Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem ja dumnym posiadaczem motocykla o zabójczej pojemności 125. Czyli wystarczy prawo…

Jestem ja dumnym posiadaczem motocykla o zabójczej pojemności 125. Czyli wystarczy prawo jazdy kat. B, ale w zamian za to nie pojadę więcej niż 100 km/h z górki, a standardowo 80 km/h. Ot, taki kaprys żeby dojeżdżać sobie do pracy.

Jestem świadomy, że z takimi osiągami nie mam co się pchać na drogę ekspresową albo autostradę. Niestety nim ogarnąłem, że w Google Maps trzeba zaznaczyć "unikaj autostrad". Miałem już nieprzyjemność poruszać się po ekspresówce na motocyklu.

Ostatnio musiałem dostać się na warszawski Wawer. Była niedziela i mały ruch, a ja miałem do wyboru: robić duże kółko albo przejechać te kilka km drogą ekspresową.

Że się śpieszyłem to wybrałem drugą opcję. Cały czas ze świadomością, że mój Junak nie dotrzyma kroku innym uczestnikom ruchu drogowego. Więc grzecznie trzymałem się prawego pasa, niemalże po poboczu jechałem.

Większość kierowców wyprzedzała mnie zachowując należyty odstęp, ale niestety znalazł się jeden, który sprawił, że serce na moment mi stanęło.

Otóż w pewnym momencie kierowca tak zwanego tira postanowił, że mnie wyprzedzi. Czy zjechał na lewy pas? Nie. Mijał mnie dosłownie na milimetry, ciąg powietrza chybotał mną na lewo i prawo, a ja już myślałem, że wpadnę pod jego koła i będzie po mnie.

Wiem, mam za swoje pchając się na drogę tego typu taką popierdółką. Mogę się usprawiedliwiać, że niedziela i mały ruch, i tak dalej, i tak dalej.

Uważam jednak, że jaka droga by to nie była to odrobina wyobraźni by nie zaszkodziła...

tirowcy droga ekspresowa

by BornToFeel
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar pasjonatpl
-1 7

Po jednym takim zdarzeniu, jak jechałem rowerem (oczywiście nie drogą ekspresową: kondycję mam niezłą, ale jednak nie dałbym rady się ścigać z autami). kupiłem sobie kazk. Wyprzedzał mnie TIR. Chyba miał zachowany odstęp, ale jednak i tak pęd powietrza mało mnie nie zepchnął do rowu. Także wiem, jak się wtedy czułeś i tak, kierowca nie powinien cię mijać na milimetry. Tak samo powinno się zachować bezpieczny odstęp od pojazdu przed tobą. Nigdy nie wiadomo, co moze się stać. Bezpieczny odstęp daje szansę na prawidłową reakcję w razie czego. Jak się jest za blisko, nie ma na to czasu.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
7 11

@iks: Dałbyś spokój. Po cholerę wylewać tonę bezsensownego jadu, jak gośc ma racje?

Odpowiedz
avatar japycz1
2 8

Nie jeździj przy krawędzi pasa to unikniesz takich sytuacji. Masz jechać tak żeby nie dało się Ciebie ominąć bez przejeżdżania na drugi pas.

Odpowiedz
avatar amros
4 6

@japycz1: To zostanie strąbiony (w wersji optymistycznej) albo każdy będzie go wymijał na milimetry (w wersji bardzo realnej), żeby go "ukarać" za blokowanie pasa.

Odpowiedz
avatar shiranai
7 7

@amros: Ma prawo jechać autostradą, więc nie jest to blokowanie - ciężarówki teoretycznie nie mogą jechać szybciej niż 80km/h, więc motocykl 125ccm nie jest wolniejszy od nich. Z doświadczenia wiem, że jazda przy samej krawędzi jest proszeniem się o niebezpieczne wyprzedzenie, więc przeważnie jeżdżę w takiej odległości jak samochody. Polecam za to kamerę na kask, najlepiej w dobrze widocznym miejscu.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
1 5

Oczekujesz rozsądku i czegoś tam jeszcze od kierowcy TIRa? Leki wziąłeś?

Odpowiedz
avatar Samoyed
7 9

Jak masz za swoje? Jedziesz w miescie z dozwolona predkoscia, dozwolonym srodkiem komunikacji, nie musisz sie nikomu tlumaczyc. To inni kierowcy w tym wypadku lamia prawo, nie ty.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 2

Z bardzo podobnych przyczyn, jeśli już muszę jechać rowerem po jezdni, to jadę nie przy samym krawężniku. Zachowuję taki odstęp od brzegu jezdni, by nie musieć omijać pojawiających się tam wertepów, wystających studzienek itp, i by w razie spotkania nie trzymającego dystansu kierowcy mieć dokąd uciekać. Trzymanie się prawej krawędzi pasa zbyt kurczowo jest niestety zbyt niebezpieczne. A że sobie niektórzy trąbią? To trąbią, nie mój problem. Moje zdrowie i życie ważniejsze. Na szczęście dróg dla rowerów jest coraz więcej, i coraz mniej pieszych się na nie pcha, więc problem ten powoli maleje.

Odpowiedz
Udostępnij