Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dlaczego kobiety są takie złośliwe dla innych kobiet? Jestem w 8 miesiącu…

Dlaczego kobiety są takie złośliwe dla innych kobiet?

Jestem w 8 miesiącu ciąży, czuję się dobrze, wszystko z małym w porządku. Nie mam problemów z żylakami, opuchlizną. Zawsze byłam drobną osobą i ciąża tego nie zmieniła, wyglądam tylko jakbym połknęła wielkiego arbuza. Za zgodą lekarza mogę wciąż pracować. Chcę pracować, chcę mieć kontakt z ludźmi, a nie zamykać się w domu bo ciąża.

Co usłyszałam od "koleżanek" w pracy?
- "no nie powinnaś pracować w ciąży, bo przez ciebie my, które chodzimy na zwolnienie w ciąży wyglądamy źle w oczach innych";
- "ty już nie chodzisz, a się toczysz";
- "ale jesteś wielka";
- "czekaj, teraz na koniec cię rozepchnie, zobaczysz przytyjesz 30 kg";
- "ale zaraz spuchniesz";
- "ale z ciebie grubasek";
- "ale masz brzucha".

Niby głupoty, ale w ciąży przy burzy hormonów takie teksty mogą siąść na głowę. Czasami robi mi się przykro od takich komentarzy, tym bardziej, że mówią je kobiety, które były w ciąży.
Nigdy by mi do głowy nie przyszło, aby kierować uszczypliwości w stronę ciężarnej, a nawet po prostu kobiety. Jeśli nie mam nic miłego do powiedzenia to się po prostu nie odzywam.

Dla porównania od Panów nigdy nie słyszałam komentarza odnośnie mojej wagi czy gabarytów. Wręcz przeciwnie, jeśli temat schodzi na moją ciążę to zawsze jest pozytywny. I tak zachowują się nie tylko ci, którzy mają żony i dzieci, również kawalerowie, którzy nie mieli praktyki obycia z ciężarną.

- "ślicznie wyglądasz";
- "super, że się dobrze czujecie i możesz funkcjonować jak przed ciążą";
- "wyglądasz jakbyś tylko arbuzika połknęła";
- "promiejesz w ciąży";
Co odważniejsi zapytają czy mogą dotknąć brzucha.

Baby są naprawdę jakieś inne...

by harpia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar helgenn
24 24

Ech, a może to przez koleżanki, które chodzą na zwolnienia bez powodu sprawiają, że inne kobiety wyglądaja źle w oczach przełożonego na rekrutacji? Jak pracowałam do siódmego miesiąca i mówiłam, że się dobrze czuję to słyszałam, żem frajer. Część koleżanek wprost przyznało, że brały L4, bo im się nie chciało robić i mi też polecają.

Odpowiedz
avatar digi51
2 10

@helgenn: No, mnie szef gdzieś od 4-5 miesiąca próbował wypchnąć na zwolnienie. Akurat drugi i kawałek trzeciego trymestru przypadał mi na sezon letni, który jest w gastro wyjątkowo ciężki. Bał się, że nie podołam. Nie za bardzo też mu pasiło, że powiedziałam od razu, że chcę pracować w normalnym wymiarze godzin, a nie jak co lato prawie na podwójnym etacie. Tak szczerze, gdyby nie to, że w lecie napiwki są wyższe niż pensja, to pewnie też bym przed latem poszła na zwolnienie.

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 10

@digi51: Najpierw chciał cię wypchnąć na zwolnienie, a potem kręcił nosem, że nie chcesz brać nadgodzin? Dziwny człowiek.

Odpowiedz
avatar digi51
0 8

@Armagedon: Kręcił nosem już przy planowaniu sezonu letniego w kwietniu. Z świadomością, że w sezonie letnim będę już w dość zaawansowanej ciąży powiedziałam, że w tym czasie chcę mieć już tylko 5-6 zmian po 7 godzin, a nie 8-10 jak w poprzenich latach. To mu się nie podobało, bo oznaczało to więcej pracy dla straszych kolegów, którzy po prostu nigdy tyle nie pracowali i ich kręcenie nosem przełożyło się na jego kręcenie nosem. Proponował mi zwolenienie lekarskie i już od tego punktu wzięcie zastępstwa za mnie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-3 3

@digi51: Właśnie przyznałaś, że jesteś oszustką która wyłudziłaby lewe zwolnienie. Brawo, kurde, brawo. Przez takie jak ty ZUS musi ostrzej kontrolować ciężarne na zwolnieniach i pracodawców, a wszyscy płacimy większe składki.

Odpowiedz
avatar digi51
11 21

Baby nie są jakieś inne, tylko sama jesteś babą, to Cię traktują jak rywalkę. Faceci nie widzą w Tobie rywalki, to nie potrzebują prawić Ci złośliwości. Posłuchaj sobie czasem jakie mało finezyjne szpile potrafią sobie wbijać faceci. Zresztą, to też kwestia tego, jakie z koleżankami miałaś stosunki przed ciążą. Ja podobnie jak Ty, w ciąży nic nie przytyłam, dobrze się czułam, sprawa byłam, do końca 7 miesiąca pracowałam jako kelnerka. Nie słyszałam od kobiet w moim otoczeniu żadnych złośliwości, ani od koleżanek z pracy, ani przyjaciółek ani kobiet w rodzinie. A, i weź pod uwagę, że faceci przez ciążę nie przechodzą. Wiedzą tyle, że kobiety w ciąży mają humory i apetyt na dziwne rzeczy, a drażnienie kobiety w ciąży to igranie z ogniem. Jakby Ci nie daj Boże jeden z drugim powiedział, że wyglądasz na zmęczoną, to by został odhaczony jako bezduszny cham, który obcej babie w ciąży zmęczenie wypomina. A z pozytywnych rzeczy mają wpojoną czy wrodzoną potrzebę opieki nad kobietą w ciąży.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
4 10

@digi51: "A, i weź pod uwagę, że faceci przez ciążę nie przechodzą." Przechodzą, tylko, że inaczej. Jeśli facet się angażuje w związek i/lub tacierzyństwo, to w nim też następują zmiany. Największe psychiczne, mniejsze fizyczne. To, że najczęściej tego nie widać na pierwszy rzut oka, to już inna kwestia.

Odpowiedz
avatar digi51
4 18

@kartezjusz2009: wasze przechodzenie przez ciążę jest tak miarodajne, jak ból kobiety, której faceta kopnięto w jaja :)

Odpowiedz
avatar marynarzowa
0 0

@digi51: pierwsze dwa zdania- oj jak ja się z tym zgadzam. Mam potwierdzenie tego na każdym kroku.

Odpowiedz
avatar ILLogic
4 4

@kartezjusz2009 Mam dwójkę dzieci i jakoś nie przechodziłem ciąży żony. Pomagałem, wspierałem, ale na głowę mi się nie rzuciło ;)

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
0 4

@ILLogic: To, że Tobie nic się nie zmieniło, to nie znaczy, że nie jest to możliwe. Tak jak na pisałem - najwięcej zmienia się psychicznie. Najczęściej jest to trwała zmiana priorytetów, podejścia do życia. Czasem idą za tym jakieś szczegóły wcześniej nieobecne, np. zwiększenie się empatii, w szczególności wobec dzieci. A w skrajnych przypadkach zmiany hormonalne: ciąża urojona czy nawet laktacja. Ilu znam facetów z dziećmi, tyle różnych historii. Ale nigdy bym nie powiedział, że facet nie może przechodzić ciąży z żoną.

Odpowiedz
avatar Lypa
1 1

@kartezjusz2009: *Ojcostwo, reszta się zgadza.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
0 0

@Lypa: Słuszna uwaga, dzięki. Poprawić niestety nie mogę.

Odpowiedz
avatar janhalb
0 4

@kartezjusz2009: Błagam, BŁAGAM, nie używajmy koszmarnego nowotworu językowego "tacierzyństwo" / "tacierzyński". Matka - macierzyństwo / macierzyński. Ojciec - ojcostwo / ojcowski. Proste, logiczne i poprawne językowo...

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
1 1

@digi51: "A z pozytywnych rzeczy mają wpojoną czy wrodzoną potrzebę opieki nad kobietą w ciąży." -> I tylko wtedy. Nie jestem w stanie zliczyć mężczyzn marudzących jak to ich żony są brzydkie i grube po ciąży. I jak są cały czas zmęczone! Mówią to faceci, którzy niemal codziennie wybywają gdzieś na wieczór i zostawiają matkę samą z dziećmi, którzy w ogóle nic przy dzieciach nie pomagają.

Odpowiedz
avatar Ohboy
7 9

Czy ja wiem, czy głupota? Takie teksty zawsze są nieprzyjemne i jednak dobrze wychowane osoby wiedzą, że takie gadanie jest nie na miejscu. Ale nie generalizuj, bo np. kobiety z mojego otoczenia potrafią się zachować ;) Jak przyjaciółka była w ciąży to do głowy mi nie przyszło komentowanie jej wyglądu.

Odpowiedz
avatar Piekielnaaaaa
4 6

@Ohboy Komentowanie wyglądu innych osób to jedno z największych buractw, z jakim można się spotkać. Co to kogo obchodzi, że ktoś jest gruby, chudy, łysy, zezowaty. Co sprawia, że nawet dojrzali - wydawałoby się - ludzie nie mogą się powstrzymać od mielenia na ten temat językiem? Po co to robić? Czy osoba, która ma nadwagę czy garba, nie wie o tym? Trzeba jej to uświadamiać na ulicy czy w kolejce do kasy?

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 3

@Piekielnaaaaa: Zgadzam się. Wyrażam swoją opinię tylko wtedy, gdy ktoś mnie o to poprosi. Wychodzę z założenia, że osoby widzące wiedzą, jak wygląda ich ciało, a komentarze na ten temat nie dość, że są bezczelne, to większości przypadków po prostu mają na celu sprawienie komuś przykrości. Poprawianie sobie humoru kosztem innych jest żałosne.

Odpowiedz
avatar 5w1
4 10

Byłam 3razy w ciąży i najdłużej pracowałam do 12tc- do testu pappa. Było zwolnienie. Drażniło mnie ocenianie, że wykorzystuje swój stan, aby się opierdzielać. Nie musiałam/nie miałam ochoty opowiadać historii mojej ciąży. Przy ciąży nr 2 taki sam wynik i znów powtórka z rozrywki. Przy 3ciaży wyniki dobre, jednak lekarka prowadząca za nic nie chciała słyszeć, że pójdę do pracy, ponieważ objawy z poprzednich ciąż mogą pojawić się w każdym momencie.... Kobiety czy pójdą na zwolnienie czy nie są ciągle oceniane....a każdy to powinien się zająć sobą bo o tym czy ciężarna pracuje czy nie powinien decydować lekarz.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 23

One ci po prostu zazdroszczą, że tak "ładnie chodzisz" w ciąży, a one przytyły po 30 kilo wałkoniąc się w domu i żrąc słodycze bez umiaru. Większości z nich pewnie te nadprogramowe kilogramy zostały, przynajmniej w części, a po tobie już teraz widać, że po porodzie wrócisz do dawnej figury błyskawicznie. Faceci cię komplementują, bo też mają oczy i widzą jak większość ciężarnych wygląda w ósmym miesiącu. Nabrzmiałe rysy, spuchnięte kostki, wielkie zady, palce jak serdelki. A ty się nic nie zmieniłaś, tylko brzuszek ci urósł, w dodatku mały i "zwarty" jak piłka. Skup się na tych komplementach, bo są szczere. A babskie uszczypliwości kwituj uśmiechem od ucha do ucha i kiwaj głową, że prawdę gadają. - Ale jesteś wielka... - No nie? Ale mi balon urósł... - Ty już nie chodzisz, a się toczysz... - Ufff, święta prawda, no tak przytyłam, że szok... No i tak dalej, w tym sensie. Szybko im buzie pozamykasz.

Odpowiedz
avatar digi51
7 19

@Armagedon: " Nabrzmiałe rysy, spuchnięte kostki, wielkie zady, palce jak serdelki." - Ty też pewnie potrafisz być niezwykle miła dla kobiet w swoim otoczeniu. Poza tym dziwnym trafem prawie żadna ciężarna w moim otoczeniu tak w ósmym miesiącu nie wyglądała.

Odpowiedz
avatar Etincelle
-1 15

@digi51: a w moim sporo tak wyglądało. I to akurat te, co całe lata po urodzeniu dziecka wciąż są "otyłe po ciąży". Dlatego zgodziłabym się z Armagedon - to pewnie ta zazdrosna część, której już się nie podoba, że 3 tygodnie po porodzie autorka będzie wyglądać tak jak przed ciążą. Podczas gdy części z nich pewnie i 3 lata było za mało.

Odpowiedz
avatar Bedrana
-2 12

@Armagedon: Chyba wsadziłaś kij w mrowisko, bo nieopatrznie poruszyłaś temat nadwagi, a to jest temat bardzo drażliwy. Zwłaszcza w kontekście obżerania się słodyczami i wylegiwania się na zwolnieniu. @Etincelle: Moje obserwacje są bardzo zbliżone. Wiele ciężarnych pod koniec ciąży wygląda jak wieloryb. Nie zawsze to jest ich wina, bo w ciąży zmienia się metabolizm, ale często - jest. A potem wrócić do poprzedniej wagi jest bardzo trudno. Zresztą sporo kobiet już zachodząc w ciążę ma nadwagę, ciąża ją jeszcze podnosi. Ale znam pannę z mojego osiedla, która urodziła już pięcioro dzieci - a jest przed trzydziestką - i figurę ma nawet lepszą, niż przed pierwszą ciążą. Tylko, że ona ma przy tych dzieciach taki zapieprz, że wcale mnie to nie dziwi.

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 12

@Bedrana: Nie chodzi o to, że poruszyła temat nadwagi po ciąży, a o to, że jest po prostu chamką. I to jeszcze gorszą od kobiet opisanych w historii.

Odpowiedz
avatar digi51
4 10

@Etincelle: To też kwestia genów i zmian w gospodarce hormonalnej, które nie zawsze ujawniają się już w trakcie ciąży. Znajoma mojej mamy, filigranowa babeczka, zawsze szczuplutka, wysportowana w ciąży dosłownie puchła z dnia na dzień, łącznie przytyła 35kg, mimo, że się nie obżerała, za to musiała prawie całą ciążę leżeć. Po ciąży nigdy nie wróciła do figury z młodości, a ćwiczeniami i dietą długie lata zrzucała nadwagę, której i tak już się nigdy nie pozbyła. Ja sama przytyłam dopiero po ciąży. Nie miałam możliwości trenować żadnego sportu, ale starałam się chociażby spacerować z wózkiem kilka godzin dziennie. Wszyscy mi mówili, że schudnę, bo będę karmić piersią. I podczas, gdy koleżanki faktycznie przy 100% karmieniu piersią chudły, ja tyłam. Tyłam, bo karmienie powodowało u mnie ciągły głód. Nigdy w życiu nie doświadczyłam takiego ciągłego głodu jak podczas karmienia piersią. Dziecko ma 3 lata, a do wagi sprzed ciąży nadal nie wróciłam, bo mój organizm jest już kompletnie inny i nie jest w stanie ograniczać jedzenia na diecie tak jak przed ciążą, chudnę baaaaardzo powoli, zdarza się, że przez 2-3 miesiące chudnę 0,5kg. Koleżankom, które po ciąży nadal mają pieknę figury trochę zazdroszczę, ale się na nich nie wyzłośliwiam. @Bedrana, patrz wyżej. Drażliwe to jest jak z jednej strony jest się oburzonym tym, że jedna kobieta dowala drugiej, a z drugiej puszcza teksty o wielkim zadzie, wielorybie. No bo przecież ciąża nie choroba, na pewno zaokrąglenie się w tym okresie to wynik obżarstwa i wylegiwania się przed telewizorem, wcale poważnych zmian obejmujących niemal cały ogranizm kompleksowo. Jak tam, dziewczyny? Trochę wam lepiej, jak zobaczycie takiego "wieloryba" w ciąży i w myślach potępicie za obżeranie się słodyczami i wylegiwanie na zwolnieniu?

Odpowiedz
avatar Honkastonka
5 9

@Ohboy serio kogoś to jeszcze dziwi, że Armagedon to chamka? Większość jej komentarzy to personalne wyrzygi złośliwości.

Odpowiedz
avatar Bedrana
-4 8

@Ohboy: @digi51: Nie chcę być stronnicza, ale w waszych komentarzach jednak CHODZI o nadwagę. Wygląda to na "uderz w stół - odezwą się nożyce". Gdzie wy się dopatrzyłyście tego chamstwa w wypowiedzi Armagedon - to ja raczej nie zgadnę. Nikogo nie obraża personalnie, a już na pewno nie żadną z was. Bogiem a prawdą - to JA pisałam o wielorybie. Ona o wielkich zadach, spuchniętych kostkach i palcach jak serdelki. Czy to właśnie to jest tym strasznym chamstwem, które doprowadziło was do wrzenia? Przecież wiele kobiet w ciąży dokładnie tak wygląda. I skąd wniosek, że obraża publicznie kobiety w ciąży, albo te z nadwagą? Raczej sądzi, że jeśli któraś utyła w ciąży i tak jej zostało - raczej nie powinna dowalać ciężarnej, która nie utyła i "nosi się" uroczo i estetycznie. Więc nawet jeśli pojechała po tych babach - to miała rację. I nie rozumiem, dlaczego wzięłyście to do siebie?

Odpowiedz
avatar digi51
2 8

@Bedrana: No tak, Ty napisałaś o wielorybie, obżeraniu się w ciąży etc, dlatego skierowałam mój komentarz do Ciebie. To nie ma znaczenia, że akurat tu piszecie o nadwadze. Nie sama dyskusja o nadwadze jest drażniąca. Drażniąca jest hipokryzja - nazywanie "bab" wrednymi, bo komentują wygląd autorki, z drugiej strony komentanie wyglądu innych kobiet niewybrednymi komentarzami i ocenianie skąd się ten wygląd wziął. To czym wy się różnicie od tych wrednych bab z historii? Ah, no nie wiem, tym, że rzekomo ich komentarze biorą się z zazdrości, a wasze to z czego? Chyba z bezinteresownej złośliwości. Nie ma dla mnie znaczenia, że tamte komentarze były kierowane bezpośrednio do autorki, a wasze do ogółu kobiet. Nie wierzę w to, że ktoś kto w internecie wyraża się tak pogardliwie o innych kobietach, w realu jest uprzejmy i grzeczny. I jeszcze raz, nie wiem, czemu sobie ubzdurałaś, że tutaj głównym problemem jest mówienie o nadwadze. To jest tylko kontekt, wynikający zresztą bezpośrednio z historii. Równie dobrze mogłaby tu być mowa o tym, że starsze koleżanki wyzłośliwiają się na młodszej i równie "drażniące" byłyby komentarze o starych, pomarszczonych babach, którym cyce wiszą do pasa i zazdroszczą młodej i jędrnej koleżance. Jeśli jako kobiety chcemy przełamać ten krąg wzajemnej nienawiści i kładzenia sobie kłód pod nogi to warto może zacząć od siebie.

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 8

@Honkastonka: Mnie to nie dziwi, ale nie mam zamiaru tego ignorować ;) @Bedrana Mi chodzi tylko i wyłącznie o to, JAK Armagedon to napisała, nie wiem, czemu tak ciężko ci to zrozumieć. Ja tam nie mam dzieci i nie zmagam się z tego typu problemami. Jeśli nie widzisz nic chamskiego w jej komentarzu, to sama sobie wystawiasz świadectwo.

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 5

@digi51: no okej, trudności w zrzuceniu zbędnych kg po ciąży są różne, jak przy walce z każdą nadwagą zresztą, tylko co to zmienia w kontekście bycia złośliwym wobec autorki? Jak ktoś przytył, bo się obżerał, a po urodzeniu dziecka nie chce mu się odchudzać, to jest wredny i zazdrosny, a jeśli walczył o sylwetkę, ale hormony itd., nie wyszło, to już może się odgrywać na autorce za to, że ona tego problemu nie będzie miała? Przecież tu nie chodzi o powód otyłości, tylko o zachowanie względem kogoś, kto przechodząc przez to samo, tego problemu nie ma.

Odpowiedz
avatar digi51
2 6

@Etincelle: nie w kontekście historii tylko komentarzy pań pod tą historią.

Odpowiedz
avatar Etincelle
0 4

@digi51: pytanie, czy komentarze tutaj są odpowiednikami myśli czy wypowiedzi w realu. Bo mi się też zdarza coś pomyśleć, bardzo możliwe, że nieocenzurowaną wersję napisałabym tutaj, ale to nie znaczy, że uszczesliwiam tym kogokolwiek w rzeczywistości. Jak po dłuższym czasie bez spotkań zobaczyłam koleżankę, która przybrała dobre kilkadziesiąt kg, to też automatyczną myślą było "o Boże, co ona taka gruba?!", dokładnie na tej samej zasadzie, co "o Boże, ale piękna sukienka!" - tylko to, że gdzieś w głowie "samo się" komentuje to, co widzę, nie znaczy, że mówię to głośno. Nie powiem otyłej babce, że wygląda okropnie w rozciągniętych do granic możliwości legginsach, ale jeśli tutaj pojawi się dyskusja na ten temat, to to napiszę. Zresztą ja w taki, powiedzmy, dosadny sposób myślę również o sobie - jak sobie zrobiłam NIECO ;) za długą przerwę od fryzjera i przyjrzałam się dobrze temu, co mam na głowie, to też raczej miałam w głowie "ja pier..., co ja sobie wyhodowałam na głowie, muszę iść do fryzjera, bo wyglądam jak straszydło". To tak a propos tego bycia miłym w rzeczywistości. ;)

Odpowiedz
avatar digi51
1 5

@Etincelle: Jak się piszę komentarz w necie (tak, wiem, że anonimowo, ale jednak) to raczej ma się dość czasu, aby przemyśleć, co się chce napisać. Czym innym jest spontaniczna myśl w głowie, że koleżanka strasznie przytyła/postarzała się/zaniedbała, a czym pisanie "baby w ciąży mają grube zady/obżerają i wylegują/wyglądają jak wieloryby" albo "baby po pięćdziesiątce wyglądają jak babcie, bo całe życie palą papierosy, nie chodzą do kosmetyczki i nie umieją się ubrać". To, że ktoś ma takie chamskie myśli i nie widzi w nich nic złego (skoro wyraża zdecydowanie niespontanicznie takie myśli w zasadzie publicznie - choć aninimowo) to raczej pokazuje, że niczym, ale to niczym nie różni się od jednej czy drugiej zazdrosnej koleżanki, która dosra komuś, bo ładnie wygląda.

Odpowiedz
avatar Bedrana
-3 7

@digi51: Myśli, na szczęście, nikt nie cenzuruje. Myśleć sobie można wszystko. A co innego mówić. To się nazywa obłuda. A jeśli porównujesz kogoś, kto wprost i na żywo wbija szpile i dosrywa innej osobie bezpośrednio - z kimś, kto to robi w internetach nawet nie wyszczególniając nikogo personalnie - i stawiasz między nimi znak równości, to jest z tobą coś nie tak. Po prostu i zwyczajnie chciałyście dowalić Armagedonce, bo chyba już wcześniej miałyście z nią spiny pod historiami o nadwadze (z tego co kojarzę, ale może się mylę). I jeszcze ci powiem, że wkurza mnie hipokryzja, której na piekielnych nie brakuje. Tu można dosrać każdemu, nawet autorowi, zmieszać z błotem, wyśmiać, obrazić, skrytykować - nie dbając zupełnie, co ten ktoś pomyśli. Tak, to jest OK. Pod historiami o gwałtach można się o kobietach (ogólnie!) wypowiadać negatywnie, lekceważąco, napastliwie - mając w dupie to, że może czytają to również kobiety kiedyś zgwałcone. Tak, to jest OK. Można gnoić (ogólnie!) niepełnosprawnych, wielodzietnych, bezrobotnych, niezamożnych, samotne matki, podopiecznych OPS, starszych ludzi, wierzących/niewierzących, Owsiaka, Szlachetne Paczki, toksyczne matki, słowem - wszystkich. I nikt nikogo od chamów nie wyzywa. Jedynie o grubych dupskach mówić nie wolno. Tutaj - to temat tabu. Każdy kto rzuci, choćby niewinną uwagę, o nadwadze - zaraz jest w komentarzach rozrywany na strzępy (co ciekawe - tylko przez baby) za chamstwo, buractwo, prostactwo i brak empatii. Z zajadłością wściekłego rottweilera.

Odpowiedz
avatar reskie
2 6

@Bedrana: Wow. Primo - "Myśleć sobie można wszystko. A co innego mówić. To się nazywa obłuda." Nie. To się nazywa takt. Secundo - nie rozumiesz jak widzę problemu. Problem z wypowiedzią Armagedon zaczyna się dokładnie po "Nabrzmiałe rysy, spuchnięte kostki" - kiedy wchodzą w grę "wielkie zady, palce jak serdelki". Bo z neutralego opisu przechodzi do bardzo ocennego opisu. I bardzo niegrzecznego. Nie wiem po co to piszę, przecież nie zrozumiesz. Też używasz ocennego, nieco rynsztokowego języka.

Odpowiedz
avatar Etincelle
0 6

@digi51: nie zgodzę się, że to się niczym nie różni. Koleżance mówi się takie rzeczy, żeby jej - jak sama napisałaś - dosrać. Tutaj się bardziej wymienia opiniami? Nie każda musi być dla nas przyjemna, ale żeby od razu to zrównywać? Mam duży biust. Jak ktoś ot tak podejdzie i postanowi negatywnie go skomentować, to będzie to chamskie. Ale jak będzie jakaś dyskusja w necie, to nie mogę się obrażać za wypowiedzi o cyckach jak melony. Zresztą to przecież nie tylko o wyglądzie mowa, tylko ogólnie o rzeczach, o których się ma jakiekolwiek zdanie. Jak koleżanka nie umie gotować, to nie będę krzyczeć o obrzydlistwie, które przygotowała, ale nie widzę nic złego w ogólnych wypowiedziach w necie o kucharkach od siedmiu boleści. Bo przecież istnieją takie kucharki, tak jak istnieją cycki jak melony, wielkie zady, palce jak serdelki, tępi/grubi/śmierdzący ludzie itd., więc na co się obrażać? Że ktoś to widzi?

Odpowiedz
avatar Bedrana
-2 4

@reskie: No masz rację. Panie z historii wykazały bardzo wiele taktu! Myślały, "o kurczę, ale ona super wygląda w tej ciąży", a mówiły "aleś ty gruba, ale masz wielki brzuch, przytyjesz, przytyjesz, jeszcze zobaczysz". No, ocean taktu i zero hipokryzji. Ale przejrzałam sobie jeszcze raz komentarze, począwszy od wypowiedzi Armagedon. No i nagle mnie olśniło. "Faceci cię komplementują, bo też mają oczy i widzą jak większość ciężarnych wygląda w ósmym miesiącu." Myślę, że - przede wszystkim - o TO zdanie poszło. Znaczy, o to, że faceci grubych bab w ciąży nie komplementują, bo widzą jakie są nieatrakcyjne. "Też używasz ocennego, nieco rynsztokowego języka." Oczywiście! Bo słowo dupa/dupsko - zaczerpnięte jest prosto z rynsztoka. Opinia mocno na wyrost i oceniam ją jako zwykłą manipulację.

Odpowiedz
avatar digi51
0 4

@Bedrana: Co Ty pieprzysz? Po pierwsze nie przypominam sobie żadnej mojej dyskusji z Armagedon o nadwadze. O innych rzeczach owszem - nie mam z niej żadnej spiny, raz się zgadzam, raz nie. Po drugie, co to za myślenie? Ktoś zwróci uwagę na chamowate komentarze o kobietach OGÓLNIE (z tym, że nadwaga jest kontekstem), a Ty wyciągasz jakieś bzdury o tym, że niby ofiary gwałtu można obrażać, a grubych nie? Jak chcesz dyskutować ze mną, o tym, co ja piszę, to odnoś się do tego, co ja napisałam, czy to tu czy pod inną dyskują, a nie do tego, co ktoś tam sobie gdzieś napisał. Masz jakieś kompleksy na punkcie wagi?

Odpowiedz
avatar digi51
0 4

@Etincelle: Ton robi muzykę. Dla mnie napisanie "wiele kobiet ma w ciąży problemy z nadwagą i jest to często wynik przekonania, że trzeba jeść za dwoje i nie wolno się ruszać" to nie jest to samo co "ciężarówy mają wielkie zady, bo obżerają się i lenią na zwolneniu". Dyskutować sobie można, czemu nie. Ale, już odnosząc się np. do rozmiaru biustu, komentarz typu "niektóre kobiety z dużym biustem nie potrafią dobrać stanika" to nie to samo co "babska z wielkimi melonami wciskają je w za małe staniki, chyba, żeby im się obleśnie z bluzki wylewały, żeby zwrócić na siebie uwagę". Dla mnie to jest spora różnica.

Odpowiedz
avatar reskie
0 4

@Bedrana: @Armagedon: Cudowne są Wasze komentarze pod postem, który zaczyna się od: "Dlaczego kobiety są takie złośliwe dla innych kobiet?"

Odpowiedz
avatar Alien
-2 4

Armagedon napisała szczerą prawdę. Baby to są jednak jakieś dziwne, zachodzą w ciążę dobrze wiedząc, że będą wyglądać jak spasione krowy a potem się dziwią, że ktoś to widzi XD Nie ma czegoś takiego jak estetyczna ciąża, widok baby co wygląda jakby połknęła piłkę plażową jest zawsze OBRZYDLIWY!

Odpowiedz
avatar aszulka13
1 1

@Alien nie zgadzam się... Kobiety w ciąży wyglądają pięknie, każda. Nawet te, którym przytylo się więcej niż powinny. To, że faceci maja w głowach wizje kobiet w ciąży jako spasionych krów to juz niezły problem :) ale od tego są specjaliści. I jak widać każdy ma swoją perspektywę, zdanie i sposób wyrażania swoich myśli i to jest chyba w tym wszystkim piękne ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 5

zwykla ludzka zawisc, ktora wyraza sie chocby w stwierdzeniu, ze ty chodzac do pracy robisz im zly PR poza tym zwyczajnie zazdroszcza ci, ze w ciazy znaczaco nie przytylas mezczyzn te problemy nie dotycza to i nie maja powodu do zawisci

Odpowiedz
avatar ILLogic
0 2

W niektórych korpo, w których idzie bez problemu załatwić zastępstwo cieszą się, jak kobieta idzie od razu na l4. Nie ma nagłych, nieprzewidzianych nieobecności. Nie ma zagrożenia że hormony wpłyną na stosunki z innymi pracownikami. Ogólnie jest spokój z tematem do końca macierzyńskiego i można w takim horyzoncie czasu zaplanować pracę bez obawy co się może dziać w czasie ciąży.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 4

@ILLogic: Tylko że to jest niemoralne i nielegalne, bo za większość takiego lewego zwolnienia płaci ZUS - czyli my. Jeśli dla korpo jest wygodniej, a nie ma ważnych wskazań medycznych, to korpo powinno zwolnić ze świadczenia pracy i wypłacać pensję.

Odpowiedz
avatar marudak
4 4

1. Pozwalasz sobie na takie komentarze to je ciągle słyszysz. Jak raz sąsiadka widziała mnie zdyszaną w 5mcu i zażartowała, że końcówka jest najgorsza, to po mojej odpowiedzi już się nie odzywa. A odpowiedziałam jej z uśmiechem, bez złośliwości. 2. Jesteś w ciąży i jesteś przewrażliwiona. Ja mam cudzą opinię w nosie. Bardziej irytowało mnie jak na urodzinach starszego dziecka, każdy walił „pięknie wyglądasz”. Bo nie wyglądam. Przypominam godzillę, a z bólu mam wiecznie skrzywioną minę. Kiedy próbowałam pomóc dziecku w tubie zjeżdżalni, to się zaklinowałam. I ciągle mnie to śmieszy.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 1

@marudak: Kocham takie wypowiedzi! Bez ironii to mówię i bez złośliwości. Nareszcie rozsądna kobieta, z dystansem do siebie, w dodatku z poczuciem humoru. Dałabym ci worek plusów.

Odpowiedz
avatar Nerwowa22
0 0

@marudak mnie irytowały pytania "jesteś w ciąży?" gdy miałam wielki brzuch i ewidentnie było widać, że jestem. Raz przypadkowy chłopak na ulicy zadał właśnie takie pytanie, a ja ze śmiechem odpowiedziałam "nie, po prostu jestem gruba"

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 3

" no nie powinnaś pracować w ciąży, bo przez Ciebie my, które chodzimy na zwolnienie w ciąży wyglądamy źle w oczach innych" No nie. Wyglądają źle przez te kobiety, co to są zbyt chore w ciąży by przyjść do pracy w biurze, a potem spotyka się je w IKEA, w tłoku, jak ładują meble do pokoiku dziecięcego na wózki. I temu podobne akcje.

Odpowiedz
avatar ElleS
-1 5

Też zamierzam w ciąży pracować najdłużej jak będę mogła, a jako że pracuje na HO to możliwe, że aż do dnia porodu. Nie rozumiem babek, które ledwo wyjmą penisa z pochwy to lecą na L4.

Odpowiedz
avatar harpia
-3 3

@ElleS: jak to niektórzy u mnie w pracy mowią: "plemnik do jajka nie doleci a ta już na zwolnieniu w ciąży"

Odpowiedz
avatar aszulka13
2 2

@ElleS nie każda babka w ciąży pracuje z domu. Każda przechodzi ten stan inaczej i raczej nie wyobrazam sobie targać skrzynek w sklepie w 9 miesiącu... Albo są zawody, w ktorych nie można pracować lub jest niewskazana praca w ciąży...

Odpowiedz
avatar greenwalls
1 1

Moim zdaniem ocenianie czyjegoś wyglądu ogólnie jest nie na miejscu. Nieważne, czy jest to kobieta w ciąży, bardzo szczupła nastolatka czy facet z nadwagą. To, jak wyglądam to tylko moja sprawa, ewentualnie mogę posłuchać sugestii moich bliskich. Instagramowe "ideały" nie są wyznacznikiem tego, czy ktoś jest atrakcyjny, czy nie.

Odpowiedz
avatar Rzezucha_gorzka
1 1

Szczerze mówiąc ja mam dokładnie odwrotne doświadczenia. Żadna koleżanka z pracy nie powiedziała mi nic niemiłego, a mój szef wiecznie dogryzał, że się toczę. Wysyłał na męczące delegacje bo "łatwiej mi się na nie dotoczyć" a "ciąża to nie choroba". Nawet mój własny ojciec ciągle powtarzał mi, że jestem strasznie gruba i tak mi pewnie zostanie (nie zostało..)..

Odpowiedz
avatar kamil1024
0 0

"Dla porównania od Panów nigdy nie słyszałam komentarza odnośnie mojej wagi czy gabarytów." Bo jakby facet pozwolił sobie na choćby jeden taki komentarz, nawet niekoniecznie dotyczący wagi, to by była gównoburza, a gościa by spotkał ogromny ostracyzm. Kobiety, jeśli dogryzają innej kobiecie w ten sposób, to dlatego, że zwyczajnie mogą sobie na to pozwolić (bez ogromnych konsekwencji). Poza tym myślisz, że kobiety nie są takie złośliwe w stosunku do mężczyzn? Potrafią być jeszcze gorsze.

Odpowiedz
Udostępnij