Historia o tym, jak być piekielnym mimo woli :).
W zamierzchłych czasach, kiedy miałam jakieś jedenaście czy dwanaście lat, mama po raz pierwszy powierzyła mi odpowiedzialną i ważną misję powieszenia samej prania w piwnicy w naszym bloku. Tak więc klucze na szyję, kosz w ręce i w drogę!
Wieszam to pranie, wieszam, aż tu nagle słyszę jakieś głosy. Męskie. Do tego raczej podenerwowane i wyrażające się do tego jeszcze, hm... niezbyt salonowo. Co robię? Ano zamykam się od środka. W samą porę, bo ktoś się dobija do drzwi, szarpie za klamkę nawet, no ale nie otworzy, bo zamek solidny, bodajże gerda. Dobrze, ale jak ja wyjdę? W piwnicy jest wprawdzie okienko, jest po czym się wspiąć, przecisnąć bym się przecisnęła... tylko że niestety zakratowane.
Nic, siadam na jakimś graciku, staram się nie robić hałasu, nasłuchuję i czekam... czekam... czekam...
W końcu ktoś od nas się zorientował, że trochę za długo to pranie wieszam i zszedł po mnie. Co się okazało?
Spółdzielnia wezwała fachowców do naprawy czy kontroli instalacji gazowej.
Jakiś sąsiad, wychodząc z piwnicy, zamknął wyjście na klucz i ich w ten sposób uwięził w środku.
Oni dobijali się do mnie, bo usłyszeli, że ktoś jest.
Ja... jak wyżej.
I tak byśmy sobie wszyscy w tej piwnicy siedzieli nie wiadomo jak długo, gdyby ktoś po mnie nie zszedł :).
dom
Właściwie to dobrze zrobiłaś. Skąd miałaś wiedzieć, kto po piwnicy się szwenda? Poza tym, chyba podejrzewałaś, że jak cię zbyt długo nie będzie - to się rodzina zainteresuje i ktoś po ciebie zejdzie. Dobrze, że klucz zapasowy był. A panowie, skoro się zorientowali, że ktoś w suszarni jest, też powinni się jakoś odezwać, a nie szarpać za klamkę i bluźnić. Myślę, że nawet dorosła baba by ich nie wpuściła.
Odpowiedz"I tak byśmy sobie wszyscy w tej piwnicy siedzieli nie wiadomo jak długo, gdyby ktoś po mnie nie zszedł :)." Chyba by nie było tak źle. Matka wiedziała gdzie jesteś, a do piwnicy co jakiś czas ktoś wchodzi. Na pewno nie siedziałabyś tam całą noc. A piwnica chyba olbrzymia, skoro ty, wchodząc, nie zauważyłaś ani sąsiada ani fachowców, a sąsiad, wychodząc, również nie widział ani ich, ani ciebie. Bo przecież sąsiad zamknął drzwi od piwnicy jak ty już byłaś w środku?
Odpowiedz@Bedrana: To było tak ze 30 lat temu, więc na dobrą sprawę nie pamiętam, czy ktoś już w tej piwnicy był, jak przyszłam... Piwnica może nie olbrzymia, ale dość obszerna, poza tym mająca swoje zakamarki, a ja wieszałam to pranie za dość zabudowanymi drzwiami, tak że widać mnie nie było. Zawór gazu z kolei był na końcu takiej jakby odnogi głównego korytarza - od wejścia w lewo, kilka kroków i jeszcze raz w lewo. Sąsiad mógł mieć swoje pomieszczenie po drugiej stronie (bo w końcu nie wiem, który to był).
OdpowiedzWydaje mi się, że reakcja prawidłowa. Ja byłbym zadowolony jakby moje młode się tak zachowały.
OdpowiedzZachowałaś się w 100% racjonalnie.
Odpowiedz