Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Coraz bardziej zaczynam się zastanawiać, po co gabinety u lekarza rodzinnego, skoro…

Coraz bardziej zaczynam się zastanawiać, po co gabinety u lekarza rodzinnego, skoro i tak nie można tam wejść...

Kwiecień. Złapałam gorączkę i na tyle poważny kaszel, że zaczęłam się dusić - ot, nie mogłam złapać oddechu. Dzwonię do lekarza. "Ale my pani nie przyjmiemy, pani ma infekcję!". Szybkie pytanie - jak lekarz inaczej zamierza mnie osłuchać? "No, on dopasuje objawy do choroby..." Przez telefon. Fajnie.

Teraz. Dzwonię do przychodni, bo gorączka 39 stopni, boli dosłownie wszystko, wymiotuję, jestem tak słaba, że nawet do toalety nie mogę dojść. Dzwonię raz - "nie ma miejsc, są na za dwa dni, ale jeśli pani jutro zadzwoni, to może uda się coś wskórać". Fajnie. Dzwonię dzisiaj, jest miejsce! "Ale pani nie ma infekcji, prawda? Z infekcją nie przyjmujemy, tylko teleporada". Już nawet się nie pytałam, jakim cudem lekarz ma mnie zbadać na odległość, bo uznałam, że to nie ma sensu.

Z niecierpliwością czekam, aż będzie jak przed covidem - czyli, że mając infekcję będę mogła pójść do mojego lekarza.

by ~Jsisb
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar helgenn
2 6

Moj maz ostatnio mial wyslac zdjecie gardla, wiec robilam fotosesje migalkow. Dostal L4 na tydzien.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
6 6

@helgenn: W gruncie rzeczy lepiej że migdałków a nie np hemoroidów....

Odpowiedz
avatar helgenn
0 0

@KatzenKratzen: haha czego się nie zrobi z miłości do drugiej osoby...

Odpowiedz
avatar Aniela
20 20

Zmień przychodnie bo obecnie to nie jest normalne, że nie przyjmują osób z infekcją. U nas w przychodni nie ma problemu z wizytami tradycyjnymi lub teleporadami. Można wybrac.

Odpowiedz
avatar Ohboy
8 8

@Aniela: U mnie to samo i dziwię się, że inne przychodnie odwalają takie rzeczy.

Odpowiedz
avatar piekielniacha
14 14

Zmień przychodnię. Teleporada to WYBÓR pacjenta, nie nakaz.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
3 3

W krakowie i okolicy czegos takiego nie ma. Normalnie wszyscy z goraczka i kaszlem do lekarza chodza

Odpowiedz
avatar googlewhack
-2 2

Od dwóch lat nie widziałam lekarza rodzinnego, głównie dlatego, że do przychodni nie da się dodzwonić, a stanie w kolejce by dowiedzieć się że "dzisiaj już nie, ale może pani przyjść jutro spróbować się zarejestrować" podczas gdy kaszlę dalej niż widzę, mam wysoką gorączkę/ściśnięte gardło to absurd. Teleporad już nie realizują, więc pozostaje tylko opieka nocna. I chociaż bardzo nie lubię zawracać dupy lekarzom na tej nocnej, szczególnie że są pilniejsze przypadki niż przeziębienie czy inne przypadłości, tak nie mam wyjścia. I jest to moja trzecia przychodnia z rzędu, z którą są takie cyrki. Przed covidem było identycznie.

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 5

@googlewhack: Dziwisz się? Przecież już od dawna brakuje lekarzy i raczej w najbliższych latach nic się nie zmieni. Mój lekarz rodzinny odszedł jakiś czas temu...

Odpowiedz
avatar Chrupki
6 6

Zmień przychodnię, jaja sobie robią. W poniedziałek byłam u lekarza z przeziębieniem. Ja w maseczce bo kaszlę i smarkam, ale lekarz normalnie mnie osłuchał. Przecież to już się pod skargę do NFZ kwalifikuje. Przepisz się do innej przychodni, jak nie będą mieli pacjentów, to może pójdą po rozum do głowy.

Odpowiedz
avatar mesing
5 13

O dziwo po telefonie do NFZ i poinformowaniu, że dany ośrodek zdrowia wymusza na pacjentach teleporady zamiast wizyt tradycyjnych zmienia się ich stosunek do pacjenta. Po prostu NFZ informuje ich, że za takie numery będą mieć obcięty kontrakt lub rezygnację z niego. I pomyśleć, że zamiast bawić się w takie podchody NFZ powinien wycenić teleporadę na kwotę mniejszą niż śmiesznie małą - coś w okolicach 2-3 zł. Ciekawe jak długo by ośrodek zdrowia nadal wciskał teleporadę za takie pieniądze.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2023 o 18:55

avatar bloodcarver
6 8

@mesing: Wtedy pacjent chcący teleporady byłby wciskany na siłę na poradę zwykłą, i zmuszony siedzieć w kolejce zagrypionych, nawet jeśli jego problem naprawdę da się rozwiązać przez telefon. Wycena powinna być po prostu adekwatna, i z karami za próby wymuszania.

Odpowiedz
avatar KONDZiO102
1 1

@bloodcarver dokładnie, szczególnie przy jakimś przewlekłym leczeniu gdzie wystarczy chwilę pogadać, powiedzieć że nic się nie zmienia i dostać receptę

Odpowiedz
avatar tommy45
0 0

@mesing: porady nie są płatne. Nic nie jest. POZ dostaje za Ciebie ryczałt koło 7-14 zł na miesiąc. Tyle. Jak robisz badania krwi POZ z tego ryczałtu za nie płaci. Dlatego dla POZ idealny pacjent to taki który jest zapisany, najlepiej kobieta, bo ma położną, czyli większy ryczałt, ale nigdy nie przychodzi do poradni. A już badania to w ogóle strata.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 3

W mojej przychodni są i telewizyty, i wizyty normalne. I jak najbardziej w informacji dla pacjentów jest, że jeśli pacjent podejrzewa że trzeba go będzie osłuchać, to ma iść na zwykłą wizytę. To nie wina pandemii ani nic, to wyłącznie kwestia twojej przychodni.

Odpowiedz
avatar janhalb
4 4

Sugerowałbym zmianę przychodni. Jeśli tylko nie mieszkasz na wsi, gdzie w okolicy nie ma wyboru - po prostu przepisz się do innej przychodni.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

U nas nie przyjmują, jeśli nie zrobisz testu na covid. W czym nie widzę osobiście problemu.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 0

Skarga do NFZ powinna rozwiązać problem.

Odpowiedz
avatar Semilinka
0 0

Zmień przychodnię. Podam 2 przykłady. Przychodnia w mojej rodzinnej wsi. Mało ludzi jeszcze mniej chodzi do tej przychodni. Nie przyjmą bo za dużo pacjentów. Przychodzi się osobiście i widzi się puste korytarze. Nie nie umawiają na godziny. Poprosić o wizytę domową? Nie ma szans. Lekarze to stare gbury. Ugryzł mnie kiedyś kleszcz i wokół ugryzienia zaczął się robić czerwony okrąg. Ledwo wymieniłam przepisanie maści. Chciałam kiedyś złożyć tam deklaracje to gdy się pokłóciłam że nie istnieje coś takiego jak limit pacjentów na przychodnię skoro pochodzę z tej miejscowości to muszą mnie przyjąć to dopiero łaskawie zgodziła się przyjąć deklarację. Przepisałam się do innej przychodni. Jedyny minus to ciężko się dodzwonić. W trakcie pandemii dzwonię bo złapała mnie infekcja. Lekarz stwierdził że nie będzie wróżył z fusów kazał przyjść. Brak miejsc na dzisiaj? Proszę pytać lekarza niech decyduje czy przyjmie. Nigdy nie zdarzyło się bym się nie dostała tego samego dnia. Drugie zestawienie. Ta sama miejscowość dwie przychodnie. Mąż idzie do lekarza z infekcją. Ewidentnie mocne przeziębienie może grypa. Najpierw nie ma miejsca. Przyjdź pan za 5 dni. Na odpowiedź że za tyle to albo będzie zdrowy albo w szpitalu znalazło się na następny dzień. Lekarz na wejściu (nawet nie zdążył usiąść) zdiagnozował covid. Na pewno. Co z tego że przeziębił się bo latał z zimnego do ciepłego w pracy to covid. Żadnych badań. 2 dni l4 zero leków idź na test i nie wracaj. Oczywiście to nie był covid zrobił test. Sam się wyleczył. Druga przychodnia. Idę bo mnie rozłożyło. Przyjęcie na następny dzień. Pełen wywiad badania l4 na tydzień i porządne leki. Plus zalecenie kontroli. Przypomnienie o standardowej kontroli krwi i moczu. Da się? Da.

Odpowiedz
avatar minus25
0 0

Mogę powiedzieć tylko tyle, że to nie jest normalne i powinnaś, jeśli to możliwe, szybko zmienić przychodnię.

Odpowiedz
avatar Dorota83
1 1

To nie jest normalne i dziwi mnie że większość ludzi się godzi na takie traktowanie. Sugeruję pisać maile z prośbą o wizytę (i opisem że rejestracja odmówiła) i dać na cc rzecznika praw pacjenta. Przychodnie sobie pozwalają na coraz więcej bo ludzie nie znają swoich praw. Miałam niedawno podobną sytuację gdzie był problem z rejestracją, a po interwencji RPP problem zniknął

Odpowiedz
Udostępnij