Listopadowy poranek, ok 7.00. Wracam do domu z zakupami (zero żarcia w lodówce) i na na samym środku ścieżki rowerowej, widzę coś co wygląda jak zwinięty w kłębek kot. Zaniepokojona, przyspieszam, i ku mojej uldze okazuje się, że to nie był kot, a duży kawałek betonu, który ktoś położył centralnie na ścieżce rowerowej, aby przeszkadzało rowerzystom. Co ważne, tego kawałka betonu nie było na ścieżce godzinę wcześniej, gdy szłam po zakupy.
Jak na****ne we łbie musi mieć ktoś, kto przytaszczył taki kawał (ważący pewnie z dobre 20 - 30 kg), tylko po to aby powalić go na ścieżce rowerowej? Mogło to nie tylko spowodować wypadek, ale utrudniało życie wszystkim - rowerzyści albo zjeżdżali na chodnik albo objeżdżali ten kawałek.
Gdansk
Komuś zleciał z roweru jak wiózł do domu i będzie teraz szukał.
OdpowiedzObjeżdżali, zsiadali z roweru - ale jakoś nikomu się nie chciało owego betonu ze ścieżki usunąć. Takie 30 kg też można przetoczyć - wbrew pozorom to nie wymaga aż tak dużo siły.
Odpowiedz@katem: Osoby, które o tej godzinie jadą gdzieś na rowerze, prawdopodobnie śpieszą się do pracy i nie mają czasu turlać kamieni =_=
Odpowiedz@katem: Kawałek betonu wielkości zwiniętego w kłębek kota nie waży 30 kilo. A jeśli jest właśnie takiego "okrągłego" kształtu to nie tak trudno go przetoczyć/przepchnąć nawet nogą. Ścieżka - to nie autostrada. Tylko ludzie zwykle wychodzą z założenia - nie ja rzuciłem, nie ja będę sprzątał. Lepiej ominąć i jechać dalej.
Odpowiedz@katem też bym nie zsiadała i nie przeciągała. 7 rano, wczesna pora, możliwe że jakieś zadupie. Skąd mam wiedzieć, że nikt nie położył tego kamienia, żeby wymusić zatrzymanie osoby i jej obrabowanie? Tak samo, jak z kamieniami podłożonymi pod opony przez złodziei samochodów.
Odpowiedz@Alxndra: napady rabunkowe na rowerzystów, zdarzają się wybitnie rzadko. rowerzysta nie stanowi anie intratnego ani tym bardziej łatwego łupu. nie wozi przy sobie gotówki biżuterii, a jeśli już jakaś elektronikę to niezbyt drogą, blokowana a w dodatku filmująca nagrywającą śledzącą przez GPS. Jak i sam fakt poruszania się rowerem, to jest to osobnik ponadprzeciętnie sprawny fizycznie, w dodatku sprawny i rozgrzany. żaden rozsądnie myślący napastnik nie bezie ryzykował takiego przypadkowego starcie. O starciach "celowanych" to inna sprawa, jak ktoś się zasadza na kogoś aby zabrać mu rower za 30kpln
Odpowiedz@Armagedon: duży puchaty kot jest mniej więcej rozmiarów trylinki, zatem ni odstaje to w sprzeczności z pobieżna obserwacją https://pl.wikipedia.org/wiki/Trylinka
OdpowiedzPlus za zaniepokojenie z powodu kota!
OdpowiedzMyślę, że to jakiś krewny dwóch młodzieńców, którzy jakiś czas temu wytargali na jezdnię ławkę z parku. W sumie to materiał na osobną historię...
Odpowiedz