Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chcemy zatrudnić opiekunkę do dziecka. Sytuacja wygląda tak, że dziecko ma niecałe…

Chcemy zatrudnić opiekunkę do dziecka.

Sytuacja wygląda tak, że dziecko ma niecałe 3 lata i właśnie zaczęło chodzić do przedszkola. Do żłobka nie chodził, bo pandemia, zdalne, jakoś radziliśmy sobie z pomocą babć. Młody chodzi teraz na pół dnia do przedszkola, więc szukamy pani, która odbierze go z przedszkola, podgrzeje obiad w domu i wyjdzie z nim na spacer lub pobawi w domu przy brzydkiej pogodzie. Mieliśmy kilka kandydatek i z żadną jak do tej pory nie zdecydowaliśmy się nawiązać współpracy, a od ostatniej usłyszałam, że mam wymagania z kosmosu. Doprawdy? Oto na czym panie odpadły

- Dziecko korzysta z toalety, ale zdarza mu się popuszczać w spodnie, czasem raz dziennie, czasem wcale. Pani nr 1 stwierdza, że wszystko spoko, ale ona obsiuranych spodni nie będzie zmieniać. Pampersy może. Więc proponuje albo, że dziecko przy niej ma chodzić w pampersie albo jak popuści to w oszczanych spodniach i majtkach ma czekać aż któreś z nas skończy pracę. Mówię, że ok, to się w takim razie niestety nie dogadamy. Na odchodne rzuciła mi, że jakby jej dziecko szczało w gacie w wieku 3 lat to by w dupę dostało, a my się cackamy. Mhm.

- Pani nr 2 szuka pracy na cały etat. U nas miałaby od pół do 3/4, w zależności jakbyśmy się dogadali. Próbuję wyjść naprzeciw, mówię, że dziecko jest do odebrania ok.13 i potrzebujemy jej max. do 18, ale możemy się dogadać, że będzie przychodzić rano i np. trochę posprzątać lub ugotować, jeśliby jej to pasowało. Pani się oburzyła, że ona kucharką ani sprzątaczką nie jest, więc na 10 może przychodzić, ale nie będzie ani sprzątać ani gotować. Może ewentualnie powymyślać w tym czasie jakieś zabawy dla dziecka.

- Pani nr 3... wszystko ładnie pięknie dopóki nie dowiedziała się, że mój mąż w dużej mierze pracuje zdalnie z domu - ma swoje biuro, w którym siedzi zamknięty. Pani się oburzyła, że tak to nie, bo ona się nie da kontrolować i szpiegować.

- Pani nr 4 stwierdziła, że mąż ma podgrzewać jedzenie dziecku, bo ona się w kuchni nie zna, a poza tym na spacery teraz nie będzie wychodzić, bo poniżej 20 stopni to nie jest pogoda na spacery, bo zimno.

- Pani nr 5 wcale nie przyszła, napisała smsa godzinę po terminie, że nie dała rady wyjść wcześniej z pracy. Spytałam czy w ogóle jest dyspozycyjna w takich godzinach jakie nas interesują, skoro chodzi wtedy do pracy? Odpisała, że czasem tak, czasem nie, zależy czy akurat ma dużo pracy czy luz.

- Pani nr 6 przez telefon zaczęła mi robić wywody o wychowaniu dzieci, kilkakrotnie podkreślając, że nasze metody wychowawcze są nieakceptowalne i ona wprowadzi swoje rządy. Oesu. Po prostu się rozłączyłam.

- Pani nr 7, ta, która powiedziała, że mam wymagania z kosmosu zapytała czy dziecko robi kupę. Naprawdę chciałabym widzieć wyraz mojej twarzy w tym momencie. Musiał być na tyle głupi, że kobieta sprecyzowała:

- No co się pani tak patrzy? Pytam, bo ja tyłka z kupy nie będę wycierać. No chyba, że sam się umie podetrzeć.

Ludzie, litości. Uprzedzając komentarze, że może za mało płacimy - nie wiem. Oferuję mniej więcej średnią zarobków niani w naszym mieście. Nie chcemy po taniości, ale też nie stać nas na super wykwalifikowaną panią pedagog. Po prostu chcielibyśmy miłej kobiety, która polubi nasze dziecko i z troską spędzi z nim parę godzin dziennie. Nie wiem czy śmiać się czy płakać jak słyszę, że kobieta zgłasza się do opieki nad trzylatkiem ale brzydzi się podetrzeć mu tyłek albo nie ma ochoty podgrzewać obiadu, więc może go ewentualnie nakarmić jakimś suchym prowiantem. Jogurtem też nie, bo się ubrudzi, a ona nie będzie go myć. Albo oczekuje, że ona tylko będzie z dzieckiem siedzieć, a wszystko inne obskoczy mój mąż, bo przecież jest w domu.

niania

by ~szukamnianki
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar hrzo
2 14

Gdyby usunąć to "nie" z "Dziecko korzysta z toalety, ale nie zdarza mu się popuszczać w spodnie, czasem raz dziennie, czasem wcale", dalsze czytanie przebiegałoby gładko. Oczywiście można się domyślić, ale P.T. Autorka Komentarza ma pewnie możliwość edycji.

Odpowiedz
avatar ICwiklinska
9 9

15 lat temu w locie bym tą robotę wzięła. Robiłam coś podobnego ale za psią kasę... Wymagania normalne, może poszukajcie w jakiejś agencji opiekunek (ja byłam w takiej właśnie), bywa drożej ale pewniej (nie wiem jak teraz, ale ja przed rejestracją przechodziłam testy behawioralne).

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 7

To jest chyba pokłosie tego, że ludzie gadali, że opieka nad dzieckiem jest lekka, łatwa i przyjemna, więc nie należy się za nią porządna kasa. Pamiętam, jak swego czasu właściciele psów oferowali więcej za opiekę nad swoimi pupilami niż rodzice nad dziećmi. :D W każdym razie, całe to gadanie doprowadziło z jednej strony do obniżenia jakości usług, a z drugiej przekonało niektórych, że każdy może być nianią, skoro ta niania "nic nie robi".

Odpowiedz
avatar digi51
0 2

@Ohboy: "To jest chyba pokłosie tego, że ludzie gadali, że opieka nad dzieckiem jest lekka, łatwa i przyjemna, więc nie należy się za nią porządna kasa." - nope, to nie działa tak, że dana grupa zawodowa zarabia mało, bo pracodawca uważa, że więcej się nie należy (no chyba, że w budżetówce). Jeśli jakaś praca jest słabo płatna to dlatego, że 1. nie wymaga szczególnych kwalifikacji 2. a co z tego wynika jest wielu chętnych na taką pracę. I tak, opieka nad dzieckiem, które nie ma żadnych trudności rozwojowych i nie jest skrajnie rozpuszczone, jest dla osób, które lubią dzieci relatywnie lekka, łatwa i przyjemna, jednak wiąże się z braniem na siebie dużej odpowiedzialności. Patrząc trochę wstecz, wiele osób szukało takiej pracy nie bardzo zdając sobie sprawę, że właśnie biorą na siebie dużą odpowiedzialność. Łatwo było znaleźć studentkę, emerytkę, sąsiadkę, która za relatywnie małe pieniądze chętnie posiedziała trochę z dzieciaczkiem. Dlatego też profesjonalne nianie miały mniejsze wzięcie i musiały także swoje oczekiwania finansowe dostosować do realiów rynkowych. Poza tym jeszcze z 10-15 lat temu o wiele częściej dzieciakami zajmowali się po prostu dziadkowie albo ktoś z rodziny, ewentualnie sąsiadki w zamian za inne przysługi czy, znowu, niewielkie pieniądze. Taki układ funkcjonował między moimi sąsiadami. Starsza sąsiadka była taką przyszywaną babcią dla dzieciaków sąsiadów, dostawała jakieś pieniądze, ale sama mówiła, że najbardziej się cieszy, że ma coś do roboty. Teraz mamy inną sytuację, bo mało kto chce zostawiać dziecko pod opieką pierwszej lepszej obcej osoby, sąsiedzi mają raczej luźne lub żadne kontakty, a i przeprowadzki z rodzinnych miast stały się powszechne, więc dziadków i innej rodziny na miejscu brak. Przy tym jest coraz więcej rodzin, gdzie rodzice bardzo dobrze zarabiają, a mają tylko jedno dziecko i starają się zapewnić mu jak najlepszą opiekę. I nianie też w związku z tym coraz bardziej się cenią. 10 lat temu za 20zł za h można było wynająć panią, która i dzieci w liczbie mnogiej obskoczyła, i obiad ugotowała i posprzątała. Dzisiaj za 30-40zł znajdziesz panią, która wiele więcej niż podstawa opieka nad dzieckiem nie zrobi i już nawet za jakieś szczególnie kreatywne zabawy extra policzy. Niemniej jednak osoba, która zgłasza się do pracy jako niania 3-latka powinna wiedzieć, jaki jest najbardziej podstawowy zakres obowiązków takiej osoby. Nie słyszałam jeszcze, żeby ktoś zgłaszał się do pracy na kasjerkę i mówił, że może kasować produkty, ale nie będzie przyjmować płatności albo ochroniarz, który mówi, że może się patrzeć w monitoring, ale nie będzie robił obchodów. A to też zawody, które ileś lat wstecz były żałośnie płatne i nie wymagały praktycznie żadnych szczególnych kwalifikacji. Podsumowując, ziarnko prawdy w tym, co piszesz jest, ale spłaszczasz na maksa.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-2 2

@digi51: Yhm, ja rzuciłam tylko luźną uwagę, ale widzę, że ty się na maksa angażujesz. Tylko no, nie zrozumiałaś do końca tego, co napisałam.

Odpowiedz
avatar digi51
0 0

@Ohboy: Zrozumiałam. Nie musisz ze mną dyskutować, ale jeśli już odpowiadasz to nie spłaszczaj ponownie, tym razem stwierdzeniem, że "nie zrozumiałam". Czytając ewidente bzdury, z których wynika, że pensja to jedynie widzimisię pracodawcy, który może sobie wymyślić, że zapłaci grosze, to trochę mną trzęsie. Związek przyczynowo- skutkowy w tej konkretnej sytuacji jest dokładnie odwrotny - to nie niska pensja przekonała ludzi, że nianią może być każdy, tylko duża ilość chętnych na takie posady sprawiła, że pensje były niskie. Tak to działa - nie na odwrót. Twój sposób myślenia jest idealnym wyjaśnieniem tego, dlaczego niektórzy zawsze będą biedni (nie, nie mówię o Tobie) - kiedyś płacili mało, bo pewnie łatwa praca, teraz płacą więcej, ale okazuje się, że praca jednak nie jest do końca lekka, łatwa i przyjemna - eee, a to nie...

Odpowiedz
avatar Bubu2016
4 10

"...nie zdarza mu się popuszczać" - czyli nie ma problemu!

Odpowiedz
avatar Szyszka90
4 4

Widać kobiety bezdzietne... "Dziecko korzysta z toalety, ale nie zdarza mu się popuszczać w spodnie, czasem raz dziennie, czasem wcale" - polecam majtki treningowe. Dziecko czuje, że ma mokro ale majtki plus ewentualnie wkładka nie przepuszczaja na ubrania. Córka przez pierwszy rok w przedszkolu takie nosiła. Wiadomo, że dziecko, które niedawno zostało odpieluchowane przy zabawie zapomina o siku i zdarzy mu się nie dolecieć do WC. P.S. Można o połowę taniej kupić na aliexpres niż na allegro.

Odpowiedz
Udostępnij