Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Doprawdy, trzeba mieć tupet. Tak się składa, że obecnie mieszkam chwilowo w…

Doprawdy, trzeba mieć tupet.

Tak się składa, że obecnie mieszkam chwilowo w mieszkaniu należącym do mojego brata, w którym wcześniej mieszkał on z rodziną.

Przy piwnicach jest i wózkownio-rowerownia. Brat zostawił w piwnicy swoje graty, a w wózkowni rower żony, który był wystawiony na sprzedaż na olx.

Mieszkam tam mniej więcej od dwóch miesięcy i jedna z sąsiadek ma bzika na punkcie zamykania drzwi od klatki, szczególnie od strony wejścia przez piwnicę. Oczywiście, drzwi powinny być zamknięte, to fakt, ale zdarza się, że ktoś na przykład wnosi czy wynosi meble i blokuje drzwi na jakiś czas, żeby ich w kółko nie otwierać, a ta najpierw obczaja z balkonu, a potem schodzi na dół i złośliwe zamyka drzwi tragarzom przed nosem. Albo ktoś wychodzi wynieść śmieci, a ta już stoi w oknie i krzyczy z trzeciego piętra, że drzwi mają być zamknięte. Brat mówił, że babka jest lekko kopnięta, ale niegroźna, najlepiej jej potakiwać i będzie spokój.

Tak się złożyło, że kilka razy pokazywałam rower do sprzedania paru zainteresowanym osobom. Czasem wydawało mi się, że stał inaczej niż wcześniej, ale przecież ludzie wyciągają swoje rowery czy wózki to może przestawiają więc w sumie nic takiego.
W końcu ktoś rower kupił, zabrał i cześć.

Kilka dni później nosiłam zakupy z samochodu. Wniosłam część do klatki, zablokowałam drzwi i wracam po następną partię do auta. Błyskawicznie na dole znalazła się sąsiadka i krzyczy:
- Pani te drzwi zamyka!
- Spokojnie, tylko poszłam do auta, zaraz zamknę
- Pani taka spokojna i myśli, że to nic się nie stanie, a przez to wasze zostawianie otwartych drzwi to mnie okradli!
- Ojej, co pani mówi, jak to możliwe!
- No normalnie, wzięli mnie ukradli rower z wózkowni!
- Ale przecież wózkownia jest zamykana na klucz!
- A bo wy na pewno też wózkownię otwartą zostawiacie!
- No przykro mi, ale co to za rower był (pytałam, bo w wózkowni stało regularnie raptem 3 rowery, w tym ten nasz sprzedany, a pozostałe dwa nadal tam stały)
- No jaki rower, jaki rower! A taki mój czerwony z koszykiem!
- Mhm, a kiedy go pani ukradli?
- A z tydzień temu!
- I na policję pani zgłosiła?
- A co mi pani policja pomoże?
- Nic, szczególnie, że to nie pani rower był
- Yyyyyyyyy
- Dobrze pani wie, że nie był pani, szkoda, że się nie zorientowałam wcześniej, że go sobie pani wypożycza
- A co ty gówniaro masz do tego roweru, to sąsiad zostawił jak się wyprowadzał, to sobie wzięłam!
- Ten sąsiad to mój brat, do którego należy mieszkanie i zostawił mi ten rower.
- Ale kłamiesz, dziewczyno, wstydź się!

Chyba trochę jej wstyd, bo przynajmniej na mnie już się nie drze, żebym drzwi zamykała.

sąsiedztwo

by ~vivienfox
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Windowlicker
8 10

Wywieś tę historię na klatce, niech sąsiedzi też mają ubaw, jest szansa, że typiara nie wytrzyma wstydu i przestanie się czepiać normalnych ludzi

Odpowiedz
avatar dayana
3 5

Jak się pozwala takim świrom wprowadzać swoje durne zasady to tylko się nakręcają. Super pomysł, żeby jej potakiwać zamiast kazać s… padać.

Odpowiedz
avatar shiranai
9 9

"Ktoś mi ukradł rower, który sobie przywłaszczyłam", co?

Odpowiedz
avatar szafa
5 7

Dlatego ja nawet w rowerowni zawsze rower przypinałam

Odpowiedz
avatar rafik54321
1 3

A w takiej rowerowni nie ma jakiś stojaków żeby przypiąć rower? Jakoś sobie nie wyobrażam żeby zostawić rower ot tak se :/. U siostry w nowym bloku, właśnie w rowerowni nie było do czego roweru przypiąć i nikt tam nic nie zostawiał. Ludzie trzymali rowery po balkonach, albo na parkingu podziemnym XD. Każde mieszkanie miało przydzielone miejsce i akurat wzdłuż parkingu szła rura do której można było się przypiąć :P .

Odpowiedz
avatar ICwiklinska
3 3

@rafik54321: A próbowali coś z tym robić? Przecież można by zgłosić potrzebę takiego stojaka/rury w rowerowni.

Odpowiedz
Udostępnij