Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Głupstwo, piekielność może maleńka, z kategorii "problemy pierwszego świata", ale mnie niemożebnie…

Głupstwo, piekielność może maleńka, z kategorii "problemy pierwszego świata", ale mnie niemożebnie wkurza - zwłaszcza w okresie przedświątecznym, kiedy w sklepach kipią tłumy ludzi.

Wchodzę do Lidla (Carrefoura, Netto, Biedronki, Leclerca Tesco… A nie, do Tesco nie wchodzę, bo je zamknęli. Ale wiecie, co co mi chodzi…). Biorę wózek na zakupy albo mniejszy koszyk. I w każdym, KAŻDYM wózku i koszyku leżą śmieci. Pomięty paragon kogoś, kto robił zakupy przede mną. Pusta foliowa torebeczka. Niepotrzebna już lista zakupów. Foliowa rękawiczka (taka do nakładania pieczywa), którą ktoś nałożył sobie bułeczki, ale już nie chciało mu się jej wyrzucić do kosza (zawsze moja wyobraźnia podpowiada mi jak brudna była łapa, która tę rękawiczkę miała na sobie). Trzy brukselki, które widocznie komuś wypadły i już nie zadał sobie trudu, żeby je wyjąć. Liście od kalafiora (to moje ulubione - ktoś bierze kalafiora i przed zważeniem odrywa liście, żeby wyszło taniej; no i OK, jego prawo, ale nie można tych liści wyrzucić?).

Personel sklepu uwija się, ale nie jest w stanie na bieżąco sprawdzać każdego koszyka.

Ludzie, do jasnej karbidówki! Czy to jest takie trudne? Przecież już małe dzieci uczymy: posprzątaj po sobie, nie zostawiaj bałaganu, dlaczego inni mają sprzątać za ciebie. Strasznie mnie wkurza takie zostawianie po sobie syfu.

Sklepy koszyki śmieci

by janhalb
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Attentat
0 8

@Dominik: Prędzej czy później i tak ktoś musi to posprzątać. Personel ma co robić i bez tego (szczególnie właśnie teraz, w okresie okołoświątecznym), a za posprzątanie dodatkowego niepotrzebnego syfu nie dostanie większej wypłaty.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 16

A wystarczyłoby, by w sklepach kosze na śmieci były, i były widoczne. Jak pieczywo trzeba nakładać w rękawiczce, a nie ma na widoku kosza na zużyte rękawiczki, ew jest usyfiona klapka której nikt nie dotknie, to rękawiczka zostanie w koszyku albo wyląduje na podłodze.

Odpowiedz
avatar jass
-1 15

@bloodcarver: Dokładnie, rzecz w tym, że w sklepach nie ma koszy, więc gdzie ludzie mają te rzeczy wyrzucać? Nawet pojemniki na zużyte foliowe rękawiczki nie zawsze są.

Odpowiedz
avatar Ohboy
11 19

@bloodcarver: Normalni ludzie wyjmują śmieci z koszyka po skasowaniu produktów i wyrzucają do kosza, który zawsze stoi przy drzwiach. Albo wkładają do kieszeni i wyrzucają później. Nic trudnego, nic wymagającego, trzeba być naprawdę rozpieszczonym, leniwym lub roszczeniowym, żeby widzieć tu jakikolwiek problem.

Odpowiedz
avatar Habiel
1 9

@Ohboy: Chyba jednak nie zawsze, bo ani w moim najbliższym Lidlu, ani Biedronce, kosza przy kasie nie ma. Najbliższy jest przy wejściu do sklepu na zewnątrz. Jedynie w sklepie są przy pieczywie miejsca na zużyte rękawiczki i jak kiedyś chciałam wyrzucić folię ze zgrzewki butelek, to musiałam zawracać głowę Pani na sklepie (a nie będę brała jednej butelki w całej folii albo upychala jej na półce).

Odpowiedz
avatar Etincelle
9 9

@Habiel: u nas to samo, kosze przy pieczywie i dopiero na zewnątrz, mało tego, przed jedną dużą biedrą nie ma w ogóle, trzeba by lecieć przez całą długość parkingu pod kolejne sklepy. No ale mimo to nic w wózku nie zostawiam, paragon wezmę ze sobą i tyle. Za to nie mam wyrzutów sumienia, jeśli chodzi o butelki w folii. Z reguły biorę całą zgrzewkę wody, ale jak się zdarzy, że potrzebuję coś pojedynczego i ostatniego ;), to folię zostawiam. Tu uważam, że jeśli sklep oferuje sprzedaż na sztuki, to jednak nie do klientów należy zajęcie się opakowaniem. Tak samo jak nie zabieram przecież kartoników, jeśli wezmę np. ostatnią puszkę tuńczyka czy czegoś tam.

Odpowiedz
avatar Samoyed
7 17

@bloodcarver: O tak, bo przeciez wiadomo, ze Polacy to czyscioszki, ktorych tylko brak koszy zmusza do pieprzniecia na ziemie puszek po piwie, petow, zuzytych pieluch, opakowan po macu i calej reszty.

Odpowiedz
avatar krzychum4
1 1

@bloodcarver: rozejrzyj się, ja jakoś nie mam problemu ze zlokalizowaniem koszy pod marketami. Inna sprawa jest taka, że po prostu mają klienci mają wywalone na to.

Odpowiedz
avatar szafa
-3 3

@krzychum4: lol, mój ulubiony argument "nie ma kosza, to pieprznę na ziemię"'. A najbardziej to już w ogóle lubię, jak "nie ma kosza" oznacza "kosz jest aż 10 metrów dalej, ja tyle nie będę śmiecia niósł"

Odpowiedz
avatar Painkiler
0 2

@bloodcarver: Dokładnie, od lat wprowadza się elementy w duchu "poka yoke", tak aby uniemożliwić wykonanie czynności w sposób odmienny od tego który będzie dążył do oczekiwanego efektu.

Odpowiedz
avatar Ohboy
17 25

Po komentarzach tutaj widać, jak bardzo rozleniwieni są ludzie. Nie ma natychmiastowego rozwiązania - należy zachować się jak brudas. Przy czym nie spotkałam się z tym, żeby w supermarkecie nie było kosza w miejscu, w którym korzysta się z foliówek, więc nie do końca rozumiem problem, ale ok. Widać niektórzy mają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 13

@Ohboy: to rozwiązanie wcale nie musi być natychmiastowe. Nawet jeśli nie ma kosza na sali (choć to mocno naciągana teoria) to odstawiając koszyk mamy kosz przy wiacie pod którą stoją wózki. Zatem fatyga żadna, tylko chęci brak.

Odpowiedz
avatar szafa
-1 5

@metaxa: co ty, szlachta tak daleko nie będzie szła :D. Po to są służący (czyli obsługa sklepu), żeby po szlachcie sprzątała.

Odpowiedz
avatar Bryanka
8 10

Też mnie to drażni, ale w sumie mniej niż ludzie blokujący alejki, bo te śmieci z wózka, to już sama wyrzucę. Przepychanie się przez tłuszczę zajmuje więcej czasu i nerwów.

Odpowiedz
avatar Etincelle
7 7

@Bryanka: OMG, tak! Ja już się nie czepiam, jeśli sklep faktycznie jest pełny, ale zakupy z reguły robię poza godzinami szczytu: nie na weekend, zawsze rano/do południa. I szlag mnie trafia, jak widzę pustą alejkę, na środku wózek, z jednej strony między wózkiem a półkami ktoś sobie coś ogląda, a z drugiej z wózkiem już nie przejdziesz. Albo jeszcze lepiej, jeden wózek z jednej strony, drugi tuż przy nim, bo oczywiście nie dało się ich ustawić jeden za drugim, alejka całkowicie zablokowana. I jasne, powiesz "przepraszam", to się przesuną, ale czy naprawdę tak trudno się domyślić, że ktoś będzie chciał przejść, i zostawiać te wózki tak, żeby tego nie uniemożliwiać?

Odpowiedz
avatar Waldas
3 3

@Bryanka: Mieszkasz w UK. Wiesz więc, ze to samo jest ASDA, Tesco, Morrisons itp. Wygląda na to, ze to choroba całej cywilizacji. Wszędzie ten sam bajzel. Ludzie są po prostu leniwi do bólu.

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 3

@Etincelle: Unikam sklepów jak ognia w weekendy, ale niestety wczoraj musiałam pojechać i trafiłam na takich "oglądaczy", co to wózkiem zablokują wszystko i kontemplują kurczaka przez szybkę w lodówce.

Odpowiedz
avatar AimeeSi
-1 7

@Etincelle wyjdziesz na buraka, ale możesz ten kosz przesunąć albo przepchnąć swoim koszem - nie jestem z tego mega dumna, ale jak mam zły dzień, to tak właśnie robię. Już się nie bawię w przepraszanie. O! Wczoraj w Lidlu przeprosiła mnie pracownica. Oczekiwała przepuszczenia w momencie, kiedy stałam na zakręcie obok palety, a w przecinającej alejce mijały się dwa duże wózki. Nawet nie odwróciłam wtedy głowy.

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 1

@AimeeSi: przesuwam, zwłaszcza jeśli "właściciel" nie stanowi jedności ze swoim wózkiem, tylko porzucił go, na środku oczywiście, a sam beztrosko ruszył na łowy. Nie uważam, żeby to czyniło mnie burakiem, trudno, żeby nie wolno mi było przejść, dopóki ktoś nie postanowi łaskawie zabrać wózka.

Odpowiedz
avatar weron
1 1

@Etincelle: jakoś pod koniec wakacji byłam w Biedronce. Przy kasach, gdzie stoi towar różnisty, stała pani z wózkiem i grzebała w koszykach. Jako że była na wysokości końca kolejki, założyłam, że też stoi w kolejce, więc stanęłam za nią. Gadam sobie z synem, słyszę, że klienci stojący za mną mówią do niej 'halo, kolejka się przesunęła do przodu', a ona 'ale ja nie stoję w kolejce'. Ale rozwalić się na całą alejkę to mogła. Przesunęła swój wózek bliżej koszyków dopiero jak usłyszała komentarze faceta, który stał za mną.

Odpowiedz
avatar Allice
6 12

Hirr durr bo nie ma koszy na sali. Jakby co przy pieczywie na rękawiczki w większości marketów widziałam. Ale zwykłe kosze: co by tam było? Pracownicy by spośród śmieci (różnych, okazja do wywalenia co tam się wala po kieszeniach) pewnie musieli wygrzebywać normalne produkty wrzucone "dla beki" albo "bo nie chce mi się odłożyć na półkę". Które pewnie by wracały na nią. Miłego

Odpowiedz
avatar szafa
-3 3

@Allice: przestań wymyślać jakieś nieistniejące historie. W każdym markecie jest pełno koszy, tylko trzeba popatrzeć, bo zazwyczaj są elegancko zabudowane, żeby to wyglądało estetycznie. Nigdy żaden klient nie wrzucił do żadnego niczego dla beki i w życiu nikt by tego nie odkładał na półkę. Jak chcesz pisać bajki, to polecam archive of our own.

Odpowiedz
avatar Allice
1 1

@szafa: główka boli czy za dużo wódeczki? W jakim każdym markecie są kosze? Bo tu masa ludzi pisze że problem jest że na halach sprzedaży nie ma. I tak, widziałam niejedną rzecz zostawioną w markecie w "z dupy" miejscu. Polecam popracować w takim miejscu

Odpowiedz
avatar shpack
0 6

Wszystkie te sieciowki tną koszty, aby zarabiać jeszcze więcej. Zwalniają ludzi, za mało im płacą i instalują kasy samoobsługowe. Gdyby zatrudnili trochę więcej osób, nie było by problemu z brudnymi koszykami i wózkami czy pomocą w znalezieniu towaru na półkach. Ale nie, zysk najważniejszy. Byle się nachapać ....

Odpowiedz
avatar szafa
-2 4

no tak, niech sieciówka zatrudni milion osób, bo polaczek nie potrafi wyrzucić śmiecia do kosza. A jak zatrudni i ceny pójdą w górę, to płacz, że INFLACJA. Sami sobie robicie pod górkę, oczekując, że służba będzie wokół was latać

Odpowiedz
avatar Zmijcia
4 4

W koszyku syf zostawiają udając, że kosza nie widzą. Za to śmieci z samochodu to całymi workami wywalają i wtedy potrafią kosz namierzyć bez problemu.

Odpowiedz
avatar czydredy
4 4

Śmieci w wózkach, zastawione alejki wózkami i oglądaczami mnie tak nie irytują jak brak języka w gębie i pchanie się na siłę. Odnoszę wrażenie, że to jakaś regionalizacja jest, bo na południu Polski ludziom nie sprawiało to takiego problemu powiedzieć przepraszam jak się chciało przejść w wąskiej alejce sklepowej. Zaraz po tym jest zastawione wyjście ze sklepu towarem, szczególnie w Biedronce. Zrobię zakupy, chce jak najszybciej wyjść, ale nie mogę, bo z jednej stront jest poustawiany towar, przejście jest wąskie i dwa wózki się nie miną. Muszę czekać aż w pierwszej kasie ktoś skończy zakupy i wyjdzie, żeby reszta ludzi mogła wyjść.

Odpowiedz
avatar ZawszeRacja
-2 4

Sprzątanie wózków jest obowiązkiem personelu sklepu, a nie kupujących. Co następne? Każdy kupujący na wejściu dostanie mopa z nakazem wycierania za sobą podłogi?!

Odpowiedz
avatar szafa
-3 5

@ZawszeRacja: jeśli nie ogarniasz różnicy między wniesieniem błota, którego nie unikniesz, a byciem pier9olonym brudasem, co rzuca śmieci, gdzie popadnie, to gardzę tobą syfiarzu

Odpowiedz
avatar janhalb
2 2

@ZawszeRacja: J po prostu sprzątam PO SOBIE. Po prostu nie zostawiam PO SOBIE śmieci. Mam papierek - wyrzucam do kosza. NIe ma kosza - wkładam do kieszeni i wyrzucam przy wyjściu. Zawsze myślałem, że to normalne…

Odpowiedz
avatar ZawszeRacja
2 2

@szafa: a ja gardzę tobą bezwarunkowo

Odpowiedz
avatar ZawszeRacja
2 2

@janhalb: Ja do sklepu zazwyczaj chodzę robić zakupy a nie sprzątać, ale co kto lubi. A śmieci w wózku/koszyku przekładam dla następnego klienta - i już.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
0 2

Chyba nie masz w życiu problemów

Odpowiedz
avatar janhalb
-2 2

@VAGINEER: Ano widzisz, tak kompletnie nie mam w życiu problemów że mi przeszkadza, jak ludzie brudzą i zostawiają po sobie syf w publicznych miejscach.

Odpowiedz
avatar Natanata
0 4

Jestem zwykłym pracownikiem sklepu. Już od lat, jeśli mi coś nie przeszkadza w pracy, to tego nie robię. Nie sprzątam koszyków na bieżąco po brudasach, bo to nie ja ich w tej chwili używam:) nie odkładam koszyków w ogóle na miejsce przy drzwiach, niech sobie klienci szukają, ani też nie sprzątam tych wozeczków jak są rozwalone za kasami. To nie ja robię zakupy i mi to nie przeszkadza. Mnie interesuje tylko bezmyślność ludzi jak mi rozwalony jogurt wkładają na półkę do lodówki i wszystko mi brudzą: podłogę, półkę i inny towar.

Odpowiedz
avatar ZawszeRacja
0 2

@Natanata: Jesteś pierwszy w kolejce do zwolnienia

Odpowiedz
avatar Natanata
0 0

@ZawszeRacja a co kierownikiem jakiegoś sklepu jesteś, że tak reagujesz? Dziś z ciekawości zwróciłam uwagę klientowi na zostawiony śmieć, to wielkie oburzenie było, że to nie jego. Nie lubię się kłócić.

Odpowiedz
avatar zielagz
0 0

Ojej, straszne. Leć z tym do Sprawy dla reportera

Odpowiedz
Udostępnij