Mniej więcej rok temu założono nam w bloku nowe domofony - otwierane kodem lub magnetycznym breloczkiem, więc tak jakby luksusowo.
Ostatnio napadało śniegu, w związku z czym osiedlowe gnojki znalazły sobie zabawę - rzucanie śnieżkami w wejście do klatek, ze szczególnym uwzględnieniem właśnie panelu domofonu. Już kilka razy wcześniej zauważyłam ślady po śniegu na ścianie klatki, ale za każdym razem widać, że ewidentnie głównym celem jest właśnie domofon. Kilka dni temu przestał reagować na wpisywanie kodu, po wyschnięciu zaczął z powrotem działać, pytanie, na jak długo.
Nie mam pomysłu co z tym zrobić, bo nigdy nie widziałam kto się w taki mądry sposób zabawia.
osiedle
W naszym kraju domofon który nie działa jak jest mokro to bull..., chyba że są podwójne drzwi i domofon jest za pierwszymi. Rozwiązania są dwa, i powinny być stosowane razem: 1) Domofon powinien być wodoszczelny i odporny na takie rzeczy. Po prostu. 2) Dzieciaki muszą mieć co robić na dworze. Jak byłem mały to szkolne boiska były zawsze otwarte, stawy w parku zamarzały tak że można było bezpiecznie jeździć na łyżwach, w każdym parku była górka saneczkowa. A co mają dzisiejsze dzieciaki? Śniegu tyle, że na sankach się nie zjedzie, można co najwyżej śnieżkami rzucać. Lodowiska płatne i drożeją szybciej niż rosną pensje rodziców. Nawet najpłytszy staw nie zamarza już do dna. Latem szkolne boiska zamknięte. To co niby oni mają robić?! Chyba siedzieć przy komputerach, pić po bramach, albo bawić się w wandalizm. Śnieżki to jedna z najzdrowszych opcji.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2023 o 13:03
@bloodcarver: ok, śnieżki to najzdrowsza opcja, niech będzie. Ale właśnie rzucanie ich w ten sposób podchodzi już pod wandalizm. Może w nich zacząć celować? Albo w ich okna, rodzice będą zachwyceni
Odpowiedz@Allice: Rzucić śnieżką w dzieciaka. Jak dostanie w łeb to pójdzie do mamusi na skargę i duża szansa, że wandalom się znudzi.
Odpowiedz@bloodcarver: Tak. Bo nie ma placów zabaw ani innych miejsc, gdzie dzieci mogą się bawić bez robienia szkód i uprzykrzania życia innym ludziom. Jak widać z historii śnieg jest, więc można zorganizować sobie np. bitwę na śnieżki na jakimś placu, w parku czy gdziekolwiek indziej. Albo pójść na sanki. Tłumaczenie wandalizmu tym, że "łooo panie, kiedyś to było, teraz to dzieci tylko w tych komputrach siedzo bo nie mają gdzie się bawić" jest debilne.
Odpowiedz@bloodcarver: na wilgoć nie reaguje, nawet jak leje deszcz (w końcu jest pod zadaszeniem) ale jak przywalisz kulką śniegu, który zacznie się topić i wlewać bezpośrednio w urządzenie to mało który sprzęt wytrzyma. To trochę jak z telefonem, jak rozmawiasz idąc w deszczu to nie powinien się zepsuć, ale jak natrzesz śniegiem to może być gorzej. A co do zabaw - jak najbardziej, niech dzieciaki rzucają śnieżkami, ale w siebie nawzajem, ewentualnie w pień grubego drzewa jeśli już muszą rzucać do celu.
Odpowiedz@Librariana: No, rzucanie śnieżkami w domofon nie jest dobrym pomysłem. Ale skoro nie wiadomo kto to robi - to i nie można nikogo bezpodstawnie oskarżać. Może to robią dzieci, może nastolatki, a może grupka całkiem pełnoletnich osób. Może też się nudzą, a tu - śniegu napadało, trzeba się śniegiem nacieszyć, bo to rzadkość ostatnio. Przecież nie będą na podwórku bałwana lepić.
OdpowiedzU nas ostatnio ktoś napchał jakiegoś g8wna do zamka do wiaty śmieciowej. Podejrzewam, że pewnie jakiś Janusz się wkurzył, że zamykamy i nie może swoich śmieci podrzucać.
Odpowiedz@szafa: U nas nie bawią się we wciskanie rzeczy do zamka, tylko go próbują wyłamać albo wybić. Od kiedy tu mieszkamy (prawie dwa lata) zamek był wymieniany już 10 razy.
Odpowiedz