Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytam dużo czytam piekielnych, postanowiłem podzielić się opisem piekielnej osoby. Nie znam…

Czytam dużo czytam piekielnych, postanowiłem podzielić się opisem piekielnej osoby. Nie znam drugiej takiej, jest to na pewno ewenement na szeroką skalę.

Dorota to 35 letnia blondynka, ładna niegłupia dziewczyna z małej małopolskiej miejscowości. Jest to osoba pracowita, sumienna, pomocna, ale pewne cechy jej osobowości i zachowania czynią ją piekielną. Jest to moja rodzina.

Dorota nie potrafi nikogo pochwalić, czy to czyjegoś ubioru, jakiegoś zakupu, sukcesu. Dorota nieustannie krytykuje. Wszystkich i wszystko. W trybie ciągłym. Wszyscy są głupi, brzydcy, wszyscy dokonują głupich wyborów i zakupów. Tylko ona może mieć coś ładnego, coś dobrego.

1. Jedzenie. Oczywiście tylko Dorota dobrze gotuje, będąc u kogoś potrafi ostentacyjnie wąchać i krzywić nosem, ale to nie wszystko. Pizza we Włoszech? Niedobra, mała, cienkie ciasto, ble niedobre. I we Włoszech śmierdzi bo była. Tylko Dorota robi dobrą pizze, grube ciasto, tona dodatków.

Będąc z nią w jakiejkolwiek restauracji człowiek naje się - ale wstydu. Potrafi do kelnera odzywać się: "coś to mi przyniósł, to niedosmażone, phi pfi, niedobre! Halo ile mam czekać?" Ale to wszędzie. Zawsze wszystko jest niedobre, zawsze wszystko komentuje. Ona tylko potrafi zrobić dobre jedzenie.

Czy Dorota dobrze gotuje? Normalnie, niektóre rzeczy są smaczne inne mniej, ale nigdy nie narzekałem. Ale też od wybitności jest jej daleko.

2. Miejsca publiczne. Ściana wspinaczkowa. Weszła, spanikowała.  Drze się do obsługi - ściągnijcie mnie. Facet mówi proszę zejść, nie mam jak wyjść i Pani ściągnąć. Zapłaciłam to mnie ściągaj! (20 zł :))
Byliśmy na wakacjach na Słowacji. Potrafiła wydrzeć się na kobietę, że nie rozumie po Polsku: "Haloo schabowy! Czego nie rozumiesz?!? SCHABOWEGO MI DAJ!" A sama po angielsku ledwo duka.

3. Zakupy. Kupiłem nowy samochód, w 2017 roku BMW. Mega byłem ucieszony, pierwszy mój nowy samochód, na który wspólnie z żoną długo pracowaliśmy. Przyjechałem, jej mąż obejrzał, podoba się. Ona zobaczyła - pfikła (pfiiii) i uciekła do domu. Nie przyszła, nawet z kurtuazji. Później dowiadywałem się, że światła LED to złe, to się psuje, a silnik to nieprawdziwy - zabawkowy - bo z turbo. Kilka lat później kupiła używany 10 letni samochód - podobny do mojego lecz dużo starszy. Z LEDAMI. Ledy super! A, i silnik prawdziwy - bo wolnossący. No i nowe auto ma, a moje to ma już 4 lata.

To tyczy się wszystkiego, od ekspresu do kawy, przez ubrania na jedzeniu kończąc, wszystko jest ZŁE i BRZYDKIE. No chyba, że to jej. No ten głupi ekspres do kawy. Kupiłem sobie, przyszła, kawy nie chciała. Kupiła sobie - obiektywnie - dużo tańszy i gorszy - on jest najlepszy, takie co same mleko dodają to złe to niedobre, brudne. I w sumie teraz zauważam, że taki schemat jest ze wszystkim. Co sobie kupimy, zaraz kupuje ona - albo takie samo albo słabsze (ale wtedy i tak lepsze).

Podobnie było z wakacjami. My Słowacja ona Słowacja. My Saksonia, ona Saksonia, my Meksyk ona blee Meksyk zły, daleko, nic tam nie ma, Słowacja lepsza, to głupota z dziećmi się pchać do Meksyku. W Meksyku ludzi kupę, brudno, po co? Samolotem tyle godzin? Głupota!

4. Wygląd. Generalnie każdy jest brzydki. To co ona potrafi robić to wstyd nawet pisać.

5. Oczywiście pomimo tego, że ma wykształcenie średnie ogólne, jest jednym z większych znawców z zakresu wirusologii, spisków światowych i geopolityki. Ja po politologii się nie znam i daję się manipulować. Ona przejrzała spisek, bo na youtubie oglądała film, a i u kosmetyczki słyszała.

6. Plotkara jakich mało, to nawet szkoda komentować. Chciałbym żeby mój Internet miał taką przepustowość z jaką ona odbiera przetwarza i powiela ploty.

Z racji tego, że z jej mężem (bardzo fajny facet) się lubimy i mamy dzieci w podobnym wieku, spotykaliśmy się często. Trwało to kilka lat. Po tych kilku latach kiedy spotkania stawały się coraz rzadsze, przestali nas zapraszać do siebie, odwiedzać nas. Nie mieli czasu wyjść na miasto, dotarło do mnie, że chciała się spotykać bo miała w tym jakiś interes. Gdy ta potrzeba znikła - Dorota również. Jestem za to wdzięczny. Teraz sam staram się jak najrzadziej z nią widywać. Zrozumiałem jaką toksyczną osobą jest i jak wiele jadu się z niej sączy. A jest taka nadal. Przez 15 lat - od kiedy ją znam - nigdy, NIGDY nie usłyszałem z jej ust dobrego słowa odnośnie nas, czy innych ludzi.

#rodzina #toksycznaosoba

by Brumbi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
-2 16

Jakoś dziwnie się to czyta

Odpowiedz
avatar Jorn
3 7

@Michail: Rzeczywiście dziwnie. Jakby pisał to dwunastolatek. Ale teraz ludzie po skończeniu często nic poza facebookiem nie czytają, więc takie są właśnie skutki.

Odpowiedz
avatar Brumbi
-1 1

@Jorn: Zawsze możesz sobie chociaż jakieś zaoczne zrobić, jak Cię to tak boli.

Odpowiedz
avatar Ohboy
15 15

@digi51: Zgodziłabym się, gdyby nie to, że autor podał źródła jej wiedzy - jeśli filmik na YT i rozmowa z kosmetyczką wystarczą jej do wymądrzania się, no to niestety, zbyt mądra nie jest.

Odpowiedz
avatar Brumbi
5 5

@digi51 czy monopol. Jeżeli ona pojęcia nie ma o świecie - serio,podstawy historii, ekonomii itp a wypowiada się jak ekspert bo coś tam obejrzała na YouTube - przy tym jednocześnie dyskredytując mnie - bo jestem zmanipulowany - to co mam powiedzieć .

Odpowiedz
avatar rodzynek2
-1 9

@digi51: Czasami trzeba się dowartościować.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 7

@digi51: Nie daje, ale jednak daje większą wiedzę w danej dziedzinie. Podobnie jak ty ze względu na swoje wykształcenie czy doświadczenie zawodowe masz większe pojęcie o pewnych sprawach niż ktoś, kto nigdy tego nie robił. Ja akurat studiowałem coś pokrewnego i na YouTube oglądam czasami wywiady z geopolitykami (głównie Jackiem Bartosiakiem) i ekspertami w dziedzinie uzbrojenia, armii i profesorem sinologii, żeby mieć jakieś pojęcie, co się dzieje w Chinach. Niestety debata publiczna w starym stylu została zastąpiona przez tweety i tym podobne krótkie komunikaty. A w polityce jest coraz więcej emocji zamiast chłodnej oceny sytuacji. Tzn. jestem pewien, że ci na samej górze oceniają sytuację bardziej na zimno. ale ludzie dają się ponieść emocjom. Trump przyjechał do Warszawy, połechtał trochę nasze narodowe ego gadkami o naszej waleczności i już go uwielbiają. A tak naprawdę nie powiedział nic konkretnego. Biden jakiś czas temu był w Warszawie, zacytował JP2 (powiedział "Nie lękajcie się"), ale też nie było w tym przemówieniu zbyt wielu konkretów, ale już się Polakom cieplej na sercu zrobiło, bo papieża Polaka zacytował. I co z tego? Za wschodnią granicą toczy się wojna. Od jej wyniku zależy bezpieczeństwo Polski przez najbliższe kilka, a może nawet kilkadziesiąt lat. Niestety Europa sama nie może za wiele zdziałać, bo nie ma czym. Konieczna jest jak największa pomoc USA. Także potrzebujemy konkretów, co dokładnie USA zamierza zrobić w najbliższym czasie, na jaką pomoc konkretnie Ukraina może liczyć i jak to się ma do Polski, na jaką pomoc w reformie polskiej armii możemy liczyć? Uzbrojenie, szkolenia itp.

Odpowiedz
avatar Jorn
-3 3

@digi51: Jakby miał politologiczne (czy w ogóle jakiekolwiek) wykształcenie, nie pisałby takim nieporadnym językiem na poziomie podstawówki.

Odpowiedz
avatar Brumbi
-1 1

@Jorn: Napisałem tekst na szybko, pod wpływem emocji. Chciałem zachować klimat jej wypowiedzi i zachowania.

Odpowiedz
avatar Armagedon
17 17

Mam identyczną osobę w rodzinie, a właściwie to dwie. Obie baby. Faktycznie - trzeba mieć dużo cierpliwości, żeby znieść taki styl bycia, ale wszyscy się już przyzwyczaili i nie zwracają większej uwagi na ich krytykę. I jest jedna metoda, sprawdzona, żeby takiej osobie buzię zamknąć. Uprzedzić jej wypowiedź, lub opinię. Zanim zaczerpnie powietrza, powiedzieć "tak, tak, wiem, tobie się to na pewno nie podoba/nie smakuje..." Albo ogólnie "Zośce nie proponuję, bo ona tego nie lubi". Albo w rozmowie "Krysiu, my wiemy, że masz inne zdanie..." Nowy mikser? - "Zośka, pokażę ci, ale przecież i tak skrytykujesz." Nowa fryzura? - "Dobra, nic nie mów, i tak wiem, że ci się nie podoba." No i tak dalej i tym podobne. Na ogół zaraz się okazuje, że "nieee... no dlaczego?... całkiem smaczne/fajna kiecka/super wyjazd..." Choć czasem i to nie wystarcza.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
10 10

@Armagedon W sumie to można zrobić taki numer. Rodzinna impreza, pełno jedzenia, jakiś alkohol. Każdy dostaje talerz, kieliszek i jakąś szklankę, a ona nic. I od razu wyjechać z tekstem, że nawet nie proponują jej nic do jedzenia czy picia, bo i tak nie będzie jej smakować. I albo niech zmieni zdanie albo będzie siedzieć o suchym pysku i pustym żołądku.

Odpowiedz
avatar Brumbi
0 0

@Armagedon: Wielkie dzięki za ten komentarz - taki sposób nie przyszedł mi do głowy, postaram się go wykorzystać przy najbliższej okazji. Przykro mi, że tez masz kontakt z takimi ludźmi. Byłem przekonany że to jest promil populacji i ewenement na większą skalę. Sam drugiej takiej osoby nie znam.

Odpowiedz
avatar Error505
0 0

@Brumbi: To chyba wcale nie takie rzadkie. I chyba to reakcja obronna niską samoocenę.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
4 4

Fascynuje mnie, że ktoś dobrowolnie się spotyka z takimi ludźmi.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@mama_muminka: przecież napisał, że byli dobrymi kumplami z jej mężem.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 0

@szafa Istnieje możliwość spotkać się na męskie spotkanie. Nie trzeba zaraz się całymi rodzinami widywać ;)

Odpowiedz
avatar Samoyed
-1 5

Takie ekspresy z mlekiem sa faktycznie paskudne. Mimo systemow plukania mleko ma to do siebie, ze nawet w bardzo malych ilosciach osadza sie i jest siedliskiem bakterii. Jezeli juz kupowac taki ekspres to tylko z serwisem, oni maja metody oczyszczania i odkazania.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 2

@Samoyed: Święta racja, pani dobrodziejko, święta racja. Zasługa kazeiny. Kiedyś wytwarzano z niej klej, a nawet tworzywo sztuczne - galalit. W malarstwie freskowym służyła za konserwant, w dekoratorstwie - za warstwę ochronną. Osadza się, osadza...

Odpowiedz
avatar Brumbi
0 0

@Samoyed: możliwe, nigdy się nad tym nie zastanawiałem mocniej. Wiem że gorącą parą to przedmuchuje. Sam piję zwykłą bez mleka :)

Odpowiedz
avatar Samoyed
-1 1

@Brumbi: Nie pomoze przedmuchanie. Pomogloby, gdyby potem to wytrzec, ale nie da sie wytrzec systemu w srodku. A ze to dalej jest organiczne to gnije sobie radosnie i potem te zgnilizne sie pije.

Odpowiedz
avatar ICwiklinska
3 3

To wychowanie, w którym połączono powtarzanie, że jest niezwykła i jedyna z realnym pokazywaniem jej, że ona sama tak naprawdę nic nie znaczy. Coś znaczą rzeczy, którymi można pokazać, że jest się 'kimś'. Generalnie tak naprawdę to bardzo smutna osoba w ogromnymi kompleksami, które rekompensuje sobie tak jak ją nauczono. Nadaje się do psychoterapii. Jak zresztą minimum połowa przypadków stąd ;)

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

Na pociechę ci powiem, że baba sprawia wrażenie, jakby miała gigantyczne kompleksy, stąd ta potrzeba gnojenia innych.

Odpowiedz
avatar Brumbi
1 1

@szafa: Moim zdaniem każdy ma jakieś kompleksy - to zupełnie naturalne. Ale posiadanie kompleksów w żadnym wypadku nie zezwala na takie podłe zachowanie. Nie mieści mi się w głowie to, że ranienie drugiej osoby może być przyczyną satysfakcji.

Odpowiedz
avatar ILLogic
1 1

Nie jestem co prawda głęboko w temacie, ale to mogą nie być kompleksy. Ja tu widzę elementy osobowości narcystycznej.

Odpowiedz
avatar Assia
0 0

Tacy ludzie w wielu przypadkach zostali wychowani na takich egoistów. Nie żebym ich tym usprawiedliwiała, ale w dzieciństwie kształtuje się nasz charakter. Więc, jeśli to ona miała wszystko najlepsze i najpiękniejsze, np. najfajniejsze zabawki, najnowszy telefon itd., to teraz myśli, a raczej chciałaby żeby tak było nadal. A że wie w głębi duszy, że wcale tak nie jest, sama próbuje wszystkim to wmawiać i tak zaklinać rzeczywistość. Ewentualnie druga opcja jest taka, że nie była doceniana w dzieciństwie i teraz próbuje to "nadrobić" w ten sposób. Tak czy inaczej takie zachowanie wynika z kompleksów, bo osoba o wysokim poczuciu wartości, nie ma potrzeby bezpodstawnie wszystkich krytykować.

Odpowiedz
Udostępnij