Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z czasów, gdy pracowałam w sklepie spożywczym. Pewnego dnia przyszła kobieta,…

Historia z czasów, gdy pracowałam w sklepie spożywczym.

Pewnego dnia przyszła kobieta, na około 50/60 lat. Zaczęła krzyczeć, że jak tak możemy, oszukujemy, tylko pieniądze chcielibyśmy wyłudzić. Krzyki trwały kilka minut, w końcu pani zaczęła się wyciszać, więc pytamy, o co chodzi.

[K]lientka: Córka kupiła truskawki, pod spodem wszystkie zgnite.

[S]zef: Czy ma pani przy sobie te truskawki i paragon? Zwrócimy pieniądze.

[K]: A co wy myślicie, że my bierzemy paragony?! A truskawki dwa tygodnie temu kupiliśmy! Naciągnęliście nas!

[S]: To czemu od razu pani córka do nas nie przyszła?

[K]: Bo jej się nie chciało! Nigdy więcej tutaj zakupów nie zrobimy!

Zanim pojawią się komentarze: może się zdarzyć, że z wierzchu truskawki wyglądają ładnie, a pod spodem są brzydkie. Nie przepatrywaliśmy każdego koszyka. Gdy przesypywaliśmy do reklamówki patrzyliśmy, czy nie ma zgnitych i je od razu wyrzucaliśmy, a na ich miejsce dawaliśmy ładne. Jak ktoś brał całą łubiankę, nie grzebaliśmy tam.

Szef z kolei był ugodowym człowiekiem, z paragonem i truskawkami zwróciłby pieniądze, bo tak robił.

handel

by ~fetw
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Crypsis
8 8

Ubijankę?

Odpowiedz
avatar xpert17
7 7

@Crypsis: zgnite?

Odpowiedz
avatar iskier89ka
0 4

@Crypsis: Przepatrywac?

Odpowiedz
avatar Crannberry
10 12

@iskier89ka: „Przepatrywać” istnieje w języku polskim. Za SJP: «obejrzeć coś kolejno, jedno po drugim, poszukując czegoś»

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

@minutka: domyśliłam się, Mój komentarz miał charakter sarkastyczny.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
-3 5

@metaxa w takim razie był bardzo potrzebny ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@Honkastonka: a owszem. Ale umiejętność rozpoznawania sarkazmu w narodzie jest - jak widać - znikoma. Ale błąd został poprawiony, zatem jego wytknięcie - nie tylko przeze mnie - było skuteczne.

Odpowiedz
avatar Tolek
3 7

Merytorycznie. Drodzy Użytkownicy. Literówka może się zdarzyć jak się pisze w emocjach. Po pierwsze trzeba było babsztylowi kazać zamknąć japę, bo krzyczeć to może na swoją córkę, która nie bierze paragonów. Po drugie, co jest najbardziej istotne, jaki owoc jagodowy po 2 tygodniach jest świeży? Jakiś mutant nad mutantami albo nafaszerowany konserwantami. Trzeba spławić ją od razu i posłać na drzewo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2023 o 10:37

avatar konto usunięte
6 6

@Tolek: jedna tak. ale nie więcej. a emocje przez te dwa tygodnie - choć przypuszczam że upłynęło więcej czasu - powinny już opaść.

Odpowiedz
avatar Tolek
-4 4

@metaxa: W sumie masz rację,ale errare humanum est jak mawiali mądrzy Rzymianie.

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 3

@metaxa: Tyle, że część to nie błędy, a regionalizmy.

Odpowiedz
avatar fursik
2 4

@Tolek: W jakich emocjach? To portal rozrywkowy, nie egzamin! Poza tym nie ma obowiązku pisania na-już-teraz-zaraz. Uspokój się, napisz, przeczytaj, dopiero kliknij "wyślij".

Odpowiedz
avatar Librariana
6 6

@Tolek: Po pierwsze: błędy w języku pisanym są efektem lenistwa, nie emocji. Każde urządzenie, na którym piszesz, robi wszystko, żeby te błędy wskazać i poprawić. Po drugie nie jest powiedziane, że baba zjadła dwutygodniowe truskawki (wtedy raczej nie byłaby w stanie wyjść gdziekolwiek), tylko przyszła żeby złożyć reklamację 2 tygodnie po zakupie (bo wcześniej córce się nie chciało).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Ohboy: z całym szacunkiem - "ubijanka" nie jest regionalizmem. Jest efektem lenistwa przy pisaniu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 7

"Szef z kolei był ugodowym człowiekiem, z paragonem i truskawkami zwróciłby pieniądze, bo tak robił." No, ja jestem ciekawa, który szef zwróciłby kasę za truskawki kupione "dwa tygodnie temu" nawet na podstawie paragonu. W końcu na nim właśnie widnieje data zakupu. A jakby tak ktoś sobie kupił dzisiaj świeże truskaweczki, wziął paragon, a za dwie godzinki przyszedł po zwrot kasy, z tym samym paragonem, ale z truskawkami, które mu już przedwczoraj w lodówce zgniły? Też by dostał zwrot kasy? Jakoś powątpiewam w taki altruizm właścicieli sklepów spożywczych. Powątpiewam też w baby awanturujące się w sklepie o zgniłe truskawki, które kupiły tam dwa tygodnie wcześniej. Truskawka, malina, poziomka - to nie jabłko, nie poleży. Wiadomo, że trzeba wykorzystać od razu. Wie o tym każda, najgłupsza nawet, baba. Więc, albo ta historia to fejk, albo truskawki, faktycznie, były kupione wcześniej dwie godziny, a nie dwa tygodnie.

Odpowiedz
avatar Bedrana
10 10

@Armagedon: Ja ci wytłumaczę o co chodzi. Bo to było tak. Córka rzeczonej baby, dwa tygodnie wcześniej, zakupiła w owym sklepie truskawki. Prawdopodobnie całą łubiankę. Po przyjściu do domu stwierdziła, że truskawki pod spodem są brzydkie, niektóre nadgniłe, lub rozgniecione. Zaklęła pod nosem, przebrała owoc, zgniłki wywaliła, a resztę zużyła. Poskarżyła się jednak mamusi, jakie to "oszusty" w sklepie pracują. Nie leciała robić awantury, bo albo miała za daleko, albo nie miała czasu, słowem - "nie chciało się jej". Mamusia, natomiast, przy najbliższej bytności w tymże sklepie (czyli dwa tygodnie później) zrobiła awanturę niejako "wsteczną". Czyli o TAMTE już dawno zjedzone/wyrzucone owoce. Może miała akurat "po drodze" i jej się przypomniało. Tak przynajmniej wydedukowałam, ale mogę się mylić.

Odpowiedz
Udostępnij