Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Witam wszystkich Przeczytałam utaj kilka postów osób od których rodzice sporo wymagali,…

Witam wszystkich
Przeczytałam utaj kilka postów osób od których rodzice sporo wymagali, a od rodzeństwa wymagali już dużo mniej, m.in. https://piekielni.pl/89949

Jestem takim przypadkiem. Ode mnie rodzice wymagali jak najlepszych stopni, wracania na noc, itd. natomiast mój brat nie musiał przykładać się do nauki, jako nieletni wracał do domu późno w nocy pijany, pakował się w różne problemy i nic mu nie było. Nawet jak już miałam te 18 czy 19 lat, nadal musiałam tłumaczyć się do kogo wychodzę, musiałam wracać przed 22 na najlepiej po 20stej, brat zaś w wieku 16 lat potrafił przyjść pijany, a nawet został zatrzymany przez policję.

Dziś po latach ja nie mieszkam w Polsce, przyjeżdżam 2-3 razy w roku do Polski, pomagam jak mogę mamie a braciszek po dawnemu. Dodam, że brat ożenił się, mieszka u żony niedaleko, ale określam ich jako „pasożyty i sępy”. W głowie się nie mieści jak można tak żyć, że im każda praca nie pasuje, non stop są na garnuszku mamusi, wynoszą co się da, a mama do mnie „nie żałuj im, ty masz, a im bieda”. Bardzo mnie to denerwuje, bo mama im dokłada do życia, dopłaca do rachunków, robi im obiadki, pakuje im w słoiki a oni tylko wynoszą i wynoszą. Podam kilka przykładów. Raz dałam mamie po przyjeździe 1200 pln. Mama na moich oczach dała bratu z tego 600 pln, poszli na zakupy, a „potrzebujący brat” kupił jakieś słuchawki czy głośniki do komputera za „tylko” 299 pln bo promocja była!!!

Inne rzeczy:
„Suszarka” – mamie zepsuła się suszarka, kupiłam jej nową, za kilka miesięcy już suszarki nie było. Gdzie jest? U bratowej bo się jej spodobała, a mama: „mi niepotrzebna a jej się przyda.”
„Stacja pogody” – taka z zewnętrznym bezprzewodowym czujnikiem. Kupiłam mamie za kilkadziesiąt pln bo mama tylko wyglądała zimą przez okno jak ludzie ubrani chodzą a nie miała termometru i jak grubo ma się ubrać. Gadżet tak się bratu spodobał, że go sobie zabrał, a mama twierdzi, że sobie prognozę pogody zobaczy w telewizji, a jak nie zobaczy to sobie poczeka przy oknie aż ktoś na ulicy się pojawi.
Owoce – raz nakupiłam na lokalnym targu sporo winogron, śliwek, kiwi, arbuza w piątek dla siebie i mamy. W sobotę oni byli na obiedzie, potem zajrzałam cos zjeść a tu nie ma nic, jak byli, spakowali z obiadu co tam było do tego te owoce, i to wszystkie, nic nie zostawili. Mama na to „nie wygłupiaj się, no owoców im żałujesz, ty masz a oni nie maja”. Ja mogę sobie kupić a oni nie mogą.
Odkurzacz – zepsuł im się odkurzacz to nie kupili sobie nowego tylko od mamy pożyczali jej stary odkurzacz, z odnoszeniem już mieli problem, i został u nich. Zauważyłam, że mama męczy się szczotką to kupiłam jej nowy odkurzacz. Przy następnej wizycie mama posługiwała się tym starym odkurzaczem. Ten nowy odkurzacz już pasożyty sobie zabrały a odnieśli jej ten stary. Zrobiłam im awanturę, zabrałam im ten nowy, bo tak naprawdę mój. Stałam się niedobrą siostra.
Laptop – postanowiłam kupić mamie laptop. Brat oczywiście zasugerował co kupić, oczywiście dla starszej osoby która nie rozumie się na komputerach to jak najdroższy, bo już czułam, że laptop trafi do niego pod jakimś pozorem. Znajomy który jest informatykiem zasugerował co kupić, taniego i dobrego, brat zawiedziony że „badziewie kupiłam”. Do tego założyłam jej program antywirusowy Nortona którego kupujemy ze znajomymi. Składamy się na 10 komputerów i wychodzi tanio na osobę, brat oczywiście żeby go dołączyć za darmo. Potem nasz kuzyn pytał się mnie o ten laptop co to podobno miałam kupić bratu, bo już brat zdążył się pochwalić co to za superlaptop będzie miał a ja za to zapłacę.

Nie wyliczę ile jeszcze innych rzeczy nakupiłam rodzicom i to zaraz potem trafiało do tych pasożytów, kupowałam dla ojca (zanim umarł) drogie suplementy za granicą a to trafiało do nich, moje ubrania i kosmetyki jakie zostawiłam w Polsce, żeby dużego bagażu nie wozić, znalazły się u bratowej.

Kiedyś u nich zepsuła się pralka, to przez ponad rok przynosili pranie do mamy i prali za darmo, nawet proszku nie kupili. Trwało to do czasu aż ktoś z rodziny bratowej oddał im swoją pralkę bo kupił sobie nową.

Raz się wybrałam na zakupy z bratem do supermarketu, a tu brat kupuje kilka piwek bo mecz musi obejrzeć, chipsy w różnych smakach bo lubi, papieroski, lody bo lubi, batoniki bo lubi, winogrona bo lubi ale tak nic z mięs, wędlin, no bo po co jak u mamusi obiadki jada. W jego mieszkaniu stoi wielki telewizor, głośniki, komputer, konsola gier chyba PlayStation i masa gier.

Teraz mama wymyśliła, że chce przepisać nasze mieszkanie na brata bo „jemu bieda, a ty to dasz sobie rade”. Brat mieszka w mieszkaniu wynajętym od rodziny żony, ale nie jest ich i kiedyś będą musieli się wynieść, więc zapewne wróci do rodzinnego i nie widzi problemu bo „mi się należy”. Tylko że nigdy grosza na to mieszkanie nie dał. Ja kiedyś dokładałam się do wszelkich remontów, jedno okno w mieszkaniu jest moje, rodzice robili remonty na raty przez lata, ja po połowie się dokładałam, pralka w połowie jest moja, brat nic się nie dokładał „bo nie miał z czego”. Mama martwi się jak oni sobie opłacą rachunki za ciepło i prąd bo podrożało, już im dokładała do rachunku za prąd.

Przyjechałam na święta i narobiłyśmy z mamą zakupów, ja płaciłam za większość. Możecie nie uwierzyć, ale w Wigilię oni przyszli tylko z opłatkiem, chyba sobie nic na święta nie szykowali, bo świąteczna wyżerka u mamusi i u teściów. Nie mam siły się kłócić z nimi teraz, i w święta wypominać jak to przychodzą na gotowe.

Można sobie w życiu bimbać, być łamagą a rodzinka i tak pomoże, a ten kto się uczy, stara to jemu nic się nie należy „tobie z górki, ty to sobie zawsze poradzisz”.

tobie nie trzeba ty sobie poradzisz

by PKar
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jass
6 6

@Fahren: Za to mogą go skroić, a jak będzie miał wybitny niefart to i poharatać nożem.

Odpowiedz
avatar maranocna
7 7

@Fahren: Ale może wrócić z wiadomością, że koleżanka jest w ciąży, to niby lepsze?

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
8 8

@maranocna: Idiotyczne podejście, że chłopców pilnować (wychowywać) nie trzeba a potem zdziwienie, że tyle jest napaści, gwałtów, morderstw... Ale to dziewczyn trzeba pilnować do tego stopnia, że niektóre w ogóle nie mają życia...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 5

@Fahren: No tak, kobiety są częściej gwałcone, a mężczyźni częściej zabijani. To drugie jest, oczywiście, znacznie mniej poważne więc można 16latkowi pozwalać chlać. Oczywiście. Urwa.

Odpowiedz
avatar Balbina
35 37

Przestań kupować. Po co stacja pogody, wystarczy tremometr. Kup trochę owoców do zjedzenia na raz. Nie dawaj matce kasy. Ewentualnie zapłać np. za gaz, prąd. I płacz za każdym razem że nie masz kasy, obcięli ci zarobki i że są redukcje w pracy. Mają cię za dojną krowę a matka i tak wszystko odda bratu. I wymuś na matce postępowanie spadkowe po ojcu to część mieszkania dostaniesz w spadku. Walcz o swoje.

Odpowiedz
avatar Chrupki
21 21

@Balbina: nic dodać, nic ująć. Może poza tym, że możesz matce sponsorować rzeczy, których pasożyty nie wyniosą: leki, wizyty u lekarza, malowanie, skarpety na żylaki.. Na pewno ma potrzeby, które nie pokrywają się z potrzebami brata. A postępowania spadkowego nie trzeba wymuszać - po prostu złóż wniosek, reszta idzie sama.

Odpowiedz
avatar bazienka
19 23

@Balbina: bedzie jej placic rachunki za gaz, prac, czynsz= matka bedzie miala wiecej kasy, ktora moze dac bratu tu trzeba dobrze przemyslec temat z tym postepowaniem spadkowym po ojcu dobra rzecz

Odpowiedz
avatar jan_usz
1 1

@Balbina: Jak majątek niepodzielny, to dostanie pół domu. Brat będzie używać całości bo współwłaściciel, a ona będzie płacić za całość bo jest też współwłaścicielem. To już lepiej odciąć się po całości, a jak brat będzie chciał spieniężyć to i tak będzie potrzebna do formalnego podziału majątku.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 1

@jan_usz: To się oddaje sprawę do sądu o spłatę. Jak brat będzie chciał mieszkać to musi spłacić siostrę. A jak nie będzie miał pieniędzy to wchodzi w grę sprzedaż i podział uzyskanej kwoty.

Odpowiedz
avatar marynarzowa
28 28

Nie odpuszczaj sprawy dziedziczenia mieszkania.

Odpowiedz
avatar Samoyed
5 23

I o co masz w zasadzie zal? Ze ciebie wychowali na radzaca sobie osobe? Nie kupuj po prostu nic i spokoj.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 stycznia 2023 o 16:41

avatar Jorn
2 12

Faktycznie, sytuacja piekielna, ale historia napisana jest tragicznie, jak wypracowanie dwunastolatki.

Odpowiedz
avatar kurkaxkurka
19 19

Nadmierne oczekiwania do córki i zrobienie z syna lenia i pasożyta. Niestety, ale to rodzice w dużej mierze go wtłoczyli w takie życie. I jak w poprzedniej historii pisałam, że może nie ma sensu się o mieszkanie upominać, tak tutaj wg mnie powinnaś głośno powiedzieć, że nie podoba Ci się pomysł przepisania mieszkania na brata. A w razie potrzeby, iść do sądu.

Odpowiedz
avatar jan_usz
0 0

@kurkaxkurka: I po co do sądu? Po długie walce przed sądem, dostanie ona pół domu, a brat drugie pół. Brat będzie używać całości bo współwłaściciel, a ona będzie płacić za całość bo jest też współwłaścicielem i jest wypłacalna.

Odpowiedz
avatar Ohboy
13 13

Nigdy nie dawaj już gotówki rodzicom - w ogóle jeśli chcesz im pomóc, to tylko płacąc (samodzielnie) rachunki. Ale licz się z tym, że nie odłożą, tylko będą wspierać pasożyta. Nie kupuj już nic, brat pasożytuje na nich, bo oni pasożytują na Tobie.

Odpowiedz
avatar minus25
12 14

To przykra historia, ale obawiam się, że nie będzie happy endu. Jeśli koniecznie chcesz pomagać mamie - płać jej jakiś rachunek, bezpośrednio do dostawcy. I szykuj się na długą i smutną batalię prawną w sprawach spadkowych za (miejmy nadzieję jak najwięcej) lat. Nie daj się "bo mi nie zależy".

Odpowiedz
avatar bazienka
13 13

mialam kiedys takiego faceta, polowe pierwszej pensji zamiast dolozyc do czynszu i kupic jedzenie, przewalil na elektronike- w 2 dni, po 2 tygodniach stwierdzil, ze zyjemy za moje, bo mu sie kasa skonczyla... no od takich ludzi sie ucieka, a nie ich wspiera, bo to studnia bez dna przestan cokolwiek kupowac, skoro i tak wiesz, ze wszystko trafi do nich, tym bardziej nie dawaj jej pieniedzy wspieranie ich to jej decyzja, ty nie musisz tego robic, nawet posrednio mocno cie rozumiem, jak w rodzinie jest osoba obrotna i "biedna" to wszyscy zakladaja, ze obrotna sobie poradzi i laduja wszystko w biedna, bo ona taka biedna i wiatr w oczy ciekawa jestem, jak brat sobie poradzi, jak mamy zabraknie co do mieszkania- dobrze zebys miala dowody na to, ze te remonty robilas czy okno kupowalas, najlepiej faktura imienna, dowody przelewow, paragony itp., wtedy przy dzieleniu spadku moglabys sobie odliczyc te inwestycje i nie odpuszczaj, jak ten czas wreszcie nadejdzie, najlepiej sprzedajcie mieszkanie i podzielcie sie, bo splacenia ciebie przez niego bym sie nie spodziewala

Odpowiedz
avatar shpack
0 4

To, czy mamą przepisze mieszkanie na brata, nie ma znaczenia. Po jej śmierci otwierasz sprawę spadkową i dostajesz połowę . Bo darowizna liczy się do masy spadkowej czyli tego, co powinnaś odziedziczył przed przepisaniem.

Odpowiedz
avatar shpack
0 2

@shpack przepraszam, piszę z telefonu, przekręca mi wyrazy ;(

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 3

@shpack: Zależy. Darowizny dane więcej niż 10 lat przed śmiercią nie wliczają się do masy spadkowej. Więc jeśli jest szansa, że matka pożyje jeszcze 10 lat, to darowizna robi różnicę. Plus jeśli brat w międzyczasie sprzeda mieszkanie, to nowy właściciel nie będzie miał wobec autorki żadnych zobowiązań, i równowartości połowy mieszkania to będzie mogła dochodzić od brata. A brat, co oczywiste, nie będzie miał nic. Więc jeśli nawet 10 lat nie minie, to może być różnie.

Odpowiedz
avatar Nanatella
0 0

@bloodcarver darowizna robi różnicę tylko w sytuacji, kiedy była dokonana na rzecz osoby nie będącej spadkobiercą. W przypadku rodzeństwa upływ 10 lat nie robi żadnej różnicy.

Odpowiedz
avatar Nanatella
0 0

@shpack jeśli mama daruję swoją część mieszkania, to darowizna będzie się wliczała do masy spadkowej. Jednak jeśli mama z bratem zawrą umowę dożywocia, to mieszkanie nie zostanie wliczone do masy spadkowej.

Odpowiedz
avatar jan_usz
1 1

@shpack: A po co komu pół domu z pasożytem za którego trzeba płacić?

Odpowiedz
avatar Semilinka
13 15

Ja się dziwię tobie. Rodzice w pełni świadomie wychowali takiego syna. W pełni świadomie twoja mama również utrzymuje pasożyta. I go broni. A ty w pełni świadomie kupujesz im (jej ale wiesz jaki będzie efekt) rzeczy. Ja się pytam po co? Skoro twoja mama w pełni świadomie wszystko oddaje bratu to po co marnujesz pieniądze na niego? To jej wybór. I twój.

Odpowiedz
avatar Ohboy
9 9

@Semilinka: Z jednej strony to jest wybór, z drugiej - ludzie tak sobie hodują jedno z dzieci, najczęściej córkę (ludzie mówią nawet, że jak nie masz córki, to nie masz dzieci...). Nazywam to hodowaniem, bo chodzi tylko o to, aby dziecko zawsze czuło potrzebę/przymus pomagania rodzicom. Należy z tym walczyć, ale nie ma co udawać, że to proste.

Odpowiedz
avatar Semilinka
2 2

@Ohboy: od takich rzeczy jest właśnie terapia.

Odpowiedz
avatar ILLogic
8 10

Nie kupuj mamie nic. Kupuj sobie ale pozwalaj u niej używać. Oznacz jakoś o zrób zdjęcie z oznaczeniem. Powiedz, że jak zniknie to zgłaszasz kradzież. Zakomunikuj to wyraźnie, mama powinna się przejąć, bo jak to tak synek ma mieć wizytę policji.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
11 11

Mama się nie zmieni, brat się nie zmieni. Nie pomożesz mamie zmienić tego schematu wspierania pasożyta, tylko ona może sobie pomóc. Ty możesz zmienić tylko siebie. Masz 3 wyjścia: 1) przestań dawać jakiekolwiek pieniądze mamie. Skoro ma kasę żeby wspierać brata, to znaczy, że jej nie brakuje. 2) dawaj w taki sposób, żeby nie dało się tego oddać bratu. Możesz coś wyremontować itp, ale nie kupuj sprzętów 3) rób jak robisz i irytuj się, tak jak się irytujesz Dobrze żebyś poczytała literaturę lub poszła na terapię. Moja mama była tą córką jak ty i miała takiego brata jak ty (schemat ten sam, ale skala jednak inna) i bardzo jej terapia pomogła. Inaczej ciągle będziesz pomagać, ciągle będziesz czuła się winna, jak mama zacznie ciężko chorować, to i tak ty się zajmujesz, a brat potem zgarnie spadek. Serio, bez terapii ciężko samemu zobaczyć te role i schematy rodzinne.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 4

@mama_muminka: Remontowanie nie kwalifikuje się - skoro matka chce na brata mieszkanie przepisać, to wszelkie remonty będą tak naprawdę dla brata, to gdzie tu sens?

Odpowiedz
avatar juventinio
1 1

To teraz z innej beczki, ja jestem tym drugim typem, rodzice mi pozwalali na wszytko(no prawie), a moja siostra miała zabronione wszystkiego, mimo wszystko sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Ona po szkole(technikum nieskończone) wychowywała dziecko, ja(6 lat młodszy) poszedłem do pracy i robiłem studia zaocznie( przerosło mnie nie skończyłem)od tego czasu nie pracowała, ja cały czas. przynosiłem do domu nie jedno, ona nigdy nic. W między czasie znalazła sobie chłopa ,który bardzo dobrze radzi sobie w życiu (drugie dziecko etc etc) a ja radzę sobie nieźle też założyłem rodzinę, żyjemy godnie bez szaleństw ale też bez niewiadomo jakich fajerwerków. Mimo wszystko moja siostrzyczka potrafi dostać od moich rodziców exspress do kawy za kilka K PLN, a ja najwięcej co dostałem to sandwich. a najgorsze jest to ,że jak rodzice mieli powiedzmy posuche finansową, to ja im zawsze pomagałem, a kredyty zaciągali i tak na córeczkę która raz płaciła raz nie(nawet już z "bogatym" mężem)

Odpowiedz
avatar iskier89ka
5 5

Az napisze cos od siebie. Wlasnie wrocilam ze swiat u rodzicow w DE. Mialam byc ja, moje dzieci i oni. Na ostatnia chwile dowiedzialam sie, ze mama zaprosila tez mojego braciszka. Ja mieszkam od lat za granica, sama za siebie i dzieci place itp. Brat, rok starszy, bezrobotny alkoholik. Siedzi w mieszkaniu rodzicow w PL, placa mu czynsz, bo on przeciez biedny... na swieta przyjechal BEZ GROSZA. Swoim siostrzenicom nie kupil nawet czekolady, ale nie widzial problemu zeby jesc, pic i palic za moje i taty a potem zwyzywac nas od najgorszych. Obiecalam rodziciom, ze nigdy wiecej nie przyjade ani sie nie spotkam jesli bedzie tam ten czloiwiek tfu.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 5

Po takim tekście totalnie powiedziałbym matce, że skoro brat jest dzieckiem lepszej klasy, to ja zrywam kontakt, składam w sądzie wniosek o sprawę spadkową po ojcu i uwzględnienie mojego wkładu w mieszkanie, i zobaczymy co prawnik ogarnie. Żeby było na czysto. Niech brat kupuje, dokłada, opiekuje się. Albo to, albo ma mnie i brata traktować jednakowo. Żeby nie było że to gołe słowa, ze swoją matką też nie utrzymywałem kiedyś kontaktu przez mniej więcej rok, i nie zawsze przyjeżdżam na święta. I nie, nie robię tego by ją ukarać, po prostu nie czuję się na siłach, ani w obowiązku, się zmuszać jeśli jej zachowanie sprawia mi przykrość czy dyskomfort.

Odpowiedz
avatar dayana
2 2

Nie musisz czuć się zobowiązana wobec kogoś, kto Cię wypchnął z dróg rodnych. Zajmij się swoim życiem, zrób to, na co masz wpływ - znajdź przyjaciół, partnera/partnerkę. Olej ludzi, którzy mają Cię totalnie gdzieś. A spadek i tak odziedziczysz, tylko trzeba będzie powalczyć i nie radzę odpuszczać.

Odpowiedz
avatar violak
1 1

Mnie to ojciec wytłumaczył raz, gdy był "napity": "Bo ty jesteś DZIEWUCHĄ" a on chłopakiem. Mam sześćdziesiąt lat a sytuacja ciągle jest ta sama. Tylko, że teraz potrafię być bardziej asertywna w mądry sposób. W młodości, gdy się stawiałam, gdy nie pozwalałam włazić sobie na głowę, dostawałam o prostu baty. Brat mógł w zasadzie wszystko.

Odpowiedz
Udostępnij