Najbliższy sklep, jaki mam w okolicy to Polo Market.
W tym sklepie można kupić różnorakie cukierki na wagę, niektóre rodzaje mają własne ceny, ale jest też spora pula cukierków mających jedną cenę, określonych jako "cukierki czekoladowe różne rodzaje" czy jakoś tak.
Cóż, łasuchem jestem okropnym, podobnie jak mąż, lubię też mieć w domu coś słodkiego dla gości czy rodzinnych dzieciaków, których czasami pilnuję, no i swoje prywatne dzieci też czasem uszczęśliwię cukierkiem po obiedzie albo w śniadaniówce. W związku z czym często kupuję tę mieszankę cukierków w dość dużej ilości.
No i kurczę, do sklepu chodzę od 4 lat. Cukierki kupuję od 4 lat. Personel się zmienia, ale nie znowu tak często. I za każdym razem, gdy te cholerne cukierki kupuję przy kasie ma miejsce niemalże identyczna sytuacja. Kasjerka bierze worek z cukierkami, wzdycha, przewraca oczami i robi mi wyrzuty, że wymieszałam rodzaje cukierków .
Za każdym razem muszę tłumaczyć, że jest wyraźnie napisane, że te rodzaje można mieszać. Kasjerka wątpi, zaczyna przeglądać swoją książeczkę z listą rodzajów cukierków, minuty lecą, kasjerka otwiera worek, miesza w cukierkach. Jeśli uda jej się znaleźć cukierek innego rodzaju, który zapewne znalazł się tam przypadkiem, bo ktoś go przerzucił to złego pudełka, a ja przypadkiem zgarnęłam, triumfalnie oświadcza, że te cukierki na pewno nie są w tej cenie. Muszę wtedy tłumaczyć, że cukierek znalazł się tam przypadkiem, proszę o wyjęcie go. Rzadko zdarza się, aby kasowanie cukierków trwało krócej niż 5min.
Raz nawet złożyłam skargę do kierowniczki, bo kasjerka zarzuciła mi kradzież, bo w worku znalazła papierek po innym cukierku. Uznała, że na pewno zjadłam go na miejscu, a papierek wrzuciłam do worka w sumie nie wiadomo po co? Innym razem napisałam skargę do kierowniczki tego marketu, z pytaniem, po co oferują możliwość mieszania cukierków, jeśli nie potrafią przeszkolić personelu dla sprawnego skasowania takiej mieszanki i chyba szybciej by poszło jakbym sobie każdy rodzaj zapakowała osobno (jakże ekologicznie), Widzę przecież po tych kasjerkach, że oczy im wychodzą z orbit jak widzą kilogramowy worek wymieszanych cukierków i niektóre nie zdają sobie nawet sprawy, że sklep oferuje możliwość mieszania ich.
Wiem, że są gorsze problemy i może imba o nic, problemy pierwszego świata, a rozwiązaniem byłoby pakowanie osobno - nie chcę tego robić, jest to niewygodne i jak wspomniałam, nieekologiczne, ale po prostu nie rozumiem polityki tego sklepu. Nie wiem, czy w innych marketach tej sieci panuje podobna niewiedza i nastawienie odwłokiem do klienta, ale może czyta to ktoś zatrudniony w PM i się wypowie, skąd się taka sytuacja bierze.
polo market
Jaki wpływ ma na to kierownik sklepu?
Odpowiedz@Honkastonka: Np. taki, że kieruje działaniem sklepu. :)
Odpowiedz@Honkastonka: Moze przeszkolic pracownikow na temat asortymentu? Poza tym jak nie ma wplywu, to jak nim, tym sklepem kieruje?
Odpowiedz@Lypa pytam raczej o tę skargę do kierownika dlaczego coś tam oferują. Przecież kierownik nie ma na to wpływu. A warunki pracy w sklepach są takie, że raczej nikt nie chce tam na dłużej zostać i jest duża rotacja.
Odpowiedz@Honkastonka: Kierownik to osoba odpowiedzialna za to, co się dzieje w sklepie, także za to czy to, co jest w ofercie jest dostępne i sprzedawane po deklarowanej cenie. Klienta serio nie musi obchodzić czy jest osiedlowy sklepik i kierowniczka jest jednocześnie ekspedientką, właścicielką i specjalistką od PR czy jest to wielka sieć i w konkretnym sklepie narzucone są zasady, które ciężko wprowadzić w życie, a ten nie jest w stanie ich spełnić. Kierownik może też zgłosić wyżej, że dana oferta jest problematyczna i pracownicy nie dają sobie z nią rady. Uważasz, że jeśli sklep by oferował na przykład różne bułki, a kasjerki wbijały wszystkie jako najdroższe, to kierownik nic do tego nie ma? Jak dla mnie zapytanie po uja mają różne ceny bułek, skoro kasjerki i tak naliczają za każdą tyle samo byłoby zasadna i odpowiedź typu "bo nam sieć każe" nic tu nie zmienia.
OdpowiedzZjadlabym czekoladowego cukierka... Takiego Michaszka. Albo Tiki Taka.
Odpowiedz@Samoyed: właśnie przywiozłam mieszankę krakowską i Malagę. Wbijaj :) Za mną już od długiego czasu chodzi „mieszanka wiedeńska” - takie białe podłużne owocowe cukierki z jakąś marmoladą w środku. Pamietam je jeszcze z lat 90. Bardzo jestem ciekawa czy są jeszcze produkowane i czy można je gdziekolwiek dostać
Odpowiedz@Crannberry: Moge isc do polskiego sklepu, tylko jestem na nieustajacej diecie i dopiero w sobote mam cheating day :) Pamietam mieszkanke wiedenska! 100% cukru w cukrze. Takie to bylo w papierkach, ktore przedstawialy owocek, o ktorego smaku jest cukierek. Net mowi, ze mozna kupic, ale teraz to sa bardziej cukierki reklamowe niz relikt z lat 90tych :)
Odpowiedz@Samoyed: No i narobiła smaku! Idę do Biedry :)))
Odpowiedz@Samoyed: One najlepsze były, jak już się tak zleżały i rozmiękły, i zmieniły konsystencję z landrynki na taki gęsty lukier. Muszę poszukać, gdzie je można dostać i czy smak będzie ten sam, co kiedyś. Za PRL-u co jeszcze było, co wspominam z sentymentem i mi teraz tego brakuje - batoniki z gorzkiej czekolady z nadzieniem owocowym (bodajże jagodowe były, ale nie pamiętam). Podobne do Pawełków, ale owocowe i nie takie słodkie.
Odpowiedz@Crannberry W Niemczech są jakieś polskie sklepy, gdzie można kupić takie rzeczy? W Irlandii w większych miastach bez problemu. W mniejszych sklepy mają mniejszy wybór.
Odpowiedz@pasjonatpl: też są, z tym że chyba nie na taką skalę, jak w Irlandii. Z Niemiec jest jednak dużo bliżej do Polski, wiele osób zjeżdża na weekendy i sobie przywiozą, to co potrzebują, więc nie ma aż takiego zapotrzebowania na polskie sklepy. Do tego asortyment w niemieckich supermarketach jest znacznie większy oraz bardziej zbliżony do polskiego niż w irlandzkich. W takich bardziej imigranckich dzielnicach znajdziesz też polskie (litewskie, chorwackie i inne) produkty na półkach w normalnych supermarketach. W Monachium takie typowe polskie supermarkety są dwa, niestety w drugim końcu miasta, więc żeby się tam wybrać, muszę już być w ogromnej desperacji, bo mam 35 km w jedną stronę (ostatni raz rok temu w tłusty czwartek dymałam po pączki)
Odpowiedz@Crannberry: Nazwy nie kojarzę, ale to czy to były takie, patrząc z góry, prostokątne z kolistymi zaokrągleniami na krótszych końcach? I jeszcze chyba jakoś wytłoczone w podłużną kratkę, ale tego nie jestem pewien.
Odpowiedz@Crannberry Ja nie mam tak daleko. W sumie jeden polski sklep z dość dobrym asortymentem cukierków i czekoladek mam blisko. Z ciastami trochę gorzej. Trzeba pojechać dalej. Po dobre pączki też. O ile nie zamknęli jednej piekarni, co sprzedawała swoje produkty do jednego polskiego sklepu, to muszę jechać jakieś 5 km. Ale generalnie wszystko mam na miejscu. Poza dobrą wędliną własnej roboty. Są tylko z przemysłowej produkcji. Ale w Polsce też ciężko o jakiś lokalny sklep z własnym rzeźnikiem. A takie wędliny są najlepsze.
Odpowiedz@hrzo: taaak :)) zaokrągleń nie pamiętam, ale góry na pewno miał wytłaczane w podłużną kratkę - w takie prostokąty z wklęsłym środkiem Dlaczego ten wątek został tak zminusowany? Czy słodyczowe wspomnienia kogoś obrażają?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2023 o 22:55
To byłaby imba o nic, gdyby się to zdarzało sporadycznie. Jeśli, jak piszesz, zdarza się to za każdym razem, rozumiem twoją frustrację. To jest taka pierdoła, która powtarzana często staje się piekielnie irytująca.
OdpowiedzZaciekawił mnie fragment o przegrzebywaniu worka z cukierkami. Ciekawe, czy gdyby chodziło o ciastka, to panie też by klientom w nich grzebały, żeby sprawdzić czy nie zawieruszył o się tam jakieś droższe ciastko.
Odpowiedzco do ekologii, to mozna kupic takie siateczkowe woreczki i sobie je nosic ze soba i pakowac cukieraski co niestety nie rozwiazuje problemu niedoinformowania kasjerow :(
OdpowiedzSama w Polo nie pracowałam, ale słyszałam raczej negatywne opinie. A niestety w marketach o negatywnych opiniach lądują ludzie, których nie chciano nigdzie indziej...
OdpowiedzPodziwiam. Mnie by się nie chciało "kopać z koniem". Po jednej (max. drugiej) takiej akcji brałabym cukierki każdy rodzaj osobno do woreczka, a przy kasie (po skasowaniu) wsypywałabym do jednego. Pozostałe zostawiłabym na kasie. Z komentarzem, że mogłabym to zrobić od razu, bo cena ta sama, no ale skoro panie kasjerki mają z tym problem i muszą mieć oddzielnie, to im "pomagam w pracy".
Odpowiedz@Ata11: Co za uprzejmość, ja za którymś razem dawałabym po jednym po dwa cukierku do woreczka :)
OdpowiedzSkoro zdarza się to nagminnie i za KAŻDYM razem wygląda tak samo, to czemu uparcie mieszasz te cukierki? Lubisz robić zamęt? Niecierpliwie czekasz, na kolejną okazję, by móc złożyć skargę? Nie wiem, kto tu jest piekielny.
Odpowiedz@Brightsideoflife: Niektórzy nie lubią robić nadmiarowych śmieci.
Odpowiedz@Brightsideoflife: No, i akurat wtedy trafi na jedną ogarniętą, która ją opierniczy, że wszystkie cukierki zapakowała osobno i ona teraz 10 razy musi wbijać to samo na kasę :D
Odpowiedz@78FS: nie trzeba do tego generować dodatkowych śmieci - można wziąć ze sobą własne siateczki, np. takie jak są na owoce i warzywa (oczywiście z odpowiednio dobranym rozmiarem oczek)
OdpowiedzNiestety, ale jest tylko jedno wyjście. Złożyć skargę, opisać w niej sytuację i już więcej tam nie chodzić. Wyjdzie ci to na zdrowie, a może znajdziesz lepszy sklep z cukierkami trochę dalej?
OdpowiedzSam często kupuje w polomarkecie i nigdy takiego problemu nie miałem ... Chyba że to była nówka sztuka , kasjerka świeżynka. Więc podejrzewam że gdzieś problem ze szkoleniem pracowników w tym konkretnym sklepie
OdpowiedzWypowiem się jako pracownik innego sklepu ;-) Cukierków nie mieszamy z jednego prostego powodu - Inwentaryzacja. Potem wychodzą dziwne stany produktów, np sprzedano o 2 kg więcej cukierków danego rodzaju niż w ogóle było na stanie, a z kolei innych było manko na 2kg. Ale jeżeli na etykiecie cenowej jest wyraźna informacja, że można mieszać cukierki o tej samej cenie, to świadczy to o niekompetencji przede wszystkim kierowniczki sklepu, a później o nieznajomości asortymentu przez kasjerki. No bo za to co wie kasjerka odpowiada kierownik. Jeżeli skarga do kierowniczki sklepu nie działa, to napisz skargę/zapytanie do centrali.
Odpowiedz