Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia sprzed dosłownie kilkunastu minut. Dziś mam wolne, więc siedziałem w domu.…

Historia sprzed dosłownie kilkunastu minut.

Dziś mam wolne, więc siedziałem w domu. Wraz ze mną córka (chora, więc nie poszło do szkoły) i teściowa, która z nami mieszka. W pewnym momencie dzwonek do drzwi, poszła otworzyć teściowa. Po chwili przyszła do mnie i powiedziała, że to jakiś gość z elektrowni, będzie coś dłubał przy liczniku i na kilka minut będzie musiał wyłączyć prąd. Ponieważ akurat pracowałem na komputerze stacjonarnym, szybko zapisałem postęp i rozpocząłem zamykanie systemu. Nie zdążyłem... Po około minucie prądu już nie było.

Poszedłem na klatkę schodową i widzę pana dłubiącego w skrzynce. Zapytałem go, czy zdaje sobie sprawę, że powyłączanie urządzeń, takich jak na przykład komputer, nie polega na wyciągnięciu wtyczki z kontaktu, bo urządzenie potrzebuje nieco czasu, by się bezpiecznie wyłączyć.
- A skąd pan żeś wyszedł?
- Z mieszkania numer 4.
- No przecież byłem i powiedziałem, że wyłączam prąd.
- Był pan, ale ile pan mi dał czasu na wyłączenie urządzeń?
- Przecież byłem i mówiłem, że wyłączę.

Rozmowa ze ścianą... W ogóle nie trybił, o co mam pretensje i oczywiście ja jestem cham, bo mam do niego pretensje nie wiadomo o co, bo (co za niespodziewany argument) on przecież przyszedł i powiedział, że wyłączy.

W ogóle mam ostatnio szczęście do fachowców przysyłanych do mojej kamienicy. Jakiś czas temu odwiedzili nas kominiarze, którzy tak przeczyścili przewód kominowy, że cug w piecu był, a po ich wizycie już nie. Jakoś miesiąc wcześniej sprawdzałem, wszystko było w porządku, ciągnęło aż miło. Kilka dni temu chcieliśmy delikatnie napalić i wybraliśmy piecem papieża. Habemus papam, zadymiony cały pokój. Jakim cudem?

Otóż okazało się, że kominiarze ze spółdzielni czyścili kominy (nie było o tym fakcie informacji, dowiedziałem się po incydencie dymowym, gdy rozmawiałem z sąsiadem), ale wychodzi na to, że nie pofatygowali się, by wybrać z dołu przewodu kominowego sadzę, która opadła podczas ich pracy. W efekcie zatkali dolne ujście przewodu i skutkiem ich pracy było jego zatkanie. Przed ich wizytą był drożny, po już nie.
Dlaczego nie wybrali sadzy? Nie wiem. Dolne ujście przewodu jest dostępne, nie ma żadnego kłopotu z dojściem do niego. Oczywiście regulamin wspólnoty zabrania samodzielnego wykonywania jakichkolwiek czynności (nawet wymiany żarówki w korytarzu), więc teraz by wybrać sadzę powinienem zadzwonić do zarządcy, by ten... no nie wiem, chyba przysłał kominiarzy.

własne mieszkanie

by ~Mordehaj
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar marynarzowa
-1 13

Co do prądu - nie rozumiem dlaczego do tej pory nie kupiłeś zasilacza awaryjnego ups

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 7

@marynarzowa: No właśnie. Też mnie to zastanawia. Przecież prąd może zawsze dupnąć niespodziewanie, bo gdzieś tam jest awaria. Odkąd mam kompa, już ze trzy razy to się zdarzyło.

Odpowiedz
avatar katem
2 2

@Armagedon: Może u niego to się nie zdarza. U mnie też się nie zdarza, przynajmniej do tej pory się nie zdarzało.

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

@katem: Ludzie się dzielą na takich, co mają UPS i takich, którzy będą go mieli :)

Odpowiedz
avatar minus25
-5 17

Rozumiem niezadowolenie, ale czego oczekiwałeś, że monter "grzebacz"... cofnie czas o 3 minuty i zapisze Ci dokument, wyłączy prawidłowo komputer?

Odpowiedz
avatar Michail
13 17

@minus25: Może zrozumie, że nie wystarczy powiedzieć ludziom - wyłączam, a dać czas na ogarnięcie się.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 23

@Michail: No nie masz racji. Przychodzi gościu, puka, uprzedza, a potem idzie i robi swoja robotę. Na co miałby czekać? A ty CO chciałbyś ogarniać? Człowiek uprzedza cię nie po to, żebyś zdążył "poogarniać" (bo to nie jest odcięcie wody na kilka(naście) godzin, gdzie musisz jej nalać choć trochę do czajnika, wiadra i miski - żebyś miał gdzie ręce umyć i czym kibel spłukać), tylko po to, żebyś nie był zaskoczony. I na ogół mówi, ile to potrwa. Myślisz, że jak ktoś miałby, akurat, mięso w piekarniku, albo gary na płycie - to monter by czekał aż się upiecze i ugotuje? Ludzie się dzisiaj zrobili strasznie roszczeniowi. Od innych wymagają buk wie czego, od siebie - zwykle niczego. W opisanej sytuacji wystarczyło wyjść na klatkę i poprosić pana elektryka, żeby poczekał chwilę - wyjaśniając dlaczego. Ja bym tak zrobiła natychmiast. Ale nie! Lepiej wyjść i opieprzyć pana elektryka, że się nie domyślił, iż autor ma komputer bez zasilania awaryjnego, a właśnie na nim pracuje, więc musi wszystko pozamykać.

Odpowiedz
avatar Ahmik
7 11

@Armagedon wygląda mi to raczej na coś co powinno być planowane, a nie awaryjna naprawę. Dlaczego więc nie było informacji że coś takiego się odbędzie (np kartka na drzwiach do klatki/tablicy ogłoszeń)- no autor nie wspominał, więc zakładam że nie było. Czasami naprawdę warto byłoby pomyśleć o innych, bo można w taki sposób zepsuć komuś wartościowy sprzęt (ja do tej pory nie słyszałam o zasilaczach awaryjnych do kompów). Poza tym co, mielibyśmy sobie kupić takie do kompa, tv i innych sprzętów? No i pomyśl, że może akurat tu mieszka ktoś kto jest chory, musi naladowac baterie sprzętu medycznego, które np nie mogą mieć przerwanego ładowania, bo się psują wtedy i co? Pan 'elektrik' będzie płacił za wymianę zepsutych? No i dla mnie logiczne że jak elektryk przychodzi naprawiać coś i musi wyłączyć, to chodzi i ostrzega 'o 10:00 wyłączę prad' albo 'za 5 min wyłączę prad'. A nie ' wyłączam prad' i pstryk korki.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 6

@Ahmik: Gdyby prąd miał być wyłączony na dłużej, zaręczam ci, że taka informacja byłaby wywieszona wcześniej. Tu - najwyraźniej - chodziło o jakiś bzdet, więc pewnie odłączono dwa, lub trzy mieszkania i to na chwilę. "Historia sprzed dosłownie kilkunastu minut." - pierwsze zdanie historii. Jak sądzisz? Z czego korzystał autor pisząc tę historię? Nie z komputera czasem?

Odpowiedz
avatar i16
2 2

@Ahmik ale skoro elektryk przyszedł uprzedzić o wyłączeniu, to wystarczyło mu powiedzieć, że akurat ktoś jest podpięty do aparatury medycznej (ta, bo tam nigdy nie ma zasilania awaryjnego i w razie nagłych przerw prądu część społeczeństwa często umiera...) lub potrzebuje 2-3 minut na zapisanie postępów pracy i wyłączenie komputera. Pewnie nie byłoby problemu. Natomiast tu rozmawiała teściowa, nie poprosiła, żeby facet się wstrzymał, więc poszedł i wyłączył, co innego miał zrobić?

Odpowiedz
avatar dayana
-1 1

@Armagedon: A co to za różnica, że to na chwilę? Skoro to była planowana rzecz, to należy poinformować. Jak chodzi o komputer to jasne, że na home office powinno się zainwestować w ups. Zresztą już od wielu lat większość programów zapisuje progres, więc w przypadku wyłączenia prądu niewiele się traci. Natomiast jak ktoś np. sobie w domu jakieś ciasta na zamówienie piecze, to takie kilkanaście minut bez prądu już może mu zniszczyć pracę. Jak dla mnie to jest brak poszanowania do innych, ale ze strony osoby, która organizowała tą akcję.

Odpowiedz
avatar Crannberry
6 10

Kiedy facetka zada wypracowanie, które musi mieć ileś słów, a tobie kończą się pomysły: „W efekcie zatkali dolne ujście przewodu i skutkiem ich pracy było jego zatkanie.”

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 października 2022 o 12:41

avatar Armagedon
1 1

Temat prądu już właściwie został omówiony. Zaś co do kominiarzy. To raczej nie byli fachowcy, tylko jakaś "firma" z przetargowej łapanki wybrana, czyli - najtańsza. "więc teraz by wybrać sadzę powinienem zadzwonić do zarządcy, by ten... no nie wiem, chyba przysłał kominiarzy." Właśnie dokładnie to powinieneś zrobić. I to raczej szybko, bo ochłodzenie idzie. Zarządca też nie jest wróżką, więc pewnie nie wie, że ekipa odwaliła manianę. Trzeba go o tym poinformować, niech działa. Też raczej szybko, o ile nie natychmiast. Chyba że wolisz, zamiast siedzieć w ciepłym mieszkaniu, wybierać kolejnych "papieży".

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

Jeśli spółdzielnia płaci im za robotę, to w sumie wyjdą na swoje, bo znowu będą musieli przyjść. To jak z mechanikami ;)

Odpowiedz
Udostępnij