Każdej wiosny w Mediolanie w ramach Milano Design Week organizowane są największe na świecie targi wnętrzarskie Salone del Mobile, na które co roku jeździmy. I co roku mamy ten sam problem. Zanim wydawnictwo, z którym współpracujemy, podejmie decyzję, w które dni musimy tam być, znalezienie noclegu graniczy z cudem. Jeżeli uda się znaleźć pokój hotelowy, nawet poza miastem, ale w odległości do 2 km piechotą do jakiejś końcowej stacji metra, poniżej €500 za noc i będzie to pojedynczy pokój z łazienką, a nie łóżko w wieloosobowym pokoju w hostelu, i w standardzie trochę lepszym niż więzienna cela, można mówić o dużym szczęściu.
W poprzednich latach jakoś się udawało. To przez Booking, to przez AirBNB, to przez biura podróży, coś tam się zawsze znalazło. W tym roku zrobił się problem. Wydawnictwo długo nie mogło się zdecydować co do daty, oprócz tego ogólna drożyzna opanowała również sektor noclegowy i w momencie, kiedy mogliśmy zabrać się za rezerwację podróży (początek lutego), ceny osiągnęły zawrotny poziom - coś w rodzaju €800-1000 za jednoosobowy pokój w hotelu i €1500 za mieszkanie z AirBNB z 2 sypialniami. Taniej można gdzieś pod Bergamo, ale to nas nie urządza. Janusz stwierdził, że musi sobie przemyśleć temat. Może polecimy tylko na 1 dzień, bez noclegu, może w ogóle sobie w tym roku odpuścimy. Dać mu kilka dni, pomyśli i da znać, co postanowił.
Półtora tygodnia byłam na L4, wróciłam i pytam, czy coś postanowił. Ależ tak! Lecimy na 2 dni, już wszystko podczas mojej nieobecności zabukował. Przez jakiś portal typu "exclusive secret escapes" znalazł super apartament zlokalizowany kilometr od Duomo i całkiem niedrogo, bo za niecałe €800 za nas oboje. Jako członek portalu dostał jakiś "special deal". Rozpromieniony pokazuje mi, co znalazł. Apartament typu loft, przestronny (ponad 60m kw), elegancki, wszystko na otwartej przestrzeni, 2 podwójne łóżka - jedno na "parterze", drugie na antresoli, z tym że w dwóch przeciwnych końcach pomieszczenia, więc jest doskonały widok z jednego na drugie, na środku ogromna wanna z hydromasażem, a łazienka z umywalką i prysznicem znajduje się za szybą.
- Janusz, to jest jedno pomieszczenie?
- Tak, ale zobacz, jak super wygląda
- Jedno pomieszczenie dla nas obojga?
- No tak, ale taki standard za taką cenę!
- Mam z tobą spać w jednym pokoju?
- Oj tam, widziałaś, jakie ceny są w tym roku.
- Przecież tu jest wszystko na widoku, nie ma jakiejkolwiek prywatności. To jest dla mnie zbyt niezręczne.
- Nie przesadzaj, przecież jaccuzzi nawet jest!
Wiem, że nie ma w tym żadnych podtekstów i nic mi z jego strony nie grozi. Ale typ nie chce przyjąć do wiadomości, że takie rozwiązanie mimo wszystko jest krępujące i zwyczajnie nie do przyjęcia (już pomijając, że on nawet jak przyśnie w samolocie, to chrapie jak dzikie zwierzę, więc będę mieć noc z głowy). Zafiksował się, jaki super deal znalazł i nie da sobie wybić go z głowy. Jako że jest to mikrofirma, nie mamy HR, które mogłabym poprosić o interwencję.
Mam półtora miesiąca na wymyślenie, jak się w tym roku wymiksować z udziału w targach…
Praca
Sproboj znaleźć inny hotel. Ja na wyjazdach służbowych korzystam w Mediolanie z jednego w pobliżu stacji metra. Jeśli chcesz na priv mogę ci podeslac info ;)
Odpowiedz@Habiel: dzięki, dej :D Problemem tutaj nie jest ogólnie dostępność hoteli w Mediolanie, tylko dostępność hoteli w Mediolanie podczas targów. Jeszcze gorsza masakra niż Monachium podczas Oktoberfestu
Odpowiedz@Habiel: jezu maucz sie czytać XD
Odpowiedzkolejne l4 :)
OdpowiedzNagroda imbecyla stulecia dla architekta, który wymyślił szklane ściany w hotelowych kiblach. Bo przecież nie ma nic lepszego niż jak jedna osoba stawia kloca, a druga patrzy. Kto to wymyślił i czym się kierował?
Odpowiedz@Cut_a_phone byłem w takim hotelu 5 gwiazdkowym z przeszkolona łazienką, ale może tylko w wysokim standardzie robią parawan/zasłonkę/kotarę
Odpowiedz@Cut_a_phone: podczas pierwszego wspólnego urlopu z moim partnerem trafił nam się hotel (w Azji), gdzie łazienka nie była niczym odgrodzona od pokoju, a toaleta znajdowała się za takmi drewnianymi drwiami jak do saloonu w westernach. Nic tak nie zbliża ludzi, jak wspólne zatrucie pokarmowe w takich warunkach ;)
OdpowiedzCran, jedynym wyjściem dla Ciebie jest nagły atak grypy żołądkowej na dwa dni lub dzień przed wyjazdem. Nie do udowodnienia a przeraźliwie zaraźliwe. Szef powinien się wystraszyć. Oczywiście konsekwencją "grypy" będzie to, że nie pojedziesz a może chcesz?
OdpowiedzJak przeczytałam o tych ekskluzywnych ofertach i jacuzzi na środku to pomyślałam, że tam w umowie jest jeszcze gdzieś obowiązek wykupu pani do towarzystwa za 3k euro za noc.
Odpowiedz@helgenn: jeśli coś się nazywa exclusive secret escapes to nie wiem hahha jak można sądzić, że to będzie coś innego niż jest ;-)
Odpowiedz@hulakula: nie pamiętam, z którego portalu korzystał, czy z Voyage Privee, czy czegoś innego. Chodziło tam w każdym razie o to, że dizajnerskie hotele oferują pojedyncze pokoje w promocyjnych cenach. Tam czasami miżna faktycznie fajne rzeczy wyhaczyć. A wanna na środku pokoju to chyba jakiś nowy trend, bo w takich butikowych hotelach spotkałam sie już z tym wielokrotnie. Mój szef jest ogólnie przeciwny sieciówkom i wynajduje jakieś "perełki dizajnu" - niedawno w Kolonii nocowaliśmy w jakims Black Hotelu, gdzie wszystko było czarne.
OdpowiedzBylas na zwolnieniu poltora tygodnia, takie choroby lubia wracac. I na dodatek to co on proponuje jest nielegalne, w kazdej firmie, mikro czy makro. Jeden pokoj ok, na jedna noc jakos ujdzie (moge ci polecic swietne zatyczki, ja mam pecha i nawet w luksusowych hotelach za sciana mam atrakcje erotyczne), ale bez prywatnosci w lazience? W zadnym kraju kodeks pracy na to nie pozwala.
Odpowiedz@Samoyed: tak się składa, że jestem właśnie w trakcie diagnostyki, bo to poważniejsza sprawa. O ile oczywiście trzymam kciuki, żeby nie było to nic groźnego, to jeśli się okaże, że jest potrzebny pobyt w szpitalu, to będę się starać, żeby "tak się nieszczęśliwie złożyło", że akurat w czasie targów ;) Za parę miesięcy będę i tak szukać nowej pracy, więc już mi zwisa, co sobie Janusz pomyśli
Odpowiedz@Crannberry: jak ci zwisa to postrasz typa mobbingiem w pracy i napastowaniem seksualnym i jak nie zmieni tego to pójdziesz da sądu pracy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2023 o 12:12
@Crannberry: Skoro i tak zmieniasz pracę to dlaczego nie możesz po prostu mu powiedzieć, ze jeszcze raz przemyślałaś sprawę i absolutnie nie zgadzasz się na teki układ? I z ostrożności procesowej bym to nagrał.
Odpowiedz@Error505: w de nie wolno nagrywać bez zgody drugiej osoby, a i same nagranie może w ogólnie nie być brane pod uwagę przez sędziego.
Odpowiedz"Wiem, że nie ma w tym żadnych podtekstów i nic mi z jego strony nie grozi" No nie wiem. Janusz NIE ZAPOMNIAŁ, że jest coś do załatwienia i jeszcze SAM to załatwił? Podejrzane...
OdpowiedzA co na to januszowa małżonka? Bo z tego co pamiętam - to on żonaty i dzieciaty jest?
Odpowiedz@Armagedon: wie, że nie jestem w jego typie i nie postrzega mnie jako konkurencję. Jak ją znam, to sie nawet cieszy, że Janusz zaoszczędzi i więcej kasy zostanie w domu.
Odpowiedz@Crannberry: Sorry, że tak zapytam... Ale czy z twoją urodą jest coś nie tak...? A może janusz ma kompletnie zerowe libido? Jako żona byłabym jednak niespokojna, bo - jak to się mówi - "okazja czyni złodzieja". Ty wiesz ilu ja znam facetów, co zaliczali panienki "nie w ich typie"?
Odpowiedz@Armagedon: on gustuje w drobniutkich, filigranowych brunetkach o egzotycznym typie urody (Arabki, Azjatki, itp) i tak też wygląda jego żona, w której on jest do szaleństwa zakochany i świata poza nią nie widzi. Mój typ urody to zupełne przeciwieństwo, poza tym on mnie traktuje jak skrzyżowanie ziomala ze sprzętem biurowym, więc jestem zupełnie spokojna, że nie będzie się za mnie brał. Zresztą, pracuje z nim od 6 lat, juz wielokrotnie nocowaliśmy w jednym apartamencie i nigdy nie było (na szczęście) żadnych gestów w tym kierunku. Kiedyś nawet rozmawialiśmy na temat związków i zdrad, stwierdził, że to nie dla niego, bo za dużo z tym stresu, a on jest po 60 i lubi święty spokój ;)
Odpowiedz@Crannberry: Aaaa - to faktycznie, żona może być spokojna.
Odpowiedz@Armagedon: podobnie mój mąż. "współczuje mi, ale osobiście nie czuje się z tego powodu zagrożony" ;)
Odpowiedz@Armagedon: moj "osobisty" Janusz mial wiele negatywnych cech charakteru, ale swoja rodzine traktowal z najwieksza czcia i szacunekim i mysle, ze nigdy by mu nie przeszla nawet mysl o zdradzie, nawet jakby lezal w lozku z dwoma kroliczkami Playboya. Wiec mimo wszystko nie wszyscy faceci mysla pindolem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2023 o 19:04
@Crannberry: "on jest po 60 i lubi święty spokój ;)" Przyznaję, że to dość zaskakujące, bo z twoich historii wynika, że robi wiele, żeby ciągle mieć jakieś problemy.
Odpowiedz@Crannberry: Rozbawiłaś mnie, a właściwie rozbawił mnie twój mąż. Bo, faktycznie, na jego miejscu też nie czułabym zagrożenia ze strony faceta z siódmym krzyżykiem na karku.
OdpowiedzW tym co mu mówiłaś zabrakło stanowczego "nie". Typu "Nie, nie zgadzam się na przeszkloną łazienkę i spanie w jednym pomieszczeniu. Nie będę się przy tobie rozbierać. Nie masz prawa tego ode mnie wymagać."
Odpowiedz