Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rozsadzałam dziś cukinię i inne ogórki i przypomniało mi się... 3 lata…

Rozsadzałam dziś cukinię i inne ogórki i przypomniało mi się...

3 lata temu przeprowadziłam się na wieś. Bardzo wieś. Pszczelarz niemalże km od nas, Rolnik tuż obok uprawy nawozi.
Znajomych nigdy dużo nie miałam, ale kiedy tylko dowiedzieli się, że mam pokój gościnny i 3000m2 działki, zaczęli walić drzwiami i oknami. Dlaczego ograniczyłam kontakty i pozostała mi 1 przyjaciółka i 2 przyjaciół?

1) Odbieram Człeków z dworca w mieście oddalonym o 10 km, przybywamy do nas. "Ojej, jak pięknie, to kwitnie i to kwitnie i trawnik taki...dlaczego tu nie taki piękny?" Tłumaczę, że tu trawnik dla zapylaczy, bo koniczyna, stokrotki, niezapominajki na rozsiew (lubię), a tu poziomki, koszę tylko kawałkami, w zależności od pory. "No wiesz, ja bym się wstydziła takiego trawnika."

2) "Jak Ty wyglądasz?!!!" Pracuję z ziemią. Dużo. Nie mogę malować paznokci (znaczy, mogę, ale lakier zejdzie po 5h, pomimo rękawic). Paznokcie mam krótko przycięte, nie maluję się prawie wcale, a jeśli już to dla męża, a nie dla gości. I litość nade mną biedną, i polecanie kosmetyczek, które zrobią mi tipsy (w życiu nie miałam). I litość nad moimi siniakami i zadrapaniami, jakby to było coś dyskwalifikującego z życia publicznego.

3) Mówienie do moich Dzieci, jakby moja praca nie była istotna. "Bo mama pójdzie kiedyś do prawdziwej pracy".

4) Napierdzielanie mi radami z internetów. "Bo na kleszcze i komary to lawenda". Już pędzę, lecę, pół działki obsieję.

5) Okradanie mnie. Mam szklarnię. Nie jest duża, 2,5x4m. Pomidory, papryka, ogórki, cukinia...Gości zachęcałam, żeby się częstowali, kiedy są u nas w okresach owocowania. Przyłapałam 2 osoby na wynoszeniu siatek ze WSZYSTKIMI pomidorami, nawet tymi jeszcze zielonymi, bo pozwoliłam na częstowanie się. Na krzaczkach nie został ani jeden!

6) Zabijanie pszczół i trzmieli. Tłumaczyłam, pokazywałam na wejściu różnice pomiędzy zapylaczami, a osami. Tłuką, jak wlezie. Specjalnie polują na to, co bzyczy, bo pewnie chce ich zabić.

7) Chodzenie po miejscach, gdzie poprosiłam nie chodzić. Mam 1 miejsce Święte dla siebie i uprzedzam każdego, że to MOJE i tam nie wolno nic robić, a najlepiej nie wchodzić. Miejsce w metrach 1x1. Ja tam medytuję i lubię znać każdą siewkę. Rozdeptali mi to. Jakby specjalnie tam szli zobaczyć, co jest wyjątkowego. Złamali mi moją brzózkę, która miała dopiero 2 lata. Odżywa, ale powoli.

Wytłumaczyłam zasady dzieciom, wytłumaczyłam psom. Czemu nie potrafię dorosłym ludziom?

by PaniFilifionka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar helgenn
21 21

To przekonanie, że jak coś rośnie w ziemi to jest za darmo jest straszne. Ostatnio na lokalnej grupie pani się pytała co ma zrobić, notorycznie dzieck o sąsiadów wchodzi sobie bez pytania na ich podwórko i zbiera ich owoce do reklamówki Nikt mu nigdy owoców nie odmówił, ale to już jest bezczelność. Oczywiście rodzice, którzy niczego nie hodują szczują na nią, że dziecku odmawia.

Odpowiedz
avatar Chrupki
3 3

@helgenn: to chyba oni dziecku odmawiają, jak musi kraść? Na odlew niech krzyczy, ze z dzieciaka złodzieja robią, bo w domu żałują.. Przydadzą się też polewaczki albo pies.. Współczuję.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
19 19

Byłewm kiedyś na polskiej zorganizowanej wycieczce w Grecji. Przechodziliśmy koło jakiegoś sadu z drzewami cytrynowymi. Dwie starsze kobiety zaczęły sięgać po cytryny. Powiedziałem im, że to nie w porządku, bo po pierwsze, to czyjaś własność, a po drugie, oni żyją z uprawy tych owoców. W odpowiedzi usłyszałem jakiś głupawy tekst i i tak kilka zerwały. Niby nic, bo nikt do środka nie wszedł. Ale niech tak przejdzie kilka wycieczek i zgarną wszystko, co da się sięgnąć z chodnika, to już będzie kilka kilogramów straty i sporo pracy pójdzie na marne.

Odpowiedz
avatar Balbina
17 17

Miałam dużą poniemiecką czereśnię z białymi słodkimi owocami. Wielką i rozłożystą. Któregoś dnia do jakiejś drobnej roboty przyszedł "znajomy" fachowiec. Wiedząc że ma dzieci powiedziałam żeby sobie trochę dla nich zebrał. Po powrocie zastałam ogołocone drzewo do cna. Na samej górze dyndało smętnie parę owoców do których miały dostęp tylko ptaki. Wk......łam się niemożebnie i jak przyszedł ponownie to po prostu go zje....ałam. Zapytałam go czy rozumie słowo trochę. Że tez mam dzieci które chętnie podchodzą do drzewka i zrywają owoce a dzięki niemu nie będą już nic miały.

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
2 2

@Balbina: mi nawet podobało się to, że biorą, kiedy są...ale, kurrŕrcze....zielone? Na ch...olerę im zielone? Tlumaczenie dostalam "bo sobie nowe wyhodujesz"... wyhodowałabym, gdybyście nie pozrywali wszystkiego, co przypomina pomidora. Nie, zielone z czerwonej odmiany nie są jadalne. Tak, jest taki film, ale jego tytuł uwzględnia inną odmianę, a te, nawet po usmażeniu, będą niedojrzałe. Kurrrrtyzana matka!

Odpowiedz
avatar Habiel
15 15

Podobnie jest z polami, które mają coś innego niż zboże. Kukurydza, pomidory, kartfole- każdy wychodzi z założenia, że jak weźmie parę, to będzie niezauważalna strata. I jeszcze jakby wzięli i zjedli, ale wiele razy widziałam rzucone kolby na ziemię, bo były zbyt mało dojrzałe.

Odpowiedz
avatar Ata11
7 7

Brak kultury, wychowania i poszanowania cudzej własności - zawłaszcza rolnika lub mieszkańca wsi. No bo to głupie "chłopy i kułaki". Jakby dobrze popatrzył, to większość "miastowych" ma "wiejskie" korzenie. Albo byli tak zaradni, że szukali "lepszego chleba" - wg mnie mniejszość, albo nie radzili sobie na gospodarstwie, lub go nie odziedziczyli i musieli uciekać do miasta - wg mnie większość. I im pozostał żal, zazdrość i gorycz, może nawet do końca nie uświadomiona, i przelewali ją na dzieci. Z wyboru od lat mieszkam na wsi. Najpierw wynajmowałam, teraz na swoim. Dużo by pisać... Część działki granicy z drogą, po której chodzą turyści. Kiedyś posadziłam tam dostaną od kogoś różę. "Przyplątał się" do niej tulipan. Taki zwykły, czerwony. Chodząc tam z psami patrzyłam na niego - sprawiał mi radość. Dopóki jakieś ścierwo go nie wyrwało. Przez siatkę... Znalazłam go później na drodze. Przeklęłam ścierwo zdrowo... Choć to tylko tulipan... A co może powiedzieć sąsiad, któremu jeszcze gorsze ścierwa (bo przecież nie ludzi i nie turyści) zostawili śmieci na pastwisku (no bo co to szkodzi, jest zielone i zrobimy piknik), krowa zjadła i zdechła?

Odpowiedz
avatar Semilinka
7 7

Och to okradanie znam aż aż za dobrze. Mama ma małe poletko - wieś dosłownie pomiędzy miasteczkami. Co ważne wujek kiedyś prowadził działalność gospodarczą na tej samej działce, na której mamy dom. I co robili pracownicy? Hop za płot na pole i rwali co się dało. Od pomidorów na malinach i porzeczkach kończąc. I o ile mama nie kłóciła się o jednego pomidora czy kilka porzeczek to w momencie gdy tego co było na polu nie wystarczało dla nas to zaczynało robić się nieprzyjemnie. Tym bardziej że dla mamy nie było to tylko hobby a przede wszystkim odciążenie budżetu domowego, a czas jaki temu poświęcała był kosztem odpoczynku k spędzania czasu z bliskimi.

Odpowiedz
avatar szafa
10 10

Oj, skąd ja znam te dobre rady dotyczące wyglądu. Na szczęście większość moich znajomych rozumie, że każdy wygląda, jak chce (po części wynika to z tego, że część z nich to starsze kobiety zachwycone, że wyglądają "lepiej" ode mnie, wiem, bo słyszałam ;) ). Ale mieszkam teraz ze współlokatorką, która ma pie8dolca na punkcie prób uszczęśliwiania mnie na siłę - non stop słyszę, że mi paznokcie pomaluje, że mi hennę zrobi, że mi rzęsy doklei (najlepsze, że rzęsy mam piękne, gęste, długie, tylko jasne, gdybym pomalowała wyglądałyby piękniej niż jakiekolwiek sztuczne), że mi faceta pomoże szukać. Non stop. I jest wielce zaskoczona, czemu od jakiegoś czasu reaguję na te teksty wku8wem. Nic nie dociera. Pewnego dnia chyba czara się przeleje i zacznę jej na siłę doradzać dietę, bo kobieta jest po prostu gruba, a jej śniadanie to kawał chleba (kawał, nie kromka, po prostu pół małego chleba w rękę i żremy), kiełbasa i kawał ciasta ;). Ciekawe, czy będzie szczęśliwa, że jej doradzam :)

Odpowiedz
avatar Pantagruel
5 5

Ja na swoim tarasie w zeszłym roku miałam tylko dwie "społecznie akceptowalne" rośliny (pelargonie, dwie sztuki). Reszta to eksperymenty "co się stanie jak rzeczy przeznaczone do ogrodu wysieję w doniczkach". M.in. mięta posadzona w 3 doniczkach, która rozlazła się jak zaraza. Łąka kwietna, lawenda wyglądająca jak prosto z Czarnobyla, jakieś kwiatki które z jakiegoś powodu nie chciały w ogóle zakwitnąć i w donicy były same zielone liście. Siostra męża zjechała mnie z góry na dół, że mam burdel i zamiast fajnie urządzić sobie tak duży taras, to wysiałam jakieś "gówno", chwasty i śmierdzące kwiaty i że ona nie będzie tam z nami siedzieć przy kawie bo pszczoły jej bzyczą i lawenda ją dusi :-)

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
2 2

@Pantagruel: no i lawenda problem rozwiązala ;) jak tu jej nie kochać...

Odpowiedz
avatar jonaszewski
5 5

Kompletnie nie rozumiem takiego zachowania. Jakbym czytał o innej planecie. Jeśli Twoi znajomi zachowują się jak ruskie wojsko, to faktycznie lepiej, że zostało ich mało - ale najlepszych.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 5

Rozumiem, że z agroturystyki zrezygnowałaś po jednym sezonie? I słusznie! Jak się hołota zachować nie potrafi, to nie ma co się poświęcać. Niewarta skórka wyprawki. No bo chyba nie gościłaś tego tłumu dalszych znajomych przez cały sezon za gratis?

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
2 2

@Armagedon: ekhm...lej mnie po łbie. Nawet jedzenie ja kupowałam. Duma boli i kosztuje.

Odpowiedz
avatar Bedrana
1 1

@PaniFilifionka: Głupota też.

Odpowiedz
avatar Sintra
3 3

Goście piekielni, i nie ma wytłmaczenia. Jednak mieszkając na wsi, warto wiedzieć, że osy to też zapylacze. Bardzo pomocne w rolnictwie owady, a że nerwowe, żądlą i to prędzej niż inne, i miodu nie narobią, to inna kwestia. W przyrodzie ważne jak każde inne.

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
0 0

@Sintra: ja zabijałam tylko szerszenie. Choć od 2 lat nie muszę, bo z osami mamy pakt o nieagresji. One nas nie ządlą i mają gdzie mieszkać, ja mam spokój z szerszeniami ;) Nasze osy ❤

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 maja 2023 o 7:47

avatar Chrupki
1 1

Serdecznie współczuję tych atrakcji. Dziwnych miałaś tych odwiedzających. Ale z tego, co mówisz, ograniczenie liczby znajomych wyszło Ci tylko na dobre

Odpowiedz
Udostępnij