Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niestety, wbrew planom nie uwolnię się od obowiązków domowych. Ostatnio zdecydowanie poprawiła…

Niestety, wbrew planom nie uwolnię się od obowiązków domowych.

Ostatnio zdecydowanie poprawiła nam się sytuacja finansowa - postanowiliśmy zainwestować w panią sprzątającą, aby porzucić niewdzięczne i nielubiane obowiązki domowe na rzecz czasu z dziećmi.

Na rynku takich usług się nie znamy - wyszliśmy z założenia, że wszystko jest kwestią dogadania się. Po kilku nieudanych próbach zatrudnienia kogoś dajemy sobie spokój.

1. Pierwsza pani - wchodzi do mieszkania i zaczyna komentować
- Ło matko święta, ale tu syf, ło mój borze, czy wy tu w ogóle nie sprzątacie? Ło jesu, jaki kurz, ło pani, a jakie tu zacieki! Pani, ja tu tydzień potrzebuje, żeby to do porządku doprowadzić!

Dziękuję, do widzenia. Ja nie chcę pani rady i oceniania, tylko wykonania zlecenia.

2. Przedstawiam kolejnej pani zakres obowiązków, dwa razy w tygodniu standardowe sprzątanie - odkurzanie, mycie podłóg, sprzątanie kuchni i łazienki, starcie kurzy z mebli, raz na miesiąc rozmrożenie i umycie lodówki oraz piekarnika, umycie szafek w środku i mycie okien. Poprosiłam panią o wycenienie godziny pracy przy takim zakresie obowiązków. 30zł.

Gdy przyszło to pierwszego mycia lodówki i okien okazało się, że to kosztuje extra. To znaczy normalnie stawka godzinowa tylko razy dwa bo to niestandardowe zadania. Powiedziałam pani, że przecież przedstawiłam jej zakres obowiązków i prosiłam o podanie stawki za wszystkie obowiązki i takie rzeczy mówi się na początku, a nie po wykonanej robocie. Kobieta narobiła rabanu, że chcemy są wykorzystać i jesteśmy nowobogackimi dziadami.

3. Kobieta, z którą mieliśmy rozliczać się za godzinę, a nie od wykonanych czynności. Pani oceniła, że w konkretny dzień dany zakres zadań zajmie jej 4 godziny. Skończyła po dwóch, ale oczekiwała, że zapłacimy za cztery. Gdy przypomniałam, że to ona chciała rozliczać się godzinowo, stwierdziła, że może i tak, ale jeszcze powinniśmy dać premię za szybkie wykonanie roboty.

4. Kolejna pani uwinęła się tak szybko, jak niechlujnie. Zapłaciłam jej normalnie za pracę, ale zwróciłam uwagę, że jak dla mnie to zrobione jest to na odwal się i jeśli taki jest standard jej pracy to się nie dogadamy. Kobieta wyskoczyła do mnie z pyskiem, że jak chce mieć tip-top to mam sobie to sama robić, a nie ludzi wykorzystywać.

5. Kolejnej kandydatce powiedziałam jasno i wyraźnie, że ma nie robić prania - a to dlatego, że mam mnóstwo bardzo delikatnej odzieży bez metek z instrukcją prania i wolę to robić sama, aby niczego nie zniszczyć. Co robi pani drugiego dnia pracy? Pranie! Moje białe, delikatne bluzki wyprane z dresami męża i ufajdanymi farbkami, kolorowymi T-shirtami dzieci. Bluzki częściowo zafarbowane i pokurczone. A pani się tłumaczy, że ona nie mogła patrzeć jak się z tego kosza już wylewa i powinnam jej podziękować, że zrobiła dodatkową robotę za darmo.

6. Ta sama pani pierwszego dnia pracy oczekiwała, że zostawimy jej klucze i opuścimy mieszkanie dla jej komfortu pracy. Twierdziła, że to standard i właściwie za naszą obecność w mieszkaniu powinna policzyć więcej.

Dodatkowa kasa chyba pójdzie na porządny urlop, bośmy się strasznie tymi doświadczeniami zmęczyli.

panie sprzatajce

by ~leniuszysko
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar helgenn
9 9

Koleżanka miała rewelacyjną panią od sprzątania. Pani jej nagminnie podbierała drogie kosmetyki, ale ponoć jej usługi były tak rewelacyjne, że lepiej było przymknąć na to oko niż skonfrontować i ryzykować, że odejdzie. A tak serio, poszukajcie przez firmę, ewentualnie tylko z polecenia znajomych.

Odpowiedz
avatar hrzo
6 6

@helgenn: A jakie kosmetyki? Bo na przykład do kremu można dodać samoopalacza i później oglądać rezultaty, z komentarzem na przykład: "Oj, jest pani na coś uczulona?".

Odpowiedz
avatar helgenn
5 5

Na ile ja znam kolezanke to nie mialaby problemu wprost powiedziec, ze sobie nie zyczy takich akcji, ale rynek pan sprzatajacych jest marny i bylo zbyt duze ryzyko, ze pani sie obrazi. Gdyby zaczela jej robic jakies glupie akcje z kremami to efekt bylby ten sam.

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 5

@helgenn: Moja starsza znajoma miała taką panią, która długo do niej przychodziła, zawsze wszystko wydawało się być w porządku, aż pewnego dnia ukradła bardzo drogie perfumy. Nie wiem, po co jej to było, stawkę miała naprawdę dobrą, a znajoma była dla niej bardzo serdeczna. No i znajoma jest adwokatem.

Odpowiedz
avatar helgenn
5 5

@Ohboy: tu chyba bardziej chodziło o podbieranie jakiś kremów, w sumie ciężkie do udowodnienia, już nie pamiętam jak na to koleżanka wpadła (pewnie zauważyła, że krem szybciej znika).

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 4

@helgenn: Później zastanawiałyśmy się ze znajomą, czy właśnie nie zaczęło się od psikania perfumami, co ciężko zauważyć (znajoma miała ich sporo, bo używała na zmianę), aż babka się rozochociła i ukradła coś większego.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
12 12

"że jak chce mieć tip-top to mam sobie to sama robić, a nie ludzi wykorzystywać". No tak. Zatrudnienie kogoś do wykonania zlecenia, zapłacenie mu wg ustalonej stawki i oczekiwanie wywiązania się z umowy to wykorzystywanie. Zawsze tak było czy to tzw pokolenie płatków śniegu?

Odpowiedz
avatar Crannberry
20 20

@pasjonatpl: to nie jest kwestia pokolenia, tylko mentalności. W Niemczech ogromna liczba polskich kobiet (przedział wiekowy 30-60) zajmuje się sprzątaniem i czasami włos się jeży, jak się poczyta ich komentarze na grupach polonijnych. Oprócz porad, jak klientów zrobić w wała, padają teksty o „nowobogackich paniusiach, leniwych brudasach, które zamiast same cały dzień jeździć na szmacie, chodzą sobie do biura pić kawkę (bo przecież praca umysłowa to nie praca), albo klikają w komputer (praca umysłowa w dodatku zdalna, to tym bardziej nie praca)”. Nie przyjdzie im jednak do głowy, że gdyby te „leniwe paniusie” przestały korzystać z ich usług, to one nie będą miały co jeść

Odpowiedz
avatar Rzezucha_gorzka
14 14

@Crannberry: Ja pracuję "przy biurku" w dużej instytucji publicznej i kiedyś mój szef udzielał wywiadu w TV a mnie było widać w tle. Następnego dnia sąsiadka mi powiedziała, że widziała mnie w telewizji jak sobie grałam na komputerze.. Po to przecież chodzę do pracy :)

Odpowiedz
avatar digi51
12 12

@pasjonatpl: Nie wszystkie panie sprzątające takie sam, ale ostatnio także w Polsce płacenie za sprzątanie domu stało się na tyle popularne, że jest to dość intrantny biznes i przyciąga sporo "grażyn", które chciałyby i 50zł za godzinę, ale mimo wszystko czują się w jakichś sposób upokorzone tym, że cudze brudy muszą sprzątać. Stąd też wzięło się, moim zdaniem, obrażanie i próby zawstydzenia klientów - panie sądzą, że sprzątanie czyni z nich kogoś gorszego, więc próbują odwrócić sytuację i pokazać, że to klient jest gorszy. I drugi, prozaiczny powód - wykonać usługę byle jak, ewentualnie ponarzekać, że takiego syfu to w życiu nie widziały i targować stawkę na zasadzie "chcesz mieć dobrze zrobione? Dopłać!" albo "twój burdel nie mieści się w standardowej stawce - dopłać!"

Odpowiedz
avatar helgenn
13 13

@digi51: a ja uważam, że do tego zawodu trzeba mieć predyspozycje jak do każdego innego, naprawdę umieć dobrze wysprzątać to jest sztuka i jak najbardziej to może być dobrze płatna praca. Ale w rzeczywistości robią to często osoby, którym się ogólnie nie chce pracować i z jakiegoś dziwnego powodu myślą, że to łatwa robota, bo w końcu nie trzeba do tego kwalifikacji.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 6

@Crannberry: Czyli jak potrzebuje jakiejś bardziej specjalistycznej usługi typu tłumaczenie albo nauka czegoś, to powinna sama to ogarnąć, bo ci, co się tym zajmują zawodowo, to tak naprawdę nic przecież nie robią. Także one, takie pracowite i obrotne, bez problemu powinny dać sobie radę. Masakra, co ludziom siedzi w głowach.

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 6

@helgenn: Absolutnie trzeba mieć predyspozycje, ale też odpowiednie nastawienie. Jeżeli ktoś uważa, że sprzątanie jest uwłaczające, to się do tej pracy nie nadaje. Mieliśmy tego przykład nawet na piekielnych. Wspominałam wtedy, że byłam na dniu próbnym w hotelu i pracownice były zachwycone, że ja tak ładnie sprzątam, mimo że nie pracowałam nigdy w tym zawodzie. A dla mnie to była kwestia przykładania się do zadania, niezależnie od tego, jakie ono jest. Znajomi na razie chwalą sobie usługi Ukrainek, ale nie wiem, czy to się utrzyma, czy również za jakiś czas zaczną się obijać.

Odpowiedz
avatar Crannberry
5 5

@pasjonatpl: wszelkie usługi "umysłowe" jak tłumaczenia, pisanie pism, chodzenie z delikwentem do lekarza czy urzędu to nie praca i musisz wykonać za darmo w ramach "pomocy rodakowi". Jeżeli zażyczysz sobie chociaż zwrotu za bilet czy benzynę, top jesteś "gebelsowską świnią" i próbujesz się dorobić na rodakach. Serio, takie komentarze lecą. @Ohboy: obraza majestatu, jeśli ktoś użyje słowa "sprzątaczka". Raz słyszałam, jak kobieta kazała się nazywać dekoratorką wnętrz i nie przyjmowała do wiadomości, że to zupełnie inny zawód. Moim zdaniem, jeśli komuś uwłacza wykonywany zawód, to się zmienia zawód, a nie nazwewnictwo, ale może się nie znam ;)

Odpowiedz
avatar digi51
7 7

@Crannberry: "Umysłowcom" też nazewnictwo uwłacza - sekretarka obraża, bo przecież to asystentka dyrektora regionalnego!

Odpowiedz
avatar Crannberry
5 5

@digi51: o ile w małych firmach jedna osoba będzie się zajmować wszystkim związanym z administracją, to w dużych korpo to będą dwa zupełnie różne stanowiska, z innym zakresem obowiązków, innymi godzinami pracy, wymaganiami i pensją. Asystentka to taka prawa ręka prezia i zajmuje się tylko nim, a sekretarka ogarnia sprawy ogólnobiurowe, i asystentka to faktycznie wyższy level, bardziej wymagająca i stresująca praca, ale też o wiele wyższe zarobki. Np. na zebranie zarządu sekretarka będzie rezerwować salę konferencyjną i zamawiać katering, a asystentka sporządzić listę priorytetów, które zarząd musi omówić.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@Crannberry Kiedyś słyszałem "konserwator powierzchni płaskich". To było bardziej dla jaj niż na poważnie. Z drugiej strony ja mógłbym powiedzieć, że sprzątaczka czy w ogóle jakaś prosta praca fizyczna to nie jest praca, bo każdy głupi to potrafi. Nie zrobię tego w trosce o własne zdrowie, bo pewnie by mnie pokonali siłą argumentów, fizyczną siłą. Ostatni raz kogoś takiego poznałem parę lat temu. Jak się dowiedział, że studiuję w Irlandii, to najpierw patrzył się na mnie jak na kosmitę, potem coś tam gadał, że potrzebuje nauczyciela angielskiego. Ja oczywiście nie miałem czasu, bo wiadomo, studia, nauka, zaliczenia. Ale poleciłem mu miejsce, gdzie są darmowe lekcje angielskiego kilka dni w tygodniu (poziom dość niski, ale kandydaci na nauczycieli angielskiego dla obcokrajowców uczą się uczyć i takie lekcje są darmowe, a przynajmniej były 10 lat temu). Sam kiedyś korzystałem, bo po kilku latach mieszkania i pracy tylko z Polakami strasznie mi angielski zardzewiał. Także dobrze było mieć regularne lekcje nawet na niskim poziomie i wszystko sobie przypomnieć. Na to facet stwierdził, że nie ma czasu, żeby po pracy tak regularnie chodzić na lekcje. No to czego on się spodziewał, że machnę jakąś czarodziejską różdżką, wypowiem zaklęcie i już będzie perfekcyjnie znał język? Jakiś czas później spotkałem go przypadkiem na mieście. Miał problem z jednym mechanikiem i szukał świadka. Pomijając szczegóły, to nie wiem, czy facet miał tak słaby angielski, że w ogóle nie rozumiał, co ten mechanik do niego mówił czy był w takim amoku, że nic do niego nie docierało. A na koniec najlepsze. Miał zapisane na kartce kilka słów niby po angielsku. Tzn angielskie słowa zapisane zgodnie z polskimi regułami jak słyszysz tak piszesz. Np. zamiast "drive" miał napisane "drajw". Rozszyfrowanie tego zajęło mi kilka minut.

Odpowiedz
avatar Samoyed
9 9

Kiedys zachwalana, polecana droga pani do sprzatania przed swoja pierwsza wizyta wyslala mi liste rzeczy, ktore musze zrobic. O ile poodsuwanie mebli odsuwalnych moge zrozumiec (chociaz nie wiem po co, bo potem trzeba je przysunac nazad i sprzatnac pod nimi rowniez tam), to juz DOKLADNE pozbycie sie nieczystosci wiekszych (chodzilo o np. papierki po cukierkach), usuniecie z domu zwierzat i ewentualnych dzieci ponizej 15go roku zycia oraz wstepne odkurzenie dywanow bylo dla mnie nieco przesadne. Nie zrobilam zadnej z tych rzeczy (poza papierkami od cukierkow i nie mam dzieci takich mniejszych), wiec fukala caly czas jak byla. I powiedziala, ze tak brudnego domu juz dawno nie widziala i powinnam sobie zamowic firme sprzatajaca trudne nieruchomosci, taka od usuwania tez grzyba, robali i szczurow. Jako zywo zadnego z tym stworzen u mnie w domu nie ma, a dom do tygodnia wczesniej sprzatany byl regularnie dwa razy w tygodniu wlasnie przez firme. Moze i mozna bylo miec zastrzezenia (chociaz ja nie mialam, ale moze mam niskie standardy), ale daleko domowi bylo do takich slumsow zbieraczy, ktore czasami w tv sie widuje, a tak wlasnie pani przedstawila moje domostwo przed moimi znajomymi, u ktorych rowniez sprzatala. Oni u mnie regularnie bywali, wiec sie zdziwili gdzie ona trafila. Po czym sie bardzo obrazila i zrobila awanture, kiedy jej powiedzialam, ze juz wiecej jej nie chce. Nie chcialo mi sie sprzatac domu przed jej przyjsciem. A, jeszcze jak u mnie ten jedyny raz byla to mi oznajmila, ze chlopa se powinnam porzadnego znalezc, bo to nienaturalne nie miec zadnego w domu, jeno na przychodne. I ona mi poszuka jakbym chciala, bo to chyba w moim wieku nie bede wybredna...

Odpowiedz
avatar este1
-3 3

O, mogę napisać komentarz jako ktoś inny

Odpowiedz
avatar este1
1 3

@este1: i zaś mi wywaliło 5 zdań komentarza. Przez takie sytuacje to ja się boje kogoś szukać choć przydałoby mi się żeby ktoś wpadł raz w tygodniu i ogarnął regularne porządki. Ale za bardzo cenię sobie prywatność i spokój żeby ciągać się po takim rollercoasterze...

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

A że tak jeszcze zapytam bardziej zorientowanych w temacie. Tylko polskie sprzątaczki tak mają czy innych narodowości też? Jeśli tylko Polki, to widzę rozwiązanie problemu.

Odpowiedz
avatar Samoyed
8 8

@pasjonatpl: Pytasz o Ukrainki? Sa mniej roszczeniowe, ale to nie oznacza, ze wcale. To nie jest kwestia narodowsci, mysle ze Ukrainki bardziej sie boja swojego bezrobotnego bytowania tutaj w razie, gdyby za bardzo sie stawialy. No i po lutym 2022 sporo ich tutaj najechalo. Mam teraz Ukrainke do sprzatania - przesympatyczna i lepi pierogi pierwsza klasa. Nie jest specjalne dobra w sprzataniu, ale stara sie bardzo, a ja wymagajaca jakos przesadnie nie jestem. I psy i koty wyczesze i pojdzie z nimi na spacer na ochotnika. Dodam tylko, ze nie zlicze ile razy ktos mnie nagabywal w UK o podeslanie sprzataczki z Polski. Nie sa nawet tansze, ale sa znane z tego, ze sa swietne i grzeczne. To tez pewien stereoptyp, ale nie bierze sie znikad.

Odpowiedz
avatar helgenn
3 3

@pasjonatpl: często podczas delegacji miałam w mieszkaniu wliczoną usługę sprzątania. Panie były uprzejme i dokładne, ale w sumie skąd mam wiedzieć co mnie między sobą mówiły

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 3

@Samoyed: Widać, że dodanie 2 zmiennych - pracy za granicą i przymusu pracy (bo jak inaczej się utrzymać) od razu zwiększa zaangażowanie. Jeśli Twoja pracownica czesze też zwierzaki, to w ogóle nie ma na co narzekać, bo to totalnie wykracza poza obowiązki osoby sprzątającej, a nawet zajmującej się domem.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@Samoyed: Pytam o inne narodowości ogólnie, nie tylko Ukrainki. No jeszcze kwestia tego, w jakim kraju szukamy sprzątaczki. W Polsce głównie Polki i Ukrainki, ale np. w Irlandii czy Wielkiej Brytanii jest też wiele innych nacji.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@Samoyed: Stereotyp grzecznej i pracowitej polskiej sprzątaczki, a tu mamy sporo przykładów, jak to z tą grzecznością są na bakier. Czyli albo nie za bardzo umieją się porozumieć w obcym języku, a jak mają coś mało przyjemnego do powiedzenia, to oczywiście po polsku, albo sprzątanie dla Polaków im uwłacza, ale dla tubylców już nie. No bo jak to tak, żeby Polak sobie sprzątaczkę wynajmował. Przecież Polak jest od tego, żeby zasuwać fizycznie, więc dom czy mieszkanie też sam powinien ogarnąć.

Odpowiedz
avatar Samoyed
1 1

@pasjonatpl: Dlatego mowie o stereotypach. Moj kolega Anglik zatrudnil sobie Polaka do remontu w UK. Facet najpierw sie nie pojawial, potem cos tam powoli rozgrzebal, a na koncu zniknal z jakimis drogimi maszynami wypozyczonymi przez mojego kolege. Wzburzony kolega opowiadal historie i padly takie slowa: Ale ja specjalnie szukalem Polaka, a mialem do wyboru Anglikow i Bulgarow. bo Polacy robia dobrze i sa uczciwi, a kradna tylko u obcych! Idiotyczne, ale widac jak gleboko zakorzenione https://www.youtube.com/watch?v=qd8oX5NJt84

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2023 o 16:47

avatar Samoyed
1 1

@Ohboy: Ona uwielbia zwierzaki i placze za swoimi, ktore zostawila w Ukrainie (gdzies mieszka na zachodzie Ukrainy, wiec nic im na razie nie grozi). Nie przyszloby mi do glowy jej o to prosic, ale na ochotnika sie nimi zajmuje. Dlatego nie narzekam, ze czegos tam nie doczysci, zrobi to nastepnym razem. Owszem, kazdy ma swoja cene i motywacje, stara prawda :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2023 o 16:51

avatar Crannberry
6 6

@pasjonatpl: w Niemczech wśród pań sprzątających jest bardzo dużo Turczynek, Azjatek i pań z Europy południowo-wschodniej. Problem polega jednak na tym, że ten zawód panie wykonują głównie ze względu na brak znajomości jakiegokolwiek języka obcego, więc bardzo trudno jest się z nimi dogadać. U nas w biurze sprząta pani z Rumunii i niestety nie rozumie bardzo prostych poleceń, nawet przekazywanych na migi (np prosze teraz nie wchodzić z odkurzaczem, bo rozmawiam przez telefon albo proszę zetrzeć plamę na stole)

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 0

@Samoyed: Domyślam się, że jej do tego nie przymusiła. Ale niewątpliwie jest to duża zaleta, bo rzadziej odwiedzasz groomera. ;)

Odpowiedz
avatar digi51
2 2

@pasjonatpl: Ale w sumie to skąd wniosek, że te wszystkie kobiety były Polkami? Ostatnio siostra szukała sprzątaczki i większość osób oferujących takie usługi to Ukraińcy. Fakt, że w wielu sektorach pracodawcy cenią sobie Ukraińców jako pracowitszych i mnie wymagających, ale to dotyczy raczej obecnych uchodźców. Ci, którzy są w Polsce dłużej i mają większe możliwości też potrafią być bardzo roszczeniowi i nie chodzi o to, że chcą być godnie opłacani i mieć dobre warunki pracy, bo to zrozumiałe. Sama chodziłam dłuższy czas do Ukrainki-kosmetyczki na różne usługi, o ile na początku byłam zachwycona jest usługami i uprzejmością, tak z czasem poziom zabiegów znacznie spadł, doszły jakieś pretensje z dupy, że musi mi zmywać makijaż (a wcześniej nigdy nawet słowem nie pisnęła, że to problem i nie prosiła o "zmycie się" przed przyjściem) i praktycznie przy każdej wizycie ceny były coraz wyższe - ok, zrozumiałe, ale to się mówi przed zabiegiem, najlepiej przy umawianiu wizyty. I to oczywiście nie jest próba udowadniania, że Ukraińcy źli i niedobrzy, tylko pokazanie, że po pierwsze nie tylko Polki mogą takie być, a po drugie, że zawsze ktoś kto znajduje się na emigracji bez znajomości języka będzie potulniejszy wobec klienta niż osoba o ugruntowanej pozycji, ze znajomością języka i większymi możliwościami zarobkowymi. W Niemczech poznałam dużo sprzątaczek z byłej Jugosławii i ich narzekań na wszystko możliwe słuchać się nie dało. Jakość pracy często pozostawiała dużo do życzenia. Najlepsza była taka, co przychodziła wbrew ustaleniom jeszcze w godzinach otwarcia lokalu i strzelała z dupy, że goście jeszcze siedzą, a czekając aż sobie pójdą opowiadała jakieś historie z mchu i paproci o swoich innych klientach.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@digi51 W sumie racja. Zasugerowałem się tym komentarzem, o sprzątaczkach narzekających na jakichś forach internetowych. Wątpię, żeby Polak czy Polka przeglądała jakieś obcojęzyczne fora o takiej tematyce.

Odpowiedz
avatar Chrupki
-1 5

Jestem w szoku, że znalazłaś aż sześć kandydatek!

Odpowiedz
avatar mama_muminka
1 1

Jakie miasto? Do mnie (Warszawa) przychodzi już od 3 lat pani, która ogarnia mi mieszkanie. Sprząta dobrze, bez głupich komentarzy, normalnie da się wszystko z nią ustalić i dogadać. A też miałam kilka podejść, myślałam że się poddam. Bardzo podobne historie do Twoich...

Odpowiedz
avatar victoriee
0 2

W 2021 r. gdy szukałam kogoś od sprzątania, zaczęłam od olx. Wolałam, żeby osoba sprzątająca miała całą kasę dla siebie, a nie płaciła prowizję pośrednikowi. Napisałam do kilku "młodych, pracowitych, dokładnych i sumiennych". Od razu zaznaczyłam, że nie mam mopa do podłóg, więc trzeba by przyjechać ze swoim lub poradzić sobie inaczej (mop nie był mi potrzebny, bo sama wolę myć podłogi szmatą "na kolanach", nie miałam też kiedy kupić przed usługą, mniejsza o przyczynę). Jedna z dziewczyn odpisała mi: "nic nie szkodzi, w takim razie tym razem tylko kurze, a podłogi umyję następnym razem jak już pani tego mopa kupi :) A moja stawka to 40 zł na godzinę." Po tej wiadomości zaniechałam dalszych poszukiwań na olx i skorzystałam z usług firmy :D

Odpowiedz
Udostępnij