Historia o cwanym ślusarzu.
Pracuję w Policji.
Zaszła konieczność dostania się do lokalu, w którym znajdowały się nielegalne automaty do gier. Lokal zamknięty, ale wiadomo, że ktoś jest w środku. Po dotarciu do właściciela lokalu przedstawiamy dwie opcje - albo wchodzimy siłowo albo właściciele organizują ślusarza, który bez większych szkód otworzy drzwi. Właściciele wybrali drugą opcję i zadzwonili po ślusarza. Gdy osoba będąca w środku lokalu zobaczyła, że ten zabiera się do rozwiercania zamka, sama otworzyła drzwi od wewnątrz. Ślusarz wrócił do siebie, a my wykonujemy swoje dalsze czynności.
W pewnym momencie przychodzą właściciele i dopytują jak doszło do otwarcia drzwi, skoro zamki całe. Odparliśmy zgodnie z prawdą, że ślusarz nic nie robił, bo drzwi otworzono kluczami od wewnątrz. I wtedy pan właściciel mówi - a ten sku...syn wziął ode mnie 500 zł za usługę i jeszcze fakturę wystawił...
Nadmienić trzeba że ślusarz miał swój zakład naprzeciwko lokalu, który otwieraliśmy.
ślusarz
To prawda, że automaty do gier w knajpach, te legalne, służą do prania brudnych pieniędzy?
OdpowiedzNoi co z tego??? Ślusarz dostał zlecenie, przyjechał, a te że nie musiał rozwalać zamka to właściciel powinien się cieszyć że dodatkowych kosztów nie miał. Swoja prace wykonał i prawidłowo fv wystawil
Odpowiedz@Znerwus: I niech dochodzi zwrotu ewentualnych kosztów od osoby/firmy, której lokal wynajął. Światków całej sytuacji ma.
Odpowiedz@Znerwus: "nadmienić trzeba że ślusarz miał swój zaklad naprzeciwko lokalu, który otwieraliśmy."
OdpowiedzJeżeli miał zlecone spowodowanie otwarcia drzwi, to przecież wykonał swoją robotę. ;-)
Odpowiedz@hrzo: dokładnie, miał sprawić żeby można było dostać się do środka. Jego przybycie spowodowało że wejście do lokalu było możliwe, co więcej nie spowodował żadnych dodatkowych szkód czy kosztów dla właściciela lokalu. Może 500zł to dużo ale jeśli wystawił fakturę to należy wiedzieć że 23% (93,50zł) zabiera państwo mimo że nawet nie wiedziało o istnieniu jakiś tam drzwi do lokalu. A od pozostałej kwoty ślusarz i tak pewnie będzie musiał zapłacić podatek dochodowy (16%? czyli 64,90). Więc ślusarzowi zostaje na czysto około 340zł. I kto tu jest sku...synem...?
OdpowiedzZa "dojazd", nawet z naprzeciwka, za swój czas i już zaczynał Właściwą usługę. Ślusarz poniósł koszty i poświęcił swój czas, w którym mógł zarobić gdzie indziej, więc ma prawo żądać zapłaty, a czy adekwatna, ro nie wiem, bo nie pamiętam kiedy ostatnio musiałem korzystać z usług ślusarza.
OdpowiedzWidzę, że niektórym dzisiejsze czasy to już kompletnie w dupach poprzewracały. Jaką to niby USŁUGĘ ślusarz wykonał? -Za przejście przez ulicę - 100 zł -Za włączenie wiertarki - 300 zł -Za powrót do zakładu - 100 zł Ciekawe, ile pan ślusarz liczy sobie za to, że raczy telefon odebrać? No, w końcu rozmowa też zajmuje czas, a czas - to pieniądz. Swoją drogą, mocno mnie interesuje cennik pana ślusarza. Gdyby on ten zamek jednak musiał rozwiercić, to by se pewnie ze 12 stówek zaśpiewał, albo i więcej. Może właścicielowi bardziej by się jednak opłacało nowe drzwi założyć? Bo Policja to by je chyba całkiem za darmo rozpindoliła?
Odpowiedz@Armagedon: Dobre drzwi i zamek raczej nie wyszłyby taniej. Ślusarz miał prawo coś policzyć, bo jednak zmarnował trochę czasu, ale 500 zł to gruba przesadza. Zobaczył szansę na wykiwanie kogoś i to zrobił.
Odpowiedz@Armagedon: Zależy jak to wyglądało. Jak przyjechali o godzinie lub w dzień, w którym ślusarz nie pracuje no to nie dziwię się, że tyle policzył. Jak to normalny dzień roboczy to gruba przesada.
Odpowiedz@Armagedon: Za drogo to nie korzystasz z usługi. Facet wystawił fakturę więc po odliczeniu samego VAT zostaje ~406zł. Są ludzie, którzy kupują torebki w cenie mieszkań i nie spotkałem się z krytyką takiego zachowania na piekielnych.
Odpowiedz@Michail: Nie pamiętam, żeby była historia, w której ktoś skarżyłby się na zbyt drogą torebkę :P ale jak spojrzysz ogólnie na komentarze w necie to ludzie mają straszny ból dupy o luksusowe rzeczy (mimo że np. markowa torebka może być świetną inwestycją), więc porównanie nietrafione.
Odpowiedz@Armagedon: Tak, ślusarzowi należy się wynagrodzenie za swój czas, który zmarnował na dostanie się na miejsce zlecenia, nawet jeżeli nic nie zrobił. Choć 500 złotych to moim zdaniem przesada. Ale zlecenie było, być może typu ekspres i ślusarz musiał olać klientów, którzy do niego przyszli i miałby pewny zarobek. Utracone korzyści to też koszt. To tak jakby pracodawca stwierdził, że skoro w jakimś tam nie ma nic w przedsiębiorstwie do zrobienia, to od tal nie wypłaci wszystkim pracownikom dniówki, uważasz, że to byłoby w porządku?
OdpowiedzNie rozumiem oburzenia. Jeśli zamówiona usługa nie dojdzie do skutku z winy zleceniodawcy to należy się pełna odpłatność. Przecież właściciele mogli przyjść na miejsce i sami próbować przekonać osobę będącą w środku, by otworzyła te drzwi. A tak w temacie, krótko przed pandemią byłam u znajomych w Hiszpanii. W większości mieszkań są tam tzw. zamki samozatrzaskowe. Czasem zdarza się roztargnionym ludziom zostawić klucze np. na stole, wyjść z mieszkania i gdy drzwi się zatrzasną zorientować się, że nie mają kluczy. No i tak przydarzyło się moim znajomym. Dzwonią do ślusarza, przyszedł pieszo po 5 minutach, więc musiał mieszkać blisko. Otworzył te drzwi w 2 sekundy (!), po prostu przeciągnął wzdłuż zamka jakiś kawałek blaszki, wyglądało to jak przeciągnięcie karty po terminalu płatniczym, po czym powiedział: 90 euro. Znajomy na to: 90 euro? Rok temu płaciłem 50... A ślusarz: dziś jest niedziela. Myślę, że ślusarzom płaci się nie tyle za wykonaną pracę, co za umiejętności. Przecież jakby chcieli to mogliby codziennie okradać inne mieszkanie XD
Odpowiedz