Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Losując ostatnio historię natrafiłem na cos takiego https://piekielni.pl/86809 Bardzo dawno temu mój…

Losując ostatnio historię natrafiłem na cos takiego https://piekielni.pl/86809

Bardzo dawno temu mój tata jechał z miejscowości A do miejscowości B (samochodem osobowym) coś koło 20km odległości, zwykła droga krajowa. Bardzo szybko (prawdopodobnie łamał wszelkie możliwe przepisy i ograniczenia) i w pewnym momencie trafił na pojazd przed sobą też osobówkę, który nie dawał się wyprzedzić.

Ojciec trąbił, mrugał światłami a tamten uniemożliwiał mu wyprzedzenie. W końcu ojciec go stuknął (jakaś rysa na zderzaku) i o dziwo akurat znalazł się tam patrol policji. Policjant po tym jak podszedł do mojego ojca to poszkodowanemu kazał poczekać a sam wsiadł do samochodu i na sygnale pojechali do miejscowości "B".

Po jakimś czasie policjanci wrócili do faceta i wręczyli mu mandat za blokowanie ruchu (nie mam pojęcia jak rozwiązali sprawę kolizji ale tata nie miał z tego powodu żadnych kłopotów). Z tego co rodzic opowiadał to policjant jak do niego podszedł to momentalnie zbladł (tata do niego krzyczał że się śpieszy). Reakcja funkcjonariusza spowodowana była tym, iż na tylnym siedzeniu leżała moja siostra i się wykrwawiała, miała wyrwaną rękę.

Więc jak ktoś za mną jedzie i ewidentnie mu się śpieszy to nie blokuję mu takiej możliwości, bo:
1. albo jest idiotą,
2. albo istnieje konkretny powód, że tak mu się śpieszy.

95% przypadków to powód pierwszy, 5% to powód drugi.
Co ty byś zrobił(a) w takiej sytuacji?

droga wyprzedzanie

by big_zygi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar gawronek
19 31

Czyli teraz jak jakiś debil próbuje mnie zepchnąć do rowu wyprzedzając mnie i jednocześnie wyjeżdżając na czołówkę z autem z naprzeciwka to mam zakładać że to jest te 5% z wyrwaną ręką? No nie, nie zrobię tego. Rozumiem sytuację nadzwyczajną, ale ciekawe co byś mówił po latach jakby twój ojciec np. zmiótł pieszego na pasach. Życie za życie?

Odpowiedz
avatar big_zygi
1 17

@gawronek: jakie zepchać do rowu to jest normalna droga dwupasmowa, jak mniemam facet jechał środkiem drogi uniemożliwiając (za"pi"erdalanie dalej) mojemu tacie ... Z tego co kojarzę to tamten nie chciał aby mój rodzic tak bezczelnie łamał przepisy ... Ojciec nie trąbił tylko przy nim ale przez całą drogę (pomijając chyba moment eskortowania przez policję do szpitala)

Odpowiedz
avatar gawronek
6 14

@big_zygi "jak mniemam" czyli sam nie masz pojęcia co się działo. A może tamten kierowca jechał normalnie a to twojemu ojcu się włączył Kubica w stresie?

Odpowiedz
avatar iguana
1 9

@gawronek skoro utrudniał mu wyprzedzenie to jakim cudem jechał normalnie? Jeżeli ktoś jedzie i cały czas trąbi to tylko debil się nie zorientuje ze coś się dzieje. Ci mniej inteligentni to nawet z filmów powinni to wiedzieć. Sama miałam taka sytuacje i odruchowo zjechałam na bok bo się zorientowałam ze coś się stało. Po kilku dniach okazało się ze daleki sąsiad wiózł kogoś z rodziny bo karetka nie mogła dojechać. Wiec serio.. trzeba być skończonym durniem żeby się nie zorientować. A już na pewno taka osoba powinna oddać prawo jazdy jeżeli wyłącza mózg podczas prowadzenia.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 18

@iguana: Bardzo rozsądna wypowiedź. To chyba oczywiste, że jak ktoś pędzi na złamanie karku, dusi klakson i mruga światłami - to oznacza, iż coś jest nie tak. Faktycznie, trzeba być kompletnym cymbałem, albo złośliwym c.ujkiem, by w takiej sytuacji nie dać się wyprzedzić "dla zasady".

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 14

@gawronek: "A może tamten kierowca jechał normalnie a to twojemu ojcu się włączył Kubica w stresie?" Zastanawiasz się czasem nad tym co piszesz? Gdyby "tamten kierowca" jechał normalnie, ojciec autora mógłby go "normalnie" wyprzedzić lewym pasem, bądź, zważywszy okoliczności, "nienormalnie" - prawym. Poza tym, ciekawe, co tobie by się włączyło, gdybyś wiózł na tylnym siedzeniu umierające dziecko i wiedział, że jego życie spoczywa tylko w twoich rękach.

Odpowiedz
avatar gawronek
2 8

@Armagedon mógłby albo by i nie mógł. Są takie trasy że jak utkniesz za kimś to jedziesz tak 20 km - bo po prostu drogą wygląda tak że nie da się fizycznie wyprzedzić, chyba że ktoś ma zapędy samobójcze. I mi nie chodzi o całą historię, tylko o sam fakt tego "apelu" na końcu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-5 13

@gawronek: Sranie w banie. Tam nie ma żadnego "apelu", tylko zwykłe pytanie do użytkowników.

Odpowiedz
avatar Michail
6 12

Na czym polegało blokowanie? 20:1 to raczej przeszacowane

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 20

@Michail: Właśnie zastanawiałam się, czy nie było tak, że człowiek po prostu jechał normalnie, a że ojciec zapierd*l*ł w stresie to wydawało mu się, że blokuje. Jeśli sytuacja miała miejsce, to policja strasznie piekielna, bo ukarała nie tą osobę, co trzeba.

Odpowiedz
avatar big_zygi
-3 11

@Ohboy: To było w latach 90' i Niemiec ewidentnie go wyhamował ... Droga nie była ruchliwa (aczkolwiek nie byłem tam z nimi) Macie rację stres może zmienić percepcję i jasność kalkulacji zdarzeń ... Aczkolwiek jak ty byś się zachował gdyby twoja 10 letnia córka leżała na tylnym siedzeniu z wyrwaną ręką (i to nie jest przekoloryzowanie) ręka została oderwana z braku. Na wykopkach siostra pochyliła się nad niezabezpieczoną śrubą napędową z traktora i ja po prostu wciągnęło wyrywając rękę.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-2 8

@big_zygi: Ale my tu nie krytykujemy ojca, tylko reakcję policji.

Odpowiedz
avatar livanir
1 7

@big_zygi: Ojciec dobrze się zachował, źle zachowała się policja. To już powinna nikomu nie dawać mandatu, bo nikt nie jest jasnowidzem, by wiedzieć, że ktoś jedzie i łamie przepisy z jakiegoś powodu. Poza tym pytanie jak to blokowanie wygladało. Bo jak jazda 80km/h tam gdzie było wolno 90, to dla mnie blokowanie to nie jest.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-4 14

@Michail: @Ohboy: @livanir: O czym wy w ogóle gadacie? Brakuje wam wyobraźni? Nie rozumiecie co znaczy "nie dać się wyprzedzić"? No to sobie popatrzcie... https://www.youtube.com/watch?v=dT0bRiFXf0Y Najciekawiej jest od drugiej minuty. I prawdopodobnie za taką jazdę facet mandat dostał. A 30 lat temu ludzie mieli jeszcze inną moralność. Życie ludzkie było jakby więcej warte niż dziś i bardziej się liczyło, niż jakieś tam przepisy. Policja - mentalnie - była jeszcze Milicją, dla której pośpiech ojca autora był całkowicie usprawiedliwiony. A skoro mieli prawo odstąpić od wymierzenia kary w postaci mandatu - zrobili to. Widocznie uznali, że ojcu ciężko rannego dziecka nie będą jeszcze dowalać do pieca.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
1 13

Nie wiem skąd minusy. Sytuacja piekielna. Wychodzę z założenia że nie jestem od bycia szeryfem na drodze. Każdy tak powinien mieć. Zamiast tego lepiej zgłosić na policję że ktoś pędzi niż samemu go hamować

Odpowiedz
avatar gawronek
1 13

@AnitaBlake minusy bo nie wiadomo co się kryje pod hasłem blokował drogę. Może koleś po prostu jechał normalnie i miał gdzieś wariata za nim?

Odpowiedz
avatar big_zygi
2 8

@gawronek: jakby jechał normalnie to nie byłoby problemu wyprzedzić go lewym pasem ... a i chyba policja za "normalną" jazdę nie dałaby mu mandatu ... tylko że po tylu latach to można gdybać a i ja nie byłem uczestnikiem zdarzenia ...

Odpowiedz
avatar iguana
2 10

@gawronek nie masz prawa jazdy, prawda? Skoro zadajesz takie pytania.. dla kierowcy „normalna jazda” a „blokowanie wyprzedzania” to dwie zupełnie różne czynności których nie można pomylić..

Odpowiedz
avatar gawronek
0 4

@iguana a wy wiecie że drogi w Polsce to nie tylko ładne proste, ale też kręte drogi bez pobocza gdzie ciężko się minąć? Bo ja nie wiem, mam wrażenie że odpisują mi ludzie którzy nie wyjechali poza eSki i autostrady.

Odpowiedz
avatar marcelka
12 12

Większość takich przypadków na drodze to po prostu idioci, nie wyrwana ręka, ale uważam, że taki samozwańczy szeryf też stanowi zagrożenie na drodze, może nawet większe, niż ten drugi. Ja zawsze w podobnych sytuacjach staram się puścić takiego śpieszącego się kierowcę, choć zdarza mi się przy tym pomyśleć: "a jedź, ch***, krzyżyk na drogę".

Odpowiedz
avatar gawronek
5 7

@marcelka debila lepiej mieć z przodu niż z tyłu ;) W najgorszym razie będziemy mieli miejsca w pierwszym rzędzie na widok debila na drzewie.

Odpowiedz
avatar minus25
1 13

Ja na pewno nie ustąpiłbym komuś, kto trąbi i mruga światłami w sytuacji gdy jadę przepisowo. Nie będę zakładał, że każdy furiat na drodze ma wykrwawiające się w samochodzie dziecko, przykro mi.

Odpowiedz
avatar Rzezzzznik
4 10

@minus25 nie musisz ustąpić nie utrudniaj celowo możliwości wyprzedzania. Tylko tyle i aż tyle

Odpowiedz
avatar minus25
5 9

@Armagedon: Będę zakładał, że to furiat jakich niemało na drogach i zachowam zasadę ograniczonego zaufania. Wiele razy widziałem na drodze takich pośpiesznych, wyprzedzali ryzykując życiem swoim i innych tylko po to, żebym później spotkał ich pijących kawkę na stacji benzynowej. Skąd Ci się nagle tu wziął ksiądz, piłaś coś dzisiaj?

Odpowiedz
avatar gawronek
5 7

@Armagedon no tak, bo na naszych drogach mało debili którzy walą długimi i trąbią tylko dlatego że jedziesz (wg nich) za wolno. I co to za argument z tym księdzem - od kiedy samochód z plebanii jest pojazdem uprzywilejowanym?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
9 15

Najbardziej piekielny tutaj był ojciec. I nie chodzi mi o sytuację na drodze. Chodzi mi o zaniedbanie które doprowadziło do tego, że jego córka w ogóle miała okazję włożyć rękę w traktor. "Na wykopkach siostra pochyliła się nad niezabezpieczoną śrubą napędową z traktora" - no idiota, normalnie idiota że do tego dopuścił.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 7

@bloodcarver: No tu się, akurat, z tobą zgadzam. Kompletny brak wyobraźni. Kiedyś na wsiach przypadki okaleczania dzieci przez maszyny rolnicze - to były częste sytuacje. Żniwa, omłoty, sianokosy, wykopki... gorący okres w gospodarstwie. Wszystkie ręce na pokład. Nie miał kto zajmować się "drobiazgiem" - to brało się go na pole. Kto by tam miał czas zwracać na dzieci uwagę i pilnować co robią. Teraz to się chyba zmieniło. Zresztą, dzisiaj rodzice ponieśliby odpowiedzialność za brak dozoru i opieki, oraz narażanie życia i zdrowia dziecka. Wtedy - traktowano to jak zwykły, nieszczęśliwy wypadek.

Odpowiedz
avatar big_zygi
-3 9

@bloodcarver: cóż... dzięki ... ale to raczej nie była wina mojego taty, był to wypadek bardzo nieszczęśliwy ale wypadek ... Siostra żyje, ma teraz na ręku (w okolicach pachy) takie znamię / ślad jakby ją "obcy" trzymał trójpalczastą łapą. Nie umiem tego opisać a zdjęć nie będę publikował ... Pole nie było jakoś szczególnie duże ale i małe też nie ... każdy robił przy jakiejś rajce ... Nagle krzyk i moja siostra klęczy koło traktora (za tą maszyną co ziemniaki wybiera) Pierwsze co mi przyszło do głowy (klęczała w stronę maszyny) to po nogach jej przejechał, eeee... nic takiego. No i się odwróciła w naszą stronę... To był widok... (nawet teraz go sobie nie mogę przypomnieć) ... ale pamiętam że jak to zobaczyłem to z automatu się odwróciłem w przeciwną stronę (miałem z 8-10 lat). Reszta historii to już tylko z opowiadania z późniejszych okresów (jak już mniej więcej było "po"). Moim zdaniem "piekielna" to była sytuacja a nie mój rodzic ... ale to jest strona w której wy dzielicie się opinią a ja jedynie historią ...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 5

@big_zygi: Nieee, wcale nie jest piekielne puszczanie dzieci bez nadzoru przy maszynie która może urwać rękę. Nic a nic, zupełnie nie. Dla dobra twoich dzieci mam nadzieję, że nie masz dzieci.

Odpowiedz
avatar gawronek
5 5

@big_zygi owszem, piekielna sytuacja. Do której dopuścił twój ojciec. Ja osobiście jestem za tym żeby był prawny zakaz przebywania dzieci w pobliżu ciężkich maszyn jak rolnicze czy budowlane kiedy te są na chodzie. To że masz dziecko i nie masz go z kim zostawić nie upoważnia cię automatycznie do narażania jego zdrowia i życia przy takiej pracy. Ile wypadków co roku na polach i budowach jest wśród dorosłych - to co dopiero dopuszczać do takiej pracy małe dzieci.

Odpowiedz
avatar big_zygi
-2 6

@bloodcarver: Widać z miasta jesteś (lub jeszcze dość młoda[y]) a nie z małej mieściny. W latach 90' aby mieć np. ziemniaki to najlepszym (tańszym) sposobem było iść na wykopki... Ona się nie "bawiła" przy maszynie tylko zbierała ziemniaki ... Obecne czasy to nie to co kiedyś ... (i nie mówię że było czy jest lepiej, było inaczej) Tak jak gdzieś czytałem... "To, że jeszcze żyję to cud. Za dzieciaka takie się rzeczy robiło, że teraz to głowa bieleje." i podpisuję się pod tym w 100% ... Każdy w życiu coś "odp.ierdo.lił" I co do twojego ostatniego zdania to chyba sprawię ci tym radość, bo nie mam dzieci. aczkolwiek ostatnie zdanie odbieram jakbyś wręcz wzgardzał(a) mną ...

Odpowiedz
avatar gawronek
4 4

@big_zygi mój ulubiony argument - kiedyś było inaczej więc można było nie myśleć. Naprawdę, te 20 lat temu chyba nie wyszliśmy dopiero z jaskiń żeby nie móc połączyć dwóch kropek co?

Odpowiedz
avatar big_zygi
-1 7

@gawronek: a ja uwielbiam "te 20 lat temu" i mieć na myśli początek lat 90' ...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 6

@big_zygi: Gardzę każdym, kto dopuszcza do sytuacji w których dzieci mogą tracić ręce, nogi, bądź życie, bo to najtańszy sposób na ziemniaki. Serio, tak, gardzę każdym kto ma taką kolejkę priorytetów.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 4

Dobra, zastrzeżenie, jeśli ktoś tak jak Ukraińcy teraz czy Polacy podczas wojen i zaborów, jest dosłownie na krawędzi śmierci głodowej, to wtedy to nie. Wtedy nie gardzę a współczuję. Ale lata `90 to nie był ten czas. Nie było dobrze, ale z głodu nikt nie umierał. Więc nie było powodu, by dzieci umierały przy zbiorach. A umierały. PS spędziłem kawał swojego życia w tamtych czasach jeżdżąc jako wolontariusz po wsiach i współorganizując zajęcia dla dzieci, żeby dać motywację rodzicom by wysłać dzieciaki do nas a nie ciągnąć je na pole. I niespodzianka! Bez dzieci wykopki nadal się udawały. Przerabialiśmy to z każdą wsią w której byliśmy, na początku strach, że o la boga co to będzie, jak to kartofle kopać bez dzieci, jak to kosić bez Jasia donoszącego sznurek do snopowiązałki, o jejku jej. A po 2~4 tygodniach o jaaa, jak wszystko idzie gładko. Jak to brak pracy dzieci wyrównany jest przez to że nie trzeba ich pilnować. Da się! K#@$ mać, da się! Na własne oczy widziałem, że się da.

Odpowiedz
avatar Allice
3 3

@big_zygi: ja jestem ze wsi. Wychowywałam się w latach 90, trochę ziemniaków z pola zebrałam. I powiem tak: nikt, nas dzieciaków, nie dopuściłby w pobliże pracującej "kopaczki". Nie. Nawet jak szło to równolegle to mieliśmy się trzymać w bezpiecznej odległości (chociaż zwykle najpierw traktor przejeżdżał, potem wchodzili ludzie). Co najwyżej do traktora zbierającego worki. Najbardziej mnie dziwi wiek, rozumiem dzieciak przedszkolny ale 10 lat?

Odpowiedz
avatar Shi
1 1

@big_zygi: też jestem ze wsi. Jako dziecko pomagałam im w polu w latach 90 i 00. Nawet glebogryzarki na chodzie nie widziałam osobiście za dzieciaka, bo to zbyt niebezpieczne. Raz mi się tylko udało to "cacko" zobaczyć, ale przez okno. A co dopiero podchodzić do ciężkich maszyn na chodzie... Był zakaz i koniec kropka. Na dodatek masa moich rówieśników nawet w pole nie chodziła, bo ich rodzice uważali to za zbyt niebezpieczne i zbędne. Jak ja im tego zazdrościłam...

Odpowiedz
avatar Cut_a_phone
7 7

Jak mam możliwość to dam się wyprzedzić. Wolę mieć takiego narwańca daleko przed sobą niż zaraz za sobą. A jak ktoś naprawdę blokuje ruch, czyli umyślnie jedzie dużo wolniej niż jest dozwolone,np. jedzie 60 przy ograniczeniu 90 i nie ma ku temu żadnych powodów (mgła, deszcz, śliska droga, itd.) to powinien dostawać taki sam mandat jak jest za przekroczenie prędkości.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 0

@Cut_a_phone: co do zasady racja, ja też wolałbym wariata puścić i mieć spokój, ale zanim to się stanie, to on będzie jeszcze kilkanaście sekund wokół mnie z lewej a potem blisko z przodu, i w tym czasie będzie stwarzał dla mnie ponadprzeciętne zagrożenie. bo może stracić panowanie/przyczepność podczas tego manewru, jak i wjedzie przede mnie bez zachowania bezpiecznego odstępu. Zatem rozsądniejszym jest pozostanie przy osi jezdni, niż ustępowanie do prawej i prowokowanie takiego do manewru "na trzeciego" , "na czołówkę", gdy widzę z przeciwka przodu np. tira; żeby było jasne jak pusta prosta i sucha droga , to proszę bardzo, ale takie numery w tłoku i przy złych warunkach ni dy ry dy.

Odpowiedz
avatar Kipprozwierz
1 1

Specjalnie założyłem konto do komentarza... Co mnie obchodzi jak idiota za mną jedzie. Chce się zabić? Powodzenia. Może rzeczywiście ma powód, może mu na drugą stronę spieszno. Jadę po swojemu i tyle. Jak mi się nic nie stanie? Powodzenia. W przepisach jest napisane, że jak ktoś chce Cię wyprzedzić to masz mu ten manewr pozwolić wykonać z zachowaniem stałej prędkości i tyle

Odpowiedz
avatar Piotrerek
0 0

Zawsze myślałem, że w Polsce ludzie jeżdżą jak noworuskie wsiury i dzikusy. Nigdy mi nie przyszło do głowy, że to nie kultura road rage'u, a biedni ludzie jadący na pogotowie- co dziesiąty wiezie kogoś z urwaną ręką, czy nogą. A tak na serio, to jeżeli ta historia się wydarzyła naprawdę, to ciężko mi sobie wyobrazić, na jakiej podstawie miałby zostać ukarany kierowca uderzonego auta.

Odpowiedz
avatar katem
1 1

Zupełnie nie rozumiem mentalności ludzi, którzy nie dają się wyprzedzić.

Odpowiedz
Udostępnij