Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wahałam się czy opisać tu poniższą historię, bo jej podstawą jest podsłuchana…

Wahałam się czy opisać tu poniższą historię, bo jej podstawą jest podsłuchana mimowolnie rozmowa. Na ogół nie oceniam ludzi na podstawie strzępków rozmów, ale tu miałam wątpliwą przyjemność przysłuchiwać się prawie 2 godziny i choć nie znam tych osób, ciężko mi sobie wyobrazić, aby było coś, co sprawiłoby, że nagle uznałabym te rozmowy za... powiedzmy mniej przerażające.

Mianowicie jechałam sobie w zeszłym tygodniu pociągiem. Już na drugiej stacji dosiadły się do mnie trzy kobiety, dwie w średnim wieku i jedna młodsza. Z rozmowy wywnioskowałam, że są to dwie koleżanki czy jakieś krewne i córka jednej z nich.
Panie trajkoczą w najlepsze, jedyne co mi z początku przeszkadzało to rynsztokowy język, ale cóż, głupia ja nie pomyślałam o zabraniu słuchawek czy stoperów, no to znoszę to w milczeniu.

W pewnym momencie rozmowa kobiet zeszła na tematy szkolne, gdyż młodsza kobieta najwyraźniej chodziła jeszcze do szkoły, choć wyglądała raczej na studentkę. Panie nazwijmy sobie Matka, Koleżanka i Córka.
M: Ale słuchaj, ta krowa Malinowska, ta od polskiego to jest taka idiotka, że szok. No po prostu durna baba, ona mi mówi, że niby cała klasa lektur nie czyta! No może nie czyta, ale co to? Ciekawszych rzeczy do roboty nie ma? Oni i tak już po 6-7 lekcji mają i jeszcze książki mają czytać? Ja też nie czytałam i co? Normalnie szkołę skończyłam, na studia poszłam i co, na ludzi wyszłam? Już tak się wściekłam ostatnio na zebraniu powiedziałam, żeby już dała tym dzieciom spokój, że są ważniejsze rzeczy, no naprawdę.
K: Aaaa, Malinowska. To taka taka ruda, nie? A to mój Maciek też miał z nią lekcje, no walnięta, fakt. Wiesz, że ona podobno dwójkę dzieci? A ja nigdy ich nie widziałam
M: Taaa... ma. Kto by taką chciał r'chać, jakoś w to nie wierzę
C: Mamo, ma, ale takie małe dzieci, nawet do szkoły jeszcze nie chodzą
M: To pewnie adoptowane, kto by taką babę chciał
K: Ale ty wiesz, że jeszcze gorsza to jest ta Zielińska
M: To ta co zawsze w tych długich sukienkach chodzi, w takim warkoczu?
K:No
M: O, to ja nienawidzę tej baby. Okropna jest, straszna! To znaczy nie znam jej, ale jak już widzę te jej sukieneczki i tego warkocza ciasnego to widać, że powalona!
K: No powalona
C: Mama, a wiesz, że mi Kasia opowiadała, że ona kiedyś im zaczęła na lekcji mówić, że trzeba siebie akceptować i że dziewczyny nie powinny się tak młodo sobie rzęs robić i paznokci?
M: No widzisz! Walnięta, co ona może wiedzieć o urodzie, zakonnica taka.
C: Noo, bez kitu. A w ogóle mama to mnie zapisz na przyszły tydzień do pani Basi, bo już paznokcie muszę zrobić. Ale żeby jakoś przed egzaminami było, bo już mam takie długie, że mi się ciężko długopis trzyma.
M: No, a na rzęsy też?
C: A na rzęsy to może po egzaminach
K: No, ja też muszę do Basi iść tu brwi i usta poprawić, zobacz jak to wygląda, ale to takie pieruńsko drogie jest
M: A nic mi nie mów! Zobacz, dwa razy w miesiącu ja na paznokcie, ja na rzęsy i tak samo Elizka dwa razy w miesiącu to już się 1000zł robi. A gdzie jest pedicure, a gdzie fryzjer. No już ledwo nam starcza, w tamtym miesiącu to przed wypłatą od matki pieniądze pożyczałam. I jeszcze Arek mnie wkurzył, bo za prąd nie zapłacił, niby mu z wypłaty nie starczyło. Teraz nie wiem, może się uda nadrobić w tym miesiącu, ale widzisz ona znowu potrzebuje 300zł za tydzień na paznokcie i rzęsy.
C: No teraz mówisz, jakby to była moja wina, a sama sobie wtedy kupiłaś torebkę za 300zł, jak niby miałaś ostatnie pieniądze na zakupy!
M: No i co? Babcia dała jedzenie to zostało, ja też mam prawo do jakichś przyjemności
C: A nie zapomnij, że mi obiecałaś, że będę mogła sobie usta zrobić, jak egzaminy dobrze zdam
M: Ech, no wiem, wiem, mam na uwadze, znajdziemy gdzieś tanio
C: No, raczej nie u Baśki, bo ona powiedziała, że niepełnoletnim nie robi, nawet jak zgodę rodzice podpiszą
M: A widzisz jaka głupia c*pa, a co jej do tego, jak ja się zgadzam i płacę to co ona ma do gadania. Tej to też już odwala
K: No odwala. Mi ostatnio powiedziała, że jakiejś klientce odmówiła makijażu dla córki, że takich małych dzieci nie maluje. A co ją to właśnie obchodzi? Jak dziecko z matką przychodzi?
M: No, właśnie, właśnie...

Wnioski? Puenta? Nie mam. Miałam wrażenie, że słucham rozmów bohaterek memów. Przecież tacy ludzie nie istnieją...

pociag

by ~nucia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
0 20

Przed takimi babami to facet powinien chować wypłatę. Opłacać rachunki, ogarniać żarcie dla siebie (np abonament na bufet w robocie), i dopiero tym co zostanie dzielić się z żoną. Z taką żoną. I wtedy niech sama decyduje baba, czy woli paznokcie, czy jeść w tym miesiącu.

Odpowiedz
avatar Ohboy
37 39

@bloodcarver: Słuchaj, jest lepsze rozwiązanie. Wystarczy nie wiązać się z takimi kobietami! Proste i skuteczne!

Odpowiedz
avatar digi51
8 18

@bloodcarver: Super małżeństwo, chować przed sobą kasę i każdy sobie rzepkę skrobie. To po co być w ogóle razem? Najczęściej, niestety, ludzie przymykają oczy na takie rzeczy bo ich zaślepia fakjna dupa i cyce albo kwadratowa szczęka i muskularna klata, a potem prowadzą ze sobą latami wojnę podjazdową.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 10

@digi51: Zacznijmy od tego, że niektórym takie życie i podejście do pieniędzy nie przeszkadza.

Odpowiedz
avatar digi51
8 8

@Ohboy: Prawda, wielu ludziom nie przeszkadza tkwienie w patologicznych związkach. O wiele rzeczy można się sprzeczać, jeśli chodzi o modele związku, ale brak zaufania w fundementalnych kwestiach i podejście partera typu "se radź" to jest patologia. Nie mówimy to o osobnych kontach, majątkach, budżetach, tylko o chowaniu przed sobą pieniędzy, ten sam poziom, co ukrywanie przed partnerem z kim się spotykamy i gdzie pracujemy.

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 8

@digi51: Przecież ja mówię, że niektórym pasuje takie życie, jak opisane w historii, a nie to, o czym mówił bloodcarver. Dziwne jest założenie, że faceci wybierają sobie takie kobiety, jak ta w historii, chociaż zupełnie nie pasuje im to, jakie są. Najczęściej dobierają się do siebie poziomem.

Odpowiedz
avatar Mumei
8 8

Ameby umysłowe ci się trafiły, niestety tacy ludzie też istnieją.

Odpowiedz
avatar Pantagruel
3 5

Jestem ciekawa, czy chociaż te usta miała dobrze zrobione. Czy jak standardowo w takich przypadkach - Andżela od pazów filmiki na Yt pooglądała i wstrzykuje klientkom uj wie co, dzięki czemu wyglądają jak glonojady. No ale dużo taniej niż w profesjonalnych gabinetach, więc to interes życia!

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 3

@Pantagruel: Szansa na to, że Andżela regularnie "wstrzykuje byle co" jest niewielka, bo to "byle co" szybko wychodzi. Glonojada można sobie zrobić u lekarza, bo to kwestia ilości kwasu. Zresztą, widać, że na babka nie oszczędza na usługach, bo 300 zł na paznokcie i rzęsy to już cena salonowa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 maja 2023 o 19:29

avatar Gelata
8 10

Przeraża mnie to podejście do robienia paznokci i innych zabiegów. Traktują to jak podstawową potrzebę, a czasem jak uzależnienie, byle szybciej, byle taniej. Ryzykują grzybicę i inne zakażenia byleby tylko mieć te paznokcie pomalowane. Nie rozumiem.

Odpowiedz
avatar digi51
8 8

@Gelata: To nie jest kwestia podejścia do robienia paznokci czy rzęs, tylko kwestia traktowania luksusu jak absolutnej podstawy życiowej. Te babeczki uznały, że rzęski i pazki to absolutne minimum egzystencjonalne, inni uważają, że taki minimum jest wycieczka do Tajlandii, codzienna kawka na wynos ze starbunia, nowy Iphone co rok albo mieszkanie samemu na 80m2. I wszystko jest ok, dopóki się na to pracuje, a nie żeruje na innych, bo przecież tego typu rzeczy to "mus". Ja też noszę od paznokcie żelowe od jakichś 7 lat. Dla mnie to jest standard i pewna podstawa w dbaniu o siebie (moja osobista, a nie ogólnie), ale wstyd by mi było żebrać na to od innych ludzi, podobnie zresztą jak na nową torebkę albo kremik do twarzy.

Odpowiedz
avatar Semilinka
0 4

@digi51: z ciekawości. Nie jesteś tym typem osoby, która uważa, że jeśli kobieta nie ma zrobionych paznokci albo spiłowanych na 0 to ma je zaniedbane?

Odpowiedz
avatar digi51
5 5

@Semilinka: Nie i szczerze lekko mnie irytuje, że w ogóle coś takiego próbujesz zasugerować, bo specjalnie dopisałam, że chodzi o moje osobiste podejście do dbania o moje własne ciało. Nigdy nie miałam ładnych paznokci, nigdy nie potrafiłam ich ładnie spiłować i pomalować. Potem pracowałam w gastro i przez częsty kontakt z różnymi detergentami stały się jeszcze brzydsze i do dziś zazdoroszczę kobietom, które mają naturalnie ładne dłonie i z ładnymi paznokciami, którym potrafią same odpowiednio nadać kształt. A irytuje mnie ta sugestia dlatego właśnie, że ja nie oceniam po wyglądzie i nie zakładam, że kobieta, która nie oddaje się zabiegom upiększającym jest zaniedbana, tak nie chcę, aby mnie ze względu na zrobione paznokcie czy doklejone rzęsy, które też zdarza mi się mieć, oceniano tak czy inaczej. Napisałam, że dla mnie OSOBIŚCIE jest to standardowy i dość podstawowy zabieg, a Ty sugerujesz, że pewnie kogoś z innym podejściem oceniam tak czy szmak.

Odpowiedz
avatar Semilinka
1 1

@digi51: nie sugeruję, a dosłownie pytam. Z twojej wypowiedzi nie byłam pewna, bo ostatnio spotkałam osobę, która właśnie w ten sposób schowała takie ocenianie. A pytam ponieważ sama pracuję z chemią i nie mogę pozwolić sobie na paznokcie itd. i osobiście strasznie męczy mnie takie ocenianie. Jakby coś takiego miało być odgórnym wyznacznikiem. Także wybacz jeśli poczułaś się urażona. Nie próbowałam sprawić ci przykrości.

Odpowiedz
avatar fursik
12 14

Mnie bardziej niż te rzęsy i paznokcie przeraża wpajanie dziecku, że czytanie książek to jakaś porażka i "łojezu, kto to widział". A, i wszyscy wkoło walnięci, tylko nie ja.

Odpowiedz
avatar digi51
10 12

@fursik: A mnie najbardziej przeraża, że - skoro mowa o egzaminach i dziewczynie niepełnoletniej - to ta córka musiała mieć 14-15 lat. Piętnastolatka, która potrzebuje kilkaset złotych miesięcznie na zabiegi upiększające. A ja się zawsze dziwiłam, kiedy te 18-20 letnie celebrytki zdążyły sobie napompować usta, zrobić cycki i zoperować nosy.

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 3

@digi51: Zasmucę Cię, ale najmłodsza właścicielka sztucznych paznokci (robionych profesjonalnie i na "stałe") jaką osobiście spotkałam miała 11 lat...

Odpowiedz
avatar Semilinka
6 6

@fursik: a potem poziom wypowiedzi kończy się na "yyy no bo wiesz ten tego bo ja nooo". Książki są ważnym elementem edukacji, a coraz mniej ludzi potrafi w ogóle się wysłowić, nie mówiąc już o komunikacji, czy czytaniu że zrozumieniem...

Odpowiedz
avatar Librariana
6 6

@fursik: Trafiam na takich rodziców dość często. Przychodzą do biblioteki w ostateczności, kiedy potrzebują szkolnej lektury i widząc książkę jęczą "Boże jaka gruba!". Wtedy ciśnie mi się na usta "Sama jesteś gruba", ale ograniczam się do krzywego uśmiechu i zdania "Ale za to jaka ciekawa".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@fursik: Mowa jest o czytaniu lektur a nie książek.

Odpowiedz
avatar LolaLola
1 1

@fursik: W kwestii czytania książek nauczyciele też dokładają swoje trzy grosze: "Lepiej byś lekturę czytał a nie jakieś głupoty" - bo po co dziecko ma rozwijać swoje zainteresowania? Lepiej zmusić do czytania książek, które go nie interesują i zniechęcą do czytelnictwa.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 2

Tacy ludzie też istnieją. Ja wolałam sobie kupić książkę na urodziny. A ktoś sobie woli ostrzyknąć usta. Dopóki sobie za swoje ostrzykuje, to mnie to nie interesuje.

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 6

@mama_muminka: To, co robi ze sobą dorosły człowiek nie jest problemem dla innych (w tej sytuacji). Tutaj problemem jest fakt, że Karyna otwarcie przy dziecku mówi, że nie ma sensu się uczyć, zmniejszając szanse córki na rozwój.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
1 1

@Ohboy Rozumiem ten argument. I dla mnie jako osoby wykształconej, z wykształconej rodziny, która też kładzie nacisk na edukację dzieci serce krwawi jak słucham takich historii. Ale mam też świadomość, że jest sporo absolwentów, którzy mają 2-3 dyplomy (medioznawstwa i politologii), problem ze znalezieniem pracy, kupieniem mieszkania czy założeniem rodziny. Rodzi to wiele frustracji i nie jest to zbyt szczęśliwe życie. Z drugiej strony znam osoby, powiedzmy nie były asami w szkole. Ale jedna bardzo lubiła ciuchy i teraz robi na tym kasę. Druga ma już 3 gabinet kosmetyczny i robi na tym mega kasę. Zadowolone z życia, mają na wyjazdy, mieszkanie, rodziny założone itp. Więc bardzo różnie się ludziom w życiu układa i sam fakt, że ktoś "nie będzie się uczył" niekoniecznie zrujnuje dziecku życie.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 0

@mama_muminka: Ależ ja się z tym zgadzam, zresztą samymi intelektualistami kraj stać nie może, no nie da się tak funkcjonować. Po prostu każde dziecko powinno być zachęcane, ale nie zmuszane, do nauki, żeby miało szansę odkryć, co mu się naprawdę podoba.

Odpowiedz
avatar livanir
3 3

Mnie najbardziej przeraża jaki ona szacunek do nauczycieli i ludzi wpaja.i do życia. Głupia nauczycielka, kobieta którą facet by palcem nie dotknął... Że kobieta mówiąca o akceptacji siebie mówi głupoty... Ja wiem, że nic do tego nauczycielce czy dziewczyny malują rzęsy, ale miała rację o akceptacji... O podejściu do pieniędzy nie wspomnę, jak nadzieję, że tylko jakiegoś biednego porządnego chłopaka nie trafi strzała amora.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

Doczepię się tylko do lektur. Tak, jest wiele lepszych rzeczy do roboty aniżeli czytanie archaizmów bez fabuły. Poza tym masz rację.

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 4

@78FS: Aż z ciekawości zajrzałam, co teraz jest w kanonie, że zupełnie nie ma fabuły. I widzę, że fabuła jednak nie zniknęła. Szkoła dba o podstawy, poznanie klasyki i poszerza horyzonty, a przynajmniej próbuje to robić.

Odpowiedz
avatar Windowlicker
0 4

@78FS: Możesz nie znać klasyki, nie ma problemu, tylko nie nazywaj się wtedy człowiekiem :*

Odpowiedz
Udostępnij