoliła i w życiu bym nie chciała być z facetami, którzy odwalają rzeczy, które są w takich postach opisywane. Ale wiadomo, każdy jest inny. Ja tam wolę być sama niż wiecznie usługiwać facetowi albo zgadzać się na to, że on o wszystkim będzie decydował albo inne takie kwiatki, o których laski piszą.

Odpowiedz
Udostępnij