Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie krótko i na temat - mieliśmy na studiach egzaminy z dwóch…

Będzie krótko i na temat - mieliśmy na studiach egzaminy z dwóch wykładów w tzw. terminie zerowym (nieobowiązkowe: w przypadku słabych ocen możliwość napisania w pierwszym terminie w sesji i wtedy ta lepsza będzie wpisana).

I wszystko super - my zadowoleni, pozdawaliśmy. Prowadząca zadowolona, bo ma oceny. Minął około miesiąc i jedna z grup na roku złożyła skargę, że jakim prawem się odbyły te egzaminy (zamiast ostatnich wykładów) i tak w ogóle to oni sobie tego nie życzą. Prowadząca się zdenerwowała i postanowiła anulować całemu rokowi oceny z terminu zerowego, w tym mi, chociaż zdałam! I jeszcze sobie zażyczyła, żebyśmy napisali egzaminy ponownie w sesji!

Przez bandę jakichś niedojrzałych (naprawdę się muszę hamować przed wiązanką epitetów) socjopatów teraz cały rok ma przesr*ane! Próbowaliśmy negocjować z prowadzącą, ale uczelnia stosuje odpowiedzialność zbiorową:/

Dolnoslaskie uczelnia

by ~Studentka23
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Dominik
12 14

Nauczyciel nie będzie roztrząsał kto zawinił, bo to nie jego sprawa. Najrozsądniejszą rzeczą jest zrobić wpi**dol. Albo coś innego odwinąć.

Odpowiedz
avatar iks
-5 9

Co to za problem dorwać debili i ich połamać?

Odpowiedz
avatar Armagedon
10 16

Chyba nie do końca rozumiem. Przecież terminy zerowe są (a przynajmniej były) zawsze. Oficjalnie. Więc o co właściwie chodzi? Skoro egzamin się odbył, wystawiono oceny, grupa zaliczyła - to ja nie rozumiem w czym rzecz. I dlaczego oszołomy składają skargę dopiero po miesiącu? I czego, właściwie, oni sobie nie życzą? Egzaminów? A prowadząca na kogo się "zdenerwowała"? Na siebie samą? A stopnie z egzaminu to gdzie zostały wpisane? Tylko w głowie prowadzącej, czy na jakimś świstku, który można pognieść i wyrzucić do kosza? I o co chodzi z tą "odpowiedzialnością zbiorową"? Noż, kuźwa! Wyjaśni mi to ktoś?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2023 o 22:27

avatar gstronaostro
8 8

@Armagedon: zależy gdzie, u mnie przez 5 lat studiów to możliwość egzaminów zerowych była tylko z dwóch przedmiotów i to dla osób, które sobie świetnie radziły na ćwiczeniach. Oszołomy często szukają czegokolwiek, może nie poszło dziewczynie na obu terminach i myślała, że nie będzie kolejnego? Na studiach miałam znajomą, co, jak jej egzamin poszedł gorzej niż średnia, to chciała pisać do wykładowców, bo a to nie mogła się skupić, a to zasady były niejasne, szukała jakiegokolwiek punktu przyczepienia.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
5 5

@Armagedon: U mnie terminy zerowe nie zawsze były, a nawet był to wyjątek od reguły, bo, jak w regulaminie uczelnia sobie napisała, był dobrą wolą wykładowcy, a dla studentów nie obowiązkowy i z założenia bez negatywnych konsekwencji. Ale wykładowca mógł ustalić sobie warunki dopuszczenia do egzaminu zerowego np. dla studentów z już wpisaną oceną z ćwiczeń z tego przedmiotu 3 plus lub wyżej.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 5

@gstronaostro: @rodzynek2: No zgoda! Ale, skoro egzamin JUŻ SIĘ ODBYŁ, to jakim-że to sposobem można go anulować? Bo tak sobie życzy jakaś grupka studentów? Poza tym, cała reszta moich pytań nadal jest aktualna. Więc podejrzewam, że pani STUDENTKA zastosowała w historii tyle skrótów "myślowych" ile się zmieści, bo jej się wydaje, że to co dla niej jest oczywiste - dla innych jest również.

Odpowiedz
avatar Bryanka
2 2

@Armagedon: Zazwyczaj oficjalne wpisy do indeksów następują później. Nie wiem jak to teraz jest, czy dalej są papierowe indeksy, ale za moich czasów indeksy zbierał starosta pod koniec sesji, a oceny z terminów zerowych były wpisywane tylko w raczkującym wtedy systemie. Można było je wtedy zmienić. I też miałam takich troglodytów na studiach, którzy za punkt honoru stawiali sobie uprzykrzanie życia innym. Dlaczego? Cholera wie...

Odpowiedz
avatar Lessa
-1 3

@Bryanka obecnie wszystko jest w USOSie i tym podobnych systemach, nieliczne kierunki mają karty lub indeksy. Zwykle wykładowcy wpisują oceny hurtowo, więc możliwe, że prowadząca zapisała sobie w notesie by później wpisać do systemu.

Odpowiedz
avatar Bedrana
-2 6

@Armagedon: "Noż, kuźwa! Wyjaśni mi to ktoś?" Nikt ci nie wyjaśni, bo nikt nie rozumie, co się - tak naprawdę - wydarzyło i co się na tej "uczelni" odjaniepawla. Jedyne co wiadomo to to, że autorka "ma przesrane", a z nią cała reszta "roku". Pewnie "zerówkę" zaliczyli psim swędem i teraz się boją normalnej sesji.

Odpowiedz
avatar Habiel
2 2

@Lessa: Nie wszędzie i czasem ten sam kierunek może mieć i USOS i papierowe indeksy. U mojego lubego była akcja, gdzie oni musieli chodzić z indeksami, a rok niżej niżej już nie. Ten sam kierunek i ten sam wydział. Ja oceny z zerówek miałam wpisywane ze wszystkimi w pierwszym terminie, ale też miałam papier, nie USOS. Z zerówki byl protokół i tyle.

Odpowiedz
avatar gstronaostro
1 1

@Armagedon: oczywiście, że można, są uczelnie, które w swoich regulaminach mają bądź miały zapis w stylu, że egzamin można unieważnić jeśli np. zdało go mniej niż 10% studentów (zazwyczaj w takich przypadkach to z wykładowcą jest coś nie tak) albo dochodzi do innych poważnych naruszeń.

Odpowiedz
avatar hulakula
2 2

@Armagedon: obstawiam właśnie tych, co nie zdali, że zgłosili skargę- te egzaminy "zerowe" odbyły się w czasie, kiedy powinny być ostatnie wykłady z [rzedmiotu.

Odpowiedz
avatar siderius93
1 1

@Armagedon: U mnie terminy zerowe były dobrą wolą prowadzącego. Co do nie wpisana ocen w system, to również u mnie następowało to z opóźnieniem.

Odpowiedz
avatar Arry
0 0

@gstronaostro: To mi przypomniało, że kiedyś słyszałem o pewnym "profesorze" u którego egzamin i przedmiot rok rocznie zdawało 51% studentów. Przez to nie miał problemów że za mała zdawalność (jakby było mniej to ponoć miał by problemy) a kasa z warunków płynęła...

Odpowiedz
avatar Error505
0 0

Napisać skargę do dziekana na bezpodstawne anulowanie wyników egzaminu. I myślę, że jest spora szansa na wygranie. A mozna jeszcz, choć to wymaga sporych jaj, podejść do prowadzącej i jej powiedzieć, że czujecie się pokrzywdzeni i jesteście zdeterminowani, żeby załatwiać to z dziekanem i czy jest w stanie przemyśleć swoją decyzję. Choć bardzo bym uważał, żeby nie stworzyć wrażenia, że się czymś grozi.

Odpowiedz
Udostępnij