Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pogotowie, dyspozytor medyczny czy jak ta posada się nazywa. Dzwonię poprosić o…

Pogotowie, dyspozytor medyczny czy jak ta posada się nazywa.

Dzwonię poprosić o karetkę, bo mama spadła z łóżka i prawdopodobnie złamała rękę. Prawdopodobnie, bo nie jestem lekarzem i nie mam rentgena w oczach żeby stwierdzić to jednoznacznie i bez cienia wątpliwości.

W Wigilię złamała rękę i ma założony gips, a dzisiaj w nocy spadła na tę złamaną rękę ponownie-dłoń opuchnięta, gips pokruszony, coś się poprzesuwało i w końcu, po 12 godzinach, udało mi się przekonać mamę, żeby zadzwonić na pogotowie (wcześniej się nie zgadzała i kłóciła się ze mną że przecież nic się nie stało).

Zadzwoniłam na 112, przełączono mnie do dyspozytora medycznego, mówię co się stało a w odpowiedzi "nie wyślę karetki do pokruszonego gipsu, proszę mamę dowieźć do szpitala". Jak? Tego nie powiedział, mimo iż mówiłam, że mama jest osobą niechodzącą, onkologiczna, z zaawansowaną cukrzycą (nogi opuchnięte że ledwie może na nich stanąć a o chodzeniu można zapomnieć).

Rozłączył się, tak po prostu nacisnął czerwoną słuchawkę. I radź sobie kobieto, jak umiesz. A jak nie umiesz, to ci matka będzie wyła z bólu, bo karetka nie przyjedzie do pokruszonego gipsu.

służba zdrowia

by Adriana
Dodaj nowy komentarz
avatar Dominik
26 48

Dyspozytor miał rację, ratownik medyczny nie poskłada ręki, potrzebny był jedynie transport. Karetki są dzisiaj potrzebne do ważniejszych przypadków. Nie wierzę, że nie masz nikogo znajomego z samochodem, który by nie pojechał, w ostateczności jest taksówka.

Odpowiedz
avatar aaaaglucha
17 27

@Dominik: tu bardziej chodzi o to, że mama autorki jest niesprawna ruchowo i nawet jakby zamówiła taksówkę, to nie ma nikogo, kto by pomógł jej mamę przetransportować z łóżka do taksówki. Autorka, pewnie w emocjach, źle przedstawiła co się stało i dlatego dyspozytor uznał, że to jest błahostka. W przypadku gdy dyspozytor nie da się przekonać co do wysłania karetki to bardziej przydało by się zamówić transport medyczny, a nie taksówkę.

Odpowiedz
avatar Shido
14 18

@aaaaglucha: To nadal nie jest sprawa dla karetki, na rynku od bardzo dawna bardzo sprawnie funkcjonuje transport medyczny - prywatne karetki-taksówki - jeżdżą w nich normalni ratownicy, mają dostosowane auto, odpowiedni sprzęt i bez problemu dowiozą do każdego szpitala. Zresztą nawet szpitale korzystają z ich usług do transportu między-szpitalnego.

Odpowiedz
avatar aaaaglucha
-1 7

@Shido: nie wiem w jakim stanie była mama autorki, więc nie wiem czy wezwanie karetki było zasadne - czy tylko to nic znaczące pokruszenie gipsu, czy stan w którym ta kobieta wyje z bólu. Jeśli mama autorki nie cierpiała, a autorka chciała ją zbadać by dmuchać na zimne, to jak najbardziej się z Tobą zgadzam, warto w takiej sytuacji zamówić transport medyczny, a nie dzwonić po karetkę. Tylko też zdaję sobie sprawę, że nie każdy może wiedzieć że istnieje coś takiego cudownego jak transport medyczny i dyspozytor mógłby jej o nim wspomnieć po uzasadnieniu, że ten przypadek nie kwalifikuje się do wysłania karetki.

Odpowiedz
avatar iks
11 19

@Presti: Wiesz nawet w podstawówkach się uczy, że karetkę się wzywa jak jest zagrożenie życia i nagły przypadek. Tutaj niema znamion takiej sytuacji, więc jest prywatny transport medyczny, jeśli ktoś niema prywatnej opieki. Autorka jest roszczeniowa, a Ty za mało wiesz o świecie i się musisz dokształcić

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 10

@aaaaglucha: "nie wiem w jakim stanie była mama autorki, więc nie wiem czy wezwanie karetki było zasadne" - nie było. Jeśli stan jest tak zły, że nie dało się dojechać taksówką, to zlecenie na odpowiedni transport medyczny wystawia lekarz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 16

@iks: karetkę się wzywa wtedy, kiedy nie umiesz sam udzielić pomocy i nie chcesz zaszkodzić. Jeśli dyspozytor uznał, że karetka nie jest potrzebna mógł zaproponować transport medyczny. Musisz się dokształcić - za mało wiesz o świecie.

Odpowiedz
avatar shpack
-4 8

@iks Wypowiadasz się autorytatywnie, nie sprawdzając swoich informacji. Na stronie pacjent.gov.pl jest szczegółowa informacja, kiedy można wezwać karetkę. Jedną z nich jest: urazy kończyny dolnej uniemożliwiające samodzielne poruszanie się. Widzisz tu gdzieś zagrożenie życia?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 7

@shpack: A ty spojrzałeś na górną listę? Gdzie w sytuacji powyżej widzisz bezpośrednie zagrożenie życia lub zdarzenie nagłe? Nie ma. Czyli lista na dole, na której znalazłeś uraz kończyny dolnej, nie ma zastosowania. Jak ktoś chce sam sprawdzić, to pełny link: https://pacjent.gov.pl/aktualnosc/kiedy-wezwac-karetke

Odpowiedz
avatar shpack
-2 4

@bloodcarver Czyli góra listy obowiązuje, a dół już nie ? Pokrętna logika.

Odpowiedz
avatar Etincelle
7 7

@Presti: ale do szpitala można dojechać bez znieczulenia, tym bardziej jak już się wytrzymało 12 godzin w domu. Podobnie z tym usztywnianiem - oczywiście lepiej usztywnić, ale przecież w warunkach domowych czy innych niemedycznych ;), też nie ma do tego właściwych narzędzi i używa się byle czego, jeśli się potrafi. A jeśli nie to samo złamanie ręki nadal nie jest sprawą dla karetki. Nie wspominając już o tym, że matka autorki "pokruszyła gips", więc trudno powiedzieć, czy była tam konieczność/możliwość usztywniania czegokolwiek, skoro nie wiadomo, jak to pokruszenie wyglądało (bo może matka miała pecha i faktycznie z gipsu wiele nie zostało, ale często jest tak, że trochę pękło, trochę się pokruszyło, ale gips nadal na ręce). Poza tym znowu - potrzebuje usztywnienia na czas transportu, ale przez te 12 godzin radziła sobie bez tego?

Odpowiedz
avatar kurkaxkurka
18 18

W święta w wielu miastach brakowało karetek ze względu na dużą liczbę chorych. Opis, który przedstawiła autorka jest dla mnie niejednoznaczny - bo może rzeczywiście wystarczyłoby auto lub taxi? I dlatego dyspozytor uznał, że to nie jest przypadek dla karetki, które z założenie jeżdżą przede wszystkim dla ratowania życia i nagłych wypadków.

Odpowiedz
avatar minus25
22 22

Rozumiem rozżalenie, ale jeśli dyspozytor usłyszał "12 godzin temu mama spadła z łóżka, pokruszył jej się gips na ręce, "coś się poprzesuwało", nie wiem czy ręka złamana czy nie" to nie potraktował sprawy jako "wezwanie ratujące życie", a karetek niestety nigdy nie jest wystarczająco wiele :(

Odpowiedz
avatar czydredy
3 5

A w ogóle dyspozytor może wysłać transport medyczny? Nie jest to jakoś ekstra płatne? Pytam, bo nie wiem :) a autorce podejrzewam, że chodziło głównie o zniesienie mamy na krzesełku kardiologicznym (tak się to nazywa?) albo noszach, które są na wyposażeniu karetki, ewentualnie podanie czegoś przeciwbólowego na czas transportu.

Odpowiedz
avatar Shido
4 6

@czydredy: Dyspozytor nie organizuje transportów, od tego są całkowicie oddzielne firmy i tak jest to odpłatne.

Odpowiedz
avatar Balbina
4 4

@Shido: Nie do końca. Ojciec po pobycie w szpitalu miał wyznaczony termin na badania kontrolne. A że był osobą leżącą to dostałam namiar na transport, umówiłam się i przyjechali po ojca. Czekali aż skończą się badania i odwieżli do domu. Nic nie płaciłam. Może na takie przypadki mają podpisaną umowę ze szpitalem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2023 o 16:50

avatar Shido
3 3

@Balbina: To tak, szpital często w ramach planowych zabiegów/badań ma "w kosztach" umowę na transport medyczny (zarówno do/z szpitala jak i między szpitalami) i wtedy pacjent nie płaci

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 5

@Shido: Nocna i Świąteczna Pomoc Lekarska może wysłać transport medyczny na koszt NFZ jeśli potrzeba. A przynajmniej kiedyś mogła. Na zlecenie lekarza po teleporadzie lub wizycie domowej. Zwykła przychodnia podobnie, np razem ze skierowaniem do szpitala. @czydredy: ale nadal - nie ma to absolutnie nic wspólnego z dyspozytornią służb ratunkowych. Oni nie mogą nic. A im dłużej jakaś roszczeniowa niedoinformowana osoba zajmuje im czas, tym większa szansa że nie dodzwoni się ktoś, kto wzywa pomoc do osoby z zawałem, udarem itp.

Odpowiedz
avatar Face15372
16 18

Oczywiście że dyspozytor miał rację, nawet można znaleźć dokładny opis kiedy należy wzywać,a kiedy nie: https://pacjent.gov.pl/aktualnosc/kiedy-wezwac-karetke Zdarzenie nijak się nie kwalifikowało, a że osobo niechodząca, to jednak nie ma tutaj znaczenia, bo karetka jest od ratowania, a nie od transportu, w tym celu można zamówić płatnie karetkę transportową.

Odpowiedz
avatar Shido
12 14

@metaxa: Błędem jest kłamać albo zatajać prawdę medykom, tylko po to by wymusić ich przyjazd, no chyba że lubi się płacić mandaty (szkoda że tak rzadko decydują się na coś takiego) za nieuzasadnione wezwanie (bo przecież widać że pacjent ma zupełnie inne objawy niż w wezwaniu)

Odpowiedz
avatar iks
12 14

@metaxa: Takich cwaniaków jak ty powinni nagradzać mandatami 5 cyfrowymi. Dzięki takim jak ty którzy "błędnie" kłamią ludzie którzy umierają nie mają pomocy bo katarek jest.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
7 9

@metaxa kobieta przez 12 godzin spokojnie sobie funkcjonowała, to po co tu karetka? To nie jest taksówka albo uber. o czym ty gadasz w ogóle? Łapy ucinać takim ludziom jak ty.

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 8

W czerwcu miałam wypadek, który skończył się dość paskudnym złamaniem. Przypadkowy rowerzysta mnie pozbierał i zadzwonił po karetkę (na pewno miałam złamaną rękę, nie wiadomo było, jakie jeszcze urazy, bo grzmotnęłam o beton). Wydawałoby się, że przypadek jak najbardziej kwalifikował się do wezwania karetki, mimo to facet musiał toczyć długi telefoniczny bój z dyspozytorką. Poddała się dopiero, kiedy już wku*wiony spytał, czy ma mnie sobie zarzucić na plecy i na tym rowerze wozić od szpitala do szpitala, bo innych opcji za bardzo nie ma. Ratownikom, którzy przyjechali, nie mieściło się w głowie, że w takiej sytuacji mogła mieć w ogóle jakieś wątpliwości, czy wysyłać karetkę

Odpowiedz
avatar Shido
3 5

@Crannberry: Jeżeli coś się dzieje medycznego to nadal bardziej się opłaca dzwonić pod 999 zamiast 112. Pod 999 siedzą medycy (głównie ratownicy medyczni) którzy mają wiedzę o medycynie i wiedzą jak pomóc nawet przez telefon. Pod 112 siedzą zwykli ludzie (nie ma nawet wymogu wykształcenia wyższego) i są tylko po kursach obsługi takiego numeru.

Odpowiedz
avatar Crannberry
1 3

@Shido: to w Niemczech było. Nie ma 999, jest tylko 112

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 5

@Crannberry: Po pierwsze, być może w Niemczech są inne zasady, nie wiem, nie znam niemieckich? Po drugie, co innego pacjent na ulicy, chwilę po zdarzeniu, gdy nie wiadomo czy i jakie jeszcze uszkodzenia są, a co innego pacjent w domu, bezpieczny, gdzie od 12 godzin stan się nie pogarsza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@Crannberry: W Londynie bylam swiadkiem, gdy starsza pani sie przewrocila na chodniku, rozbila sobie czoło i krew lała sie ciurkiem i byl z nia slaby kontakt. Zadzwonilam na pogotowie bo moze powazniejszy uraz glowy, nie mam pojecia kim jest, nie mam samochodu wiec nie zawioze jej do szpitala. Siedzialysmy tak na chodniku i wisialam 15minut na telefonie bo dyspozytor zadawal pytania w stylu jakie bierze regularne leki i czy ma ciepła czy chlodna klatke piersiowa. Nie rozumieli, że nie znam kobiety, ona nie potrafila odpowiedziec skladnie na pytania i tak naprawde traca moj i ich czas.Bo ani porady ani karetki. Szczesliwie po tych 15 minutach znalazla sie krewna tej pani i zabrala ja na sor.

Odpowiedz
avatar marcelka
-3 7

Zależy jeszcze, gdzie rzecz się działa. Jeśli w większym mieście - to może taxi czy prywatny transport medyczny wchodził w grę. Ale powodzenia z takimi sprawami, jak się mieszka w czymkolwiek mniejszym niż miasto powiatowe, a już na wsi... powodzenia. można mieć wątpliwości, czy był to stan zagrożenia życia, ale nawet jeśli nie, to co - powinna leżeć i czekać, aż w złamania wda się jakieś zapalenie czy zakażenie i wtedy będzie już zagrożenie życia, i wtedy przyjazd karetki ok?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
13 15

Jeśli wytrzymała 12 godzin i się nie pogarsza, to nie jest to sprawa dla karetki. Karetki są dla ludzi, którzy umrą jeśli karetka nie przyjedzie szybko. Z tego też względu dyspozytor musi jak najszybciej zwolnić linię, by o takich przypadkach w ogóle się dowiedzieć. Po takim czasie to niestety nocna i świąteczna pomoc lekarska. A oni mogą zamówić transport medyczny lub przyjść na wizytę domową. Szkoda, że wielu dorosłych nie ogarnia podstawowych rzeczy jak to :(

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@bloodcarver: tak technicznie, ;o objawy niektórych złamań wychodzą dopiero po 48-72h kiedy zejdzie opuchlizna, następnego dnia (nieświadomy/naiwny/chojraczący)człowiek potem idzie sobie ulicą, robi krok i następnego kroku z bólu już nie zrobi; a na SORze okazuje się, że to złamanie kości śródstopia i poważne zwichniecie stawu skokowego.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 3

@PiekielnyDiablik: Ale to było stare złamanie, już zagipsowane, i nie nogi, a ręki. Tak więc o ile totalnie rozumiem wysłanie karetki do kogoś kto nagle i niespodziewanie się poskładał na ulicy bo połamał się wcześniej i o tym nie wiedział, o tyle nie widzę sensu ani podstawy prawnej wysyłania karetki do pacjentki bezpiecznej w łóżku, której się NIE pogorszyło od 12h.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 2

@bloodcarver: ale z tego co czytamy , to był kolejny upadek, w którym pękł gips, na pękniętej uprzednio kości; to liczymy to jako nowy wypadek? nowe złamanie? i od kiedy liczymy który czas? btw. tak ogólnie, to przy takiej kumulacji chorób i urazów to pacjentki nie powinni wypuszczać do domu. tylko pytanie z którego odziału interni, onkologii czy chirurgii

Odpowiedz
avatar 5w1
3 7

Ostatnio moja córka niefortunnie upadła (2,5r) nie mogliśmy zatamować krwawienia, ciągle miała pełna buzię krwi- decyzja dzwonimy po karetkę, bo jak dziecko przetransportować przecież w foteliku się zadławi. Kazano nam ją przewieźć do szpitala samodzielnie na normalnym fotelu przodem lub jak mamy w foteliku innym przodem z głową pochyloną (wiedzieli, że tylko jeden rodzic będzie mógł jechać z dzieckiem ze względu na inne dzieci w domu). Zawiózł mąż ją w za dużym foteliku z pasem zbyt blisko szyi- na szczęście nie mieli wypadku ani się nie zadławiła po drodze (do szpitala mamy 20km). Mam mieszane odczucia odnośnie naszej sytuacji, jednak wtedy nie chciałam tracić czasu na zbędne dyskysje, bo one dziecku by nie pomogły. Czy dotarcie do szpitala ok 20min później byłoby lepsze niż ewentualny wypadek z dzieckiem źle przewożonym....hmmmm

Odpowiedz
avatar SirCastic
11 15

Wstrząsające. "mama jest osobą niechodzącą, onkologiczna, z zaawansowaną cukrzycą (nogi opuchnięte że ledwie może na nich stanąć a o chodzeniu można zapomnieć)." A córka nie ogarnia jak zamówić transport medyczny - czy to prywatnie, czy na zlecenie któregokolwiek lekarza prowadzącego - onkologa (kontakt do koordynatora na DILO!), ogólnego czy ortopedy. Wyginiemy jak mamuty.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
1 3

@SirCastic: dobre podsumowanie :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 4

@SirCastic: Dokładnie! Umknął mi ten aspekt, a nie powinien - opiekowałem się niechodzącą osobą onkologiczną i załatwienie transportu medycznego było proste. Telefon do szpitala w którym była prowadzona, numer pesel, numer kontrolki, informacja że badanie takie a takie tu a tu a niestety ja już nie dam rady jej znieść po schodach bo dosłownie padam na pysk. I "dobrze, pan poczeka, zadzwonimy do gabinetu gdzie ma być badanie i oddzwonimy". Kwadrans później oddzwonienie i instrukcje kiedy mamy być gotowi i jak mamy się przygotować na transport.

Odpowiedz
avatar JW3333
7 7

Karetka nie jest od wożenia pacjentów tylko od ratowania w nagłych przypadkach. Dzięki coraz lepszym zmianom w naszym kraju mamy coraz wspanialszą opiekę zdrowotną, więc na pewno jest mnóstwo sprawnych karetek i pełnych poświęcenia lekarzy, którzy się tłoczą na dyżurach i nie mają co robić, tylko wozić pacjentów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

A gdzie w stanie matki jest zagrożenie życia? Karetka to nie taksówka xD

Odpowiedz
Udostępnij