Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Udzielam korepetycji od czterech lat. Nigdy nie miałam większych problemów z ludźmi.…

Udzielam korepetycji od czterech lat.

Nigdy nie miałam większych problemów z ludźmi. Wszyscy poza jedną matką odpowiednio wcześniej odwoływali zajęcia (tzn. nie godzinę przed zajęciami), jeśli nagle coś wypadło to raz na jakiś czas i nie było problemów z przełożeniem (dotyczyło to i dziecka oraz jego rodziców i mnie). Ten rok to jednak jakaś plaga.

Już cztery osoby umówiły się na zajęcia i dwie/trzy godziny przed, dostałam informację, że jednak nie przyjdą. Wkurza mnie takie coś, bo równie dobrze mogłabym ślęczeć w bibliotece i pisać pracę magisterską, zamiast przygotowywać się do korepetycji. Ale i tak dużo gorsze są osoby, które umawiają się i w ogóle nie przychodzą, nie odpisują na wiadomości (takich było dwie). Świetne także są osoby, które po jednej lekcji ze mną próbują się odzywać mailowo (wcześniej umawialiśmy się telefonicznie), bo "może coś spuszczę z ceny".

Jednej mamie spuściłam z ceny. Uczyłam jej pierworodne dziecko przez parę lat. Kiedy znowu do mnie napisała, czy mogłabym wziąć na korepetycje jej drugie dziecko, zgodziłam się. Wyjaśniłam, że cena dużo większa, bo inflacja, bo nabrałam doświadczenia, metodyka mojej pracy polepszyła się, mam skończone odpowiednie studia licencjackie, ale jak dla niej to i tak spuszczę 15 zł, skoro uczyłam jej pierworodne. Po trzech lekcjach przyszła do mnie, żebym opuściła jej jeszcze - bo ona dowozi do mnie dziecko, bo zajęcia grupowe (10 osób w grupie, lekcje po 45 min a nie 60) kosztują 35 zł mniej, więc ja też powinnam opuścić. Nie zgodziłam się. Pani pokręciła głową, coś burknęła o odejściu. No trudno.

Ogólnie w tym roku trafiła mi się masa osób, które "są chętne, ale za 30 zł, a nie 70".

A działalność zamknęłam. Za 30 zł* pracować nie będę, skoro na chleb mi wystarcza, a działalności nie jestem w stanie utrzymać, skoro wiele osób chce taniej lub umawia się i nie przychodzi.


* Te 30 zł nie są tylko za godzinę korepetycji. To także 1-5 godzin mojego przygotowania, tusz, papier ksero, zużycie drukarki. Średnio przygotowanie na zajęcia zajmuje mi 2 godziny. Dodając do tego godzinę korepetycji, nawet 50 zł to poniżej minimalnej ;)

korepetycje

by ~fff
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar singri
-5 11

30 złotych za godzinę to ja brałam, jak byłam w liceum i niedługo po. Nie byłam wykwalifikowanym korepetytorem, byłam po prostu uczennicą, która pomagała w lekcjach młodszym uczniom. Dwadzieścia lat temu. Gdybym podjęła decyzję o korepetycjach dla córki byłoby mi po prostu WSTYD proponować taką stawkę. Odwołam się też do przykładu z literatury: Laura Ingalls (tak, ta od "Domku na prerii") w wieku niespełna szesnastu lat podjęła pracę jako nauczycielka w małej miejscowości. Społeczność była niewielka, uczniów niewielu, więc szkoła miała działać tylko przez dwa miesiące, a Laura miała dostać za swoją pracę 40 dolarów miesięcznie plus mieszkanie i wyżywienie. Jej matka uznała, że to uczciwa stawka. I jakoś tym ludziom nie przyszło do głowy spróbować ją zatrudnić na dziesięć miesięcy po, dajmy na to, 10 dolarów miesięcznie. Finansowo wyszłoby im na to samo, a dzieciaki dłużej miałyby szkołę. Ale zdawali sobie sprawę z tego, że za taką stawkę nikt pracował nie będzie...

Odpowiedz
avatar digi51
8 12

@singri: Mi się jednak wydaje, że 30zł 20 lat temu od osoby bez żadnych kompetencji to jednak cena lekko z kosmosu była. 10 lat temu za mniej można było spokojnie znaleźć korki od studentów ostatniego roku w mieście wojewódzkim.

Odpowiedz
avatar singri
0 10

@digi51: Może lekko przegięłam, może to 20zł było. Nie zmienia to faktu, że teraz proponować komuś 30zł za godzinę korków, to jak mu w twarz napluć...

Odpowiedz
avatar kiczorek
1 3

@singri przykład raczej nie logiczny, mniej kosztuje utrzymanie się przez dwa miesiące z tych 80 dolarów niż przez cały rok mając 10 dolarów miesiecznie.

Odpowiedz
avatar singri
-1 3

@kiczorek: Utrzymanie dawali, napisałam o tym. Dawali mieszkanie, wyżywienie I POZA TYM 40 dolarów miesięcznie.

Odpowiedz
avatar kiczorek
0 2

@singri "I jakoś tym ludziom nie przyszło do głowy spróbować ją zatrudnić na dziesięć miesięcy po, dajmy na to, 10 dolarów miesięcznie. Finansowo wyszłoby im na to samo, a dzieciaki dłużej miałyby szkołę"

Odpowiedz
avatar singri
-1 1

@kiczorek: No ok, nie od razu załapałam, mój błąd.

Odpowiedz
avatar timka
-1 1

@singri: ja płacilam 35zł kobiecie po studiach z wieloletnim doświadczeniem i za 1,5h korepetycji 20 lat temu..

Odpowiedz
avatar gawronek
1 3

Z tego co pamiętam to działalność nawet nie jest potrzebna, jeśli udziela się korków sporadycznie i nie przekracza jakiejś tam sumy. Wtedy chyba wystarczy ryczałt zapłacić raz na miesiąc.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 0

@gawronek Można to robić w ramach działalności nierejestrowanej, co roku są inne limity jakiej kwoty przychodu nie powinno to przekraczać. W 2022 roku to było 1505 zł przychodu.

Odpowiedz
avatar digi51
5 11

"Te 30 zł nie są tylko za godzinę korepetycji. To także 1-5 godzin mojego przygotowania, tusz, papier ksero, zużycie drukarki." 1-5 godzin przygotowania do jednej lekcji? Cóż, ten rok jest ciężki dla wszystkich, myślę. Jakieś tam negocjacje - rozumiem, żądanie od razu zniżki 60% to dziadowanie. Akurat nie przychodzenia bez choćby "symbolicznego" odwołania choćby 5 min przed lekcję nie rozumiem i na szczęście prawie nigdy mi się nie zdarzało. W sumie chyba tylko raz, gdy jedna kobieta (dorosła uczennica) nalegała na lekcję w święto, na co się niechętnie zgodziłam. Jak stałam u niej przed drzwiami nikt nie otwierał, to przez telefon dowiedziałam się, że "PRZECIEŻ JEST ŚWIĘTO!!!" i jej w domu nie ma.

Odpowiedz
avatar jotem02
1 5

@digi51: Prowadzę korki na jednoosobowej działalności gospodarczej. Do zapłaty co miesiąc ZUS i US. Stawka to osiem dych za godzinę bez negocjacji i tylko u mnie w domu. Mieszkam blisko Warszawy, a tam stawki są o wiele wyższe. W ofercie matematyka i angielski (dowolny poziom) fizyka (może być liceum) i chemia (raczej podstawówka). Ludzie nawet z Warszawy dojeżdżają bo dobra stawka. I zawsze ostrzeżenie, że absencja bez wcześniejszego ostrzeżenia, to pełna stawka albo rezygnacja ze współpracy. Niewiele razy musiałem to zastosować, ale problemów nie było. Chętni zgłaszają się do końca kwietnia, bo potem nie mam już terminów. A zdarza się, że chodzą do mnie dzieci moich uczniów sprzed wielu lat.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 6

@digi51: "1-5 godzin przygotowania do jednej lekcji?" Jak nie ma się przygotowanych materiałów z danego tematu i dawno się tego nie robiło, to może to zająć kilka godzin. Czasami trzeba sobie odświeżyć swoją wiedzę, żeby nie popełnić jakiegoś błędu. Poza tym trzeba się dostosować do predyspozycji ucznia. Na każdego mogą działać inne metody nauczania.

Odpowiedz
avatar digi51
0 6

@pasjonatpl: Ok, ale umówmy się, że nie do każdej lekcji trzeba się tyle przygotowywać. To są raczej wyjątkowe sytuacje, więc ciężko mówić, że w cenie za każdą jedną lekcję jest ujetę kilkugodzinne przygotowanie. Każdy nauczyciel ma pewien zakres materiału, z którego udziela korków. Przykładowo, gdy się tym zajmowałam, po prostu liczyłam inną stawkę za dzieci szkolne, które wymagały przerobienia z nimi materiału ze szkoły i miałam gotowe materiały w postaci ich podręczników, niż dla ucznia dorosłego, dla którego sama musiałam ułożyć plan nauczania, zorganizować materiały etc. Myślę też, że to, że ktoś ma zakurzoną wiedzę w jakimś temacie nie powinno być argumentem dla podnoszenia ceny za lekcję - jeśli ktoś deklaruje, że jest kompetentny w danym temacie, to naprawdę nie jest moim problemem, jako klienta, że jest "kompetenty, ale...". Jak idziesz do prawnika biegłego w prawie pracy, to ciężko przyjąć argument, że liczy więcej, bo musi sobie wiedzę w jakimś konkretniejszym temacie związanym z jego specjalizacją odświeżyć, bo dawno takiej sprawy nie miał.

Odpowiedz
avatar digi51
0 2

@jotem02: Spoko. Ja akurat dojeżdżałam, nie miałam w domu u rodziców warunków do przyjmowania uczniów, a czasem trochę negocjowałam, jeśli ktoś chciał np. trzy godziny w bloku lub miałam do niego naprawdę rzut beretem.

Odpowiedz
avatar jotem02
4 4

@digi51: Przy ponad 40-letnim stażu przygotowanie nie jest niezbędne. W ciągu 10 minut rozpoznajemy potrzeby ucznia i jedziemy z górki. Zadania też są w głowie albo w zbiorach zadań (cztery półki w domu od lat 80 do teraz).

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@digi51 Chodziło mi o czas, a nie podnoszenie ceny. Ja z kolei uczę się tego zawodu w innym kraju i cóż. To są dopiero moje początki, więc jak wiem, jak konkretnie chcę zrobić lekcję na dany temat, to zwykle godzina spokojnie wystarcza na zrobienie prezentacji. Chyba że nie mogę znaleźć czegoś, czego do tej prezentacji potrzebuję, zwykle zdjęcia, które by tam pasowało. Wtedy może to zająć więcej czasu. Ale jak nie mam konkretnego pomysłu i muszę coś wymyślić i ułożyć sobie w głowie, jak to zrobić, to kilka godzin może zejść.

Odpowiedz
avatar szafa
0 4

@digi51: uwielbiam tych ludzi, co są zaskoczeni, że do lekcji trzeba się przygotować. Chyba musieliście mieć gównianych nauczycieli ;). Też udzielam korepetycji i zdarzają się uczniowie, do których lekcji przygotowanie to znalezienie odpowiednich gotowych materiałów i ich przejrzenie oraz wydrukowanie - do pół godzinki roboty. Ale nieraz mam uczniów, do których lekcji muszę się przygotowywać po 3, 4 godziny - bo oni chcą dużo ćwiczeń, a to nie jest tak, że pstryknę palcem i się pojawią ćwiczenia z danego tematu. Muszę przewertować swoje pięć podręczników i często jeszcze ćwiczenia przerobić tak, żeby uczniom pasowały - ten nie lubi uzupełnianek, tamten nie lubi pisania, ten nie umie pisma (uczę języka z innym pismem niż nasz alfabet), więc wszystko trzeba przepisać na alfabet łaciński, tamten chce tylko quizy, ten w ogóle nie lubi ćwiczeń z żadnego z moich podręczników, chce takie dedykowane konkretnie pod niego. Dodatkowo ludzie mają dodatkowe życzenia - zrób tabelkę taką, zrób zestawienie śmakie, wypisz mi przykłady do tych słówek, bo będzie mi ich łatwiej się nauczyć, to nic, że się pojawiają w dialogach i ćwiczeniach, ja jeszcze chcę przykłady, ten chce nagrania, bo jest słuchowcem, tego interesują onomatopeje, więc by chciał jakieś zestawienia fajne, a tamtego interesuje jeszcze coś innego, a temu przetłumacz piosenkę, a tamtemu.... Sporo uczniów też do mnie pisze poza lekcjami z pytaniami - to też jest mój czas.

Odpowiedz
avatar digi51
0 2

@szafa: Ale tu mowa o przygotowaniu się 1-5h do jednej lekcji! 5h przygotowania do JEDNEJ lekcji? Czyli biorąc 70zł za godzinę z uczniem de facto bierzesz niewiele ponad 10zł za godzinę pracy? Sorry, ale dla mnie to są bajki mchu i paproci. Do jednej lekcji trzeba się przygotowac troszkę dłużej, do innej parę minut, a są i takie, gdzie wchodzi się z marszu. Napisałam wyżej - też dawałam korepetycje. Też się przygotowywałam. Czasem dłużej, czasem krócej. Z rosnącycm doświadczeniem - coraz krócej. Ale 5 godzin przygotowania do JEDNEJ lekcji to nie wiem - jakiś naprawdę wyjątkowy przypadek ucznia albo... no, sama nie wiem, bo nie chcę nikogo obrażać.

Odpowiedz
avatar Samoyed
0 2

Jak sie przygotowuje 1,5 h do jednej lekcji? To nie jest zlosliwe pytanie, tylko ciekawosc. Nie lepiej miec jakies skrypty uniwersalne, no moze lekko zmieniane? 1,5 h?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 2

@Samoyed Coś takiego może robić nauczyciel w szkole. Zresztą nie ma innego wyjścia, bo musi uczyć całą klasę, więc robi coś bardziej uniwersalnego. Choć klasy też mogą być różne i czasami trzeba użyć różnych materiałów. Zakładam, że korepetycje są dostosowane do indywidualnego ucznia, a z tym może być trochę zabawy.

Odpowiedz
avatar timka
2 2

@Samoyed: ale tu chodzi o 1-5h nie 1,5h.. jak dla mnie to jest ściema

Odpowiedz
avatar ZawszeRacja
0 0

@fff: W biznesie samemu trzeba się cenić. Jeśli idzie o klientów to ważni są tylko ci płacący. I to lepiej płacący.

Odpowiedz
avatar timka
2 2

Ja wszystko rozumiem ale 70zł to wcale mało nie jest. Ja rozumiem, że może wg siebie jesteś super korepetytorką ale mimo wszystko 70 zł to nie jest mało. Tym bardziej, że nawet nie masz mgr czyli tak naprawdę to nawet w szkole uczyć byś nie mogła. Poza tym wierzyć mi sie nie chce, że musisz się przygotowywać 5godzin do jednych zajęć, jakbym ja miała sie przygotowywać dłużej niż godzinę to bym sie zastanowiła czy w ogole warto. Tym bardziej, że piszesz, że to nie jest odosobniony przypadek. Może to Ty po prostu masz problemy z tym? Jeszcze dla mnie śmieszne jest to, że piszesz, że masz lic odpowiedni i metodykę- kurcze metodykę to każdy sobie jest w stanie raz dwa ogarnąć,lic. to też nic tak naprawdę w dzisiejszych czasach.. a piszesz jakbyś była minimum po doktoracie.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 2

Nie opłaca się robić dużo i tanio. Lepiej mało, drogo, a za to porządnie. Też prowadziłam korepetycje jako studentka. Ustaliłam stawkę i albo komuś pasowało albo nie. Jak nie pasuje, to proszę szukać tańszych osób na rynku, znajdą się. Tymczasem ja dosyć szybko miałam grupkę uczniów, która stale się uzupełniała, bo miałam rezultaty, więc rodzice i uczniowie polecali sobie mnie nawzajem. Ale ja faktycznie szukałam sposobu jak dane zagadnienie wyjaśnić uczniowi tak, żeby zrozumiał, nie klepałam tych samych zadań i formułek z podręcznika, które mieli na lekcji. Skoro na lekcji nie zrozumieli, to znaczy, że trzeba spróbować innego podejścia. I wtedy faktycznie bywa, że przygotowanie do lekcji zajmuje czas. Ale było warto. Uwielbiałam ten moment, kiedy uczniowi kliknęło w głowie i wtedy wszystko stawało się jasne i ćwiczenia same szły :)

Odpowiedz
avatar kojot__pedziwiatr
0 0

To są w większości ludzie, którzy o działalności gospodarczej słyszeli z propagandowej TV. Wypowiadać się o DG powinni móc tylko ci, którzy ją prowadzili. No ale przecież dla przykładu Ksiądz nam mówi jak prawidłowo żyć w rodzinie, to czemu ludzie bez pracy lub na etacie mają nam nie mówić, ile powinniśmy zarabiać na DG.

Odpowiedz
Udostępnij