Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Krótko i treściwie. Mój chłopak chciał pojechać ze mną na romantyczny weekend…

Krótko i treściwie.
Mój chłopak chciał pojechać ze mną na romantyczny weekend w górach. Nie mogłam, więc zaprosił kogoś innego. Swoją byłą kochankę. Kochankę, która chciała czegoś więcej, a on ją zostawił dla mnie. On wierzy jej, kiedy ona twierdzi, że nie szuka żadnego związku. Na moje sprzeciwy chłopak reaguje gniewem, bo nie ufam mu i grozi, że mnie zostawi jeśli będę go tak ograniczała. Mówi też, że zawsze mogę jechać z nimi. Tak, zamierzają nocować w jednym pokoju. Uważa też, że sytuacja jest z jego strony całkowicie zdrowa i normalna, ponieważ pojechałby ze mną, ale nie chciałam, a inni znajomi też nie mogli.

Związki

by ~Bojanieoamietamnicku
Dodaj nowy komentarz
avatar este1
23 23

To powiedz mi że skoro jego nie będzie to może bys w sobotę poszła na kolacje ze swoim kolegą z pracy który się do Ciebie zaleca. Odwróć sytuację i zapytaj go co myśli. Jak nie dotrze to cóż... Opuść przedszkole.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
2 4

@este1 zapytałam go o to jakby zareagował gdybym ja chciała nocować z byłym. Twierdzi, że nie miałby nic przeciwko bo on mi ufa.

Odpowiedz
avatar daroc
3 3

@Bojaniepamietamnicku1: moim zdaniem nie ufa. Po prostu jest mu wszystko jedno. U Ciebie ma seks, u niej ma seks, ma wszystko czego chce. Jakby chciał z Tobą związku, a nie seksu, to by mu taki układ nie był na rękę.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
0 0

@daroc Dziękuję, ale bez znaczenia. Już jakiś czas temu kopnęłam gościa w tyłek :)

Odpowiedz
avatar daroc
1 1

@Bojaniepamietamnicku1: jasne, i tak nie jestem tutaj od dawania rad, po prostu skomentowałem sytuację ;) Poza tym dopiero po napisaniu zauważyłem, że to historia sprzed kilku miesięcy...

Odpowiedz
avatar dayana
14 16

Jak to prawda to po co z nim jesteś?

Odpowiedz
avatar PalPot
7 11

Super że jesteś tolerancyjna i otwarta. I Ci to nie przeszkadza..

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
7 11

Ostro. Macie otwarty związek czy coś (?) Mogę wiele na mojego męża ponarzekać ale nigdy z jego ani mojej strony nie byłoby takiej sytuacji. Dzięki takim historią bardziej doceniam co mam. Mimo wad, patrząc na historię mam wielkie szczęście

Odpowiedz
avatar Cut_a_phone
-5 25

On nie jest twoją własnością, jest wolnym człowiekiem i może robić co chce, a ty masz to uszanować. Jeśli nie potrafisz, to jesteś zacofana. Tak przynajmniej mówią kobiety w odwrotnych sytuacjach ;)

Odpowiedz
avatar Attentat
8 14

@Cut_a_phone: nie chcę wiedzieć z jakimi kobietami się zadajesz jeśli uważasz, że to wśród nich standard.

Odpowiedz
avatar Cut_a_phone
2 10

@Attentat: wystarczy poczytać "GW", "Wysokie Obcasy", Onet i p0lki.pl oraz komentarze kobiet tamże. Multum tego jest.

Odpowiedz
avatar tycjana12
13 17

W tym momencie napisałabym nie"mój chłopak",a były partner.Poza tym skoro nie jesteście,jak przypuszczam,choćby narzeczeństwem,jesteś taką samą kochanką jak poprzedniczka...Czym to się różni?Pogardą dla niej z Twojej strony?Masz monopol na czyjeś uczucia?Skoro bierze to w ogóle pod uwagę(taki wyjazd)i reaguje gniewem na Twoją reakcję,odpuść,nie warto.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
0 0

@tycjana12 tym się różni, że ona rzeczywiście była jego kochanką, nigdy nie byli w związku. Łączył ich układ seksu bez zobowiązań.

Odpowiedz
avatar maranocna
15 15

Ale jak "byłą kochankę"? Jeśli miał kochankę, to trzeba było go już wtedy rzucić. No,chyba że jednak miał dziewczynę, zanim cię poznał?

Odpowiedz
avatar mg1987
2 4

@maranocna: tekst prawdopodobnie tłumaczony z angielskiego. I to super dosłownie.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-3 5

@mg1987: Może być tłumaczenie, ale też są ludzie, którzy używają słowa "kochanka/ek" dosyć luźnie.

Odpowiedz
avatar digi51
11 11

Z rok temu pewnie bym się z tego uśmiała i uznała, że gość to jakiś ułom, a ty jesteś śmieszna, że w ogóle to rozkminiasz zamiast go rzucić. Ale w ciągu roku usłyszałam o dwóch podobnych sytuacjach i zaczynam wierzyć, że niektórzy ludzi uważają to za coś zupełnie normalnego. Pierwsza - koleżanka z pracy mojej przyjaciółki opowiada jej, że miała zaplanowany z chłopakiem wyjazd świąteczno-sylwestrowy, jednak odmówiono jej urlopu w pracy. Chłopak mówi, że aaa w sumie spoko, to on pojedzie z koleżanką. Będą spać w pokoju z podwójnym łóżkiem, bo taka rezerwacja. W ogóle o co chooo, jaki problem, przecież ta koleżanka ma męża i dzieci... Druga - chłopak koleżanki mówi, że chciałby pojechać na wakacje ze znajomymi. Bez niej, bo będzie fajnie trochę poszaleć bez siebie. Potem okazuje się, że znajomi z wyjazdu się powykruszali i w sumie został on i koleżanka. No, ale spoko kotku, ja tą koleżanką długo znam, on nic ode mnie nie chce, a to, że wolę jechać z nią niż z tobą, nie znaczy, że cię nie kocham. Serio - WTF? Wolność wolnością, ale po co mi facet, który chce spać w łóżku z inną kobietą i jeździć z nią na wakacje? Mam to normalizować tylko dlatego, że twierdzi, że nie będą seksu uprawiać?

Odpowiedz
avatar myscha
3 5

Ja na odmianę zostałam kiedyś zaproszona przez kolegę, od niedawna żonatego na kilkudniową imprezę, gdzie noclegi przewidziane były w namiotach, ludzi miało się zjechać, owszem dużo, ale te namioty to we własnym zakresie. Nie byłam z nikim wtedy związana. Miała jechać też jego żona, którą znałam tak trochę i mieliśmy nocować razem. Umówieni byliśmy w ich mieszkaniu, jeszcze jakieś inne osoby i kiedy już mieliśmy wsiadać do samochodu, okazało się, że jego żona zostaje w domu. On wiedział wcześniej, dla mnie była niespodzianka. Pomachała nam, życzyła dobrej zabawy, nie wyglądała na obrażoną. I tak, spaliśmy we dwoje w tym namiocie, nic się nie wydarzyło. Chociaż długo byłam w szoku, bo ja bym tego tak nie puścila.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
-1 5

@myscha z tego co rozumiem, to mieli też jechać inni znajomi? To co za problem?

Odpowiedz
avatar ZawszeRacja
-5 11

Dzień przed wyjazdem zafunduj mu taki maraton, żeby się musiał lodem obkładać. A w dzień wyjazdu - załóż mu męski pas cnoty na organ. Będzie dobrze.

Odpowiedz
avatar tycjana12
5 7

@ZawszeRacja: Mam nadzieję,że to ironia...Bo jak ktoś nie chce,nie zatrzyma go najlepszy seks,i pójdzie na"lewiznę"A gdyby ktoś zaproponował mi pas cnoty(nawet w żartach),w tym momencie związek by się nieodwołalnie skończył.Bez wiary i zaufania nie ma związku.

Odpowiedz
avatar Alibaba
5 5

@ZawszeRacja nie rozumiem czemu by miała jakieś przyjemności mu sprawiać. Jeżeli umówili się na związek na wyłączność to nie jest ok. Poza tym ja nie wiem czy on nie traktuje autorki jak tej poprzedniej kochanki. Dziewczyna chciała normalnego związku to sobie znalazł drugą. Ciężko znaleźć dziewczynę za darmo wyłącznie na seks. Koleś nauczony doświadczeniem obiecał co autorka chciała usłyszeć. Trochę już mu powiało nudą, poprzednia chętnie się spotka, nie trzeba na nic nowego "polować". Trzeba ustalić priorytety w życiu. Jeżeli chcemy się tylko bawić to ok, jeżeli szukamy związku który w szczególności ma się przerodzić w coś poważniejszego no to sorry ale to nie jest akceptowalne. Najlepiej po prostu żyć dalej i znaleźć kogoś kto to doceni.

Odpowiedz
avatar ZawszeRacja
3 3

@tycjana12: Oczywiście partner może się nie zgodzić na założenie "cock cage" - jest wszakże wolnym człowiekiem. Wtedy będzie to argument za wymianą w weekend zamków w drzwiach.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
1 1

@Alibaba Wielokrotnie miał w swoim życiu kochanki, FFB itd. Zawsze uczciwie im mówił, że seks bez związku. Znam kilka z nich, potwierdzają. Nie wiem co on w sobie ma, ale kobiety pchają się do jego łóżka same z siebie. On na ogół nawet ich nie podrywa.

Odpowiedz
avatar Alibaba
2 2

@Bojaniepamietamnicku1 bo dziewczyny, zwłaszcza młode, myślą że dla nich się zmieni... Prawda jest taka że raczej się nie zmieni. Faceta bierze się takiego jak jest. Może przez lata chcieć tylko seksu, braku samotności ale bez zobowiązań. Obudzi się następnego ranka i stwierdzić że teraz jest ten moment na założenie rodziny i szukać tylko kobiety która mu będzie odpowiadać na związek. To nie jest tak że z tymi kobietami przed był jakiś problem, tylko nie czuł czegoś więcej do nich i tyle, nie był w odpowiednim czasie (brak stabilizacji) itd. Nie ma co się mazać, ustalić priorytety i iść do przodu. Jeżeli szuka się związku to trzeba komunikować to na początku i obserwować.

Odpowiedz
avatar irulax
1 1

@Bojaniepamietamnicku1: Znaczy: r00chacz ale uczciwy! :) Odwieczna tajemnica świata mówi, że łobuz kocha najmocniej.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Alibaba: zmienic partnera mozna, na INNEGO

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 8

I planujesz dalej z nim być..?

Odpowiedz
avatar irulax
0 2

@Ohboy: No ale przecie to ona jest tą najważniejszą, ostatnią i jedyną aż po grób. A reszta kobitek będzie zielona z zazdrości więc "o so chozi"? :))))

Odpowiedz
avatar Ohboy
12 14

@Fahren: Tam przede wszystkim będzie jedno łóżko, bo weekend miał być romantyczny, a ta dziewczyna to nie jest zwykła znajoma, tylko jego była partnerka seksualna.

Odpowiedz
avatar digi51
6 6

@Fahren: Wybacz, ale tu niekoniecznie chodzi o samą czynność "trykania się" na zasadzie wsadzania penisa do pochwy i wynikającej z tego zdrady fizycznej, choć tym bardziej w przypadku byłej, jakakolwiek by ta relacja w przeszłości nie była, prawdopodobieństwo, że do takowej dojdzie jest. Dla mnie wspólne spanie to jest czynność dość intymna. Nie chodzi nawet o intymność stricte seksualną, ale o to, że jednak przebywasz z taką osobą w okolicznościach baaaardzo swobodnych, więc osobiście - nie czułabym się dobrze śpiąc w jednym pokoju sam na sam z osobą, z którą nie łączy mnie pewna zażyłość (chociażby zażyłość rodzinna czy przyjaźń). Pomijając samo spanie - wspólny wyjazd to wspólne spędzanie czasu prawie 24h na dobę. Ponownie - to jest komfortowe w momencie, kiedy jest się z tą osobą zżytym, a wspólne spędzanie czasu jeszcze tą zażyłość pogłębia i tworzy klimat. Serio, znam z autopsji. Wystarczy jeden wieczór świetnej wspólnej zabawy, żeby nagle ktoś, kogo do tej pory widziało się jedynie jako kumpla, nagle stał się niesamowicie atrakcyjny. Nikt mi nie wmówi, że spędzanie dwóch czy trzech dni, spanie w jednym pokoju sam na sam z osobą, z którą najwyraźniej łączyło go kiedyś napięcie seksualne nie stwarza olbrzymiego prawdopodobieństwa zdrady. Zaufanie zaufaniem - ale po co je wystawiać w tak ordynarny sposób na próbę? To jest co najmniej brak szacunku. Ja jestem ponadprzeciętnie, choć może nie paranoidalnie zazdrosna. 10 lat powiedziałabym co innego, obecnie uważam, że nie ma przyjaźni między dwoma heteroseksualnymi osobami przeciwnych płci. Można się lubić, kumplować, ale nie przyjaźnić w moim rozumieniu tego słowa (czyli bardzo duża zażyłość, zaufanie, swoboda kontaktów). Mam kumpli facetów, sama będąc w stałym związku głupio bym się czuła iść z innym facetem sam na sam nawet na kolację, a co dopiero spać w jednym pokoju, albo - o zgrozo - łóżku.

Odpowiedz
avatar digi51
4 4

@Fahren: A jaki jest uniwersalny wzornik zazdrości? Każdy ma swój. Ja akurat ze względu na to, że akurat wiem, że bywam za bardzo zazdrosna staram się na pewne sytuacje spojrzeć chłodnym okiem i nadal - spadnie z byłą dziewczyną w jednym łóżku na wyjeździe wakacyjnym nie jest dla mnie normalne i pozwalanie na to uważam za przegięcie w drugą stronę. Analogicznie - może nie przykładaj swojego poziomu tolerancji do uniwersalnego wzornika i nie wpieraj, że skoro akurat Ciebie do bzykania byłej po pijaku śpiąc w jednym łóżku nie ciągnęło, to nie jest to sytuacja, w której każdy się oprze, a tym bardziej, że skoro Twojej partnerce to nie przeszkadzało to każda kobieta powinna to zaakceptować.

Odpowiedz
avatar fursik
6 6

@Fahren: To z innego punktu widzenia - ja jestem "poniżejprzeciętnie" zazdrosna. Tzn. gdyby mój mąż zaproponował związek otwarty i zapytał, czy może "tryknąć" sąsiadkę, może i bym mu pozwoliła. Gdyby miał spędzić romantyczny weekend w hotelu z koleżanką, ale że do niczego, kochanie, nie dojdzie, to a) głupich nie ma, nie uwierzę. b) nie ma mowy.

Odpowiedz
avatar digi51
4 4

@Fahren: Czy uważam ją za bardziej prawdopodobną? To jeśli już dojdzie do wspólnego spania to tak. Z tej prostej przyczyny, że nie bardzo wiem, po co dwójka dorosłych ludzi, która nie jest sobą zainteresowana miałaby planować wspólne spanie w jednym łóżku przez kilka dni. Dla mnie spanie w łóżku z innym facetem niż mój własny byłoby baaardzo niekomfortowe, nawet z ojcem czy z bratem, a co dopiero z "kumplem". Problem z zaufaniem? No na szczęście mój facet nie wystawia go na takie ciężkie próby. Jak powie, że był z koleżanką na kawie, bo tak spontanicznie wyszło po pracy to nie będę zakładać, że tak naprawdę bzykali się na zapleczu. Jak mi powie, że jedzie z koleżanką na weekend w góry i będą spać w jednym łóżku to jedno pytanie - DLACZEGO? Wiesz, są ludzie jak zobaczą partnera gołego w łóżku z inną osobą to uwierzą, że to kwestia przypadku i przecież nie widzieli samej czynności wkładania penisa w jakiś otwór i jeśli sądzą, że do takowego doszło to mają problem z zaufaniem. Czy jest to teoretycznie możliwe. No jest. Ale to, że jest to teoretycznie możliwe nie znaczy, że osoba, która w to nie wierzy ma problem z zaufaniem.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
3 3

@digi51: nie wiem czy wytłumaczysz mu tą kwestię. Zgadzam się z Tobą całkowicie. Nie mam problemu, że mój mąż pisze z kimś, spotyka się,ba nawet niech jedzie w góry ze znajomymi. Ale nie z jedną kobietą i nie w jednym pokoju, a co dopiero w łóżku. Co innego jakby był zapalonym alpinista czy coś i miałby koleżankę z którą by jeździł od dawna, wtedy cóż ciężko znaleźć odpowiednie warunki wysoko w górach

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@AnitaBlake Przede wszystkim to ciężko znaleźć partnera do takich eskapad, więc to są zwykle małe sprawdzone ekipy, czasami duety. I tam już nie ma gdybania, dlaczego jedzie akurat z nim/nią. To kwestia wzajemnych doświadczeń i zaufania, bo oboje de facto powierzają drugiej osobie swoje życie. Jedno coś zawali i oboje mogą zginąć.

Odpowiedz
avatar Fahren
-3 3

@digi51: "Jak mi powie, że jedzie z koleżanką na weekend w góry i będą spać w jednym łóżku to jedno pytanie - DLACZEGO?" - No nie wiem, pewnie dlatego, że z obecna połowicą nie wyszło. Zauważ, że autorka nie wspomina, dlaczego nie może jechać. Zakładam więc, że facet, który całość organizował - też nie wiedział, że akurat w ten konkretny weekend nie będzie mogła jechać. A że rezerwacje i takie tam pewnie przedpłacone (bo zazwyczaj się płaci zadatek, albo zaliczkę) to zwyczajnie szkoda stracić kasę. A skoro zaprosił byłą - znaczy, że rozstali się w przyjacielskich stosunkach. No i jest cos takiego jak spanie w piżamie. Albo zmiana pokoju na dwuosobowe, z osobnymi łózkami. Autorka o tej opcji nie mówi. Może zły wydźwięk?

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
1 1

@Fahren: Nie ma jeszcze żadnej rezerwacji. Nie ma wybranego konkretnego weekendu. Po prostu ma to być październik w określonej lokalizacji. Jak zaproponował, powiedziałam, że ja sobie odpuszczam. Może jechać sam, z kumplami jak ma ochotę. A ja odpuściłam, bo posypało mi się zdrowie i wydałam na leczenie o wiele za dużo. A nie chciałam naruszać oszczędności, bo wiem, że to niekończąca się historia. Dziś naruszę oszczędności, za miesiąc znów będzie jakaś wycieczka. Nie miałam wtedy pojęcia, że zaprosi byłą kochankę, która w dodatku nawet nie ukrywa (chyba, że przed nim samym), że nadal chce czegoś więcej.

Odpowiedz
avatar digi51
7 7

@Fahren: "No nie wiem, pewnie dlatego, że z obecna połowicą nie wyszło." - ok, jeśli traktujemy związek romantyczny jak coś, co od zwykłego kumplowania odróżnia jedynie uprawianie ze sobą seksu to jest to sytuacja zupełnie normalna. Jasne. Tylko wiesz, ja uważam, że związek to jest coś wyjątkowego, a nie bycie kumplami - jak jeden nie może wyskoczyć na piwo to piszę do drugiego. Para powinna mieć pewną sferę tylko dla siebie i ta sfera jak dla mnie znacznie wykracza poza sferę seksualną. No, chyba, że właśnie uważasz, że jedyne co odróżnia związek od przyjaźni to ruchanie się ze sobą i dopóki do tego nie dochodzi z innymi samicami to jest wszystko ok. Zdrada to pojęcie wielopoziomowe. Faceci lubią na to patrzeć bardzo płasko. Nie włożył? Nie ma zdrady! A dla mnie właśnie wspólne kładzenie się spać, wspólne wycieczki, wyjścia na kolacje przy świecach czy wieczorne spacerki trzymając się za łapki to jest element wyjątkowości związku. Poza tym też kwestie takie jak wspólne rozwiązywanie problemów, wspieranie się etc. Więc tak jak samo jak nie chcę, żeby mój facet bzykał inne laski, nie chcę też aby spał z nimi w jednym łóżku, chodził na kolacje przy świecach, szukał u nich wsparcie w trudnych chwilach. Chcesz iść się napić z koleżanką piwa? Idź. Ale znaj granice. Budowanie nici porozumienia i zaufania z inną kobietą, na takim poziomie na jakim ma ją ze mną to zdrada emocjonalna, często bardziej bolesna niż ordynarna zdrada fizyczna np. po pijaku.

Odpowiedz
avatar Fahren
-5 5

@digi51: Nie dziwne, boś baba. Inaczej postrzegasz zdradę niż facet, bo i od związku oczekujesz czegoś innego. Brzmi niepoprawnie politycznie, ale tak jest - ty oczekujesz od faceta zasobów, on od ciebie chędożenia. I tak jak zdrada fizyczna boli faceta - bo może nie jego potomek się pojawi - tak emocjonalna boli ciebie - bo inna dostała te zasoby, które miały być twoje. No i zauważ - chłop chciał jechać na romantyczny weekend ze swoją kobitą. Czyli romantyczna sfera życia. A kobita nie chciała - powody masz wyżej. Jaki problem zamienić romantyczny wyjazd z połówką w zwykły wyjazd z kimś innym? Czy gdyby to był kolega, a nie koleżanka - nagle nie byłoby problemu?

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
5 5

Dopowiadając niejasności. Nikt nikogo nie zdradzał. Żadne z nich nie miało wtedy partnera. Kochanka w takim sensie, że mieli układ. Seks bez głębszych uczuć i zobowiązań. On od początku mówił, że związku z tego nie będzie, ale ona nadal na coś liczyła. Potem poznał mnie i przestał z nią sypiać. Do tej pory nie robił takich numerów. Nie wiem co mu odwaliło, ale choć go kocham, zostawię go jeśli zdecyduje się na ten wyjazd. To ponad moją wytrzymałość i poniżej godności. Nasz związek jest na etapie, że szuka pierścionka zaręczynowego. Na niekorzyść sytuacji działa fakt, że ona nadal ma żal, że z nią nie szukał związku, a z inną już tak. Oraz fakt, że on jeszcze nie zarezerwował hotelu, więc nawet nie chodzi o to, że nie chce stracić rezerwacji. Po prostu bardzo mu zależy żeby wyjechać jeszcze przed najgorszym zimnem. I o to, że nie lubi jeździć sam. Na korzyść, że on rzeczywiście jest koszmarnie naiwny i może jej wierzyć jak ona twierdzi, że teraz nie szuka faceta. Zawsze zakłada, że ludzie mają dobre intencje. Niemniej nie zamierzam zgadzać się na tak chorą sytuację. Mnie by nawet do głowy nie przyszło jechać na weekend z byłym.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
2 2

Nie wiem co się stało z moimi komentarzami... W każdym razie napiszę raz jeszcze. Rozwiewam niejasności. On twierdzi, że nie miałby nic przeciwko gdybym nocowała z byłym. Nikt nikogo nie zdradzał. Była kochanka w takim sensie, że żadne z nich nie było w związku - umówili się na seks bez zobowiązań, on mówił, że nic więcej z tego nie będzie (ona potwierdza), a ona liczyła na to więcej. Nadal ma żal, że związał się z inną kobietą, a z nią nie chciał, chociaż jak twierdzi, życzy jak jak najlepiej. Na jego niekorzyść działa fakt, że on nawet nie zarezerwował tego hotelu, więc nie chodzi o utratę rezerwacji, a jedynie bardzo mi zależy, żeby pojechać przed największym zimnem, a że nie lubi sam... Na korzyść z kolei to, że zawsze był bardzo uczciwy wobec mnie, nigdy nie podejrzewałam nawet, że mógłby mnie zdradzić. I jest też koszmarnie naiwny w kwestii relacji międzyludzkich. Zawsze zakłada, że nikt z jego znajomych nie zrobiłby nic złego, więc i była kochanka skoro twierdzi, że nie szuka partnera i wcale chce być z nim, to musi być prawda. Nasz związek jest na etapie, w którym on szuka pierścionka zaręczynowego. Niemniej, jeśli pojedzie na ten wyjazd, to już jako singiel. Jest wolnym człowiekiem, nie będę mu niczego zabraniać. Niestety jest to ponad moją wytrzymałość i poniżej mojej godności. On ma prawo jechać, ja mam prawo nie tolerować takich sytuacji.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
3 3

@Bojaniepamietamnicku1 Wysłało się zanim skończyłam... W każdym razie o ile nie jestem szczególnie zazdrosna, to ona nie podobało mi się od początku. Po ich przygodzie postanowili, że będą się przyjaźnili. On chciał, żebym ją poznała i zobaczyła, że to fajna dziewczyna. Tak, fajna dziewczyna, rzeczywiście. Dziewczyna, która ciągle wzdychała, że on taki fajny chłopak i ubolewała, że jej nie chciał, wbijała mi szpileczki, że ona robiła z nim coś jako pierwsza, była jako pierwsza. Póki nie miała chłopaka, ciągle wyciągała go na pizzę, kawę itd. Po rozstaniu z chłopakiem chce jechać z nim na ten wyjazd.

Odpowiedz
avatar digi51
6 6

@Bojaniepamietamnicku1: Nie chcę Cię martwić ani dołować, ale patrząc z boku, podsumowując: - Twój facet jest gościnny w kroku - Baby włażą mu same do łóżka (podobno) - Kumpluje się ze swoimi byłymi kochankami - Nie szanuje Twoich granic - nawet jeśli sam święcie wierzy, że nic się na tym wyjeździe nie wydarzy, powinien uszanować Twój sprzeciw - Wyznaje zasadę "jak nie z tą, to z inną" - ważne, aby pieniążki nie przepadły No wybacz, ale wnioski co do tego, co się może z dużym prawdopodobieństwem stanie wcześniej czy później same się nasuwają. Swoją drogą - jeśli teraz dasz mu chociażby ciche przyzwolenie na to, następnym razem kolejna granica się przesunie.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
1 1

@digi51: - tu przyznaję, że jak dziewczyna mu się podoba, a chce czegoś więcej to nie ma nic przeciwko jak jest singlem, ale też nie idzie z każdą. - same mu włażą do łóżka, ale on niekoniecznie je wpuszcza -kumpluje się z byłymi kochankami, tak. Kumpluje się z praktycznie każdym. Od ziomków z podstawówki, przez ludzi ze studiów, po tych przypadkowo poznanych na koncercie. Tu nie mogę się przyczepić. -co do szanowania granic. Tu przyznam ci rację. Niestety, ale jeśli z nią pojedzie to będzie na 100% koniec. - jak nie z nią, to z kim innym. Tu poniekąd prawda. Zarabiam mniej od niego, on lubi podróżować. Nie zawsze mnie na to stać i wtedy jeździł z innymi ludźmi. Dziewczynami, facetami, ale nigdy sam na sam. Tu mówi, że po prostu nikt z jego bliższych znajomych i przyjaciół nie mógł, nie chciał w tym terminie. Prawdę mówiąc mój jedyny dylemat to taki czy go ostrzec jakie będą konsekwencje tego jego wyjazdu czy po prostu się rozstać.

Odpowiedz
avatar mujer_verdadera
0 0

@Bojaniepamietamnicku1: Z powyższego opisu wynika że facet jest kompletnie nieuporządkowany i bez pomysłu na związek, prócz tego pomysłu że chce by mu nie stawiano wymagań. Kontynuowanie tego a nie daj Boże ślub to proszenie się o nieszczęście.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
0 0

@mujer_verdadera gdybym była mądrzejsza, zapaliłaby mi się czerwona lampka, kiedy opowiadał, że dosłownie każda dziewczyna, z którą się spotykał okazywała się zołzą i czepiała się go o każdy drobiazg. Tak jak ja według niego czepiam się o ten romantyczny wyjazd czy to, że potrafi pić dzień w dzień tygodniami.

Odpowiedz
avatar minus25
6 6

No to albo Ci to nie przeszkadza i koniec problemu, albo Ci to przeszkadza (tak jak przeszkadzałoby mi) i mówisz o tym partnerowi, ewentualnie zrywasz z chłopakiem jeśli jest uparty. "Możesz jechać z nami" to słaba przykrywka, skoro wie że nie możesz.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
2 2

@minus25: teoretycznie mogę, bo chodziło o brak pieniędzy. Ostatnio zdrowie mi szwankowało, więc wydałam więcej niż zamierzałam. I mogłabym naruszyć oszczędności i z nim pojechać, ale nie chciałam, bo za miesiąc znów chciałby gdzieś jechać. Też nie o to chodzi, żebym ja musiała robić takie rzeczy i jeszcze spędzić dwie doby bez przerwy z dziewczyną, której nie lubię,żeby robić za przyzwoitkę. Jeśli zdecyduje się na ten wyjazd to niestety, ale zakończę związek.

Odpowiedz
avatar Balzakowa
4 4

Chłopak albo psychopata, albo skrajnie naiwny. Ale obstawiam raczej psychopatę i to zaprawionego w manipulowaniu ludźmi.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
2 2

@Balzakowa: ja jednak zakładam skrajnie naiwnego. Sam jest uczciwy do bólu, aż za szczery. A jak ktoś go perfidnie oszuka, ale nawet po latatch przyjdzie pogadać, to on od razu zakłada, że to było zwykle nieporozumienie. Prawdę mówiąc aż podejrzewałabym u niego Aspergera. I nawet wierzę, że po prostu nie rozumie co w tym złego i nie planuje skoku w bok, ale... Nie akceptuję takiego kuszenia losu, zwłaszcza, że ona przede mną nie kryje, że wolałaby być na moim miejscu. Jemu powtarza, że życzy nam jak najlepiej i w sumie to nie szuka teraz nikogo.

Odpowiedz
avatar Shi
1 1

@Bojaniepamietamnicku1: Asperger czy nie powinien rozumieć, że pewne rzeczy nie są tolerowane i liczyć się z Twoimi uczuciami i zdaniem. Nie trzeba czegoś rozumieć by się z tym liczyć (i mówię to jako osoba u ze stwierdzonym zespołem Asperger'a przez specjalistę). Co innego gdybyś kazała mu się domyśleć a co innego jeśli powiesz mu to w twarz, że Tobie to nie pasuje i jak się z tym czujesz, a on to zignoruje.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2022 o 15:00

avatar irulax
0 2

@kojot__pedziwiatr: Nie wiem jak ona ale ja spokojnie potrafię zaufać u takiej sytuacji. Proszę: uf, uf, ufff. Bez problemu.

Odpowiedz
avatar irulax
2 2

O, świetny początek dobrego i długiego związku. A strach pomysleć jak będzie fajnie kiedy się chłopak trochę rozkręci.

Odpowiedz
avatar ja_2
0 0

Jeszcze ze 3 miesiące temu dałbym plusa. Niestety w międzyczasie sam miałem podobne sytuacje (ja, ówczesna dziewczyna i moje ex) gdzie narracja na zewnątrz była podobna do tej, a realia ...daleko inne. Realia były takie, że pannica nie mogła znieść i przeżyć, że nie rozstawałem się z ex bijatykami, tylko normalnie miło i się przyjaźnimy. Awantura o każdy kontakt, z którąkolwiek. Nawet wtedy gdy jedna z nich (rozstanie ponad 6 lat temu, potem przyjaźń) miała wypadek kilkaset metrów od mojego domu i zadzwoniła o pomoc (typu bandaż, coś do odkażania). O tym mogłem nie mówić dziewczynie, ale jak głupi powiedziałem, że była taka sytuacja i zaniosłem jej octenisept i plastry. Zrobiła z tego zdradę i niemal zapłodnienie.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
1 1

@ja_2 a ja będę się upierać przy swoim. Ma dziesiątki koleżanek, jak byliśmy razem nie miałam nic przeciwko żeby się z nimi widywał, ale podmienienie romantycznego weekendu ze mną na romantyczny weekend z kobietą, która otwarcie mówi, że wskoczyłaby mu do łóżka na jedno jego skinienie to jednak inna opcja. Zwłaszcza, że przecież już kiedyś z nią sypiał na zasadach FbB.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
1 1

Ty masz prawo powiedzieć "nie" na taki pomysł. Każdy ma swoją granicę tego, na co się zgadza w związku. On ma widzieć ten wyjazd inaczej, bo jego granice leżą gdzie indziej. I wtedy ty decydujesz, czy chcesz być w takim związku, czy nie chcesz. Ja bym też zwróciła uwagę w jaki sposób on komunikuje swoje "nie". Czy jest tam szacunek do ciebie i próba zrozumienia dlaczego ci się ten pomysł nie podoba czy jest tam zaprzeczanie lub umniejszanie Twoim uczuciom. Jeśli to drugie, to odejdź. Jeśli taki wyjazd to dla ciebie granica, której nie chcesz przekraczać, to odejdź. Uprzedz go, że taka będzie Twoja reakcja. Wtedy on będzie mógł zdecydować, co jest dla niego ważniejsze. "Wyjechać zanim zrobi się zimno" czy związek z Tobą. A jeśli mówisz, że szuka pierścionka, nie powinien nad tym długo myśleć ;) Jeśli długo nad tym musi myśleć, to coś jest nie tak. Generalnie ja bym proponowała jednorazową sesje z psychoterapeutą odnosnie tego związku. Ta kobieta w tle... Coś tu jest nie tak. Jeśli miałabyś przyjąć ten pierścionek jednak, lepiej to obgadaj z kimś kto umie zadawać właściwe pytania.

Odpowiedz
avatar Bojaniepamietamnicku1
1 1

@mama_muminka od czasu dodania historii już zdążyłam się z nim rozstać. Na mój sprzeciw reagował agresją, że próbuję go ograniczać. Szantażował mnie też, że to on mnie zostawi jeśli dalej będę robiła problemy.

Odpowiedz
avatar mujer_verdadera
1 1

Zastanawia mnie jak można być z kim takim? Przecież poziom bucowatości opisany powyżej musi się przejawiać w całej masie innych życiowych sytuacji. Skoro wiadomo jak on pojmuje wierność i zaufanie, co ewidentnie jest obliczone na "otwarty związek", nie rozumiem po co w tym tkwić, skoro Twoje rozumienie wierności i wyłączności jest diametralnie inne?

Odpowiedz
Udostępnij