Mam koleżankę w pracy. Miła kobieta, nieco starsza ode mnie i o ciekawym sposobie interakcji z drugim człowiekiem.
1. Głównym tematem rozmów z nią jest komunikacja miejska. I o ile rozumiem kłopot z dojechaniem do pracy (ma dość daleko i musi z przesiadką), o tyle nie pojmuję dlaczego za każdym razem kiedy mnie widzi musi ze szczegółami opowiedzieć jak dojechała dwa dni wcześniej do domu. Albo dziś do pracy.
2. Czasami zdarza mi się przyjechać do pracy samochodem - raczej rzadziej niż częściej, bo dojazd MPK mam dobry i do tego darmowy. Ale chciałam być miła i kilka razy zaproponowałam koleżance podwiezienie do tramwaju/autobusu. Był to duży błąd - każdą, ale to KAŻDĄ sytuację drogową komentuje. Szlaban nie chce się otworzyć od razu - komentarz że "dlaczego nie jedziemy". Korek - komentarz. Zmiana pasa - komentarz. Non stop. Szczytem było, kiedy zatrzymałam się w dogodnym do tego miejscu żeby ją wysadzić, a przy tym nie przeszkadzać innym - zażądała przejechania kilka metrów dalej, żeby miała bliżej dojść do przystanku. Za to był tam zakaz zatrzymywania. No, ale ona nie ma prawa jazdy.
Skutek jest taki, że przestałam proponować podwózki. Unikam też wspólnego wracania komunikacją. W zeszłym tygodniu koleżance chyba się kulki zderzyły, bo powiada:
- Wiesz co, ty chyba nie chcesz ze mną jeździć.
Naprawdę? Sama bym na to nie wpadła.
praca dojazd
Jeśli mieszka w Poznaniu, to całkowicie ją rozumiem.
Odpowiedz@Honkastonka: rozumiesz, że truje komuś kto jej wyświadcza przysługę? Nawet jeśli byłoby to w Poznaniu (a nie jest) to i tak mocno nie na miejscu.
OdpowiedzA czemu po prostu z nią nie porozmawiasz i nie powiesz, że coś Ci przeszkadza?
Odpowiedz@sanuspg: mówiłam. uwierz, że wielokrotnie mówiłam - że jej komentarze podczas kiedy prowadzę są denerwujące (zwłaszcza, że nie zna specyfiki tej czynności), że ileż można słuchać o funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. Ba! Ja jej znalazłam rozwiązanie - kolejką dojeżdżałaby do pracy w 15 minut - ale to też źle i nie pasuje, bo musiałaby jeden (JEDEN) przystanek dojść lub podjechać tramwajem.
Odpowiedz@metaxa: Przecież ona nie chce rozwiązania. Ona chce sobie ponarzekać ;)
Odpowiedz@ICwiklinska: widzisz... że ja na to nie wpadłam...
OdpowiedzTeż mam taką w pracy. Dzwoni do mnie z problemem zawodowym, ale najpierw musi mi opowiedzieć co tam i syna, wnusia i synowej. Najgorzej jak taka gadatliwa osoba nie ma się komu wygadać i wyładowuje to w pracy.
OdpowiedzMoże należy do osób, które krępuje cisza. Albo uważa, że skoro ją podwozisz to powinna się odwdzięczyć konwersacją - jak jej to idzie to inna sprawa. Spróbuj powiedzieć, że rozprasza cię jak ktoś do ciebie mówi gdy prowadzisz. Może zadziała.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2022 o 15:29
@Librariana: już to napisałam wyżej - nie działa. To jest osoba która chce każdemu i we wszystkim doradzić i nie przyjmuje do wiadomości, że ktoś może tego sobie nie życzyć. I chyba faktycznie nie szuka rozwiązania tylko okazji do narzekania.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2022 o 18:00