Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od początku roku było wiadomo, że miniony piątek z weekendem mieliśmy mieć…

Od początku roku było wiadomo, że miniony piątek z weekendem mieliśmy mieć arcytrudny przez nieobecności, z których ludzi nie ściągniemy, choćby się waliło i paliło. Grafik dopięty cudem, na styk styków, z wypisanym wołami na każdej kopii NIE ZMIENIAĆ POD ŻADNYM POZOREM. Nawet wychodziłam premię dla ludzi, którzy będą to wszystko trzymać na swoich barkach, żeby poczuli się docenieni.

Jakim tępym trepem trzeba być, żeby - wiedząc o tym wszystkim - wysłać SMS do firmy na 3 godziny przed początkiem swojej zmiany, że idzie się oddać krew, nie przyjdzie się w związku z tym do pracy ani dzisiaj, ani jutro i wyłączyć telefon.

Dodatkowego smaczku dodaje sytuacji to, że nie była to pierwsza taka akcja w wykonaniu tego podludzia i osobiście w tygodniu prosiłam go, żeby nawet nie myślał o odwaleniu czegoś takiego, bo najpierw my się w pracy nie pozbieramy, a potem ja mu zrobię z dupy jesień średniowiecza. Było zaklinanie się, słowa honoru, mało, a przysięgałby na grób prababki nieboszczki, że nie, że skąd, że rozumie. Takiego wała.

A to, że właśnie mnie miał zmienić i zarówno ja, jak i kolejny zmiennik musieliśmy przesiedzieć po 12 godzin zamiast 8 (za porzucenie procesów bez nadzoru jest nie tylko wylot z pracy, ale też z zawodu i czasem nawet kryminał) i musiałam wygasić część procesów, bo systemy nie przyjmowały ze względów bezpieczeństwa, najzupełniej zresztą słusznie, mojego numeru certyfikacji po przekroczeniu norm czasowych dla jednej zmiany i przez to poszliśmy w duże straty - to już jest drobiazg, o którym w ogóle dzisiaj nie wspominałam.

Dzisiaj okazało się, że krwi nie wzięli i zamiast zwolnienia na 2 dni wystawiono zwolnienie na 2 godziny i to jeszcze przed początkiem zmiany. Peszek. Dziewczyny w kadrach się połapały, że to trefny kwitek i firma odmówiła usprawiedliwienia dwóch dni nieobecności? Podwójny peszek. A ponieważ potencjalny dawca powinien być jednak ogólnie zdrowy, to najwyraźniej nie udało się ani wyżebrać, ani kupić L4 na weekend. Zresztą, możliwe, że coś takiego nawet do zapitej na imprezie pały nie wpadło.

Poproszona przez Władzę Bardzo Zwierzchnią o ustosunkowanie się i określenie, jaki środek dyscyplinujący będzie najlepszy, bo w końcu jestem w jakimś stopniu jego przełożoną i to ja znowu musiałam siedzieć przez niego po godzinach, z jadowitą satysfakcją powiedziałam, że w tej sytuacji widzę wyłącznie dyscyplinarkę. Dyscyplinarkę wręczono.

Dla samego widoku szoku i niedowierzania rozlewających się po skacowanej twarzy warto będzie szukać i wdrażać kogoś nowego.

by Ursueal
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
17 17

No ostro trzeba ryj zalać, żeby się następnego dnia nie nadawać do roboty. Skoro do firmy nie dzwonił, tylko wysłał SMS - to znaczy, że się nawet do gadki nie nadawał. Do lekarza tym bardziej. Ale oddać krew pomaszerował spoko. Ciekawe jak długo nad tym myślał?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@Armagedon: Jak zdrowy to nawet skacowana krew potrafi przejść. Odpadnie potem w badaniach, ale 2 dni będą.

Odpowiedz
avatar hulakula
6 6

@Armagedon: zapewne robił tak nie raz. tylko teraz nie pykło ;-)

Odpowiedz
avatar Librariana
0 0

@szembor: nie przejdzie. Wyniki badań próbek są po 15 minutach i nie oddasz krwi bez przebadania. Dlatego najpierw pobierają próbkę, a dopiero potem jest ankieta i lekarz. Lekarz nie przyjmie cię, dopóki nie dostanie wyniku badań próbki.

Odpowiedz
avatar icooz
4 4

Rany, rajcowała by mnie taka praca zastanawia mnie jakie studia trzeba skończyć by móc zrobić uprawnienia do takiej pracy. A gość to ewidentnie debil jakich ja nienawidzę. Jak kurde można nie szanować swojego pracodawcy!

Odpowiedz
avatar hulakula
9 9

@icooz: pracodawcy jak pracodawcy. ale także swoich kolegów.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
7 7

Ciekawe, czy sąd by uznał odpowiedzialność finansową za poniesione przez firmę straty?... To jednak była świadoma decyzja, ze znajomością konsekwencji dla firmy, nie wynik działania siły wyższej.

Odpowiedz
avatar krogulec
2 2

@jonaszewski: Spora szansa, że tak. Kwestia tylko do jakiej kwoty.

Odpowiedz
avatar hulakula
1 1

@jonaszewski: no tak, przecież dostał l4 tylko na 2 godziny, skończyło mu się jeszcze PRZED rozpoczęciem zmiany. to jest samowolne porzucenie miejsca pracy.

Odpowiedz
avatar JayDiGriz
3 5

I prawidłowo, porzucenie pracy? a potem my - HDK mamy tak, a nie inaczej...

Odpowiedz
avatar szafa
-1 7

U nas niestety trzeba było wprowadzić niską podstawę, reszta to premie właśnie za nieobecności (użetki, L4). Nagle magia - skończyły się L4, nawet użetek ludzie unikają (choć dobra, przyznaję, że UŻ się ludziom należy jak psu buda, ale firma jak już poszła, to poszła po całości, a fakt, że efekt jest). Trzeba tylko unikać ludzi z komornikiem na głowie, bo ci mają oczywiście gdzieś.

Odpowiedz
avatar i16
3 3

@szafa: a L4 sie ludziom nie należy? Potem masz taką patologię, że Męża siłą ciągnęłam z ostrym zapaleniem jądra do lekarza, bo przecież trzeba do pracy, bo przecież własna działalność i nie zarobi. Uczciwy etat z realną pensją powinien być wpisany w kartę praw człowieka :/

Odpowiedz
avatar mama_muminka
1 1

@szafa Fantastycznie by było, jakbym zachorowała, miała więcej wydatków, bo lekarz i leki. I dostała grosze z pracy, bo śmiałam iść na L4. Na L4 jest 80% wynagrodzenia. Nie bez powodu, nie jest to 20%.

Odpowiedz
avatar zielagz
-5 5

Czy ja dobrze rozumiem że masz pretensje do kogoś bo poszedł oddać krew? Czy w regulaminie firmy jest zakaz oddawania krwi?

Odpowiedz
avatar Kajaxxi
0 0

@zielagz poważnie nie rozumiesz? Koleś zapił, mimo że wiedział, że nie ma go kim zastąpić. Praca z tych odpowiedzialnych z tego co autor napisał. Koles wystawił kolegów. Btw krew można oddać w inny dzień, nie wtedy, kiedy się wpędzi kolegów w bagno i narazi firmę na straty.

Odpowiedz
Udostępnij