Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Każdy z Was zna pewnie choć jedną taką osobę, której hipokryzja aż…

Każdy z Was zna pewnie choć jedną taką osobę, której hipokryzja aż bije po oczach.

Taka też jest pewna moja znajoma, prezentująca typowe podejście typu "Kali ukraść krowę - dobrze, Kalemu ukraść krowę - źle". Generalnie chodzi raczej o pierdoły typu ktoś się spóźnił na spotkanie z nią - brak szacunku i trzeba strzelić focha, ona się spóźni - trzeba ją zrozumieć, przecież nic się takiego nie stało. Ale zwierzyła mi się ostatnio z czegoś, co wyprowadziło mnie trochę z równowagi i nie wiem co z tym zrobić.

Znajoma poznała kilka miesięcy mojego kuzyna, notabene za moim pośrednictwem. Wpadli sobie w oko i spotykają się od tego czasu. Solą w oku mojej znajomej jest to, że kuzyn ma w gronie znajomych swoją byłą dziewczynę. Nie spotykają się na kawusię czy piwko, ale mają wspólnych znajomych, więc czasem gdzieś na siebie wpadną i wymienią kilka słów. Znajoma uważa, że to z jego strony jest nielojalne i fakt, że nadal rozmawia z byłą oznacza, że nie zakończył tego etapu. Ba, ma ją nawet nadal w znajomych na FB, a to już w ogóle dramat. Tu trzeba powiedzieć, że kuzyn faktycznie był z dziewczyną kilka lat, jednak był to związek, który ciągnął się od czasów liceum, a potem powoli się wypalał aż oboje bez żalu postanowili pójść w swoją stronę.

Znajoma z kolei miała burzliwy związek z pewnym chłopakiem. Często mówiła, że to wyjątkowa miłość i wyjątkowe porozumienie dusz, ale nie potrafią porozumieć się w codziennych sprawach. Ostatecznie po kilku rozstaniach i powrotach chłopak wyjechał do innego kraju i ostatecznie zakończył związek. Związek, bo nie znajomość. Nadal prowadzą ze sobą dość intensywne rozmowy o bardzo intymnych sprawach.

A wiem o tym stąd, że właśnie niedawno znajoma znów mi jojczyła o nielojalności kuzyna, a gdy jej tłumaczyłam, że unikanie kontaktu z byłą na siłę oznaczałoby wykluczenie kuzyna z grona jego znajomych, a w dodatku poza tym, że czasem się gdzieś widują, nie mają żadnego kontaktu, więc nie ma o co być zazdrosna, stwierdziła, że tylko ja tak to widzę. Bo na przykład jej były, który jest bardzo mądry, przenikliwy i rozumie ją jak nikt inny, widzi to inaczej. On uważa, że to dowód na to, że mój kuzyn nie traktuje jej poważnie i jakieś tam pseudofilozoficzne bla bla bla (nie będę tego streszczać, bo dla mnie to takie typowe pitu pitu o teorii związków, które wmawia, że czyjeś standardy są jedynymi słusznymi, a wszystko inne jest nienormalne).

Dosadnie powiedziałam znajomej, że chyba to trochę bezczelne przywalać się do sporadycznych spotkań kuzyna z byłą, z którą spokojnie i rozważnie zakończył związek, szczególnie jeśli te spotkania są niezamierzone, jest nieco bez sensu, skoro ona sama roztrząsa swoje problemy związkowe ze swoim byłym, z którym rozstała się burzliwie i nadal utrzymuje intensywny kontakt. Aaaale to jest co innego. Bo ona się z nim nie spotyka. Tylko pisze i gada przez telefon. Przez telefon nie da się zdradzić, nie? Inaczej niż na przykład w kiblu w pubie, gdy siedzi się w grupie 10 osób. Nie dała sobie nic innego przetłumaczyć i tak się zastanawiam, czy nie zacząć jej kuzynowi wybijać z głowy...

ludzie

by ~dirtybag
Dodaj nowy komentarz
avatar kojot__pedziwiatr
8 18

Nie wtrącaj się. Jeśli coś zrobisz i się im związek rozpadnie, to w jej oczach, Ty będziesz tego przyczyną.

Odpowiedz
avatar diriol
1 13

@kojot__pedziwiatr: Tia mamtowdupizm w czystej postaci - nie ważne że kuzyn zmarnuje sobie parę miesięcy z hipokrytka ważne że mi się nie oberwie. Poza tym czemu po prostu nie powiedzieć jak sprawy stoja - co zrobi kuzyn to jego sprawa.

Odpowiedz
avatar iks
6 12

Zacznij jemu to wybijać z głowi i skasuj ją ze swojego towarzystwa. Znam takie co to niby przez telefon tylko gadały z byłymi, a jak co do czego to się nogi nie domykały.

Odpowiedz
avatar singri
13 13

Ktoś żali się swemu byłemu, że aktualny partner czasem się spotka ze swoją byłą? Szczyt bezczelności został właśnie osiągnięty. Jeśli ktoś tu posuwa się do zdrady, to właśnie ta kobieta. Bo dla mnie narzekanie na obecnego partnera przed byłym jak najbardziej pod zdradę podpada. Nie fizyczną, ale emocjonalną. Widać, że panna nie zakończyła jeszcze tamtego etapu, do tego przerzuca winę na partnera, oskarżając go o własne błędy.

Odpowiedz
avatar Crannberry
10 16

@singri: dla mnie niezakończona głęboka więź emocjonalna, połączona z wywlekaniem prywatnych spraw i obrabianiem tyłka obecnemu partnerowi byłaby gorsza niż przygodny seks w barowym kiblu

Odpowiedz
avatar digi51
8 10

@singri: Ależ to jest myślenie bardzo wielu osób. Co ciekawe, do tej pory sądziłam, że jest to domena facetów - że zdrada emocjonalna nie istnieje i jest to wymysł psycholożek z "Przyjaciółki". Dla takich osób muśnięcie kolegi w policzek na powitanie to zdrada, ale już wymienianie erotycznych smsów z koleżanką - nie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 5

@digi51 Mam dziwne wrażenie, że jeśli tylko nadarzy się okazja, to wróci do byłego.

Odpowiedz
avatar ja_2
1 1

@singri: Sorki singri - ale nie znasz życia. I nie masz pojęcia co może być szczytem hipokryzji i bezczelności ;) Przy tym co wyprawiała moja prawie-ex (prawie, bo nawet porządnie nie zaczęliśmy przez to jaka była) to powyższe jest jak mazury garbate w stosunku do Tatr ;)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
8 8

Z jednej strony ty będziesz tą złą, jeśli się wtrącisz, a oni postanowią dalej być razem. Z drugiej, bardzo prawdopodobne, że owa panna chętnie by odnowiła romans z byłym. Chyba po prostu powinnaś powiedzieć o tym kuzynowi, żeby był świadom sytuacji, jeśli nic o tym nie wie. Jego sprawa, co zrobi.

Odpowiedz
avatar hrzo
6 6

Wybijać z głowy? To zależy. Ale informować kuzyna o wszystkim: koniecznie! Jeśli podejmie złą decyzję, będziesz mieć czyste sumienie; jeśli uchronisz go przed złym związkiem, jeszcze kiedyś będzie wdzięczny.

Odpowiedz
avatar szafa
1 3

Oj, tak, mam pewną znajomą, której hipokryzja przechodzi wszelkie szczyty. Nie wierzyłabym, gdybym jej nie znała osobiście. Ta laska, co krytykuje ciebie, że nie chodzisz do kościoła, a sama bezczelnie przyznaje, że kradnie towar w sklepach. Robi awantury mężowi, że pije codziennie, sama codziennie CHLEJE, bo piciem tego nie nazwiesz. W swojej pracy traktuje klientów jak gówno, a sama o byle co się obraża w sklepach i opowiada dramatyczne historie o tym, jak to ktoś był niewystarczająco uprzejmy... itp itd, miałam kiedyś o niej osobną historię napisać, ale byłoby bardzo długo :D

Odpowiedz
avatar Jorn
-1 1

@szafa: "(...) krytykuje ciebie, że nie chodzisz do kościoła, a sama bezczelnie przyznaje, że kradnie towar w sklepach (...)" Akurat w tej kwestii nie widzę sprzeczności.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

ja bym powiedziala kuzynowi o tym, ze znajoma go z bylym obgaduje, ze sie z dziewczyna przypadkiem spotyka na imprezach i czekala, co on z tym zrobi znajomej by mi nie bylo zal, bo to tylko znajoma, jakby sie obrazila, to jednego toksyka w zyciu mniej

Odpowiedz
Udostępnij