Odnoście poczty polskiej, też dodam piekielnego listonosza.
To było nie całe 4 lata temu. Po śmierci mamy niestety musiałam załatwić sobie, że nie chce dziedziczyć po niej spadku. Czemu no nie ważne. No wiec złożyłam wniosek do sądu i czekałam na list od nich z datą rozprawy. Dodam, że jeśli bym się nie zjawiła to odrzuca wniosek i bym miała lekko przefikane ale...
Codziennie sprawdzałam skrzynkę, z tym żeby było śmiesznie skrzynki są na półpiętrze czyli wyżej niż moje mieszkanie więc sądząc, powinno być łatwo dostarczyć. Otóż nie.
W okolicy dat kiedy powinnam mieć list byłam cały czas w domu, dzwonek działał ale dopiero wróciłam z operacji więc ciężko było mi się poruszać, ale chodziłam. ani razu nie słyszałam by do mnie dzwonił listonosz, a od sąsiadów wiedziałam że bywał. W skrzynce jakieś reklamy czy coś. Albo awizo które było podpisane jako wtórne. Pierwszego nawet nie było.
Coś mnie tknęło, jak pojechałam na miasto zajrzałam do sądu. Dowiedziałam się że kilka dni wcześniej miała być rozprawa ale mnie nie było. No cudnie. Wyjaśniłam co się stało. W okienku dały mi wniosek o powtórne wyznaczenie daty i chyba email czy coś i kazali po złożeniu papierów, dzwonić po 2 tygodniach.
Jak można się domyśleć do domu wróciłam wściekła jak szerszeń. Napisałam ogólna skargę na pocztę i na pana szanownego. Poprosiłam by mi podpisały, że przyjęły papier i dały mi kopię, to ciężko zdziwione czemu. To im powiedziałam, że potrzebuje to jako dowód do sądu, że nie z mojej winy nie zjawiłam się, plus jeśli nie przyjmą wniosku w sądzie to ich pozwę o odszkodowanie.
Kierowniczka ogarnęła mi temat i listonosz dostał opr**** Jakiś czas później dorwałam typa a on na beszczela do mnie: "ale po co ta skarga, nie mogła mi pani tego powiedzieć?" Ja typa pierwszy raz na oczy widziałam. Bo nigdy nie mogłam dorwać.
Na szczęście udało mi się załatwić sprawy więc. Tyle dobrego. Jednak niesmak pozostał.
Na koniec dodam że większość mieszkańców tej kamienicy miała go dosyć.
Łódź
Spadek można przecież odrzucić u notariusza, umawiasz się na wybrany dzień, płacisz +/- 50 zł, 15 minut i z głowy. Po co tracić czas i nerwy na sąd w tak banalnej sprawie...
Odpowiedz@marcelka: Chyba że chcesz odrzucić spadek w imieniu małoletniego, to i tak potrzebujesz zgody sądu. Szybciej już pójdzie odrzucenie przed sądem.
Odpowiedz@marcelka wtedy nie wiedziałam. Ale sprawa załatwiona
Odpowiedzjeszcze... wiecej... wielokropkow...
Odpowiedz@bazienka nadrabia normę za Ciebie, bo Ty nigdzie nie piszesz żadnych znaków interpunkcyjnych.
Odpowiedz@Honkastonka: Może i nie stosuje, ale ma rację. Dla kogoś, kto - tak jak ja- nie tylko stosuje znaki przestankowe, ale i czytając używa ich zgodnie z ich nazwą, czytanie tego teksu jest nie do przebrnięcia. Wytrzymałam połowę, czułam się jakby mi co chwilę ktoś taśmę z nagraniem wyłączał. Paskudna maniera pisania.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2023 o 19:25
@Visenna: cała ta historia jest napisana jak strumień świadomości, z masą literówek i dziwnych wstawek typu "Czemu no nie ważne...".
OdpowiedzJa na listonosza składałem skargę, nieco z innego powodu. Przez ostatnie 5 lat, na kilkadziesiąt poleconych, tylko 2x dostałem powtórne awizo
Odpowiedz@krogulec: Mi będąc na kwarantannie nikogo jie zastał
Odpowiedz@szembor Skoro listonosz był na kwarantannie, to jak miał kogokolwiek zastać?
OdpowiedzPrzepraszam, ale nie jestem w stanie tego przeczytać.
Odpowiedzszembor 2.0
Odpowiedz