Siedziałem ostatnio w pociągu Intercity, na stacji początkowej z pewnego przygranicznego miasta.
Kiedy przyszła pora odjazdu, z głośnika usłyszałem komunikat, że czas odjazdu ulegnie opóźnieniu, ponieważ czekamy na pasażerów z innego pociągu. Myślę sobie, że na miejscu będę godzinę wcześniej a więc: zdążę.
W momencie, kiedy powinniśmy już być 20 minut w drodze kolejny komunikat o opóźnieniu 30 minutowym. Dosłownie trzy minuty później komunikat powtarza się, a opóźnienie wzrasta do 45 minut. Kierownik składu dodaje informację, że czekamy na pasażerów z pociągu z Odessy.
Skutek był taki, że musiałem szybko wysiąść i pobiec na autobus a więc kolejny koszt i przesunąć spotkanie o godzinę.
Oczywiście reklamacje nie uwzględnią, ponieważ nie zdążyłem pobrać poświadczenia od konduktora o spóźnieniu składu, co jest wymagane do jej uznania.
Rozumiem, że to sytuacja losowa ale pół roku wcześniej jechałem pociągiem IC, który zatrzymał się w szczerym polu gdzieś między stacjami. Wyraźnie zdenerwowana kobieta pyta konduktora czy drugi pociąg poczeka na nią, skoro kupiła na ich stronie bilet z przesiadką. Konduktor poinformował, że nie mają obowiązku czekać a więc nie. Podejrzewam, że kobieta musiała wykupić nocleg, ponieważ to było ostatnie połączenie.
Dzięki IC. Ostatni raz z wami.
Dawno temu jechałem pociągiem i miałem planowaną przesiadkę. Czas oczekiwania na drugi pociąg 40 minut. Niestety już na moją stację przyjechał z 30-minutowym opóźnieniem. Potem było coraz większe. Na miejscu okazało się, że ten pociąg zawsze jest spóźniony, drugi pociąg zawsze na niego czekał. Wystarczyło tylko zmienić godziny w rozkładzie jazdy, ale po co. Jeszcze by pasażer wiedział, o której pociąg odjeżdża.
OdpowiedzLubię jeździć pociągami, ale robię, co mogę, aby jeździć bez przesiadek. Za duży stres. Zwłaszcza, jeśli przesiadka jest na stacji daleko od wszystkiego.
OdpowiedzNie tylko Intercity. Pewna pani przetrzymała raz mój pociąg osobowy (ostatni tego dnia) ponad godzinę. Że ktoś mógł mieć przesiadkę do autobusu/podwózkę w małej miejscowości - kogo to obchodzi? Ważne, że pani nie musiała poczekać półtorej godziny na kolejny Intercity zatrzymujący się na jej stacji (w przeciwieństwie do stacji pozostałych pasażerów).
Odpowiedz@Monomotapa: To nie wina tej pani. To problem kolei, że w takich sytuacjach nie można po prostu podejść do kasy i bezpłatnie wymienić biletu na bilet na późniejszy pociąg. I traci się dwa razy, bo raz że stary trzeba zwrócić i potrącają nie mniej niż 5%, a dwa że nowy kupuje się bez zniżek, np tej za kupno z wyprzedzeniem, tylko po cenie z dnia "wymiany". Czasem to może i kilka stów wynieść. No i nie ma gwarancji, że taki bilet w ogóle będzie... Jeśli chcesz, by ludzie czekali sobie na kolejny pociąg zamiast walczyć o skomunikowanie, to musisz przewalczyć z Intercity, by wprowadzili bezproblemowe i bezpłatne wymiany biletów i gwarancję miejscówki dla osób, które wymieniają z powodu opóźnień. Powodzenia.
Odpowiedz@Monomotapa: ale to jest chyba w regulaminie- że na ostatnie połączenie w danym dniu czekają. jeżeli w danym dniu było jeszcze inne połączenie do danej stacji- to nie powinni byli czekać.
Odpowiedz@Monomotapa: > Że ktoś mógł mieć przesiadkę do autobusu/podwózkę w małej miejscowości - kogo to obchodzi? No więc taka osoba, co straciła połączenie, bierze taksówkę i później składa reklamację z wnioskiem o zwrot kosztów. Nie raz tak robiłem. Na początku nie chcieli zwracać, ale sądy ich prostowały
OdpowiedzTo nie uznawanie reklamacji z powodu braku karteczki prawdopodobnie nie obroniłoby się w sądzie. Szkoda, że mało kto ma czas i środki, by faktycznie do sądu iść.
Odpowiedz@bloodcarver jakby rozstrzygnięcia zapadały w miesiąc a nie w 3 lata, to pewnie więcej osób by się decydowało
Odpowiedz@bloodcarver: to dziwne, bo mi intercity przyklepało reklamację tylko na podstawie biletu.
OdpowiedzTak to jest. Gdzie się nie obrócisz duda z tylu. A tak po prawdzie - konduktor (kierownik pociągu) musi uważać, aby się maszyniście godziny pracy nie skończyły. Bo teraz żaden ponad normę nie pojedzie. Nikt go za to nie pochwali a w razie wypadku - nawet nie z jego winy - prokurator mu nie odpuści.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2023 o 14:16
@Dominik: To prawda. Jestem żoną maszynisty. Maszynista nie ma prawa przekroczyć chocby o minutę czasu pracy, chocby chciał - nie wolno mu. Aby uniknąć czekania na podmianę w szczerym polu - zazwyczaj maszynista zatrzymuje się na ostatniej stacji, poza którą skończyłby mu się godziny pracy i tam czeka na podmianę.
OdpowiedzA skąd pomysł że trzeba mieć poświadczenie od konduktora? Może w czasach starożytnych tak było ale teraz? Przecież jest internetowy formularz gdzie się podaje wszystkie dane przejazdu a nawet od razu konto bankowe. Nie ma obowiązku brania czegokolwiek od konduktora.
OdpowiedzNie jest prawdą, że nie mają obowiązku czekać. Jeśli masz jeden bilet na całą trasę, to muszą poczekać. Jechałam kiedyś z dwiema przesiadkami, ale przy pierwszej, z powodu opóźnienia innego pociągu, my staliśmy 15 minut dosłownie przed semaforem, a ja miałam przesiadki 5 minut. Powiedziałam to konduktorowi, zadzwonił do kolegi z tamtego pociągu i na mnie czekali. Zaznaczę, że czekali WYŁĄCZNIE na mnie.
Odpowiedz@AimeeSi jest to prawdą tylko częściowo bo są pociągi "skomunikowane" z innymi i te czekają. Są takie które czekać nie będą a są takie sytuacje gdzie konduktor robi co może i tutaj zależy.
OdpowiedzNie wiem jak jest teraz, ale jak jeszcze jeździłem pociągami (czyli będzie z 10 lat temu już) to można było oddać niewykorzystany bilet w kasie i otrzymywało się zwrot całości kwoty. Podejrzewam, że na początkowej stacji konduktor nie sprawdzał jeszcze biletu. No ale to było kiedyś, teraz to może być inaczej w naszym państwie zasad i moralności.
Odpowiedz@Arry: bilet niewykorzystany możesz oddać przed odjazdem pociągu. w aplikacji to jest chyba na max 20 minut przed odjazdem. może się zdarzyć, że z jakichś powodów przerwiesz podróż- to bilet zwracasz na tej stacji gdzie twoja podróż się zakończyła, i z tego co kojarzę, to tylko w danym dniu.
Odpowiedz