Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja córka studiuje za granicą. Mocno uniwersyteckie miasto, wielkie tradycje i takie…

Moja córka studiuje za granicą. Mocno uniwersyteckie miasto, wielkie tradycje i takie tam różne. Akademik. W akademiku towarzystwo nieco międzynarodowe. Sam gmach dosyć stary - co ma swoje uroki (piękny budek, zabytkowy, z klimatem...), ale ma też wady.

Wczoraj w ciągu dnia trzy razy (!) włączał się alarm przeciwpożarowy. I nie były to ćwiczenia (te zrobiono na początku roku akademickiego) - alarm włączał się naprawdę, choć z początku nikt nie wiedział dlaczego, bo żadnego pożaru przecież nie było. Ale przepisy to przepisy: za każdym razem wszyscy studenci mieszkający w budynku musieli natychmiast opuścić pokoje i wyjść na zewnątrz, wrócić mogli dopiero po +/- pół godziny, kiedy obsługa sprawdziła, że na pewno nic się nie pali. Mała przyjemność, zważywszy, że jest początek listopada, a mówimy o kraju słynącym o tej porze roku raczej z zimnych deszczów i mgieł, niż ze słońca. Za każdym razem także przyjeżdżała wzywana w takich razach przez automat straż pożarna.

Co się okazało? Jeden ze studentów - Amerykanin - w niewielkiej, wspólnej kuchence robił sobie jakieś danie smażone w głębokim tłuszczu. Duży garnek oleju, mocno rozgrzany, zaczynał dymić (widać kolega nie bardzo potrafił ten proces opanować) i włączał czujkę dymu - więc odpalał się alarm.

Rozumiem, że coś takiego mogło się zdarzyć... raz. Ale TRZY RAZY w ciągu jednego dnia?! Już pal sześć, że nie bardzo wiem, co można smażyć na głębokim tłuszczu na śniadanie, lunch i obiad - ale czy po pierwszym razie kolega nie załapał, że to nie jest dobry pomysł?

Ale nie, to nie koniec…

Dziś rano moja córka wstaje i... nie ma wody. Krany suche, a w akademikowej sieci informacyjnej wisi komunikat, że jest awaria i prosi się o nieużywanie umywalek, pryszniców i toalet. Co gorsza okazało się, że awaria polega na zatkaniu rur odpływowych - więc zanim ktoś się zorientował, zawartość kilku sedesów wypłynęła... w szybie windy (widać tam akurat szła rura). Więc teraz winda nie jeździ, a z szybu śmierdzi - co mojej córce nie przeszkadza, ale trzem studentom na wózkach inwalidzkich już tak.

Super. Córka wkurzona ogarnęła się, poszła do sąsiedniego akademika, żeby u znajomej się umyć i załatwić. Wracając spotkała hydraulików i zapytała ich, co się właściwie stało.

Zgadniecie?

Tam sam matołek, który wczoraj trzykrotnie uruchomił alarm przeciwpożarowy, wieczorem (jak już się okazało, że to on) został op...przony od góry do dołu przez "portera" włącznie z groźbą, że jak to się powtórzy, to będzie płacił za niepotrzebny przyjazd straży i tak dalej. Więc matołek postanowił pozbyć się problemu - i cały gar zużytego oleju wylał.. do zlewu w kuchni. W budynku, w którym przy każdej umywalce i w każdej łazience wiszą ostrzeżenia, żeby nie wylewać do zlewów żadnych gęstych rzeczy i nie wyrzucać do sedesów NIC poza papierem toaletowym, bo zabytkowe rury kanalizacyjne mają za małą średnicę i łatwo się zatykają. A ten geniusz wylał do umywalki trzy czy cztery litry zużytego oleju - a że to było późnym wieczorem, to do rana olej stężał gdzieś w rurach.

Podobno hydraulicy obiecali, że dziś do północy woda już będzie. Zobaczymy. Ale znając studenckie podejście do życia, kolega z Ameryki będzie miał ciężki tydzień... ;-)

Akademik za granicą bezmyślny student

by janhalb
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ewunian
8 8

Ciężki tydzień? Niech się cieszy że nie dzieje się w Polskim akademiku, bo by mu chyba żyć przez cały Erazmus nie dano za takie coś...

Odpowiedz
avatar janhalb
3 5

@ewunian: No, akurat Amerykanin raczej by do Polski (ani gdzie indziej) na Erasmusa nie przyjechał, zważywszy, że to program unijny dla studentów z UE ;-) A to nie są ludzie z Erasmusa (którego zresztą Wielka Brytania też nie jest uczestnikiem), tylko normalni studenci na dość prestiżowej uczelni, na którą niełatwo się dostać - można by pomyśleć, że generalnie będą tam ludzie myślący. A tu proszę, niekoniecznie ;-)

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

@janhalb: Na kierunki po angielsku biorą praktycznie każdego, niezależnie od "prestiżu" samego kierunku czy uczelni.

Odpowiedz
avatar Presti
-1 7

Stare budynki rozumiem, mają swoje niedogodności i specyfikę. Tylko nie uwierzę, że olej tak szybko zgęstniał by zapchać rury. Prędzej woda w rurach by zamarzła niż olej by zgęstniał

Odpowiedz
avatar janhalb
7 9

@Presti: Niekoniecznie. Jeśli wlany olej "zatrzymał się" w jakimś miejscu (w jakimś "kolanku", gdzie mógł sobie być do momentu, kiedy następna porcja płynu go spłucze - to mógł przez noc w niskiej temperaturze zgęstnieć. A potem pewnie się pokumulowało: jakieś większe kawałki papieru toaletowego czy papierowego ręcznika, które normalnie by przepłynęły, na tym zgęstniałym oleju się zatrzymały. Na nich się zatrzymały kolejne… Reakcja łańcuchowa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2022 o 22:11

avatar PiekielnyDiablik
0 0

@Presti: @Presti: @janhalb: jest jeszcze dodatkowy efekt, że olej jako lżejszy od wody unosi się w kolankach odpływowych, odstojnikach przelewowych. przez co zaburza spływ wody, a wówczas inne zanieczyszczenia głownie papier i kał, zatrzymują się i zapychają już na dobre.

Odpowiedz
avatar kurkaxkurka
6 8

To jest typowe życie w akademiku. Przynajmniej u nas takie tematy były na porządku dziennym. Zawsze trafi się ktoś ogarnięty inaczej albo chwilowo zamroczony. Co do oleju- tu jest problem- co z nim zrobic? Do rury nie, do śmietnika (w Polsce) też nie. A jazda z olejem do Pszok to wybitnie dziwny koncept. Może w tym kraju mają sensowniejsze rozwiązanie? :)

Odpowiedz
avatar janhalb
1 3

@kurkaxkurka: Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, jak w UK to rozwiązują… Mogę zapytać córkę, może się dowie :-)

Odpowiedz
avatar kojot__pedziwiatr
1 3

Może czas mu "wbić" do głowy trochę rozumu?

Odpowiedz
avatar Librariana
-4 4

Nie żebym broniła Amerykanina, bo z pewnością intelektem nie grzeszy, ale czy rzeczone kartki były napisane w jakimś języku poza polskim? Bo jeśli środowisko międzynarodowe to dobrze byłoby instrukcje tłumaczyć choćby na angielski.

Odpowiedz
avatar janhalb
8 8

@Librariana: Pozwól, że powtórzę pierwsze zdanie teksu: "Moja córka studiuje za granicą." Te kartki W OGÓLE nie byt po polsku. Co więcej, były po angielsku, bo historia rozgrywa się w UK.

Odpowiedz
avatar Librariana
4 4

@janhalb: aaa, racja, nie doczytałam. Czyli jednak Amerykanin to skończony głupek i nic go nie tłumaczy.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 4

Jedyny sposób, by olej wylać bezpiecznie do kanalizacji, to zmydlić go ługiem sodowym. Oczywiście proces jest bezpieczny dla kanalizacji, nie dla człowieka który to robi, ług potrafi być niebezpieczny, a tłuszcz zmydlać najlepiej na gorąco...

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 0

@bloodcarver: aż tak radykalnie nie trzeba. Wystarczy zrobić emulsje, z wodą za pomocą alkoholu technicznego albo większej ilości płynu do naczyń/proszku do prania. z duża ilością ciepłej wody. Tym sposobem, to tyle oleju co z jednej patelni/pół szklanki, nie zaszkodzi wówczas kanalizacji, z resztą i tak się to dzieje podczas zwykłego mycia naczyń. ale jak ktoś ma do wylania zawartość frytkownicy, to nie zalecam. Oczywiście kanalarze muszą trzymać linię, że żadnego oleju w kanał! ani kropli! bo im się zbiera, ale gdyby tak było to każda kanalizacja by wywalała kilka razy dziennie. po prostu, w kanał idzie tyle detergentów z prania, zmywarek, domestosa/kreta, że właśnie następuje to emulgowanie i ługowanie. Inne sposoby: albo jak sugerowali gdzie indziej, nasypać do butelki(starej po oleju) połowę piasku, wlać olej i do odpadów komunalnych wyrzucić. Piasek konieczny, bo śmieciarze też nie będą zachwyceni jak w zgniatarce taka butelka pęknie i się rozleje. Ciekawy pomysł, na kanale TVTychy ostatnio widziałem, że taki olej może służyć za naturalny smar do podajników w piecach na ekogroszek. Natomiast przemysłowo, to duża gastronomia powinna mieć osobną kanalizację "tłustą/tłuszczową".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2022 o 15:36

avatar Bryanka
3 3

Czyżby UK? :D Zabytkowe rury i zapychające się kible, to słowa-klucze. Z sąsiadami mamy wspólny odcinek kanalizacji. Rury mają ze sto lat, więc wąskie i zapychają się dosyć często, pomimo normalnego użytkowania.

Odpowiedz
avatar janhalb
3 3

@Bryanka: Tak, UK. Na usprawiedliwienie powiem, że budynki bodaj z XIX, jeśli nie z XVIII w.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

no i bylo z typkiem tak od razu zrobic, po ogarnieciu, ze to on wywoluje problemy obciazyc kosztami

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Gdybym nigdy nie bywała w polskich akademikach, to może twoja historia by mnie zaskoczyła. Obawiam się jednak, że to, co opisałeś, to dopiero początek i zdziwisz się jeszcze nie raz :)

Odpowiedz
Udostępnij